środa, 10 lutego 2021

Werona 3

 Kolejnym punktem naszego zwiedzania Werony jest Bazylika Św. Anastazji. Powstawała od 1290 roku w nieczęsto spotykanym we Włoszech stylu gotyckim. Zbudowana została, dzięki wsparciu rodu Scaligerów dla zakonu dominikanów, na miejscu istniejących w tej lokalizacji dwóch wcześniejszych kościołów wzniesionych za czasów Teodoryka Wielkiego - Św. Anastazji i Św. Remigiusza. I mimo, że dedykowano ją Św. Piotrowi z Werony dla miejscowych pozostała kościołem Św. Anastazji. 

 Budowa ciągnęła się przez trzy stulecia i choć powstał największy kościół w Weronie to jednak jego budowa nigdy nie została ukończona. Widać to wyraźnie na zdjęciu poniżej - budynkowi zdecydowanie brakuje fasady... Kościół konsekrowany został w roku 1471 i do zniesienia zakonów, przez Napoleona, w 1808 r znajdował się w posiadaniu dominikanów

Fasada kościoła wychodzi na Piazza Santa Anastasia. Jej jedynym ukończonym elementem jest portal podwójnych drzwi głównych z XV w., osadzony w konstrukcji z 1330 r. Łuki portalu tworzą nad drzwiami trzy lunety wypełnione dość słabo czytelnymi freskami przedstawiającymi w największym polu Trójcę Świętą, dwa anioły, Św. Józefa oraz Marię. 

Ciekawy jest sposób przedstawienia Trójcy Świętej. Bóg Ojciec siedzi na gotyckim tronie  trzymając na kolanach krzyż, obok znajduje się Jezus, a nad nimi unosi się Gołębica jako symbol Ducha Świętego. Dwie mniejsze lunety przedstawiają biskupa prowadzącego lud Werony oraz Św. Piotra z Werony prowadzącego braci dominikanów. 

Przyznam, że odczytanie tych fresków ze względu na ich znaczne zniszczenie jest bardzo utrudnione. Poniżej lunet, na belce nad drzwiami przedstawiono w formie płaskorzeźby sześć scen ż życia Chrystusa: po lewej Zwiastowanie, Narodzenie i Pokłon Trzech Króli, a po prawej Droga Krzyżowa, Ukrzyżowanie i Zmartwychwstanie. Centralnie nad rozdzielającą drzwi na dwie części kolumną znajduje się figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem, a po prawej i lewej postacie Św. Anastazji i Św. Katarzyny. Kolumnę między połaciami drzwi zdobi postać Św. Piotra z Werony. Wyraźnie widać, że dalszymi elementami dekoracji fasady miały w zamierzeniu być pokryte płaskorzeźbami tablice, jednak powstały tylko dwie z planowanych ośmiu. Górny z paneli przedstawia najprawdopodobniej słabo czytelne sceny starotestamentowe natomiast dolny Modlitwę Św. Piotra z Werony.


Bazylika Św. Anastazji nie jest jedynym kościołem przy Piazza Santa Anastasia. Po lewej stronie placu znajduje się kościół San Pietro Martire, zwany również kościółem San Giorgetto. Budowę tego kościoła rozpoczęto w 1283 r., a konsekrowano go 24 kwietnia 1354 r. Cangrande II della Scala nadał go "rycerzom brandenburskim" służącym jako wojsko najemne pod jego dowództwem. Następnie przeszedł na własność rodów arystokratycznych, zakonu dominikanów, stał się stajnią podczas okupacji francuskiej i wreszcie w czasach okupacji Austriackiej został sprzedany gminie Werona, której własnością jest do dziś...


Nad bramą w murze łączącym kościół San Pietro Martire z bazyliką Św. Anastazji, która prowadziła na dziedziniec dawnego klasztoru dominikanów, znajduje się grobowiec - sarkofag Guglielmo da Castelbarco pochodzący z 1321 r. Ten rodzaj grobowca z sarkofagiem posłużył później jako wzór dla projektowania grobowców Scaligerów. 




Wchodzimy do wnętrza - my za darmochę z kartą, ci bez karty za 2.50 € od głowy. Rzut oka w dół, w górę i na boki i zachwyt. Po prostu trudno określić na czym skupić wzrok - na marmurowej posadzce, na potężnych filarach, czy na malowanym sklepieniu... A może na bocznych ołtarzach... No więc trzeba po kolei... 
Wnętrze kościoła jest wnętrzem typu halowego podzielonym na trzy nawy. Nawę główną od naw bocznych oddzielają dwa rzędy potężnych filarów z czerwonego marmuru z Werony - po sześć z każdej strony nawy, zakończonych gotyckimi kapitelami. W rezultacie sklepienie podzielone jest na sześć przęseł wypełnionych sklepieniami krzyżowymi.  Wszystkie połacie sklepień oraz luki pokryte są freskami tworząc jakby jeden potężny obraz...




Już przy pierwszym filarze, po lewej stronie nawy głównej, uwagę zwraca dość niecodzienna w swej formie kropielnica - bogato rzeźbiona w czarnym marmurze misa spoczywa... na plecach garbusa wyrzeźbionego w bryle białego marmuru... Dzieło to stworzył w 1495r. Gabriele Galiari.  
W drodze wyjaśnienia, rzeźbiarz Gabriele spłodził syna o nazwisku Paolo Caliari, a ten przyjął artystyczny pseudonim "Werończyk" czyli Veronese... I jeszcze jedno - według wierzeń "garbusa" należy pogłaskać po garbie, a zapewni to nam szczęście...
 

Jeśli obrócimy się w prawo to przy pierwszym filarze po prawej stronie widzimy podobny obiekt. To też kropielnica pochodząca z 1591 roku - dzieło Paolo Orefice. Ponieważ pojawiła się w kościele przy okazji Wielkanocy nazwano ją "Pasquino". 



W pierwszej od wejścia niszy lewej nawy bocznej, otoczony freskami Antonio Badile II z przełomu XV i XVI w.,znajduje się piętnastowieczny ołtarz Św. Piotra Męczennika. Warto zauważyć, że Św. Piotr trzyma w ręku makietę ówczesnej Werony...


Nie da się uwiecznić i opisywać po kolei wszystkich dzieł sztuki znajdujących się w tym kościele, tak więc skupiam się na tych, które zrobiły na mnie największe wrażenie...
Kaplica Miniscalchi powstała w 1436 r i jest poświęcona Duchowi Świętemu. Ołtarz wypełnia obraz Nicolo Giolfino "Zesłanie Ducha Świętego". Freski w lunecie nad ołtarzem pochodzą z początku XVI w. i są dziełem Francesco Morone.


Kolejne przęsło lewej nawy wypełniają organy z 1625 r. Złoty prospekt organowy wykonał na zlecenie dominikańskiego mnicha Vincenzo Squarcialupi snycerz Andrea Scudellino. Zleceniodawca zażyczył sobie, aby dekoracja wspartych na 4 kolumnach organów przedstawiała papieży i dominikańskich świętych. Instrument osadzony w prospekcie wykonał organmistrz z Werony Domenico Farinati.


Za organami a przed transeptem znajduje się Kaplica Różańcowa wzniesiona w latach 1585-1596. Zlecenie na wzniesienie tej upamiętniającej zwycięstwo w bitwie pod Lepanto kaplicy otrzymał Domenico Curtoni, wnuk Michele Sanmichele. Centralny obraz nadstawy ołtarzowej to Madonna Pokorna ze Świętymi Piotrem Męczennikiem i Dominikiem. Pozostałe dwie postacie to fundatorzy dzieła - brodaty mężczyzna to Cangrande II della Scala, a kobieta to jego małżonka Elżbieta Bawarska. Ten pochodzący z drugiej połowy XIVw. obraz stworzył Lorenzo Veneziano (choć niektóre źródła podają, że w ołtarzu znajduje się wierna kopia oryginału). Chóry anielskie powyżej i poniżej tego obrazu to prace Alessandro Turchi z 1607 r. . 



No i dochodzimy do lewego transeptu, z którego ujęte w łuk drzwi prowadzą do Kaplicy Cavalli. Ale najpierw warto przyjrzeć się pokrywającym ściany freskom zachowanym niestety w stanie uszkodzonym. Freski te przypisywane są anonimowemu twórcy, który wiązany jest również z częścią fresków w bazylice Św. Zenona i w konsekwencji nazywany jest II Mistrzem Św. Zenona



Kaplica Giusti, która przez lata pełniła funkcję zakrystii, możliwa jest do obejrzenia jedynie w ograniczonym zakresie, ponieważ pełni rolę kaplicy Najświętszego Sakramentu i przeznaczona jest dla modlących się. W kaplicy tej uwagę zwracają oryginalne witraże z herbem rodu Giusti z 1460 r., drewniane stalle - dzieło mistrza Lorenzo di S. Cecilia powstałe w latach 1490-1493 oraz podwieszony pod sklepieniem ster okrętu, będący zdobyczą wojenną z bitwy pod Lepanto w 1571 r. W ołtarzu głównym obraz z XVI w. przedstawiający Madonnę z grupą świętych autorstwa Felice Brusasorzi.



No i dochodzimy do prezbiterium. Przy jasnym oświetleniu natychmiast uwagę zwracają, wypełniające okna apsydy, witraże. Jednak jest to dzieło nowe pochodzące z 1935 r. Freski na sklepieniu apsydy to pochodzące z XIX w. odtworzenie oryginałów. Ołtarz główny, na którym stoją cztery srebrne relikwiarze świętych biskupów został, przebudowany w 1952 r.



Znajdujący się na prawej ścianie bocznej prezbiterium fresk, przedstawiający Sąd Ostateczny, pochodzi z 1360 r i przypisywany jest malarzowi określanemu jako Secondo Maestro di San Zeno.


Jeszcze atrakcyjniejszy wizualnie artefakt znajduje się na lewej ścianie bocznej prezbiterium. Otóż we fresk  autorstwa Giambino przedstawiający Zwiastowanie wmontowany został pomnik-mauzoleum Cortesia da Serego, przypisywany Pietro di Nicolao Lamberti, wykonany w 1429 r. 
 Kim był Cortesia da Serego, że zasłużył na pomnik tak okazały w tak znamienitym miejscu? Był zaufanym człowiekiem Scaligerich. Został mianowany kapitanem generalnym armii Scaligerich przez Bartolomeo i Antonio della Scala. Pokonany w 1386 roku przez Giovanniego d'Azzo degli Ubaldiniego w bitwie pod Brentelle została wzięty do niewoli i trafił do Padwy. Wykupiony z niewoli wrócił do Werony i otrzymał pokaźne dobra od Scaligerów. Grobowiec, za zgodą panującego, ufundował jego syn Cortesio II.



Warto od prezbiterium rzucić okiem w kierunku wejścia by docenić wielkość tej wspaniałej budowli.


Po prawej stronie prezbiterium znajduje się kaplica Pellegrini. To miejsce o zupełnie wyjątkowym wystroju. Boczne ściany kaplicy zdobią 24 rzeźbione płyty z terrakoty, na których Michele da Firenze w 1435 r. przedstawił sceny z życia Chrystusa. 






Na lewej ścianie prezbiterium znajduje się grobowiec rodziny Pellegrini z drugiej połowy XIV w. 



Niestety z jakichś powodów nie udało mi się samemu wykonać zdjęcia jednego z najcenniejszych dzieł sztuki w bazylice, więc musiałem posłużyć się zdjęciem dostępnym pod następującym adresem: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Cappella_pellegrini,_san_giorgio_e_il_drago_di_pisanello,_1433-38,_01.JPG. 
Odwiedzającym bazylikę polecam przed wejściem do kaplicy Pellegrini zadarcie głowy, aby obejrzeć znajdujący się nad łukiem wejściowym do kaplicy fresk autorstwa Pisanella "Św. Jerzy z księżniczką" namalowany w okresie lat 1433-1438. W swej tematyce fresk odnosi się do "Złotej Legendy" (jednak historia ta i opis samego fresku oraz jego detali to temat na całkowicie odrębny wpis, a historykiem sztuki nie jestem). Pod koniec XIX w. fresk został zdjęty, podbity płótnem i umieszczony w kaplicy Giusti, gdzie pozostawał do roku 1996. Patrząc uważnie zauważymy nieregularną linię, wzdłuż której fresk przecięto podczas zdejmowania oraz zaczepy, którymi ponownie został przytwierdzony na swoim oryginalnym miejscu. 



Obok kaplicy Pellegrini znajduje się kaplica Cavalli. Chociaż w oczy rzuca się centralny ołtarz, to nie jest on tu najważniejszy. Znacznie cenniejszym artystycznie i historycznie dziełem jest "Chrzest Chrystusa", po lewej stronie, autorstwa Jacobino di Francesco, pochodzący z pierwszej połowy XIV w.


Po prawej stronie centralne miejsce zajmuje grobowiec Frederico Cavalli z malowidłem w lunecie, autorstwa nieznanego z nazwiska malarza pochodzącego z Bolonii, z pierwszej połowy XV w. Nieco wyżej najznamienitsze dzieło w tej kaplicy wykonał Altichiero w 1370 r. Fresk przedstawia donatorów, klęczących braci: Nicola, Giacomo i Pietro Cavalli przedstawianych Matce Boskiej przez Świętych: Jerzego, Marcina i Jakuba w otoczeniu gotyckiej architektury...



Prawy transept zamyka ołtarz poświęcony dominikaninowi - Św. Tomaszowi z Akwinu. Głównym elementem ołtarza jest obraz autorstwa Girolamo dai Libri - "Madonna na tronie ze Św. Tomaszem i Augustynem".



Marmurowy ołtarz Matki Boskiej Niepokalanej wykonał Orazio Marinali na przełomie wieków XVII i XVIII 


Wiele jest jeszcze w bazylice Św. Anastazji mniejszych i większych dzieł sztuki, ale na jeden raz wszystkiego przetrawić się nie da... 


Przed wyjściem zafascynowała nas jeszcze figura Matki Boskiej, ale niestety nie znaleźliśmy jej opisu...




Dalej, historycznymi ulicami poszliśmy na Piazza delle Erbe. Pogoda piękna, więc spacerujemy sobie, a Mały przegląda mijane wystawy sklepów...







Piazza delle Erbe to centralny plac Werony od czasów rzymskich. W miejscu tym przecinały się w tamtych czasach Maximum Cardo i Maximum Decuman. W konsekwencji plac ma kształt mocno rozciągniętego rombu.  Zachodnią pierzeję placu zamyka Palazzo Maffei. Pałac zajmuje część terenu dawnego rzymskiego Kapitolu Werony.
 Już w XV w teren ten zajmował okazały budynek należący do rodu Maffei. Zmieniały się gusta więc 20 grudnia 1469 Marcantonio Maffei postanowił zastąpić istniejący budynek okazałym pałacem. I tak powstała obecna budowla trzypiętrowa zwieńczona attyką. Jej budowę ukończono w roku 1668. Barokowa fasada w poziomie parteru składa się z pięciu łuków. Nad każdym z nich, na piętrze pierwszym umieszczono balkon, a przestrzenie między drzwiami balkonowymi wypełniono półkolumnami w stylu jońskim. Kondygnacja trzecia utrzymana jest w stylu barokowym, bogato dekorowana i zwieńczona attyką-balustradą, na której ustawiono posągi: Herkulesa, Jupitera, Wenus, Merkurego, Apolla i Minerwy. Posągi te zostały przeniesione na tę fasadę z rzymskiej świątyni.
Obok Palazzo Maffei znajduje się wieża Torre del Gardello. Wzniesiono ją w początkach panowania w Weronie rodu della Scala w 1206 r. W roku 1363 Cansignorio della Scala zlecił, według przekazów swojemu architektowi i twórcy mostu nad Adygą Giovanniemu da Ferrara, podwyższenie i przebudowę wieży. Licząca 44 m wysokości wieża stała się wtedy najwyższą budowlą w Weronie. Prace ukończono w 1370 r. umieszczeniem na niej pierwszy w Weronie zegar - stąd też alternatywna nazwa “torre delle ore” (“dell’orologio").
Przed frontem Palazzo Maffei znajduje się biała marmurowa kolumna - Colonna di San Marco, na której szczycie dumnie stoi  Lew Św. Marka (Leone Marciano). Kolumna, na której szczycie w 1524 r. pojawił się symbol Serenissimy miała być niejako przeprosinami za wcześniejsze poparcie Werony dla Cesarza Maksymiliana Habsburga... 


Idziemy po marmurowych płytach placu ku jego drugiemu końcowi, podziwiając kolejne znajdujące się na nim zabytki. Oczywiście z każdej perspektywy widoczna jest wieża Torre dei Lamberti. I trudno się dziwić, bo jej wysokość to 84 m. Jej wznoszenie rozpoczęto w 1172 r. a następnie kilkakrotnie ją podwyższano. W 1403 r. w wieżę uderzył piorun powodując spore zniszczenia. Odbudowę podjęto dopiero w roku 1448 i trwała ona do roku 1464. W procesie odbudowy jednocześnie powiększono wieżę. Zegar pojawił się na wieży w roku 1779. Na wieży znajdują się dwa dzwony -  Marangona, który wzbudzał alarm pożarowy oraz wydzwaniał godziny i Rengo, który wzywał mieszkańców do broni oraz zwoływał radę miejską. Na wieżę można się wspiąć lub wjechać na jej szczyt windą. Posiadacze karty mają wstęp bezpłatny, jednak jeżeli chcą wjechać na szczyt windą muszą zapłacić 1 €, natomiast pozostali muszą liczyć się z kosztem 6€ lub 8 €. Normalnie wieże zwiedzać można od 11:00 do 19:00 (ale kasę zamykają na 45 minut przed końcem wizyt). Zdążymy więc jeszcze zobaczyć widoki.  



Na tym końcu placu stoi sobie kolejna kolumna - niewielka aedicula z postaciami Matki Boskiej, Św. Zenona, Św. Piotra i Św. Krzysztofa. A dalej codzienny targ, głównie owocowy i kwiatowy, ale też i z pamiątkami dla turystów...  I zaczyna padać deszczyk choć na niebie dalej dominuje błękit... 


Centralne miejsce na placu zajmuje fontanna nazywana Madonna Verona. Wystawił ją w 1368 roku Cansignorio della Scala. Tak naprawdę to nie ma ona nic wspólnego z Madonną, gdyż stojąca na jej szczycie postać to rzeźba, z czasów rzymskich, datowana na 380 r. n.e. 
W tle widoczna fasada pokryta freskami to Casa Mazzanti. W XIII w. ten zespół budynków należał do rodziny della Scala.  W wieku XVI ich właścicielami stała się rodzina Gonzaga  jednak w 1527 r. Giovanni Gonzaga sprzedał je rodzinie Mazzanti. Fasadę od strony placu pokrywają wspaniałe freski wykonane przez Alberto Cavalli. Freski przedstawiają sceny mitologiczne i alegoryczne.


Ostatni z obiektów na placu to La Berlina ( Tribuna lub Capitello). Obiekt istnieje od XIII w. i był w przeszłości wykorzystywany w różnych celach. Składali tu przysięgę mianowani na urząd podesty oraz pretorianie. Inną funkcją, związaną z łańcuchem i obręczą, była funkcja miejskiego pręgierza, tyle że obręcz zakładano winnym na szyję...



I nagle ni stąd ni zowąd jak nie huknie... Jak wystrzał z "katiuszy"... Aż się ludzie wystraszyli. I z nieba spłynęła ściana deszczu... 






No to Zające kic pod dach do jednej z kafejek w Casa Mazzanti. Początkowo siedliśmy pod jednym z parasoli, ale zanim jeszcze złożyliśmy zamówienie zaczęło tak lać, że trzeba było ewakuować się do wnętrza... Złożyliśmy zamówienie i... deszcz przeszedł więc można było wrócić pod parasole... I tym sposobem zjedliśmy świetny obiadek złożony z tatara z koniny oraz lokalnych ravioli. No i oczywiście trzeba było popić wszystko winkiem, żeby móc ruszać dalej...







A w międzyczasie obserwowaliśmy sobie życie wokół Piazza delle Erbe...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz