niedziela, 17 maja 2020

Pieskowa Skała

Turystyka koncertowa to też turystyka. A że koncert Joe Cockera uwielbianego przez Małego był w Krakowie to tam pokicały Zające...





W drodze z Krakowa do Gdańska Zające postanowiły skorzystać z ładnej pogody i pojechać w Dolinę Prądnika i do zamku Pieskowa Skała.
Na ten raz ze względu na czas postanowiliśmy ominąć sam Ojców. Nie da się jednak po drodze nie zatrzymać przy Kaplicy "Na Wodzie" pod wezwaniem św. Józefa Robotnika, która znajduje się w miejscu dawnych łazienek zdrojowych przerobionych na obiekt sakralny w 1901 r. Car Mikołaj II zakazał budowy obiektów sakralnych na "ziemi ojcowskiej" więc dla ominięcia zakazu kaplica powstała "na wodzie" - na betonowych podporach nad doliną potoku Prądnik.
Kaplica o wymiarach 11 m długości i 5 m szerokości z kwadratowym rozszerzeniem po środku, co nadaje jej kształt krzyża, oraz wieżyczką nad punktem centralnym wybudowana została z drewna. Jej styl określa się nazwą styl szwajcarsko-ojcowski. Zewnętrzne ściany złożone są z trzech pasów - u góry pas w kratkę, pośrodku pas z desek nakładanych dachówkowato natomiast dół tworzą deski "mijane", układane pionowo, jedna głębiej, druga na zewnątrz.


We wnętrzu kaplicy znajdują się 3 ołtarze o kształcie szczytów chłopskich chałup. Ołtarz główny opiera się na symbolice związanej z rozbiorami Polski. W szczycie głównego ołtarza przedstawiono słońce. Figurki pięciu świętych wykonał włościanin Kowalski ze wsi Biały Kościół. Z boków tego ołtarza przedstawiono dwa orły symbolizujące Polskę, a pod nimi umieszczono trzy unoszące się ku górze węże, które symbolizują trzech zaborców. Obraz w ołtarzu głównym namalowała jedna z kuracjuszek uzdrowiska w Ojcowie w roku 1901. Kaplica została doposażona w latach 1970-tych w tabernakulum, drewniany świecznik oraz kratę zewnętrzną, która powtarza dekoracyjny relief drzwi wejściowych.


Skałki z wapienia jurajskiego za kaplicą  określane są nazwą Prałatki.



Po kolejnych kilku minutach jazdy zatrzymujemy się pod znaną chyba wszystkim w Polsce skałą stanowiącą znak firmowy Ojcowskiego Parku Narodowego. To Maczuga Herkulesa. Ta legendarna, zbudowana z twardych wapieni, skała powstała w skutek erozji otaczających ją miększych formacji. Maczuga o wysokości około 25 m (zwieńczona słabo widocznym niewielkim krzyżem umieszczonym tam w latach 1930-tych) stoi na stanowiącej jej podstawę wysokiej na 8-12 m skale zwanej Fortepianem... 


Maczuga Herkulesa to nie jedyna nazwa używana dla tej skały. Cztery kolejne nazwy to cztery legendy. Maczuga Kraka bo król maczugą miał zabić wawelskiego smoka. Sokola Skała, bo niby sokoły uratowały niesłusznie osadzonego w zamku więźnia, który by odzyskać wolność miał dostarczyć strażnikowi pisklę z gniazda na szczycie skały. Skała Twardowskiego, któremu niby czarty pomogły przestawić wielką skałę do góry nogami. No i wreszcie Czarcia Skała  również związana z legendą o Twardowskim, który jako jedno z trzech poleceń zlecił Mefistofelesowi przeniesienie wielkiej skały do doliny Prądnika i ustawienie jej szpicem do dołu, co diabeł wykonał...
A w tle za maczugą widać już zamek w Pieskowej Skale...


Od strony doliny Prądnika zamek prezentuje się jako twierdza nie do zdobycia...





Po objechaniu zamku w koło parkujemy samochód na parkingu przy ulicy Podzamcze i przez park, obok Mogiły Powstańców z 1863 roku idziemy zwiedzić zamkowe muzeum i ogrody...


Pieskowa Skała od pradawnych czasów postrzegana była jako miejsce strategiczne na pograniczu ziem Polskich i przy szlaku handlowym między Krakowem, a Śląskiem i dalej zachodem Europy. Dokumenty pisane wskazują, że wczesne umocnienia istniały już przed datą wydania przez Władysława Łokietka edyktu z 1315 r., w którym miejsce to nazywane jest z niemieckiego Peskenstein
 Gdy Kazimierz Wielki tworzył umocnienia zachodniej granicy znane obecnie jako Orle Gniazda, od Krakowa po Częstochowę, w pierwszej połowie XIV w. w miejscu tym powstał dwuczęściowy murowany zamek, którego niezachowana część górna znajdowała się na niedostępnej skale zwanej  dziś "Dorotka".
 Na Dorotce stała zamkowa wieża pełniąca jednocześnie funkcję mieszkalną. Zamek pozostawał w rękach królewskich do roku 1377 kiedy to król Ludwik Węgierski przekazał zamek Pieskowa Skała Piotrowi Szafrańcowi z Łuczyc pieczętującemu się herbem Starykoń, podstolemu krakowskiemu jako zadośćuczynienie za rany doznane w potyczce z królewskimi dworzanami. Od tego momentu zamek pozostawał w rękach rodu Szafrańców do 1608 r. Prawa własności rodu Szafrańców dwukrotnie potwierdził Władysław Jagiełło. I nic dziwnego skoro Piotr Szafraniec II, wojewoda sandomierski, wystawił do wojny z Zakonem Krzyżackim własną Chorągiew i wielce zasłużył się tak w bitwach pod Grunwaldem i Tucholą w 1410 r. Ostatecznie w dniu 28 października 1422 roku dokumentem spisanym w Świętym Krzyżu Jagiełło przekazał im wa­row­nię ja­ko spła­tę za­leg­łych na­leż­noś­ci. Z upływem lat kolejni Szafrańcowie utracili wysoką pozycję na dworze królewskim, roztrwonili majątek i posuwali się nawet do zajmowania się alchemią, czarami oraz, dla podreperowania pustej kasy rozbojem na handlowym szlaku. Pierwszy był w tym Piotr Szafraniec IV zaś najbardziej znanym rozbójnikiem, tak zwanym raubritterem był jego następca Krzysztof Szafraniec, którego po skargach kupców Kazimierz Jagiellończyk ogłosił go w roku 1484 banitą. To pozwoliło na jego pojmanie, postawienie przed królewskim sądem, skazanie na śmierć i wykonanie wyroku pod Basztą Senatorską na Wawelu.     
Z braku potomka, po śmierci Krzysztofa Pieskową Skała przypadła jego bratu Stanisławowi, którego następcą był syn Hieronim. Jego postawa pozwoliła by ród Szafrańców znowu stał się liczącym graczem na dworze królewskim. Stal się on jednocześnie propagatorem kalwinizmu, a w konsekwencji Pieskowa Skała zyskała miano innowierczego ośrodka. Hieronim doszedł do pozycji królewskiego sekretarza, a że był jednocześnie mężem nieślubnej córki Zygmunta Starego Reginy nie miał większych problemów z pozyskaniem funduszy na przebudowę starzejącej się warowni. Pobudzony modernizacją Wawelu postanowił przebudować swój zamek na siedzibę w stylu włoskiego renesansu i przystąpił do realizacji tego planu w 1542 r. którego jednak nie zrealizował w pełni.
Rozpoczętą przebudowę kontynuował kolejny właściciel, stryjeczny brat Hieronima, Stanisław Szafraniec. Franciszek Siarczyński podsumował osiągnięcia pana na Pieskowej Skale pisząc, że: „Stanisław Szafraniec w Pieskowej Skale zamek wspaniały wystawił, ogrody zasadził, stawy i zwierzyńce założył”.  
 Wspierał też Stanisław Szafraniec ludzi kultury i sztuki, w tym Mikołaja Reja ale i znanego maga Twardowskiego. Po nim dobra przejął Jędrzej Szafraniec, po śmierci którego w 1608 r z braku potomków Pieskowa Skała trafiła "na rynek".  Ostatecznie za niebagatelną kwotę 100,000 złotych posiadłość nabył Maciej Łubieński, sekretarz Zygmunta III Wazy. Po nim zamek obejmowali Barbara Sośnicka i Samuel Śladkowski, Jan Zebrzydowski i wreszcie jego syn Michał. Wprawdzie po roku 1640 zmodyfikował on zamkowe fortyfikacje zamykając dziedziniec zewnętrzny bastionami i murem bramnym, ale system ten okazał się niewystarczający podczas wojen szwedzkich i w 1655 r zamek zdobyli Szwedzi, którzy okupowali go przez dwa lata powodując spore zniszczenia. 
  Po wojnie zamek trafił w ręce rodziny Wielopolskich herbu Starykoń, rodzina hrabiowska władająca dobrami w Żywcu i Suchej Beskidzkiej. Wielopolscy zamek odbudowali, ale traktowali go raczej jako dwór myśliwski.
 Kolejne zniszczenia przyniósł pożar zamku w roku 1718. Tym razem odbudował go Hieronim Wielopolski, który nie dość, że na zamku rezydował to jeszcze realizował tu swoje pasje - tworzył piękne meble i bawił się kowalstwem. Jan Chrzciciel Mieroszewski, krakowski kolekcjoner, odkupił zamek w 1842 r i umieścił w nim swoją kolekcję, w tym bogaty księgozbiór.
 Kolejny pożar, w 1850 r zniszczył najstarszą część zamku - zamek wysoki, a po pożarze jego pozostałości nie nadawały się do odbudowy i zostały rozebrane. Gdy trwały jeszcze prace remontowe wybuchło powstanie styczniowe i w nocy z 3 na 4 marca 1863 roku rozegrała się na zamku bitwa. Nocujące tu, połączone oddziały generałów Langiewicza i Jeziorańskiego zostały otoczone przez wojska carskie. Powstańcom udało się przebić i odejść w kierunku na Skałę. Rosjanie zajęli opuszczony zamek, gdzie doszło do grabieży i dewastacji. Okoliczni chłopi, podburzeni przez zaborcę, dopełnili dzieła zniszczenia. 
Po zakończeniu powstania remont zamku realizował Sobiesław Mieroszewski nadając mu modny neogotycki wygląd. Okazało się jednak, że utrzymanie zamku przekracza możliwości finansowe właścicieli i w 1896 zamek został sprzedany niejakiemu Michałowi Wilczyńskiemu z Warszawy, który ogołociwszy zamek ze wszystkiego co miało jakąś wartość sprzedał go niejakiemu dr. Serafinowi Chmurskiemu z Krakowa. W 1902 r. dobra Chmurskiego zlicytowano. I pewnie podupadający zamek popadłby w całkowitą ruinę, gdyby nie znany i szanowany pisarz i publicysta Adolf Dygasiński, który dla ratowania Pieskowej Skały założył wraz z doktorem Józefem Zawadzkim Towarzystwo Akcyjne które wykupiło zamek za kwotę 60 tysięcy rubli i przekształciło  w ośrodek wypoczynkowy. Pensjonat na zamku funkcjonował od roku 1903 do 1939. W okresie II Wojny Światowej zamek pełnił funkcję sierocińca i zapewne to przyczyniło się do jego uratowania przed poważniejszymi zniszczeniami.
Po wojnie obiekt znacjonalizowano i zgodnie z generalną polityką nowych władz przekazano Ministerstwu Rolnictwa, które umieściło na zamku... zarząd spółdzielni rolniczej. Na szczęście w 1950 r o zabytek upomniało się Ministerstwo Kultury i Sztuki. Remont trwał do 1963 r. Pod kierunkiem profesora Alfreda Majewskiego zamkowi przywrócono postać z czasów, gdy był on we władaniu Szafrańców. Gdy otwierano w zamku muzeum okazało się, że z oryginalnego wyposażenia nie pozostało nic. Z drugiej strony magazyny krakowskich muzeów pękały w szwach i możliwość eksponowania części zasobów w Pieskowej Skale była dla nich zbawieniem. Muzeum stało się Oddziałem Państwowych Zbiorów Sztuki na Wawelu. Obecnie stała ekspozycja prezentuje „Przemiany stylowe w sztuce europejskiej od średniowiecza do połowy XIX wieku”.

Plan zamku poniżej pochodzi z oficjalnej strony zamku - http://pieskowaskala.eu/


Na dziedziniec zewnętrzny wchodzimy przez budynek bramny łączący dwa bastiony, który powstał w kilku fazach w wieku XVI, na miejscu średniowiecznej gotyckiej baszty bramnej. W sieni wjazdowej zobaczyć można pozostały z niej piec chlebowy.



Po przeciwnej stronie dziedzińca wewnętrznego znajduje się most i brama prowadząca na dziedziniec wewnętrzny. Obok renesansowej wieży znajduje się również renesansowa dwupiętrowa arkadowa loggia widokowa powstała za czasów Stanisława Szafrańca w XVI w. odtworzona podczas powojennego remontu w stylu renesansowym.



Po prawej stronie od wejścia znajduje się oficyna z czasów Hieronima Wielopolskiego z XVIII w., w której swoje mieszkanie miał zarządzający zamkiem burgrabia oraz gdzie urządzone były pokoje dla gości.
Okrągła gotycka baszta była jedną z dwóch osłaniających zamek od strony wschodniej. Jej obronny charakter podkreślają otwory strzelnicze, które oryginalnie rozmieszczone były na aż 10 poziomach...



Druga mniejsza wieża, przebudowana w późniejszych czasach, widoczna jest w narożniku między oficyną a budynkiem bramnym...


Otoczony dwupoziomową arkadową galerią dziedziniec wewnętrzny zachwyca elegancją. Powstał w XVI w. Pola między łukami arkad wypełniają bardzo ciekawe maszkarony pochodzące z warsztatów śląskich. 




Na dziedzińcu znajduje się też stara studnia oraz łańcuchy, którymi można było przykuć niegrzecznego Zająca...





Niestety podczas naszej wizyty zdjęć we wnętrzach nie można było robić a sprzęt, którego używam nie nadawał się zbytnio do zdjęć we wnętrzach "z przyczaju"...

Można za to było zrobić zdjęcia zamkowego ogrodu, do którego udaliśmy się w następnej kolejności


Zamkowe ogrody usytuowano na miejscu dawnych stajni i wozowni na bastionie południowym. Profesor Gerard Ciołek zaprojektował to miejsce jako nawiązujące do stylu ogrodów z XVI w. w latach 1950-tych. Rabaty otoczone bukszpanem wypełniają nie tylko kwiaty ale też różne przydatne w kuchni dworskiej i medycynie zioła.







W bastionie po lewej stronie od bramy wejściowej mieści się kawiarnia i restauracja, przez którą można wyjść na dach bastionu i z niego podziwiać zamek, ogrody, dziedziniec i dolinę Prądnika z innej perspektywy...






Niestety droga do Gdańska była jeszcze daleka, więc trzeba było ruszać ...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz