sobota, 26 września 2020

Reszel

Biorąc pod uwagę różnego rodzaju utrudnienia wynikające z przepisów o przeciwdziałaniu narkomanii popularna kiedyś w Polsce uprawa maku stała się uprawą rzadką i stąd też takie pole stało się wielką atrakcją. Zatrzymują się przy nim praktycznie wszyscy jadący do Reszla, żeby zrobić kilka zdjęć, więc zatrzymaliśmy się i my... 








Makowe pole bez wątpienia poprawiło nam humory, więc z pozytywnym nastawieniem udaliśmy się zwiedzać Reszel...

Ze względu na obronne położenie na terenie ziem pruskiego plemienia Bartów istniał tu gród obronny na długo przed pojawieniem się na tych ziemiach Zakonu Krzyżackiego i chrześcijaństwa. Krzyżacy opanowali osadę Bartów około 1241 r i wznieśli na jej miejscu swoją strażnicę. Nie stała ona zbyt długo, gdyż podczas pierwszego powstania pruskiego w 1242 strażnicę zdobyto, a jej załogę wybito. Panowanie w Reszlu Prusów nie trwało jednak zbyt długo, gdyż Krzyżacy ponownie zdobyli ten obszar w 1247 r. Krzyżacy wybudowali nowe umocnienia jednak przetrwały one tylko do 1261 r. kiedy to podczas drugiego powstania pruskiego Krzyżacy opuścili Reszel i na dwa lata po raz kolejny była to ziemia Prusów. Powstanie upadło jednak w 1263 r i od tego czasu Reszel pozostawał pod władzą władzą biskupów warmińskich, jako że już w 1243 r papież Innocenty IV dokonał podziału podbijanych ziem pruskich na biskupstwa i ten obszar przypadł we władanie biskupom warmińskim. Jednak Krzyżacy opuścili Reszel dopiero w 1300 r.

Przywilej lokacyjny miasta na prawie chełmińskim pochodzi z 12 lipca 1337 roku i wystawiony został dla kupca z Braniewa, niejakiego Eleusa. Miasto rozwijało się jako osada handlowa do czasów wojen polsko-krzyżackich kiedy to tereny wokół niego zostały splądrowane przez przemieszczające się wojska. Miasto było też ośrodkiem edukacji warmińskiej młodzieży. Według Encyklopedii Warmii i Mazur: "Od końca XVI wieku w Reszlu działała szkoła dla dziewcząt prowadzona przez siostry katarzynki. Szkoła parafialna funkcjonowała natomiast przy kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła. W 1632 roku jezuici uruchomili kolegium reszelskie, drugą po Braniewie szkołę średnią na terenie Warmii." 

Rozwój miasta przerwał w czerwcu 1806 roku wielki pożar. Po tym pożarze odwet wzięto na niejakiej Barbarze Zdunek, którą najpierw oskarżono o czary a później o wywołanie pożaru. Spalono ją na stosie po tym jak wcześniej została uduszona 21 sierpnia 1811 w Reszlu i był to ostatni w Europie przypadek "spalenia czarownicy".

Wojny światowe nie spowodowały w Reszlu większych zniszczeń a po 1945 r. miasto stało się spokojnym prowincjonalnym miasteczkiem w województwie najpierw olsztyńskim a później warmińsko-mazurskim... I takim jest do dziś, choć przyznać trzeba, że zrobiło na nas bardzo pozytywne wrażenie.

Samochód zaparkowaliśmy w samym centrum, pod reszelskim ratuszem. Gotycki ratusz w Reszlu powstał na miejscu obecnego budynku w XVII w jednak do naszych czasów nie przetrwał, gdyż spłonął w wielkim pożarze 1806 r. Nowy, obecnie funkcjonujący ratusz został wzniesiony w ramach odbudowy miasta w latach 1815 lub 1816 do 1820 w stylu klasycystycznym. Uroku niewątpliwie dodaje mu centralnie umieszczona wieżyczka z zegarem...


W Reszlu zachował się średniowieczny układ miejskich ulic. Miasteczko wielkie nie jest więc zaledwie kilka minut spaceru dzieli rynek od kościoła pod wezwaniem Świętych Apostołów Piotra i Pawła...



Kościół Świętych Apostołów Piotra i Pawła to najcenniejszy i najciekawszy obok zamku zabytek Reszla. Jest on też wyjątkowy wśród warmińskich świątyń. Ale zacznijmy od początku...
Miejsce na świątynię oraz środki na jej uposażenie przewidziano już w przywileju lokacyjnym miasta jednak dokładna data budowy nie jest znana. Wiadomo tylko, że powstał po roku 1360 a pierwszy raz wzmiankowany jest w dokumentach z 1402 r. Pierwsza budowla ucierpiała w pożarze w 1474 roku. Przy odbudowie korpus kościoła pokryto nowym sklepieniem żebrowym z gwiazdą. Wieżę o ośmiu kondygnacjach wysoką na 52 m ukończono około 1500 r. Biskup Marcin Kromer konsekrował ukończoną świątynię 3 kwietnia 1580 roku. Przez ponad 200 lat służyła mieszkańcom aż do wielkiego pożaru z 1806 r.  Niezwłocznie po tym wydarzeniu przystąpiono do odbudowy i ponownie kościół konsekrował biskup pomocniczy Andrzej Stanisław Hatten 31 maja 1817 roku. W latach 1822-1843 wnętrze wyposażono na nowo utrzymując całość w jednolitym stylu.





Kościół jest budowlą trójnawową, halową, zbudowaną na planie prostokąta bez wyodrębnionego prezbiterium. Sklepienie żebrowe z gwiazdą oparte zostało na czterech parach ośmiobocznych filarów w nawie głównej o wspornikach w nawach bocznych. 



Większość wyposażenia kościoła wykonali artyści miejscowi - Wilhelm i Karol Ludwik Biereichel. Wilhelm jest autorem ołtarza głównego fundacji biskupa Józefa Hohenzollerna, wykonanego w latach 1820-1822. On też stworzył dla tego ołtarza rzeźby czterech apostołów. Obrazy dla ołtarza głównego namalował pochodzący z Olsztyna Jan Antoni Białecki malarz znany jako Jan Blank. Obraz dolny przedstawia Świętych Apostołów Piotra i Pawła natomiast górny św. Katarzynę. Nie są to jego jedyne prace w tym kościele - Matkę Boską Bolesną, Chrystusa na Krzyżu znajdziemy w ołtarzach bocznych.



Ołtarze boczne są również autorstwa Wilhelma i Karola Ludwika Biereichelów.







Autorem wykonanej w 1822 r ambony jest Wilhelm Biereichel.


Jemu też przypisywane jest autorstwo chóru muzycznego i prospektu organowego powstałych w latach 1828 - 1830 (o samych organach szerszej informacji brak).



Także Wilhelm jest twórcą  kaplicy chrzcielnej z ośmiobocznym ogrodzeniem zwieńczonym barokową koroną i figurami Boga Ojca, Chrztu Chrystusa i aniołków. Tę pracę wykonał w latach 1828-1833.




Dopełnieniem wyposażenia są cztery konfesjonały w stylu rokokowym wykonane w roku 1758 przypisywane albo Janowi Chrystianowi Schmidtowi albo też jego synowi, Chrystianowi Bernardowi Schmidtowi z Reszla.



W tym samym stylu utrzymane są też kościelne ławki...





Między kościołem a zamkiem znajduje się remontowany obecnie budynek starej plebanii - rezydencji archiprezbitera pochodzący oryginalnie z wieku XV, przybudowany na przełomie wieku XVII i XVII oraz ponownie w wieku XIX. Pamiętam go z przed kilku lat jako rozsypującą się coraz bardziej ruinę i miło jest widzieć jak odzyskuje swój dawny blask... 




Kolejne kilka kroków i jesteśmy już przy usytuowanym na wysokim brzegu rzeki Sajny reszelskim zamku. Przyznać trzeba, że jak na budowlę z gruntu gotycką wygląda nieco dziwnie, ale cóż dziwne też były jego losy...
Po podboju ziem Bartów w 1241 r Krzyżacy wznieśli tu pierwszą strażnicę jako konstrukcję drewniano ziemną, którą pruscy powstańcy zniszczyli rok później. Diecezja warmińska powstała w 1243. Wilhelm z Modeny dokonując podziału ziem podbitych, zgodnie z układami między Stolicą Apostolską a Zakonem Krzyżackim 1/3 ziem podbitych przekazywał pod świeckie władanie biskupa co oznaczało, że jurysdykcja biskupa obejmowała przywilej lokowania miast i wsi, sprawy gospodarcze, władzę sądowniczą, wydawanie ustaw krajowych, ale również zobowiązania dotyczące obrony granic. 
Pierwszy biskup warmiński, niejaki Anzelm, w 1277 r dokonał podziału ziem biskupstwa przyznając 1/3 na utrzymanie kapituły diecezjalnej a 2/3 dominium pozostawiając pod bezpośrednią władzą biskupa. I to do części biskupiej przypisano okolice Reszla i samo  miasto. Krzyżacy nie spieszyli się z wydaniem należnych dominium terenów i Reszel przeszedł pod władzę biskupią dopiero około 1300 r. 

 Zamek biskupi na miejscu dawnej strażnicy rozpoczęto wznosić za biskupa Jana z Miśni w 1350 r. Kolejni biskupi: Jan II Stryprock i Henryk III Sorbom kontynuowali budowę do końca XIV w. Zamek do wojny trzynastoletniej zarządzany był przez biskupów. W latach 1455-1462 z kolei znajdował się pod okupacją Zakonu. Na mocy pokoju toruńskiego z 1466 r Warmia znalazła się pod panowaniem królów polskich jednak z zachowaniem przywilejów biskupich na obszarze dominium. Biskup Łukasz Watzenrode, wuj Mikołaja Kopernika, zlecił w 1505 r otoczenie zamku nowymi murami obronnymi odpowiednimi do obrony przed napastnikami używającymi broni palnej. 
Pod koniec XVI w, biskup i kardynał a zarazem królewski bratanek Andrzej Batory zlecił przekształcenie zamku w rezydencję myśliwską gdyż utracił on już swoją funkcję obronną. Zmiany te nastąpiły w latach 1594-1597. W kolejnych latach zamek, coraz mniej użyteczny zaczął popadać w ruinę co świetnie ukazała lustracja dóbr biskupich z 1767 r. Pierwszy rozbiór Polski niejako przypieczętował upadek biskupiej twierdzy. Władze pruskie przejęły go w 1772 r. by w 1780 zdecydować o umieszczeniu w nim więzienia, co wiązało się z odpowiednią adaptacją. Ostateczną ruiną zamek stał się w wyniku pożarów z 1806 i 1807 r. W 1822 r władze przekazały wypaloną ruinę gminie ewangelickiej. Nowy właściciel przebudował zamek na swoje potrzeby przekształcając skrzydło południowe w protestancki zbór i dodając na jego zwieńczeniu zupełnie niepasującą do budowli wieżyczkę... 
W okresie wojen światowych zamek nie uległ poważniejszym zniszczeniom i po 145 r aż do roku 1951 był użytkowany przez gminę ewangelicką. Następnie trafił do zasobów państwowych, z których w 1958 r został przekazany Stowarzyszeniu Społeczno-Kulturalnemu "Pojezierze". Zamek przeznaczono na Dom Pracy Twórczej i utworzono w nim sale wystawowe. W latach 1960-1969 r. "Panią" na zamku w Reszlu była wybitna artystka, odtwórczyni dziedzictwa tkactwa pruskiego, odtwórczyni dwuosnowowych tkanin Barbara Hulanicka. Tu miała swoją pracownię, prowadziła kursy tkactwa artystycznego i tkała dzieła, które władza PRL i RP nabywała często na prezenty dla głów państw i znamienitych osób - jej tkaniny zakupiono jako dary dla Josipa B. Tito i Nikity Chruszczowa, kardynała Karola Wojtyły, prymasa Stefana Wyszyńskiego, papieża Pawła VI i Richarda Nixona, francuskiego biskupa Jeana Orchampt d’Angersa. Po niej rolę opiekuna zamku przejął Bolesław Marschall, artysta rzeźbiarz, który tworzy tam do dziś. W latach 1976-1985 przeprowadzono generalny remont zamku a w 2001 r. funkcje pomieszczeń zamkowych podzielono między muzeum, restaurację, hotel, galerię sztuki i dom pracy twórczej... 
No to czas na spacer, najpierw między bryłą zamku a zachowanymi elementami murów obronnych...



W różnych miejscach natkniemy się w zamku na rzeźby Bolesława Marschalla... Tu Paderewski...
 







Wąskim przejściem (jeśli jest otwarte) można wrócić z międzymurza na zamkowy dziedziniec...







Jedne z drzwi z dziedzińca prowadzą do restauracji gdzie ściany zdobią autografy gości oraz pamiątki po zacnych konsumentach...





Ekspozycja zaczyna się już na dziedzińcu...




Zwiedzanie pierwszej części ekspozycji rozpoczyna się zejściem do podziemi...



No a ekspozycja bardzo pasuje do podziemi bowiem przedstawia narzędzia tortur, których znaczną większość opracowali i wykorzystywali w swoich praktykach bogobojni przedstawiciele Świętego Oficjum w walce o prawdziwą, jedyną słuszną wiarę w miłosiernego... Tyle, że oni raczej miłosierdzia dla tysięcy swoich ofiar nie mieli... A wszystko w imię boże...
 


Na takim klinie sadzano najczęściej kobiety na przykład podejrzane o czary i obciążając stopy po prostu rozłupywano je na pół w kroku...


Zgniatacz kciuków był bardzo pomocny w uzyskiwaniu dowodów od oskarżonych, którzy z bólu mówili wtedy wszystko co wiedzieli a nawet to czego nie wiedzieli...


Dobrze, że podczas pandemii nikt nie wpadł na pomysł by nosić takie maseczki...






Taki delikatny kołnierzyk, żeby delikwentowi przypadkiem broda nie opadła...\


Gruszka mogła być stosowana doustnie za bluźnierstwo, doodbytniczo za podejrzenie o homoseksualizm lub też dopochwowo za utrzymywanie przez kobietę stosunków z szatanem... Oprawca kręcił śrubką a listki gruszki rozchylały się coraz szerzej... Ot taka drobna "pieszczota"...


To urządzenie do umilenia życia nazywane jest pieszczotliwie "bocian"...


W kolejnych salach umieszczono ekspozycję broni i zbroi do legendy o Królu Arturze i nie tylko...







I wracamy do dalszych sprzętów z gabinetów "śledczych" w sutannach inkwizytorów... Siedzącym na takich krzesełkach zapewne z łatwością przychodziło zeznawanie tego, czego oczekiwał inkwizytor...



Ten stół można byłoby uznać za terapeutyczny - łączył masaż igłowy z prostowaniem kręgosłupa i zwiększaniem przestrzeni międzykręgowych...




Żelazna dziewica miała różne formy ale zawsze wyjmowany po kuracji pacjent przypominał durszlak..




Eksperci od pobożności mieli różne sposoby ustalania czy kobieta jest, czy nie jest czarownicą. Jednym z nich była waga czarownic... Ponieważ czarownica musiała latać na miotle a ta, mogła unieść według ekspertów maksymalny ciężar 49.5 kg, kobietę rozbierano do naga, sprawdzano, czy nie ukryła gdzieś dodatkowych obciążników i ważono. Jeśli nie osiągnęła minimum wagi kobiety "normalnej" znaczy była czarownicą i trafiała na tortury podczas których z zasady wyznawała wszystkie niecne czyny, których dopuszczała się w zmowie z diabłem... Tak więc kochane panie rezygnujcie z diety, żeby nie zostać uznanymi za czarownice...


Po zwiedzeniu pierwszej części ekspozycji wracamy na dziedziniec i przechodzimy w jego przeciwległy narożnik by wejść na zamkowe krużganki i wieżę, podziwiając po drodze kolejne osiągnięcia miłościwych strażników moralności i wiary...










Z kolejnych poziomów wieży podziwiać można widoki różnych części zamku oraz okolicy...













Na kolejnych piętrach wieży przedstawiono też kolejne eksponaty do nauki miłości bliźniego... Piła mogła świetnie służyć do dzielenia człowieka na pół wzdłuż...





Stożek zwany "kołyską Judasza" zastępował wbijanie na pal...






 

Chodzenie we włosienicy było karą bardzo łagodną...




Wracamy na dziedziniec i po krótkim odpoczynku ruszamy dalej zwiedzać Reszel...







Mocno podniszczony budynek przy zamku to gmach dawnego kolegium jezuickiego. Była to druga po Braniewie szkoła średnia na terenie Warmii. Budynek pochodzi z 1631 i jak widać nie jest w najlepszym stanie...






Jeden z budynków dawnego zespołu klasztornego pełni obecnie rolę Środowiskowego Domu Samopomocy...




Ostatnim obiektem przy tym dziedzińcu jest dawny kościół Św. Jana Chrzciciela, który powstał w latach 1799-1800 a obecnie wykorzystywany jest na parafię greko-katolicką.



Kilkadziesiąt metrów dalej znajduje się zabytkowy most gotycki przerzucony nad wąwozem rzeki Sajny już w XIV w. Most był kilkakrotnie przebudowywany a przez pewien czas w jego wnętrzu znajdowały się mieszkania dla biedoty...





Z Wysokiego mostu wracamy już do samochodu zachodząc jeszcze pod zabytkowe spichlerze z XVIII w oraz  miejską studnię z okresu średniowiecza...





Z jednego z okien bardzo uważnie przyglądał się nam strażnik okolicy...



No i znowu jesteśmy na rynku pod ratuszem i tu kończy się nasze zwiedzanie tego urokliwego miasteczka...




Jeszcze tylko zdjęcie pomnika poległych w I Wojnie Światowej mieszkańców Reszla


I ruszamy w dalszą drogę, ale o tym w kolejnym wpisie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz