czwartek, 26 września 2019

Beauregard

Po niecałej pół godzinie jazdy docieramy do zamku Beauregard i tu wreszcie możemy odetchnąć świeżym powietrzem... Zostawiamy samochód na parkingu i obok kasy - kawiarni i sklepu z pamiątkami znajdujemy plan terenu, z którego dowiadujemy się, jak mamy poruszać się po, trzeba przyznać dość rozległym terenie pałacowego parku... Wybieramy trasę niebieską, wiodącą przez ogrody i park angielski do zamku...



Pierwszym obiektem napotkanym na naszej trasie jest pochodzący z XVII w. magazyn lodu... W takiej piwni można było przechować lód przez nawet najcieplejsze dni lata...



Docieramy do ogrodu, którego projektantem był Gilles Clement - ogrodnik, twórca wielu wspaniałych współczesnych założeń parkowych na terenie całej Francji... Drzewka, kwiatki, rabatki, żywopłoty i ogród różany... Jak miło odpocząć w takich okolicznościach przyrody...






Na cześć Mistrza Leonarda da Vinci nazwany został krzew różany o pięknych bladoróżowych kwiatach - niestety tutaj został tylko pień i tabliczka w oczekiwaniu na odrodzenie...



Zamek ma także swoją własną odmianę róży...





Najpierw widzimy w pełnej okazałości elewację zamkową od strony parku...


Następnie mijamy odrestaurowaną oranżerię z XVII w. w której obecnie mieszczą się sale wystawowe i recepcyjne... 

Do głównego wejścia do zamku prowadzi wysadzana drzewami aleja od bramy głównej (ale tylko dla właścicieli i wybranych gości)...



No i wreszcie frontowa elewacja zamku...
Słów kilka o historii tego obiektu. Zamek Beauregard to renesansowa rezydencja w Dolinie Loary. Pierwszy dwór wzniesiony został w XV wieku przez rodzinę Doulcet. Jednak syn twórcy posiadłości nie sprawdził się w roli skarbnika podczas wojen włoskich i posiadłość została skonfiskowana i włączona do dóbr królewskich. Franciszek I, który korzystał z zamku podczas swoich wypraw myśliwskich, w roku 1521 ofiarował posiadłość swemu wujowi René de Savoie. Nowy właściciel nie cieszył się zbyt długo gdyż poległ w bitwie pod Pawia w 1525 i posiadłość stała się majątkiem wdowim.  Główna bryła został wzniesiona około 1545 r kiedy to posiadłość nabył za niebagatelną kwotę 2000 złotych koron Jean du Thiers, Lord Menars i Sekretarz Państwa pod rządami Henryka II. Korzystał on z tego, że pracując przy królu poznawał wielu artystów będących na jego usługach więc przy okazji i on zdołał czasem przekonać któregoś z nich, by uświetnił jego zamek. W roku 1566 zamek przejął Florimond Robertet. Jednak był on bardziej zajęty budową swego zamku w Bury. Kolejny właściciel Paul Beauregard Ardier, wcześniej Kontroler Wojen i Skarbnik, nabył posiadłość w 1617 r. gdy wiek zmusił go do odejścia ze służby u Ludwika XIII po 55 latach służenia kolejno królom Henrykowi III, Henrykowi IV i wreszcie Ludwikowi XIII. Liczący 72 lata doświadczony organizator i finansista zabrał się za przebudowę zamku, w tym utworzenie w nim galerii portretów. Jego prace kontynuowały następne pokolenia aż w roku 1816 posiadłość sprzedano Wicehrabiemu Préval. Po kolejnych zmianach właścicieli, którzy zajmowali się nim raz gorzej, raz lepiej, zamek trafił wreszcie do rodu Gosselin, Hrabiów Pavillon w 1925. Obecnie właścicielami posiadłości są Hrabia i Hrabina Alain de  Pawillon.




Ponieważ najważniejszym miejscem w zamku jest galeria portretów, jeszcze przed wejściem do wnętrz można wpasować się w portret jakiejś zacnej (aczkolwiek czy zawsze?) osoby...






Zwiedzanie wnętrz rozpoczyna się od hallu ze szczęką wieloryba, która znajduje się w zamku najprawdopodobniej od XVIII w. . 

Inne ciekawostki w tej sali to wskazujący nie tylko godziny i minuty ale także dni, miesiące i fazy księżyca zegar holenderski z XVIII w. wykonany przez Antsona Fette. Żeby było weselej, godziny wybija dzwon posiadający w swym repertuarze 6 różnych melodii.


Jest też i pochodzący z XVII w posąg Świętej Małgorzaty zabijającej smoka...


Obok znajduje się osobliwa kuchnia z dwoma kominkami, na których uwieczniono zabawne maksymy...




Bez wątpienia dumą i najważniejszą salą zamku jest galeria portretów. Pomieszczenie to jest naprawdę niezwykłe... Liczy sobie 26 m długości i 6 m szerokości. Podłogę stanowi wykonana z 5500 ręcznie malowanych biało-niebieskich płytek z Delft kompozycja przedstawiająca maszerującą armię. Jest tam i kawaleria, i artyleria, piechota i muszkieterowie, włócznicy, oficerowie i chorążowie w strojach z okresu panowania Ludwika XIII. Posadzka ta pochodzi z XVII w i jest jedyna na świecie... Niestety, podczas naszej wizyty była zabezpieczona na prawie całej powierzchni wykładziną... Pono odsłania się ją jedynie na specjalne okazje. Bardziej widoczny jest sufit i boazerie, które są dziełem Jana Mosnier, tego samego, który w Paryżu wyposażał Pałac Luksemburski czy kaplicę Val de Grace. 
Jeżeli chodzi o portrety to na galerię składa się ich 327, rozmieszczonych wokół sali w trzech rzędach pogrupowanych w 12 paneli. Portrety przedstawiają sławne postacie z życia Francji, ale nie tylko (wśród przedstawionych są przedstawiciele 25 narodów), od roku 1328 (daty wstąpienia na tron króla Filipa VI ) do roku 1643 (śmierci Ludwika XIII). Panele są różnej wielkości. Najmniejszy, reprezentujący czasy Filipa IV składa się z zaledwie sześciu portretów, panel postaci z czasów Karola VIII to 21 portretów zaś najliczniejszy reprezentujący panowanie Ludwika XIII to 40 portretów. Standardowo portrety mają wymiar 55 na 45 cm. Wyjątki to portret konny Henryka IV nad kominkiem i znacznie mniejsze od standardu portrety 14 postaci otaczających go. Warto wspomnieć, że wśród postaci upamiętnionych w galerii jest 21 kobiet. Prace konserwatorskie w galerii rozpoczęły się w 1986 r i trwają po dziś dzień...







Przechodzimy do kolejnej sali - galerii południowej gdzie prezentowana jest kolekcja mebli i przedmiotów wyposażenia z okresu XVI i XVII w. Jest brukselski gobelin, francuskie i włoskie skrzynie i szafy, hiszpańskie krzesła oraz wyroby fajansowe. I zaskoczenie... Tu też jest galeria portretów, ale galeria fotografii psów różnych ras. Jest wśród nich i kopia naszego Barneya...








Wyjątkową salą jest także gabinet dzwonków. Dębowe, rzeźbione i pozłacane panele z XVI w. są dziełem włoskiego artysty Francisque Scibec de Carpi, który pracował również w pałacu Fontainebleau dla Henryka II. Nazwa gabinetu pochodzi od herbu Jana du Thier - "3 dzwonki". W panelach umieszczono obrazy przedstawiające różne dziedziny życia człowieka: muzykę, wojnę, polowanie, zabawy, rzeźbę, złotnictwo, lekturę, uprawę roli i malarstwo. Obramowany liliami kominek z XVII w dopełnia wystrój gabinetu.








Przez galerię przechodzimy do ostatniego pomieszczenia - sypialni, w której poza łożem bezwzględnie królują portrety psów...







Wychodzimy na podcieniowy ganek i udajemy się w stronę parkingu. Przed nami jeszcze kilka atrakcji przewidzianych na dzisiejszy dzień...









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz