Dziś przemieszczamy się autobusem do Moalboal. Ale najpierw, właściwie niewiadomo dlaczego, zerwaliśmy się jeszcze przed wschodem słońca i poszliśmy na taras podziwiać widoki. Ponieważ o tej porze był odpływ woda odsłoniła dno przed hotelem i mogliśmy obserwować miejscowych zbierających w kałużach między skałkami to, co dałoby się do garnka włożyć...
Nasz domek nie był jeszcze gotowy, więc trochę czasu musieliśmy poczekać nad basenem...
Nasz domek numer 7 tak jak wszystkie domki położony był w parku, posiadał bardzo dobre wyposażenie i własny tarasik ze stoliczkiem i krzesłami, co okazało się bardzo przydatne.
Przed pójściem na zapoznanie się z okolicą postanowiliśmy jednak skorzystać z oferty stoliczka i pokojowej lodówki...
No i ten kawałek piasku to połowa Panagsama Beach... Jest tego trochę więcej podczas odpływu, są kawałeczki piasku na zamkniętych działkach hoteli i pensjonatów, ale nie wydaje mi się, żeby to miejsce było magnesem dla wyznawców turystyki plażowej...
Po drodze mijamy kluby nurkowe, biura agentów, pytamy o ceny, przeglądamy oferty... I zwracamy uwagę na restauracje gdzie moglibyśmy spędzić miły wieczór...
W końcu wybór został dokonany, jutro o świcie wyruszymy na rzekę Kawasan. Kosztuje nas to po 2500 PHP od osoby. Wracamy więc do naszego domku znowu wzdłuż plaży i czekamy na zachód słońca...
Zważywszy, że widoki przy Panagsama Beach kierują wzrok na zachód, nawet przy mocno zachmurzonym niebie zachód słońca wygląda spektakularnie...
A gdy słoneczko zaszło zasiadamy w wybranej wcześniej na kolację restauracji Lantaw. Restauracja mieści się na piętrze na tarasie z widokiem. Goście zostawiają buty na stojaczku i zasiadają do konsumpcji. Nikt tu się nie spieszy. Stoliki szybko zostają zapełnione gośćmi, co wskazuje, że miejsce jest popularne. Sporo stolików jest zarezerwowane. No i Mały przystępuje do analizy oferty gastronomicznej. Do wyboru jest kuchnia filipińska, chińska, tajska, indyjska, indonezyjska i międzynarodowa... A ponieważ karta jest po części fotograficzna wybór jest ułatwiony, ale ze względu na różnorodność oferty, wcale nie prosty...
Duży decyduje się na danie wieprzowe...
A teraz idziemy spać, bo canyoneering w dniu jutrzejszym to dla nas spore wyzwanie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz