piątek, 25 października 2024

Stare miasto Amritsar

Parę minut przed 10:00 nasz przewodnik Narinder był już w hotelu, a my zostawiliśmy bagaże w recepcji i byliśmy gotowi ruszać z Nim na zwiedzanie Amritsar. Na początek oczywiście trzeba było przejść między pomnikami sikhijskich bohaterów i pod gmachem dawnego ratusza...





Na głównej ulicy sporo straganów z owocami i na prawie każdym można nabyć świeżo wyciskany, starą maszynką owocowy sok.




Skręcamy w kierunku gęstej starej zabudowy i po kilku krokach jesteśmy przy dość potężnej bramie. Za nią rozciąga się teren starego fortu o nazwie Qila Ahluwalia.



Jako budowla obronno-mieszkalna Qila Ahluwalia musiała posiadać własne źródło zaopatrzenia w wodę. I stara studnia jest jedną z niewielu pozostałości po jeszcze w XIX w sporym forcie.





 Żeby wyjaśnić powstanie Qila Ahluwalia  trzeba cofnąć się do przełomu XVII i XVIII w. i ogólnej sytuacji na północy obecnych Indii. W tym okresie Sikhowie znaleźli się pod presją z jednej strony władców indyjskich, a z drugiej afgańskich. Tereny Pendżabu były napadane i grabione a duchowy przywódca Sikhów Guru Gobind Singh - dziesiąty i ostatni człowiek - Guru - rezydując w  Anandpur powołał tu 30 marca 1699 do życia sikhijskie stowarzyszenie  Khalsa, będące praktycznie zbrojnym ramieniem Sikhów. Wojnę Sikhom wypowiedzieli Radżowie, którzy zmusili samego Guru i jego wojsko do opuszczenia Anandpur, po oblężeniu miasta od maja do grudnia 1705 r. W grudniu oblegający zaoferowali Sikhom, pod Przysięgą na Koran, że pozwolą im odejść wolno, jeżeli opuszczą Anandpur i wycieńczeni obrońcy nocą wyszli z miasta. Jednak oblegający nie dotrzymali przysięgi i zaatakowali Sikhów. Z tej walki ocalał Guru, jego dwaj synowie i 40 sikhijskich wojowników. 


Guru Gobind Singh wymykał się kolejnym obławom, dotarł do miasta  Damdama Sahib 20 stycznia 1706. Pozostał tam przez 9 miesięcy (między innymi we współpracy z sikhijskimi uczonymi) redagując ostateczną wersję Świętej Księgi  Guru Granth Sahib. Napisał też list od Cesarza Mogołów Aurangzeba inaczej Alamgira I skarżąc się na złamanie przysięgi przez podwładnych cesarza. Po otrzymaniu tego listu Aurangzeb zaprosił Guru na spotkanie. Niestety, zanim do niego doszło cesarz zmarł. W walce o sukcesję Guru wraz ze swoimi Sikhami poparł najstarszego syna, liberalnego pretendenta, który po zwycięskiej bitwie pod Jajau 8 czerwca 1707 wstąpił na tron jako Bahadur Shah. Nowy władca spotkał się z Guru w Agrze 23 lipca 1707 i razem podążyli na wojnę przeciw Radżom przeciwnym władcy. Rozstali się w mieście Nanded gdzie Guru postanowił pozostać na jakiś czas. W Nanded wysłani przez Nawab Wazir Khana dwaj zabójcy dokonali nieudanego zamachu na życie Guru. Tutaj też umierając ogłosił, że od tej pory księga Guru Granth Sahib będzie po jego śmierci jedynym i wiecznym Guru dla Sikhów. i tutaj zakończył ziemski żywot Guru Gobind Singh, 7 października 1708 r. Ale wcześniej spotkał tu pewnego ascetę hinduistycznego o imieniu Madho Das. I to spotkanie miało dla dalszych losów Sikhów brzemienne skutki. Pod wpływem Guru, Mado Das z pustelnika i ascety stał się wojownikiem, któremu Guru nadał imię  Banda Singh Bahadur. 


Mado Das  został ochrzczony na Sikha 3 września 1708 a jego imię Banda Singh Bahadur stało się jednym z najważniejszych w historii Sikhów. 
Guru Gobind Singh mianował go swoim dowódcą wojskowym, nadając mu pełną władzę polityczną i militarną do prowadzenia kampanii w Pendżabie przeciw administracji Mogołów. Chciał aby Bahadur ukarał Nawab Wazir Khana i jego popleczników. Na znak swojej władzy Banda Singh Bahadur otrzymał miecz Guru, zielony łuk, pięć strzał ze złotymi grotami z kołczana Guru, pomarańczowy trójkątny proporzec Nishan Sahib i bęben nagara oraz list Guru zachęcający Sikhów do wstępowania do armii pod jego dowództwem. Wojsko Bandy rosło liczebnie i zdobywało kolejne miasta, wyżynając w odwecie muzułmańską ludność. Ograbiło skarbiec w Delhi, zdobyło pod Kaithal wieziony z północy do Delhi skarbiec rządowy, aż dotarło do miasta Mukhlispur, gdzie na początku lutego 1710 r ustanowiono stolicę terytorium opanowanego przez Sikhów. Zmieniono też nazwę miasta na Lohgarh. Na poczynania Bandy reagował posiadający potężną armię, będący jednym z filarów imperium Mogołów, Wazir Khan... 


Do decydującej bitwy doszło pod Chapar Chiri 12 maja 1710. Tu wielkie zwycięstwo odnieśli Sikhowie. W następstwie tej bitwy opanowali miasto Sirhind i tam 27 maja, 1710 Baba Banda Singh Bahadur ogłosił ustanowienie władzy Sikhów nad rejonem  Sirhind. Nie mogło to pozostać bez reakcji władcy Mogołów Bahadur Shaha. 10 grudnia 1710 wydał on rozkaz, dla swoich poddanych, aby "zabili każdego wyznawcę Nanaka to jest Sikha, gdziekolwiek go znajdą". No i się zaczęło. Banda i jego ludzie byli ścigani po całym Pendżabie. On sam z częścią ludzi ukrył się wśród wzgórz Shivalik. Pomimo wielu prób nie udało się ich wytropić. Sikhowie  z czasem odnieśli kilka zwycięstw między innymi odbijając Sadhaura i Lohgarh. I wtedy w 1713 r nowy władca Mogołów Farrukhsiyar uruchomił przeciw Sikhom kampanię na niespotykaną wcześniej skalę. Stworzył ponad 100 000 armię do walki z przeciwnikiem, którego siły stanowiło zaledwie kilka tysięcy ludzi...


Główna część Sikhijskich wojsk, pod dowództwem Bandy, licząca około 4000 zbrojnych została otoczona w wiosce Gurdas Nangal, około 6 km od miasta Gurdaspur. Przez osiem miesięcy Sikhowie stawiali opór stutysięcznej armii. Rozkaz cesarza był jednak jasny: Schwytać Bandę żywego lub martwego. Pod koniec listopada 1715 r obrońcom zaczęła kończyć się żywność i amunicja. Dokładnie 7 grudnia 1715 r dowodzący oblegającymi Sikhów wojskami Abdus Samad Khan, Gubernator Lahore, krzyknął do obrońców przez fosę, że jeżeli Banda otworzy bramę fortecy to on nie pozwoli na zabijanie jego ludzi. Widząc beznadziejność sytuacji i wierząc w honor przeciwnika Banda kazał otworzyć bramę. Oczywiście o dotrzymaniu danego słowa nie było mowy. Mogołowie zabili około 300 półżywych obrońców i obcięli im głowy, które załadowano na wozy. Kolejnych jeńców, około 200, skuli po dwóch łańcuchami. Banda Singh został schwytany, nadgarstki i kostki skuto mu łańcuchami i zamknięto go w żelaznej klatce. Klatkę załadowano na słonia i obstawiono strażnikami. Następnie procesję jeńców, którą prowadził słoń z uwięzionym Bandą, przepędzono ulicami Lahore przed udaniem się w drogę do Delhi...


Dowództwo nad konwojem do Delhi przejął syn Gubernatora Lahore - Zakaria Khan, który polecił swoim podwładnym ścinać głowy wszystkim napotkanym po drodze Sikhom i dorzucać na wozy wiozące 300 głów "zdobytych" w Gurdas Nangal. Do Delhi podążała kawalkada złożona ze słonia niosącego klatkę z uwięzionym Bandą, około 740 skutych łańcuchami w pary jeńców, 700 wozów załadowanych głowami Sikhów i kolejnych 200 głów nabitych na piki. 
29 lutego 1716 r mieszkańcy Delhi obejrzeli przerażający spektakl. Przez miasto przeszła parada, którą otwierało 2000 żołnierzy, którzy nieśli piki, na które nadziano głowy Sikhów (nadwyżkę w stosunku do 300 z Gurdas Nangal i 200, które wyruszyły z Lahore na pikach "pozyskano" po drodze..). Dalej szedł słoń z uwięzionym Bandą. Dalej, na wielbłądach, wieziono jak worki z towarem 740 mężczyzn, skutych parami łańcuchami. Na końcu procesji podążali zwycięzcy dowódcy - Mohammed Amin Khan, jego syn Kamar-ud-Din Khan oraz jego zięć Zakaria Khan. Po tej paradzie przez trzy miesiące trwały tortury, aby zdobyć informacje gdzie Sikhowie ukryli zdobyte podczas wojny skarby. Gdy te tortury nie dały żadnego efektu władca postanowił spektakularnie zakończyć dzieło zniszczenia Sikhów...   


W niedzielę, 9 czerwca 1716 r klatka z uwięzionym Bandą została ponownie przewieziona na słoniu. Przebrano go w strój niby cesarza a na kolanach usadowiono mu jego 4-letniego syna Ajai Singha. Za nimi podążało około 20 Sikhijskich więźniów. Procesja ta udała się pod mauzoleum Bahadur Shaha, w pobliżu Qutab Minar. Tam więźniom złożono ofertę - uratują życie jeżeli wyrzekną się wiary Sikhów i przejdą na islam. Wszyscy wybrali śmierć. Poddano ich więc najpierw torturom, a następnie obcięto im głowy, nadziano je na piki i ustawiono z nich okrąg wokół Bandy, który siedział na ziemi. Następnie Banda musiał obejść w koło mauzoleum Bahadur Shaha. Później dano mu krótki miecz i kazano zabić syna. Ponieważ Banda nie zareagował, kat mieczem przeciął jego syna na pół. Jego ciało poćwiartowano a kawałki rzucono w twarz ojca. Wycięto wątrobę dziecka i wciśnięto Bandzie w usta. Następnie kat mieczem wydłubał prawe oko Bandy. Potem wydłubał mu drugie oko. Następnie kat odciął mu lewą stopę i obie ręce. Dalej przypalano jego ciało rozgrzanymi do czerwoności obcęgami by w końcu toporem odciąć mu głowę. Ostatecznie pocięto jego ciało na kawałki. Świadkami tego strasznego wydarzenia byli ambasadorowie East India Company, John Surman i Edward Stephenson.... 


Śmierć Bandy Singh Bahadura nie zabiła Sikhizmu a wręcz przeciwnie. Pojawili się jego następcy. Nie pomogło też złupienie i zniszczenie Świątyni w Amritsar. Kolejni dowódcy pojawiali się jeden po drugim, powstawały Sikhijskie misl, a 90 lat później  Ranjit Singh podbił Lahore i stworzył Imperium Sikhów.  
Jednym ze spadkobierców Bandy Singh Bahadura był Jassa Singh Ahluwalia, żyjący w latach 1718 - 1783, przywódca jednego z Sikhijskich Misl a następnie Konfederacji Sikhijskiej. Gdy w 1762 r afgańskie wojska pod dowództwem Ahmada Shaha Abdali zaatakowały Złotą Świątynię Jassa Singh Ahluwalia odbił Amritsar i odbudował Harmandir Sahib. I dla obrony tego świętego miejsca wybudował zaledwie 100 m od Złotej Świątyni swój fort Qila Ahluwalia, który był jednym z pięciu głównych fortów na terenie dzisiejszego Amritsar. W 1759 r wokół tego fortu powstała dzielnica mieszkalna, która z czasem wchłonęła obronny fort. Dziś Qila Ahluwalia to plątanina wąskich uliczek przy których wzniesiono w ciągu 200 lat domy mieszkalne, warsztaty i sklepy.



Poszczególne ulice "specjalizują się" w handlu hurtowym i detalicznym różnymi towarami. Jest więc ulica tekstyliów gdzie w sklepach piętrzą się bele najróżniejszych tkanin i działają pracownie krawieckie...





Spotkamy tu też miejską biedotę zajmującą się segregacją odpadów i odzyskiem surowców wtórnych...


Jak widać po uśmiechach właścicieli kolejnych sklepów nie przeszkadza im ani nasza obecność ani to, że robimy zdjęcia. Niektórzy wręcz do tego zapraszali...






A tutejsi krawcy potrafią wyczarować cuda zgodnie z lokalną modą...





Między sklepami kryją się malutkie świątynie, głównie hinduistyczne, gdyż mimo, że Amritsar jest miastem Sikhów to nieznaczną przewagę w jego ludności mają Hindusi...


Kolejna ulica to ulica wyposażenia kuchni gdzie wybór garnków, naczyń i sprzętów kuchennych  jest wprost niewyobrażalny...







Taki niewielki boks jak garaż też może być ważną świątynią...



Jak się handluje to chce się jeść, więc między sklepami funkcjonują też niewielkie jadłodajnie...






W wejściu do świątyni musi być dzwonek, żeby zwrócić uwagę danego bóstwa, że ja tu jestem , przyszedłem oddać ci cześć (i zapewne o coś prosić)...





Okazało się, że nie tylko Mały jest atrakcją do wspólnego zdjęcia...


Idziemy uliczką Katra Mohar Singh i podziwiamy stare drewniane balkony, fasady oraz bramy. Narinder otwiera jedną z nich i znajdujemy się jakby w innym świecie. To Thakurdwara Dariana Mal, obiekt wzniesiony w 1876 r przez kupca Dariana Mal, który był wyznawcą Kriszny. Ten dom o odnowionych elewacjach wewnętrznego dziedzińca to prawdziwa perełka. A zapewne jest tu takich perełek więcej ale w znacznie gorszym stanie... 




















W obiekcie tym znajdują się dwie niewielkie Świątynie Kriszny.






Jesteśmy oczarowani pięknymi freskami.




W wąskich uliczkach mieści się bardzo wiele warsztatów kultywujących tradycyjne rzemiosło.  Wszędzie możemy zajrzeć i jesteśmy zapraszani, by wejść, obejrzeć i porozmawiać z mistrzami...

 

W tym warsztacie produkowane są stemple, którymi następnie wyciska się z blachy dekoracyjne płytki.





Kolejny warsztat również produkuje metalowe elementy dekoracyjne.



Kolejny mistrz specjalizuje się w cyzelowaniu i naprawie metalowych elementów dekoracyjnych do świątyń i domów.


Tutaj ręcznie wyklepuje się dekoracyjne różności...


A czasem warsztatu lub towaru pilnuje przyjazny pies...


Właśnie jest sezon na jabłka i granaty - w końcu to październik...



Do tego warsztatu nie mogliśmy nie wejść. Tutaj produkuje się odlewy rzeczy naprawdę pięknych...



Tutaj też Mały został koronowany autentyczną koroną miejscowego wyrobu, przeznaczoną dla którejś z Hinduistycznych bogiń...







I tak na placu przed Złotą Świątynią Harmandir Sahib czyli "Domem Boga" na placu przy grającej fontannie zakończył się nasz spacer po części starego Amritsar - spacer bardzo ciekawy...



Dalej Narinder zabierze nas do wnętrza Darbār Sahib, ale o tym w kolejnych wpisach...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz