środa, 10 maja 2017

Merida- Uxmal- Kabah

Niedziela 21 kwietnia, jedziemy 80 km od Meridy do Uxmal, imponującego  miasta Majów. W przewodniku napisane było, że w niedzielę wstęp jest bezpłatny, trochę się obawiamy, że będzie więcej ludzi niż zwykle.
Po przyjeździe okazuje się, że w niedziele też obowiązują bilety wstępu. Szczęśliwie jesteśmy na tyle wcześnie, że kolejki do kas nie są duże.
 Przechodzimy przez nowoczesny budynek kasowo-restauracyjny i dochodzimy do bramki. Tu sprawdzają nas wykrywaczami metalu, hm...
 Przechodzimy i zaczynamy wspinać się lekko pod górkę. Po kilku minutach marszu naszym oczom ukazuje się niesamowity widok. Ogromna Świątynia Wróża, podczas jej budowy cztery wcześniejsze świątynie ukryto wewnątrz Świątyni Wróża.  Na szczycie piramidy jest wejście pochodzące z czwartej świątyni. Piramida jest ogromna i wygląda zjawiskowo.  





Wszędzie widać podobizny Boga Chaka









Udajemy się w kierunku "Domu Mniszek". Zabawne są nazwy nadane przez przybyłych tu w "pokojowych" celach "Gości z Europy".

Jest to budowla składająca się z 74 komnat. Cztery odrębne świątynie tworzą czworokąt. Prawdopodobnie był akademią wojskową lub pałacem królewskim. Dokładne przeznaczenie jak wielu innych budowli w Uxmal nie jest znane. Pewnie gdyby "Goście" nie zniszczyli zapisków Majów, wiedzieli byśmy wszystko Crazy.





 Stella z pismem Majów.



\
Wychodzimy od "Mniszek" i idziemy w kierunku boiska do peloty.



Przechodzimy dalej do "Pałacu Gubernatora"









Obchodzimy pałac w koło z dołu i z góry i przechodzimy do Wielkiej Piramidy





Cofamy się do "Domu Starej Kobiety"





Przechodzimy dalej w kierunku "Domu Gołębi"

















Przez cały czas jesteśmy pod wrażeniem wiedzy i umiejętności Majów. Zastanawiamy się jak impasujące musiało  być Uxmal w czasach swojej świetności.
To pięciokrotnie przebudowywane miasto miało własny system zbiorników wodnych i podziemnych cystern.
Udostępniony do zwiedzania teren jest tylko częścią dawnego Uxmal. Resztę schowała sobie natura, miasto czeka na dalsze odkrycia.
Jeszcze trochę się kręcimy wśród ruin i wracamy do Świątyni Wróża. Siadamy na chwilę aby nacieszyć oczy jej zjawiskowym pięknem i udajemy się do wyjścia.



Z Uxmal  jedziemy do Kabah.



Tu wykopaliska podzielone są na dwie części. po jednej stronie drogi budowle są odnowione, po drugiej stronie przy parkingu jest wejście do części nie odnowionej, która jest jednocześnie ogrodem botanicznym. My idziemy do części odnowionej, strasznie nas ciekawi jak wyglądają kolumny-rzeźby mężczyzn.
 Najszybciej i najłatwiej dojdzie się do rzeźb idąc w prawo od wejścia w kierunku Pałacu Masek, którego nazwa pochodzi od prawie trzystu wizerunków Boga Chaca umieszczonych na fasadzie.






Przechodząc przez górną platformę pałacu dochodzimy do dwóch atlantes czyli rzeźb mężczyzn spełniających rolę kolumn.





Obok znajduje się Piramida de los Mascarones.





Dalej przechodzi się do Pałacu


 


Za pałacem można przejść ścieżką kilkaset metrów do Templo de las Columnas Wielkiej Piramidy łuku, który był początkiem świętej drogi Majów prowadzącej do Uxmal.
My jesteśmy usatysfakcjonowani tym co widzieliśmy i postanawiamy nie iść dalej. Wracamy do Meridy, chcemy jeszcze zobaczyć parę miejsc w Meridzie.

Pierwszym punktem w Meridzie jest pomnik Hidalgo.





Następnie jedziemy do Monumento a la Patria, czyli pomnika ojczyzny będącego dziełem Romulo Rozo. Znajduje się przy jednym z najbardziej ruchliwych rond przy Paseo de Montejo Można w nim odnaleźć sceny od założenia Tenochtitlan do połowy XX wieku i jest swoistym wyrazem hołdu złożonym rdzennym mieszkańcom tej ziemi.






Wracamy do hotelu, szybki prysznic i lecimy zobaczyć wnętrza Pałacu Gubernatora i na fiestę, ale będzie zabawa!!!





W Pałacu znajdują się freski Fernando Castro  Pacheca przedstawiające historię Majów i ich spotkanie z Hiszpanami.
Sceny dosyć drastyczne, ale jakże prawdziwe.




Jeszcze trochę się kręcimy po uliczkach Meridy i idziemy na fiestę. Fajnie będzie po raz kolejny zobaczyć jak bawią się mieszkańcy. Dochodzimy do Parku, fiesta miała być o 20.00, ale jeszcze trwają przygotowania. Grillowane potrawy pięknie pachną, sprzedawcy rozkładają jedzenie z boku rozstawiono "ławy konsumenckie" na środku parku scena hacjenda, piękne kwiaty, przygotowane krzesła dla widzów. Od wejścia do parku aż do widowni porozstawiane stragany z tzw. mydłem i powidłem. Schodzą się mieszkańcy, tworzą grupki wzajemnej adoracji, najlepsze miejsca zajęte przez miejscowe plotkareczki, oj będzie się działo. I się działo! przed samym rozpoczęciem występów zerwał się wiatr, zaczęło grzmieć i nagle jak nie lunie. Ledwo się schroniliśmy pod dachem. Lokalni już wiedzieli o co chodzi, takiego tempa zbierania dobytku jeszcze nie widzieliśmy Yahoo. W parę minut plac opustoszał, zostali tylko ci, którym udało się schronić pod dachami. Lało dobre dwie godziny, ani na chwilę nie przestając. Już myśleliśmy, że mamy powtórkę z Pekinu, gdzie przeżyliśmy największą ulewę od 60 lat. Po dwóch godz. deszcz zmniejszył intensywność, ubrani w płaszczyki przeciwdeszczowe wracamy do hotelu. Diablo
To nasza ostatnia noc w Merdzie, jutro jedziemy do Playa del Carmen.Dance 4.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz