sobota, 23 lutego 2019

Dzień 6 - Xian

Kolejny dzień zaczyna się od problemów z autokarem. Bydle nawaliło i trzeba czekać, aż się naprawi... Dostajemy godzinkę na rozejrzenie się po okolicy. Na szczęście nieomal po przeciwnej stronie ulicy jest wielki targ...
Ale najpierw trzeba przez ulicę przejść... A po drodze można zobaczyć ile da się naładować na rower...




Okazuje się, że w chińskich miastach to nie psy załatwiają się na ulicy... Małe dzieci nie noszą zazwyczaj pieluchy. Porcięta są rozcięte na siedzeniu i dzieciaka wysadza się gdzie popadnie, na przykład na ulicy, pod drzewkiem przed czterogwiazdkowym hotelem... Cudo...



Targ jest nakryty prowizorycznym zadaszeniem nad alejkami dla ochrony przed słońcem. A na straganach jedzenie, przyprawy, herbata i wszystko, co tylko przyjdzie nam do głowy...


Ponieważ to Chiny, więc można zaopatrzyć się w wiele gatunków zielonej herbaty oraz różne suszone i kandyzowane owoce.




Moje szczególne zainteresowanie wzbudził ten stragan "śniadaniowy". Na gorącej blasze powstawało coś w rodzaju placka z jajkiem sadzonym na środku...


Bazar posiadał też dwupiętrową halę w budynku gdzie kupić można było wszystko... 


Kiedy wreszcie pojawił się nasz autokar pojechaliśmy zwiedzać miasto zaczynając od potężnych murów miejskich.
Dawna stolica, Xian posiada jedne z najstarszych, najpotężniejszych i najlepiej zachowanych murów obronnych w Chinach. Mury te oryginalnie wybudowane w XIV wieku były poddawane konserwacji trzykrotnie w odstępach około 200 lat. Otaczają powierzchnię około 14 km2 tworząc kwadrat wewnętrzny, stąd ich całkowita długość to 14 km. Mury mają 12 metrów wysokości. Na ich szczycie znajduje się brukowana aleja o szerokości 12–14 metrów natomiast u podstawy grubość murów to 15–18 metrów. Co 120 metrów z murów wypuszczone są na zewnątrz obronne bastiony. Dodatkowo wokół murów rozmieszczono 5,984 pozycje dla łuczników. W skład murów wchodzą też cztery wieże obserwacyjne rozmieszczone w narożnikach. Zewnętrzną linię obrony stanowiła fosa szeroka na 18 metrów i głęboka na 6 metrów. W murach znajdują się cztery bramy do miasta, z których jedną zabezpiecza Wieża Łuczników.... No to się przejdźmy po tych murach...










 Z murów widać kilka ciekawych budowli na terenie Starego Miasta...



 Gdy ktoś zmęczony, można objechać mury miejskie rowerową rikszą...





















Połaziliśmy sobie po tych murach. A teraz idziemy przez dzielnicę muzułmańską do najstarszego w Chinach meczetu... A jak dzielnica muzułmańska to oczywiście uliczne jedzenie halal...





Wielki Meczet w Xian zbudowano pierwotnie w 742 r. Jest to największy, najstarszy i według źródeł najlepiej zachowany meczet islamski w Chinach (jeżeli jest on najlepiej zachowany, to wolę nie myśleć jak wyglądają te zachowane gorzej...). Islam przywędrował do Chin wraz z kupcami i podróżnikami, głównie z Pakistanu i Afganistanu, z których część pożeniło się z kobietami Han i pozostało. Zabudowania kompleksu meczetu zajmują 12000 metrów kwadratowych i podzielone są na cztery dziedzińce. No to wchodzimy przez bramę na pierwszy z nich...





Kolejna brama i dziedziniec drugi.





Dziedziniec trzeci...



  
Przechodzimy obok Wieży Badania Serca...




i przez Pawilon Feniksa dochodzimy na czwarty dziedziniec, gdzie znajduje się pawilon modlitewny, czyli meczet właściwy.













Zakończyliśmy zwiedzanie meczetu i przez uliczki dzielnicy muzułmańskiej zmierzamy do Wieży Bębnów, bliźniaczej do Wieży Dzwonów a znajdującej się w samym centrum miasta... Ale najpierw muzułmańskie smaki i zapachy Xian.













Wieża Bębnów to jeden z symboli Xian. Została wzniesiona za czasów Dynastii Ming w 1380 r. Wewnątrz znajduje się Wielki Bęben, który w czasach historycznych służył o zachodzie do obwieszczania końca dnia oraz kolekcja bębnów z różnych epok, z których najstarsze mają blisko 1000 lat. Na dolnej kondygnacji rozmieszczona jest kolekcja bębnów dekorowanych inskrypcjami natomiast z góry roztacza się widok na miasto.




Od starego miasta prawie do Wieży dojść można ładnym skwerem, ale później trzeba przedostać się na drugą stronę ulicy w czym pomaga podziemne przejście...


 Ponieważ mamy nieco czasu, chcemy zobaczyć, jak wygląda nowoczesne centrum handlowe za Wieżą...


 No to myk przez podziemne przejście... 
Wśród reklam każdy wybiera to, co go interesuje...




 Z drugiej strony ulicy Wieża wygląda równie ładnie...

No i jest nasze centrum handlowe...

Ciekawa nowoczesna architektura przeplata się z tradycyjnymi elementami chińskimi.




Sześć pięter zakupowego szału...




Dobrze, że po wyjściu widać Wieżę, bo inaczej moglibyśmy się zagubić...


 Po południu przenosimy się autokarem do Luayang.
Jedziemy autostradą gdzie prawie nie ma ruchu. Stajemy w miejscu obsługi podróżnych - jest toaleta, jest restauracja, jest sklep, tylko ludzi jakoś brak...


 Przyjeżdżamy do naszego hotelu i w zasadzie to koniec programu zwiedzania na dziś.
Pokój bardzo przyzwoity, z widokiem na park...




No to przecież Zające muszą rozejrzeć się w koło...





Zaglądamy do lokalnych restauracyjek i stoisk z jedzeniem... Wygląda nieźle...



Spotykamy też nowych znajomych...


Ale ponieważ jest już późno, wracamy do hotelu. W końcu jutro też jest dzień... 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz