wtorek, 11 lutego 2020

Luwr III

Kontynuujemy naszą wędrówkę po Luwrze. A nie jest to łatwe. Luwr to kilometry korytarzy, kilkadziesiąt klatek schodowych łączących cztery poziomy ekspozycyjne oraz dziesiątki sal na każdym z nich. I nawet trzymając w ręku plan z numerami sal i zgrubną informacją co znajdziemy gdzie, trafić do wybranych eksponatów wcale nie jest łatwo. Już przed wejściem do muzeum postanowiliśmy odpuścić sobie na ten raz piętro drugie, gdzie eksponowane jest malarstwo francuskie, niemieckie, holenderskie, niderlandzkie i flamandzkie. Wprawdzie miło byłoby obejrzeć obrazy przedstawicieli École de Fontainebleau, Delacroixa czy Ingresa, mistrzów holenderskich jak van Dyck, van Eyken, Memling, Rembrandt czy Rubens tego ostatniego jest tu "zaledwie: 51 obrazów), Cranacha, Holbeina czy Durera i podsumować to wszystko obrazami El Greco, Goyi, Murillo czy Velasqueza nie wspominając o Brytyjczykach i przedstawicielach innych nacji w tym 5 obrazach polskich autorów ale już od samych tych nazwisk kręci się w głowie. Jak to mówią "Basta" - podczas kolejnej wizyty.

Tym razem dopełnimy zwiedzanie, znajdującymi się na pierwszym piętrze częściowo w Skrzydle Sully i w Skrzydle Richelieu, pomieszczeniami muzeum wnętrz - od średniowiecza do okresu Monarchii Lipcowej. To zaledwie 96 pomieszczeń... Damy radę? Spróbujemy...


Pamiętać należy, że poza apartamentami Napoleona III pozostałe wnętrza nie są oryginałami wykonanymi w Luwrze czy dla Luwru. Są to wnętrza muzealne, skomponowane z tkanin dekoracyjnych, boazerii, mebli i elementów dekoracyjnych pochodzących z różnych pomieszczeń w innych obiektach, często już nieistniejących jak choćby Château des Tuileries, zabrane dla przedstawienia stylów dekoracyjnych charakteryzujących różne epoki. Nie należy ich więc traktować jako całościowe wnętrza typu buduar królowej czy pokój dziecięcy tylko jako pięknie wyposażone sale, w których znajdują się bardzo cenne indywidualne eksponaty. I w ten też sposób, opisując poszczególne dzieła będę starał się je przybliżyć czytającym.
    


Porcelanowy serwis królowej Marii-Antoniny i jej rodziny - Od góry: zwykły talerz do zupy, podstawka pod pucharki do lodów i sosjerka - oczywiście wyroby manufaktury w Sèvres.













Manufaktura porcelany w  Sèvres jest niewątpliwą dumą Francji, a wykonywane tam wyroby cieszyły i cieszą się niezwykłym zainteresowaniem koronowanych głów i arystokratycznych rodów na całym świecie. Nic więc dziwnego, że kolekcja porcelany zajmuje w ekspozycji wyposażenia wnętrz bardzo poczesne miejsce. I nie da się opisać wszystkich przedstawianych w niej przykładów mistrzostwa sztuki zdobienia porcelany.























Szafa poniżej pochodzi z XVII w. i przypisywana jest mistrzowi André-Charles Boulle, dostawcy mebli, który swój warsztat prowadził na terenie Luwru i korzystał z licznych przywilejów, jako dostawca mebli dla Korony. Stanowiące zamknięcie szafy drzwi są pokryte dekoracją inkrustowaną uzupełnioną pozłacanymi brązami. Na miedzianym tle drzwi wykonano wzory ze skorupy żółwia.






Podziwiając kolejny wspaniały tkany obraz na ścianie Luwru trzeba sięgnąć nieco do historii i zastanowić się dlaczego tkaniny takie nazywa się gobelinami. Otóż pochodząca najprawdopodobniej z Reims rodzina o nazwisku Gobelin osiadła w Paryżu i założyła zakład farbiarski na Faubourg Saint Marcel w połowie XV w. W XVI w. ich warsztat rozwinął się na tyle, że do barwienia przędzy opracowanymi w firmie metodami dodano produkcję służących do wieszania na ścianach tkanin. W 1602 r. król Henryk IV wydzierżawił zakład od rodziny Gobelin i sprowadził flamandzkich twórców arrasów o nazwiskach Marc de Comans i François de la Planche, którzy tworzyli tkaniny dla królewskich rezydencji. Sześćdziesiąt lat później, Jean-Baptiste Colbert, Minister Finansów króla Ludwika XIV nabył w imieniu władcy zakłady i otaczające je działki i utworzył Manufakturę Gobelinów, na dyrektora której powołał malarza dworu Charlesa Le Brun. Le Brun był on nie tylko dyrektorem, ale też i projektantem wielu tkanin, które powstały na potrzeby królewskich rezydencji i nie tylko. Manufaktura działała do Rewolucji Francuskiej kiedy to jej działalność zawieszono do czasów Restauracji Bourbonów. Podczas Komuny Paryskiej zakład częściowo spłonął lecz gdy sytuacja uspokoiła się jego działalność wznowiono i Manufaktura Gobelinów działa do dziś jako firma państwowa.
Wróćmy teraz do czasów, gdy Manufakturą Gobelinów zarządzał Le Brun. Otóż wpadł on na pomysł, by stworzyć gobeliny sławiące wielkie dokonania Króla Francji tak na dworze, jak i na polach bitew. I tak powstał widoczny tu gobelin należący do serii czternastu prac. Ten konkretnie gobelin to podsumowanie pewnego incydentu dyplomatycznego.
 Otóż książę Créqui, francuski ambasador w Rzymie został zamordowany w 1661 r. przez korsykańską straż papieża. Na mocy Traktatu z Pizy bratanek papieża, kardynał Flavio Chigi, musiał osobiście przybyć na dwór Króla Francji, aby złożyć przeprosiny co nastąpiło 29 lipca 1664 r. w obecności książąt i wyższych funkcjonariuszy korony. Gobelin ten z taką dokładnością przedstawi historyczne wydarzenie, że zidentyfikowano na nim nie tylko większość postaci ale również obiekty ruchome, które stanowiły wyposażenie sali.

A przed gobelinem stoi sobie, wyglądający dość niepozornie wśród zgromadzonych eksponatów, stoliczek o niezmiernej wartości historycznej. Otóż po upadku swego ministra finansów Nicolasa Fouquet Ludwik XIV "przygarnął" wśród licznych jego dóbr także porfirowy blat stołu.  W 1669 r. na polecenie Ludwika XIV, ceniony rzeźbiarz i dekorator Philippe Caffiéri wykonał dla porfirowego ciężkiego blatu podstawę w rzeźbionym i złoconym drewnie.  Podstawa składa się z centralnej kolumny ozdobionej liśćmi akantu spoczywającej na czterech lwich łapach połączonej z góry i z dołu z czterema nogami w kształcie dzieci o lwich łapach. Okazało się, że meble ze złoconego drewna mogą świetnie się prezentować stwarzając wrażenie bogactwa i mogły zastąpić wcześniej wykonane dla króla meble odlewane ze srebra zaś po przetopieniu mebli srebro mogło posłużyć na finansowanie prowadzonych przez króla wojen... 



Tkaniny zdobiące tę salę to cykl łącznie dwunastu tkanych obrazów. Zleceniodawcą ich powstania był niejaki Jean-Baptiste Colbert de Seignelay, najstarszy syn Ministra Finansów Jean-Baptiste  Colberta, który został Sekretarzem Stanu do spraw Marynarki Wojennej. Zamówił on gobeliny przedstawiające atrybuty marynarki wojennej. Gobeliny utkano w latach  1689–1692 według projektu Jeana Beraina. Niestety gobeliny te zostały przycięte i brak jest ich oryginalnych obramowań. Główny gobelin przedstawia od dołu ku górze: postać Trytona pomiędzy dwoma końmi; powyżej siedzą Neptun i Salacja, nad nimi na tronie z muszli siedzi Wenus witająca Amora. Powyżej pod baldachimem znajdują się herby Karola Lotaryńskiego i Katarzyny-Teresy de Matignon-Thorigny. Herb Karola zastąpił oryginalny herb Colberta gdy wdowa po jego śmierci wyszła ponownie za mąż właśnie za Karola...




Bogactwo wyrobów sztuki dekoracyjnej prezentowane w kolejnych salach powala. Tutaj kilka przykładów rzeźbionych naczyń z kości słoniowej..


Czasami  innowacyjne pomysły przynoszą nieoczekiwane skutki. Podczas prac wykopaliskowych na placu Luwru przygotowujących teren pod budowę Piramidy, w 1984 r, w wydobytym materiale znaleziono między innymi prezentowane w tej gablocie fragmenty. Gdy przeprowadzono ich identyfikację w oparciu o zachowane wzory i ich porównanie z inwentaryzacją królewskich zbrojowni z 1411 roku okazało się, że są to fragmenty złoconego hełmu króla Karola VI. Hełm znaleziono w ponad 150 częściach. Wiadomo, że oryginalnie składał się z dwóch części - właściwego hełmu i korony nad daszkiem. Na podstawie fragmentów wykonano replikę hełmu, której zdjęcia można znaleźć w sieci...


Klatkę schodową Ministrów prowadzącą do apartamentu wykonano w 1854 roku dla Napoleona III według Projektu architekta Hectora Lefuel.



Przedsionek Apartamentu Napoleona III.



Pomieszczenia Apartamenty Napoleona III łączy bogato zdobiony korytarz...








Wielki Salon Apartamentu Napoleona III wprost kapie złotem. Na jego suficie Charles-Raphaël Maréchal przedstawił scenę Połączenie Luwru i Tuileries przez Napoleona III. Bogatą dekorację stiuków wykonał Tranchant.










Nie mogłoby być apartamentu Napoleona III bez jego portretu. I takowy znajduje się w Salonie Teatralnym apartamentu,  ale jest to jedna z wielu kopii oficjalnego portretu, którego autorem był Franz Xavier Winterhalter, wykonanego w 1853. Kopie tego portretu zdobiły między innymi urzędy i ambasady i z zasady posiadały dokumentację, jednak w przypadku tej kopii dokumentacja zaginęła...


Na przeciwległej ścianie tej sali portret Cesarzowej Eugenii namalowany w latach 1856 - 1857, którego autorem jest Pierre-Désiré Guillemet.




Salon ogrodowy...









Schody na kolejne piętro... niestety zamknięte...


Tak zwane apartamenty Napoleona III w Luwrze zostały zaprojektowane przez architekta Lefuela w latach 1856–1861 w nowym skrzydle przy rue de Rivoli, które połączyło Luwr i Tuileries. Miały służyć jako apartament recepcyjny dla Ministerstwa Stanu. Dominuje tu styl Ludwika XIV, w szczególności w jadalni, której duży bufet jest symboliczny dla eklektycznego otoczenia. W jadalni organizowane były duże przyjęcia. Wystrój apartamentów, co dobitnie widać w dużej jadalni apartamentów Napoleon III, składał się z drewnianych ściennych paneli boazeryjnych w stylu Boulle, tapet lub draperii. Uzupełnieniem tego wystroju były obrazy przedstawiające naturę (w tym liczne zwierzęta) i ogrody. Na zestaw mebli składały się odpowiednio: kredens, stół, krzesła i stoliki boczne. Duży kredens przygotowano specjalnie do serwowania posiłków w firmie Christofle. Kredens wypełnia półokrągłą niszę na końcu jadalni. Meble te zostały dostarczone między 1859 a 1861 rokiem. 






Karol X wstąpił na tron po śmierci brata Ludwika XVIII w 1824 r. i nie chcąc korzystać z ceremonialnego łoża na którym zmarł brat, zamówił u rzeźbiarza Briona ceremonialne łóżko, które miało być tego samego rozmiaru co Ludwika XVIII w celu ponownego wykorzystania jedwabnych tkanin. Łoże to nie ma jednak czterech filarów, na których opierałby się baldachim i stąd tkaniny stanowiące poprzednio boki baldachimu umieszczone są na ścianie obok łoża.  Bardzo istotny jest kolor jedwabnych tkanin - błękit Raymond - stanowiący powrót od cesarskiej czerwieni do królewskiego błękitu. Głównym wzorem dekoracyjnym są lilie - tak w formie lilii Bourbonów na wezgłowiu jak i kwiatu lilii w tkaninie i wokół królewskiego herbu oraz liście akantu. Strop łoża zdobiony jest liliami oraz czterema koronami zdobionymi pawimi piórami w narożach. Łóżko Karola X zostało oryginalnie umieszczone w dawnym pokoju Napoleona I w Pavillon de Bullant, na pierwszym piętrze nieistniejącego dziś Château des Tuileries. Należy pamiętać, że było to łoże ceremonialne zgodnie z tradycją Ancien Régime i nie służyło władcy do spania...






Rozsuwane biurko powstało we Florencji około 1820 roku w warsztacie Giovanni Socchi i synowie.



Kołyskę dla księcia Bordeaux wykonał w roku 1819 Félix Rémond.


Z pewnością każda kobieta zatrzyma się by obejrzeć dokładnie kryształową toaletkę i krzesło księżnej Berry, synowej króla Karola X. Zestaw ten nabyła księżna w 1822 r. Kryształowe elementy toaletki i krzesła osadzone są na pozłacanych elementach z brązu. Jedynym drewnianym elementem tego zestawu jest wykonana z drewna bukowego rama siedziska. Rama toaletki jest metalowa. Trójelementowe nogi toaletki to dwa zakończone głowami delfinów kryształowe, cięte rytony i centralna tralka zakończona rozetami. Toaletka została zaprojektowana przez Nicolasa-Henry'ego Jacoba. Toaletka i fotel prawdopodobnie pochodzą ze słynnego warsztatu A l'escalier de cristal [Kryształowe schody], założonego w 1802 r. i prowadzonego przez Madame Désarnaud-Charpentier do 1828 r. Mieścił się on w Pałacu Królewskim. W 1819 r. Madame Désarnaux otrzymała tytuł licencjonowanego dostawcy króla, księcia Berry i Garde-Meuble de la Couronne. Podczas Wystawy Produktów Przemysłowych w 1819 roku w Luwrze prezentowana tam toaletka zdobyła złoty medal. Do naszych czasów kryształowych mebli zachowało się bardzo niewiele. 











Porcelana z Sèvres stanowiła jeden z "klejnotów rodowych" Francji. Ludwik XVIII ożywił tradycję starego reżimu: coroczną wystawę porcelany z królewskiej manufaktury Sèvres, która pozwoliła królowi wybrać prezenty noworoczne dla rodziny. Na wystawie w styczniu 1818 r. Ludwik XVIII wybrał dla swojego brata hrabiego Artois, późniejszego króla Karola X, wazon zdobiony w stylu starożytnych kamei. Przedstawiona na wazie scena będąca dziełem Louisa-Bertina Paranta przedstawia postacie zebrane wokół władcy widocznego z profilu, siedzącego na antycznym rydwanie zaprzężonym w dwa konie; inne postacie otaczają dwie stojące kobiety (być może reprezentujące religię i wiarę), które koronują doniczkową lilię umieszczoną na ołtarzu.  


Dwie tkaniny z Manufaktury Gobelinów: "La danse des bergers" (Tanieć Wieśniaków) oraz ...


Korona Cesarzowej Eugenii to przykład tego czym Napoleon II chciał zaimponować światu podczas Wystawy Światowej w 1855 r. Dwie korony - Cesarza i Cesarzowej wykonał z kamieni znajdujących się w zasobach skarbu Francji złotnik  Alexandre-Gabriel Lemonnier. Zachowała się tylko korona cesarzowej. Natomiast korona cesarza zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Korona składa się ze złotej obręczy dekorowanej dwoma rzędami diamentów od dołu do góry oraz diamentowymi różami na przemian ze szmaragdami, łuków z których osiem ma kształt złotych cesarskich orłów na przemian z ośmioma diamentowymi liśćmi palmowymi. Na szczycie łuków kula obwiedziona opaskami ze szmaragdów zwieńczona jest krzyżem. W całej koronie jest 2480 diamentów i 56 szmaragdów. 


Kolejny element biżuterii Cesarzowej Eugenii to diamentowe kolczyki
.

Diamentowa spinka do szarfy wykonana została dla Cesarzowej Eugenii przez złotnika François Kramera z okazji Wystawy Światowej 1855 r. W 1864 r Cesarzowa zarządziła umocowanie klamry do gorsetu. Kompozycja tej kokardy to 2,438 brylantów o szlifie tradycyjnym i 196 drobnych diamentów w odcieniu różowym a wszystko oprawione w złoconym srebrze.


Na oficjalnym portrecie Cesarzowa Eugenia ma na głowie ten diadem wysadzany perłami. Diadem wykonał cesarski jubiler Gabriel Lemonnier. Ponieważ te klejnoty stanowiły własność cesarzowej, po rozstaniu z Napoleonem II zabrała je ze sobą i po kawałku sprzedawała. W ten sposób na przykład diamentową kokardę nabył w roku  1887 niejaki Schlessinger, później trafiła do kolekcji Astor, a następnie Esmerian w Nowym Jorku.



Szafa na tym zdjęciu służyła przez krótki czas Cesarzowej Józefinie jako... szafka na biżuterię. Od 1809 r... po rozstaniu z Napoleonem szafę przejęła jej następczyni, Maria-Ludwika. Trzydrzwiowa szafa wykonana została z drewna cisowego i amarantowego z intarsjami z masy perłowej i złoconymi brązami. Wnętrze stanowią szuflady na biżuterię, których ogółem jest trzydzieści... Oryginalnie szafa miała znajdować się w sypialni cesarzowej w Château des Tuileries. Brązy ukrywają zamki, a sekretne mechanizmy pozwalają aktywować szuflady i tajne schowki. Wszystkie te zabezpieczenia zostały zmienione, gdy meble zostały przekazane w 1810 r. Cesarzowej Marii-Ludwice. Szybko okazało się, że miejsca w tej szafie było za mało na cesarskie "dekoracje" i w 1812 r. zestaw mebli do przechowywania biżuterii musiał zostać uzupełniony dwoma innymi szafkami autorstwa stolarza François-Honoré-Georgesa Jacoba-Desmaltera, mniejszymi, ale w tym samym stylu. Między nogami szafy znajduje się specjalne żaroodporne naczynie na perfumy. Dekoracja frontu to "Narodziny Królowej Ziemi, której boginie przynoszą dary".


Portret Napoleona I w szatach koronacyjnych namalował François GÉRARD.


W jednaj z sal znajduje się element centralny z dywanu wykonanego dla sali tronowej w Pałacu Tuileries. Medalion z herbem cesarstwa pierwotnie był planowany do nakrycia sali Rady Państwa w Pałacu Tuileries. Utkany został w fabryce Savonnerie i ostatecznie dostarczony w 1810 r. Do sali tronowej tego samego pałacu trafił w oczekiwaniu na ceremonię ślubną Napoleona I z Marią-Ludwiką de Habsbourg-Lorraine. Dywan powstał według modelu w znacznej części opracowanego przez malarza Jacquesa Barrabanda. Oryginalny dywan był znacznie większy i \zdobiony był symbolami Napoleona - Literą N, przedstawiał cesarskie orły, pioruny, rogi obfitości z atrybutami Wojny, Sprawiedliwości, Marynarki Wojennej i Sztuki... Jednak po roku 1815, za czasów Restauracji Bourbonów podjęto wszelkie kroki, by gdzie się dało symbole cesarskie usuwać. Dywan też padł ofiarą tych działań. Pocięto go na części, z których jedna znajduje się obecnie w zamku Fontainebleau  zaś druga w zamku Malmaison. Medalion przechowywany w muzeum w Luwrze przedstawia orła z rozpostartymi skrzydłami trzymającego błyskawicę w szponach, na niebieskim tle. Nad orłem umieszczono cesarską koronę i otoczono go naszyjnikiem i krzyżem Legii Honorowej. Wokół szeroki fioletowy pas oddziela ten zestaw symboli od wieńca laurowego. 


Po lewej od podestu stoi drugi z wazonów - Wazon Medici wykonany w tym samym warsztacie. Pierwotnie wazon ten i jego cokół zostały zaprojektowane jako gloryfikacja Napoleona Bonaparte i na cokole przedstawiały zwycięskie bitwy pod Marengo i Rivoli, które usunięto w czasach Restauracji. 


Pod oknem, po prawej stronie od podwyższenia na tron znajduje się wazon w stylu egipskim na postumencie. Wykonany jest on z emaliowanego metalu. Od 1791 roku Blaise-Louis Deharme kierował warsztatami produkującymi przedmioty z malowanej blachy. W 1804 r Ministerstwo Spraw Wewnętrznych złożyło u niego zamówienia na dwa monumentalne wazony. Jednym z nich jest wazon egipski ukończony w 1806 roku i zaprezentowany na wystawie produktów przemysłowych. Początkowo wazon trafił do Grands Appartements w pałacu Tuileries, a następnie, od 1808 r., do Galerie de Diane. Wazon ozdobiony jest palmami i fryzami dawnych postaci przypominających egipskie płaskorzeźby. Uchwyty wykonane są w kształcie węży spoczywających na głowach faraonów. Na dwóch frontach podstawy przedstawiono Bitwę Piramid i wizytę Bonapartego wśród ofiar zarazy w Jaffie. Gdy odrodziła się monarchia napoleońskie symbole nie były już mile widziane na dworze i płyty te usunięto z podstawy wraz z innymi elementami odnoszącymi się do minionej epoki. Jednak Egipt nadal fascynował, szczególnie w świetle publikacji prac Champollion'a o odczytaniu hieroglifów.







Schodzimy i przez kolejne zakryte dziedzińce z ekspozycją rzeźb idziemy w stronę wyjścia... Na dziś wystarczy, ale wiadomo, że trzeba tu koniecznie wrócić...









Ta twarz dobrze pokazuje jak my czuliśmy się po ponad połowie dnia zwiedzania galerii Luwru...




Przyznam, że niestety nie wszystkie pokazane na zdjęciach obiekty udało mi się zidentyfikować i opisać ale na przyszłość wiem jedno, przy każdej fotografowanej rzeczy należy również zrobić zdjęcie opisującej go informacji dla zwiedzających. Nawet jeśli jest w jakimś nieznanym mi języku to i tak pomoże w identyfikacji tego, co znalazło się na fotografii...

A w Paryżu ten dzień jeszcze nie dobiegł końca... Łykniemy nieco odświeżającego powietrza i ruszymy dalej poznawać uroki tego miasta...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz