środa, 4 września 2019

Wyprawa na pustynię

Ostatni dzień przed powrotem do domu był z nurkowania wyłączony ze względów zdrowotnych. Zdecydowaliśmy się więc na dodatkową atrakcję - wycieczkę quadami na pustynię. 
Najpierw z hotelu pojechaliśmy do bazy na skraju pustyni. Tu czekały na nas nasze "rumaki" wszystkie ustawione w rzędzie i gotowe do drogi. Wszystkie ze skrzyniami biegów zablokowanymi na "trójce"... Po kolei dostajemy nasze quady i za chwilę ruszamy do "wioski beduinów na pustyni"...










Po mniej więcej godzinie jazdy pustynnymi duktami dojeżdżamy do osady, gdzie przewidziano dla nas posiłek, oglądanie przez teleskop księżyca i gwiazd oraz przejażdżki na wielbłądach... No to bawimy się... Najpierw wielbłądy...








Kilka kółek po placu i jazda na wielbłądzie zaliczona...
Kobieta w tradycyjnym beduińskim stroju robi podpłomyki...



W namiocie ze ścianami z mat trzcinowych czeka na nas kolacja...



Zające to zwierzęta dociekliwe. Nie chciało nam się wdrapywać na wydmę więc postanowiliśmy rozejrzeć się trochę wokoło. I zoonk. Za obozem beduinów, na zapleczu pustynnych chat, przykryte trzcinowymi matami stoją zaparkowane Toyoty Land Cruisery, Suzuki i inne terenówki. No to już wiemy jak faktycznie i gdzie żyją ci "beduini". Chwilę po zachodzie słońca turyści ruszą w drogę powrotną a ludzie pustyni wsiądą do swoich fur i pojadą do swoich miejskich rezydencji liczyć zyski z kolejnej imprezy.
Nad wydmami zachodzi słońce...



Quady ruszają sznurkiem za przewodnikiem w drogę powrotną. Po około godzinie docieramy do bazy i wtopa. Okazuje się, że na pustyni "zgubiliśmy" jedną załogę - dwie dziewczyny z Niemiec. Na pustynię wyrusza ekipa poszukiwawcza i po około trzech kwadransach wraca ze zgubami i zepsutym quadem na holu. I tu podziw dla organizatorów. Po ciemku, bez świateł, bez nawigacji, kierując się gwiazdami potrafili odnaleźć zgubę...

Wracamy do hotelu na ostatnią noc a jutro ze wspaniałymi wspomnieniami i planami na przyszłość wrócimy do domu. Ale do Egiptu z pewnością jeszcze wrócimy...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz