poniedziałek, 16 września 2019

Ostatni dzień w Sharn El-Sheikh

No to nadszedł nieunikniony ostatni dzień tych wakacji. W środku nocy trzeba będzie wracać do domu. Jeszcze tylko napisanie reklamacji co do świadczeń biura Rainbow (złożyło ją wspólnie wszystkich 12 uczestników potraktowanych przez biuro w sposób skandaliczny - i skończyło się może niezbyt dużym, ale symbolicznym odszkodowaniem i pokazało to , że z Rainbow Tours można wygrać) no i trzeba zapłacić za przedłużenie pokoju do wyjazdu, co nie wszystkim przeszło bez bólu, i można spędzić dzień leniwie na hotelowych basenach i plaży...





A gdy nadszedł wieczór przyszła pora na pożegnalną kolację w Naama Bay, na którą wybraliśmy się w gronie 6 osób, z którymi razem zwiedzaliśmy Jordanię i Syrię i z którymi razem wracamy też do kraju. Hotel oferuje darmowy busik do Naama Bay z ostatnim powrotem przed 23:00 co bardzo pasuje do naszych planów... No to jedziemy...
Krążymy trochę po Naama Bay w poszukiwaniu miejsca z odpowiadającym wszystkim menu a jednocześnie takiego, gdzie płacić można kartą kredytową, jako że coponiektótym zabrakło już gotówki aż w końcu osiadamy w "naszym" Onyons znanym już z poprzedniego wyjazdu...






Rozpoczynamy sałatką lub też zupą cebulową albo zupą z owoców morza... I znowu zachwyt...






Dalej na stole pojawiają się homary i królewskie krewetki... Wszystko oczywiście podlane odpowiednim winem...








 


A na podsumowanie nieodzowna szisza...







 Przy okazji dokonane zostały ostateczne rozliczenia wyjazdu...



 No i trzeba udać się do busika, wrócić do hotelu i wracać do domu...








W sumie był to wspaniały i wielce edukacyjny wyjazd... A do Egiptu i tak wrócimy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz