sobota, 3 października 2020

Padwa II

Po przeciwnej stronie Corso Giuseppe Garibaldi, pod numerem 33, vis-a-vis ruin amfiteatru, kaplicy Scrovegni i Muzeum Eremitani stoi kolejny gmach mieszczący muzeum. To Palazzo Zuckermann. 

 Budynek będący niejako symbolem architektury przełomy XIX i XX w. wzniesiono dla przemysłowca Enrico Zuckermanna w latach 1912 - 1914. Zaprojektował go architekt z Mediolanu Filippo Arosia. A z jakich to źródeł Pan Zuckermann finansował budowę i wyposażenie? Otóż był on założycielem firmy Zedapa. A czymże zajmowała się owa firma? Produkowała głównie guziki i drobne przedmioty metalowe - i co ciekawe na swoje czasy uważana była za zaawansowaną technologicznie. Zaawansowany w sposobie myślenia o biznesie był też Enrico Zuckermann wprowadzając nowy rodzaj umowy zatrudnienia dla swoich pracowników. Nie tylko przewidywała ona wynagrodzenie zasadnicze, ale także gwarantowała premię w przypadku wzrostu zysku firmy. Ale mijały lata, zmieniał się świat. Właściciel pozbył się pałacu. Przyszła wojna. Później w Padwie stacjonowali Amerykanie. Pomieszczenia na parterze wykorzystywali na salę gimnastyczną a na tarasie zainstalowano radiostację. Przyszedł rok 1953 - Amerykanie odeszli a budynek kupiło Ministerstwo Poczty i Telekomunikacji  przeznaczając go na biura Państwowej Spółki Telefonicznej. Wreszcie w 1985 r poczta pozbyła się budynku przekazując go miastu a miasto przeprowadziło gruntowny remont i ulokowało w budynku część Muzeum Miejskiego a dokładniej dwa jego działy - Muzeum Sztuki Użytkowej i Dekoracyjnej na parterze i pierwszym piętrze oraz Museo Bottacin (reprezentujące kolekcję prywatną stworzoną przez zamożnego handlowca Nicola Bottacin przekazaną miastu w 1865 r) na drugim piętrze.  


Sztuka użytkowa i dekoracyjna prezentowana w pałacu obejmuje kolekcje: ceramiki, szkła, biżuterii, sreber, wyrobów z kości słoniowej, tekstyliów, mebli ale też i obrazów i rzeźb. Eksponaty reprezentują przedmioty używane  w okresie od średniowiecza do połowy XIX w. Możemy to zobaczyć obiekty pochodzące z wykopalisk, muzealnych zakupów oraz licznych darowizn. Są tu także fragmenty pochodzące z budowli, które zostały rozebrane lub zniszczone jak kościół Św. Marcina... Bogactwo ogromne i wielka różnorodność...




Bardzo bogata jest kolekcja inkrustowanych i intarsjowanych mebli...


Prawdziwa dama wybierała się do koleżanki na plotki lektyką, którą nieśli odpowiednio umundurowani służący, no bo przecież Pani nie mogła narażać się na kontakt z ulicznym błotem i plebsem...


Ten wspaniały serwis do kawy i herbaty powstał w weneckiej manufakturze Cozzi, która działała w latach 1764 - 1812. Serwis ten należał do rodziny Manfredini co potwierdza monogram oparty na literze M na wszystkich elementach serwisu...


Gabloty wypełnione biżuterią i innymi wyrobami złotniczymi zapierają dech. Znajdziemy tu wszystko, co dla uciechy pań i panów w różnych wiekach potrafili wykonać złotnicy i jubilerzy - od prostych pierścionków, których w gablotach jest parę setek po wymyślnie zdobione bransolety czy zapinki do kapeluszy...






Zważywszy na upalny klimat włoskiego lata i duszne wieczory oraz brak klimatyzacji w pomieszczeniach jak teatry czy gmachy opery, ale i salony w pałacach arystokracji wręcz nieodłącznym elementem wyposażenia zamożnej kobiety był wachlarz - najlepiej gdy uchwyt wykonany był z kości słoniowej a powierzchnia pióra pokryta malowidłami... Absolutnie nie przeszkadzała obecność w wachlarzu ręcznie robionej koronki czy przeplatania tkaniny złotą nicią...





Widać, że ogromną popularnością cieszyły się wyroby z kości słoniowej - szczególnie pochodzenia orientalnego lub afrykańskiego. I nie były to tylko proste nożyki do otwierania korespondencji...


Jeśli kogoś stać było na pałac to i mógł pozwolić sobie na jego dekorowanie według własnych potrzeb i gustu. Jedni zamawiali rodzinne obrazy, inni woleli rzeźby- tak dekoracyjne, jak i rodzinne. No bo przecież nie można było zrobić bobasowi zdjęcia gdy fotografii jeszcze nie wynaleziono a marmurowy bobas na poduszeczce w salonie pozostanie pamiątką na wieki...




Dużym powodzeniem cieszyły się też rzeźby dekoracyjne tak do ogrodów jak i do dekoracji salonu. Ot taka na przykład Flora wykonana w 1858 r przez Vincenzo Vela...




Status podkreślały oczywiście meble i wszelkiego rodzaju bibeloty...




Dama musiała też na wyposażeniu posiadać kapelusze. A kapelusze nie mogły walać się byle gdzie, więc zasługiwały na swoje własne zdobione szafki...


Porządny mężczyzna z zacnego rodu musiał także dysponować odpowiednią bronią białą - ot tak na wszelki wypadek przydał się ładny sztylecik czy zdobiona szpada...


No a jeżeli było się weneckim dożą to trzeba było pozostawić dla potomności swoje popiersie. I tak też  zrobił Doża Paolo Renier. No i oczywiście liczyło się także to, kto popiersie takie wykonał. To akurat jest dziełem jednego z najwybitniejszych włoskich rzeźbiarzy XIX w - Antonio Canovy...




Opuszczamy Palazzo Zuckermann pełni podziwu dla artystów i rzemieślników, którzy tworzyli tak piękne przedmioty ...



Kolejny raz mijamy budynek centrali banku Cassa di Risparmio ukończony w latach 1914–1916 według projektu Daniele Donghi,…


Aby po zaledwie kilkuset metrach znaleźć się przed wejściem do kościoła Augustianów czyli Eremitani.
 Bracia pustelnicy Augustianie pojawili się w Padwie w 1237 r. Dzięki poparciu wdowy po jednym z miejskich patrycjuszy Giovannim di Zaccaria de Arena - Marii Dalesmanini, która przekazała na budowę kościoła ziemię i należące do niej domy oraz miasta, kościół dla którego kamień węgielny poświęcono 1 maja 1264 r wznoszono od roku 1276 ze środków publicznych, o czym świadczy statut z 7 czerwca 1276 r. Dedykowano go Św. Filipowi i Jakubowi Mniejszemu. Budowę ukończono w roku 1306 roku domknięciem zaprojektowanego przez Fra Giovanni degli Eremitani drewnianego stropu i elewacji. Konsekracja kościoła miała miejsce 12 czerwca 1435 r. 
Przy kościele istniał też klasztor, który obecnie pełni funkcję muzeum. Począwszy od 1509 r radni miasta świętowali w tym kościele dzień Świętej Mariny, augustiańskiej mniszki ze Spoleto, a od 1571 r świętowano tu także rok w rok rocznicę zwycięstwa w bitwie pod Lepanto. W 1574 r zatrzymał się tu Henryk III Walezy w drodze do Francji by objąć tron. Przychodził się tu modlić Św. Franciszek Salezy gdy studiował w Padwie. Marcin Luter zatrzymał się w klasztorze podczas podróży do Rzymu. 
 Po przejęciu władzy przez Napoleona Augustianie, dekretem z dnia 28 czerwca 1806 r zostali usunięci z klasztoru. Wprawdzie kościołowi przywrócono jego funkcję w 1808 r, ale klasztor zamieniono na koszary Gattamelata. Kościół przetrwał w dobrym stanie do II wojny światowej. Niestety w jej trakcie kwater dowodzenia wojsk niemieckich znajdowała się w pobliżu. W konsekwencji kościół i dawny klasztor zostały poważnie uszkodzone przez nalot z 11 marca 1944 r. Elewacja, sufit i absyda zostały częściowo zniszczone, a kaplice Dotto i Ovetari całkowicie zniszczone. A wyglądało to tak (zdjęcie ze strony https://it.wikipedia.org/wiki/Chiesa_degli_Eremitani).


I wprawdzie po wojnie kościół odbudowano to jednak na zawsze utracone zostały bezcenne freski we wnętrzu. I choć podejmowane są różne próby ich odtworzenia, żadna rekonstrukcja nie przywróci ich dawnej świetności...

Fasada kościoła jest dwupoziomowa. Poziom dolny tworzy kamienny ganek z łukami i wejście główne. Poziom drugi wykonany z cegły zawiera gotycką rozetę.


Jeśli chodzi o wnętrze kościoła to jest ono z założenia bardzo proste. Jedna szeroka nawa, czyli kościół halowy, zakończona trzema apsydami. Nie ma tu licznych ołtarzy bocznych czy bogatego wyposażenia. Proste ławki wypełniają tylko część nawy, bo więcej i tak nie potrzeba podczas nabożeństw . Ale nie można też powiedzieć, że nie ma w tym wnętrzu czego oglądać bowiem po obu stronach znajdują się liczne dzieła sztuki, głównie rzeźbiarskiej...


Na lewej ścianie od wejścia znajduje się dzieło Andriolo de Santi z centralną figurką Matki Boskiej z Dzieciątkiem, autorstwa Bonino da Campione, w głównej niszy sarkofagu. Jest to grobowiec Jacopo da Carrara, z napisem podyktowanym przez Petrarkę. Na ścianie prawej bardzo podobny grobowiec Ubertinello  da Carrara (bez zdjęcia). Obaj byli Panami Padwy i oba grobowce wykonane zostały przez tych samych artystów. Oryginalnie znajdowały się w kościele Sant'Agostino z którego zostały przeniesione na początku XIX wieku, gdy kościół ten został zburzony przez Austriaków, aby zrobić miejsce na szpital wojskowy.
Tuż obok znajduje się ołtarz Matki Boskiej z przedstawieniem Matki Boskiej z Dzieciątkiem przypisywanym Stefano da Ferrara.


Dalej przy lewej ścianie znajduje się kaplica - baptysterium...


... i kolejny ołtarz, którego opisu nigdzie nie znalazłem...


Polskim śladem w kościele Eremitani jest tablica przypominająca związki z tym miejscem Jana Kochanowskiego. W Padwie na studiach Kochanowski przebywał trzykrotnie: w latach 1552–1555, 1556-1557 i 1558–1559. Studiował pod kierunkiem wybitnych humanistów, m.in. Francesco Robortelloi Bernardino Tomitano. Tablica upamiętnia utworzenie 18 lipca 1554 r grupy interesów studentów polskich (ale też i litewskich) studiujących w Padwie - Natio regni Poloniae et magni ducatus Lithuaniae


Dalej  znajduje się historyczny zegar oraz wejście do zakrystii...


No i dochodzimy do końca nawy, do miejsca z którego warto podnieść głowę i spojrzeć na wspaniale odrestaurowane sklepienie o niecodziennym kształcie.  


Sklepienie tworzą drewniane kratownice modrzewiowe w kształcie przewróconego kadłuba statku wykonane przez Giovanniego degli Eremitaniego. Dach składa się z dwóch różnych części. Pierwsza, zajmująca około trzech czwartych długości kościoła, ma pośrodku trzy płaty, osadzone na sklepieniach kolebkowych o osi poprzecznej do nawy. Ostatnia, dolna część jest zamiast tego podzielona na siedem płatów. Giovanni degli Eremitani wcześniej  projektował i nadzorował wykonanie sklepienia w  Palazzo della Ragione. Pozostałe po ukończeniu sklepienia fragmenty drewna zostały mu przekazane właśnie na wykonanie sklepienia kościoła Eremitani...
Gdyby zapytać o przyczynę podziału sklepienia na dwie części to odpowiedź jest prosta. Otóż w miejscu przełamania znajdowała się pierwotnie przegroda chórowa dzieląca kościół na część laicką (ecclesia laicorum) [od wejścia do przegrody] oraz ecclesia fratrum - część przeznaczoną dla braci i sióstr zakonnych oraz księży.


Łuk triumfalny oddziela nawę od prezbiterium podzielonego na trzy części. Po lewej stronie, tak zwanej cornu Evangelii czyli stronie ewangelii (nazwa pochodzi od tego, iż po lewej stronie ołtarza głównego czytano ewangelię) znajduje się kaplica Sanguinacci poświęcona świętym Kosmie i Damianowi. Na lewej ścianie znajduje się grobowiec Ilario Sanguinacciego. Po środku, między oknami słabo widoczna rzeźba Madonny z Dziesiątkiem anonimowego autora.


Sarkofag Ilario Sanguinacciego wstawiono w tym miejscu w 1690 r i częściowo zajął on miejsce wcześniejszego fresku Madonny z Dzieciątkiem, świętymi i ofiarodawcami namalowanego przez Jacopo da Verona.


Po prawej stronie od ołtarza głównego, tak zwanej stronie listu (po łacinie in cornu epistolae), gdzie czytano listy Nowego Testamentu napisane przez apostołów do chrześcijan znajduje się kaplica rodziny Dotto pod wezwaniem Św. Michała. Kaplica ta została całkowicie zniszczona podczas bombardowania i zdobiące ją wcześniej freski autorstwa różnych malarzy XIV w. znane są jedynie z fotografii archiwalnych... Fatalne oświetlenie spowodowało, że nie udało się zrobić tu żadnych zdjęć...

No i wreszcie kapica centralna. Została ona ozdobiona freskami przez Guariento di Arpo między 1362 a 1365 rokiem. Po bombardowaniu w 1944 roku freski zostały częściowo zniszczone. Ściana północna oraz północne fragmenty łuku wejściowego i absydy zachowały się jednak w stanie nienaruszonym. Całkowicie zniszczony został za to ołtarz główny, którego nie odtworzono.


Przestrzeń za obecnym ołtarzem wypełnia krzyż. Należy traktować go jako obraz wielopostaciowy - przedstawieni zostali na nim: Chrystus ukrzyżowany, Bóg Ojciec, św. Jakub Mniejszy, św. Filip oraz św. Augustyn. Jego autorem jest Nicoletto Semitecolo...


Kaplica została pokryta freskami przez Guariento di Arpo między rokiem 1362 a 1365. Freski przedstawiały Historie świętych Filipa i Jakuba Mniejszego, właścicieli kościoła, oraz św. Augustyna, przedstawionego jako postać założyciela zakonu Augustianów. W niecce apsydowej prezentowany był Sąd Ostateczny. Figury świętych i proroków w formowanych ramach zdobiły łuk wejściowy do kaplicy i łuk poprzeczny. Dopełnieniem programu ikonograficznego były namalowane w cokole obrazy: Planety z wiekami człowieka na ścianach bocznych oraz epizody Męki Pańskiej w absydzie. Do dziś, po bombardowaniu najlepiej zachowane zostały freski na lewej ścianie kaplicy.


Niewątpliwie najcenniejszym elementem wnętrza kościoła były freski znajdującej się po prawej stronie od kaplicy rodziny Dotto - kaplicy rodziny Ovetari (Cappella Ovetari). 
 Rodzinna kaplica jest jakby dobudowana do korpusu kościoła. Wchodzi się do niej przez przedsionek po prawej stronie nawy. Kaplicę wzniesiono na zlecenie notariusza z Padwy, niejakiego Antonio Ovetari. Za jego życia mury palicy pozostawały zwykłymi ceglanymi ścianami. Antonio Ovetari pozostawił zapis sporej kwoty na pokrycie gołych ścian malowidłami i jego wolę zrealizowała wdowa po nim Imperatrice Ovetari. W 1448 r zleciła ona pracę grupie artystów, w której skład wchodzili wiekowy już Giovanni d'Alemagna, Antonio Vivarini (wenecki malarz okresu późnego gotyku) oraz dwaj młodzieńcy z Padwy - Niccolò Pizzolo i zaledwie siedemnastoletni Andrea Mantegna, który właśnie rozpoczynał naukę w warsztacie mistrza Francesco Squarcione. 
Zgodnie z umową, pierwsi dwaj artyści mieli wykonać freski przedstawiające sceny pasyjne na łuku wejściowym, co nie zostało nigdy zrealizowane, oraz przedstawić na sklepieniu krzyżowym i prawej ścianie Historię Św. Krzysztofa. Młodzi artyści z Padwy mieli natomiast wykonać pozostałe freski, w tym na lewej ścianie Historię Św. Jakuba, syna Zebedee . 
Niccolò Pizzolo i Andrea Mantegna niewątpliwie rywalizowali ze sobą co prowadziło do konfliktów a nawet przerwania pracy przez Mantegnę w 1449 r i jego wyjazdu do Ferrary. Prace nie szły jak planowano gdyż w roku 1450 zmarł Giovanni d'Alemagna zdążywszy wykonać jedynie dekoracyjne festony. Antonio Vivarini porzucił pracę w następnym roku po namalowaniu jedynie postaci czterech Ewangelistów. Zastąpili ich Bono da Ferrara oraz Ansuino da Forlì. Mantegna rozpoczął prace od domalowania do postaci Doktorów Kościoła, stworzonych przez Pizzolo, trzech postaci świętych na sklepieniu apsydy. Następnie przystąpił do dekoracji lewej ściany. Tam stworzył obrazy Powołanie świętych Jakuba i Jana oraz Kazanie Św. Jakuba, które ukończył jeszcze w 1450 r. W 1451 prace przerwano z powodu braku środków. Podjęto je ponownie w listopadzie 1453 r i ostatecznie ukończono w roku 1457. I przez te lata Mantegna kontynuował prace sam jako że Pizzolo zmarł w 1453 r. Mantegna dokończył freski przedstawiające Historię Św. Jakuba, wykonał fresk ściany środkowej - Wniebowstąpienie Najświętszej Maryi Panny a następnie wykończył w dolnej części ściany freski przedstawiające Historie Św. Krzysztofa, rozpoczęte przez Bono da Ferrara i Ansuino da Forlì, gdzie domalował dwie połączone sceny przedstawiające Męczeństwo Św. Krzysztofa.
Ciekawostką jest, że zleceniodawczyni, Imperatrice Ovetari, nie była usatysfakcjonowana jego pracą w pełni i pozwała go o odszkodowanie, gdyż w scenie Wniebowstąpienia umieścił tylko ośmiu a nie dwunastu apostołów. Okazuje się, że już w tamtych czasach istniała instytucja biegłego sądowego i do tej funkcji wezwani zostali dwaj malarze z Mediolanu - Pietro da Milano oraz Giovanni Storlato, którzy rozstrzygnęli spór na korzyść Mantegny tłumacząc nieobecność czterech apostołów brakiem miejsca na ich przedstawienie.
W tak ukończonej formie zdobiące kaplicę freski przetrwały do około 1880 r kiedy to dwie sceny - Wniebowstąpienie oraz Męczeństwo Św. Krzysztofa zostały zdjęte. Ponieważ przechowywano je poza kościołem Augustianów przetrwały niezniszczone bombardowaniem z 1944 r. Pozostałe freski zachowały się jedynie na historycznych ale czarno-białych fotografiach oraz w kawałkach. Podczas rekonstrukcji kościoła podjęto starania, aby je odtworzyć. Okazało się, że odzyskano ponad 88000 fragmentów fresków pokrywających zaledwie 77 m2, podczas gdy całość dekoracji liczyła kiedyś kilkaset metrów kwadratowych. Dziś kaplica Ovetari wygląda, jak poniżej... 


O jej oryginalnym układzie malarskim możemy dowiedzieć się ze schematu opisującego rozmieszczenie poszczególnych scen oraz z czarno-białych fotografii przy wejściu... 


Natomiast tyle udało się odzyskać z zebranych kawałków uzupełnionych tynkiem i konturami na podstawie zdjęć...




I na koniec jeszcze jeden fragment zachowany z wnętrza kościoła Eremitani - Święta rodzina w otoczeniu Aniołów...


Z kościoła Eremitani kierujemy się zabytkowymi uliczkami do najbardziej znanego obiektu zabytkowego Padwy - Bazyliki Św. Antoniego...










Po drodze mijamy Palazzo Zabarella, który położony jest na terenie dawnej rzymskiej zabudowy Padwy. Przy jego budowie wykorzystane zostały fragmenty pozostałości po budynkach wzniesionych przed Wenetów około VIII w. Budynek istniał już w wieku XII i XIII jako dom rodziny Carraresi. Wieża datowana jest na około rok 1200.
 W XIV w działkę nabyła rodzina Zabarella, do której należał kardynał Francesco Zabarella (1360-1417). Ich dom był typowym przykładem zamożności i potęgi średniowiecznej arystokracji. W 1672 r bracia Giovanbattista and Lepido Zabarella zlecili przebudowę pałacu i to w tamtym okresie otrzymał on swój obecny kształt. Kolejne zmiany wprowadzono w latach 1818-1819 podczas kolejnej przebudowy, kiedy to powstało sporej wielkości atrium wejściowe. Jeszcze w XIX w rodzina Zabarella sprzedała swój pałac, który stał się na pewien czas siedzibą biur banku. Następnie obiekt nabyło Società del Casino Pedrocchi - i od 1949  do 1988 roku był on siedzibą tego szacownego, założonego w 1855 r klubu dżentelmenów skupiającego przedstawicieli najwyższych kręgów arystokracji i biznesu Padwy.   Kolejnym, i jak do tej pory ostatnim właścicielem pałacu stała się założona w roku 1996 przez przemysłowca Federico Bano Fundacja Bano. Pierwszym działaniem fundacji była restauracja pałacu i dostosowanie go do potrzeb organizacji wydarzeń kulturalnych. W 1997 r odbyła się inaugurująca działalność galerii wystawa poświęcona francuskiemu malarzowi Maurice'owi Utrillo. 







Wprawdzie jesteśmy w Padwie, ale i tu do wina polecana jest szynka parmeńska...


Tymczasem Mały podziwia inne wystawy...








Jeszcze kilka kroków wąskimi uliczkami i naszym oczom ukazuje się kolejny cel naszego dzisiejszego spaceru - Bazylika Świętego Antoniego...


... ale to już temat na kolejny wpis...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz