poniedziałek, 10 lutego 2020

Luwr II

Kolekcja malarska Luwru to setki obrazów od starożytnych fresków po wiek XIX. Malarstwo francuskie, niderlandzkie, flamandzkie, włoskie, niemieckie... A wszystko zgromadzone w kilkudziesięciu salach na dwóch piętrach. Tego wszystkiego na raz obejrzeć się nie da. Jak pisałem wcześniej, zwiedzanie Luwru trzeba dzielić na etapy i oglądać podczas kolejnych wizyt kolejne działy, a nawet wybrane kolekcje.
My zaczęliśmy od malarstwa włoskiego i od w zasadzie ojca renesansu - Cimabue. Faktycznie nazywał się Cenni di Pepo i żył w latach 1240 - 1302). Tworzył we Florencji, Rzymie, Pizie i Asyżu, a jego prace miały wyłącznie religijny charakter. Wśród najbardziej znanych prac jest Krucyfiks – 1287-1288, namalowany temperą na płycie o wymiarach 448 × 390 cm, który obejrzeć można w Museo dell'Opera di Santa Croce we Florencji, Tronująca Madonna z aniołami – Galleria degli Uffizi, Florencja czy niestety uszkodzone w trzęsieniu ziemi freski w bazylice Św. Franciszka w Asyżu. I choć jego Madonny są jeszcze malowane w konwencji gotyckiej to już postać św. Franciszka z Asyżu jest pierwszym portretem w pełni realistycznym od blisko 1000 lat. Luwr szczyci się posiadaniem jego namalowanym temperą na drewnie w 1280 r  obrazem Tronująca dziewica z aniołami.


 I znowu uwagę od obrazów odwraca bogata dekoracja sklepień sal, w których mistrzowskie dzieła są prezentowane... Elementem dekoracji sklepienia są tu medaliony na ścianach bocznych z nazwiskami mistrzów pędzla...
Jesteśmy w Salonie Carre czyli Salonie Kwadratowym wybudowanym na końcu Wielkiej Galerii przez  Le Vau po pożarze z 1661 r. To w tej sali otwarto w 1793 r pierwsze publiczne muzeum w Luwrze. Autorem dekoracji stiukowych w salonie był  Pierre-Charles Simart...




Kolejny mistrz wczesnego renesansu to Fra Angelico, a właściwie Guido di Pietro, Dominikanin, tworzący wyłącznie obrazy religijne w pierwszej połowie XV w. Dumą Luwru jest jego Koronacja Maryi namalowana temperą na desce w latach 1434–1435. Ciekawostką jest, że 3 października 1982 roku Fra Angelico został beatyfikowany przez Jana Pawła II i ogłoszony patronem artystów i twórców kultury - w Polsce patronem historyków sztuki...


 Fra Filippo Lippi to malarz epoki quatroicento czyli XV w. Wprawdzie w wieku 15 lat złożył śluby zakonne ale romans z zakonnicą Lukrecją Buti i narodziny syna, przyszłego malarza Filippino Lippiego skutkowały tym, że papież zwolnił go ze ślubów zakonnych by mógł się ożenić z matką swego syna. Madonna z Dzieciątkiem ze świętymi Frediano i Augustynem oraz aniołami z 1437 r zdobi galerię Luwru. 


 Luwr posiada kolekcję 12,000 obrazów, drugą co do wielkości na świecie. Jedyną większą kolekcją są zbiory Ermitażu liczące ponad 16,000 obrazów... Nie wszystko więc można zapamiętać czy zidentyfikować...


Bernardino Luini należał do kręgu Leonarda da Vinci. W Luwrze znajduje się 7 jego obrazów, w tym Salome z głową Św Jana Chrzciciela


Leonardo da Vinci reprezentowany jest w Luwrze pięcioma obrazami. Akurat ten nie został dokończony. Przedstawia kompozycję Dziewica, Dzieciątko Jezus i Święta Anna. Obraz wielokrotnie zmieniał właścicieli - i choć należał już do zbiorów królewskich Francji zakupił go kardynał Richelieu i w 1636 roku przekazał go królowi Ludwikowi XIII. Freud analizując obraz znalazł w jego interpretacji wskazówkę na homoseksualizm Leonarda da Vinci, a niebieska szata tworzy kształt sępa, którego ogon dotyka ust dzieciątka... 


Kolejny z mistrzów to przedstawiciel szkoły weneckiej, Vittore Carpaccio tworzący na przełomie XV i XVI w. Kazanie św. Szczepana to jedyny z jego obrazów w Luwrze i jeden z serii obrazów poświęconych temu świętemu rozproszonej po różnych galeriach (Berlin, Mediolan, Stuttgart).


 Raffaello Sanzio da Urbino czyli po prostu Rafael lub Raffaello Santi reprezentowany jest w Luwrze przez 10 obrazów. Pierwszym, na który natrafiliśmy to Św. Jan Chrzciciel na pustyni  namalowany około 1516 r.


Kolejny to Madonna z Dzieciątkiem nazywany też  Madonna z niebieskim diademem datowany na lata 1510–1511


Kolejny obraz przypisywany jest malarzowi z pracowni Rafaela, a konkretnie Giulio Romano  Święta Rodzina lub też Matka Boska z Dzieciątkiem, Św. Elżbietą i Św Janem.


Z kolekcji Ludwika XV pochodzi obraz Caravaggia Wróżenie z ręki (Cyganka wróżąca) , który powstał w 1595 r. Obraz ten zasługuje na głębsze przyjrzenie się ze względu na to, iż pokazuje to, co w naszej świadomości tkwi do dziś czyli - Cyganie kradną... Otóż Młodzieniec wpatruje się w cygankę maślanym wzrokiem, a ta trzymając go za rękę drugą ręką zsuwa mu z palca pierścień... Ot taka drobna aluzja, a może przestroga...


I tak podziwiamy kolejne sale, dekoracje wnętrz i setki obrazów na ścianach galerii zdając sobie coraz bardziej sprawę z tego, że wszystkiego zobaczyć, rozpoznać, a tym bardziej zapamiętać się nie da, i że trzeba tu koniecznie wrócić, by zająć się tym, co podczas pierwszej wizyty gdzieś umknęło...




Te cztery obrazy pamiętam z jakiegoś albumu i zawsze chciałem zobaczyć oryginały... No i są wszystkie cztery - Pory roku Giuseppe Arcimboldo powstałe kolejno w latach 1563, 1569, 1572 i 1573. Zadziwiająca wyobraźnia, która pozwoliła z układu owoców, warzyw, kawałków drzew i roślin stworzyć cztery twarze reprezentujące kolejne pory roku...






A za chwilę wracamy do świętych obrazków dzięki Antonio Allegri da Correggio i jego dziełu z 1526 r  zatytułowanemu Mistyczne zaślubiny św. Katarzyny Aleksandryjskiej. 


I kolejny Rafael - tym razem Wielka Święta Rodzina namalowana na zlecenie papieża Leona X w 1518 r - obraz łatwy do identyfikacji bo oznaczony przez autora podpisem i datą...


No i wreszcie docieramy do sali, do której pędzą wszystkie zorganizowane wycieczki, a najbardziej te z Azji bo tu w specjalnej konstrukcji stanowiącej zabezpieczające opakowanie znajduje się najsławniejsze dzieło w zbiorach Luwru - Mona Lisa Leonarda da Vinci... Wokół wspaniałe dzieła mistrzów równie wielkich jak Leonardo ale to ona, Mona Lisa i selfie z nią lub przynajmniej jakieś zdjęcie w telefonie stanowi najlepszy dowód, że w Paryżu się było i Luwr się zwiedzało... 


Zanim jednak udało nam się dopchać do Mona Lisy kilka wspaniałych obrazów, które dzielą z nią salę. Pierwszy to dzieło Bonifacio de' Pitati inaczej Bonifacio Veronese lub Bonifacio Veneziano, malarza późnego renesansu i manieryzmy weneckiego - Święta Rodzina ze świętymi (Franciszkiem, Antonim, Magdaleną, Janem Chrzcicielem i Elżbietą) powstałe około 1525 r. Ciekawostką jest to, że zapotrzebowanie na prace tego artysty było tak wielkie, iż zorganizował manufakturę obrazów działającą jak normalny biznes, w którym współpracowali z nim jego liczni uczniowie...


Obok kolejny przedstawiciel szkoły weneckiej - Tycjan, właściwie Tiziano Vecelli lub Vecellio i jego Cierniem koronowanie powstałe w latach 1546 – 1550


Nieco dalej Paolo Veronese, a tak po prawdzie to Paolo Cagliari lub Paolo Caliari, który nazywany jest Veroneze czyli Werończyk od miejsca swego urodzenia i jego dzieło Wieczerza w Emaus...


... i kolejne dzieło Veronese - Gody w Kanie Galilejskiej (Wesele w Kanie) namalowane między 1562 a 1563 dla Klasztoru św. Jerzego w Wenecji na wyspie San Giorgio Maggiore. I jak wiele innych dzieł trafił do Luwru po tym, jak w 1797 obraz został wyjęty z ram, zwinięty i wywieziony przez wojska Napoleona do Francji.


No i wreszcie udało się dopchać między Chińczykami a Rosjanami i jest... Mona Lisa Leonarda da Vinci... Za pancerną szybą, ze specjalnym systemem zabezpieczeń i klimatyzacji ... A w szybie odbija się tłum ciekawych jej uśmiechu...




A dalej kolejne cuda... Jacopo Tintoretto (właściwie Jacopo Robusti vel Jacopo Comin), mistrz szkoły weneckiej, którego największe dzieła podziwiać można na ścianach i sklepieniach Scuola Grande di San Rocco i Pałacu Dożów w Wenecji w Luwrze reprezentowany jest przez pochodzący z 1588 r Autoportret.


I jeszcze dwa dzieła włoskiego renesansu szkoły weneckiej. Tycjan i jego ... Madonna z Dzieciątkiem, św. Katarzyną i pasterzem (w wersji polskiej pojawia się w tym miejscu Św Jan) z 1530 r....


... oraz Alegoria Alfonsa d'Avalos...


Od malarstwa włoskiego przechodzimy do francuskiego...






Można powiedzieć, że Jacques-Louis David to taki jakby francuski Matejko czasów oświecenia, malarz Napoleona I i Rewolucji Francuskiej. Jedno z jego największych dzieł to Koronacja  przez Napoleona I Józefiny na Cesarzową w katedrze Notre Dame 2 grudnia 1804 r. 


Natomiast Anne-Louis Girodet de Roussy-Trioson była uczennicą Jacques-Louis Davida co wyraźnie widać w jej obrazie Pigmalion i Galatea z 1819 r.


I tym sposobem dotarliśmy do okrągłego przedsionka jednej z najsławniejszych sal Luwru jako pałacu - Galerii Apolla



Oryginalnie, Galeria Apolla pomyślana była jako Mała Galeria i dekorowana była przez mistrzów Drugiej Szkoły Fontainebleau dla Henryka IV. Niestety 6 lutego 1661 r w pałacu wybuchł pożar i jego ofiarą była między innymi Mała Galeria. Prace rekonstrukcyjne powierzono uznanemu i sprawdzonemu zespołowi, w którym za część architektoniczną odpowiadał Louis Le Vau zaś za dekoracje odpowiedzialny był Charles Le Brun. Za stiuki z kolei odpowiadał rzeźbiarz François Girardon. Prace rekonstrukcyjne trwały w latach 1661 - 1663. I tak powstała pierwsza galeria Króla Ludwika XIV, króra stała się wzorem dla Sali Luster w Wersalu. Kolejne upiększenia nastąpiły po wprowadzeniu do Luwru Akademii Malarstwa i Rzeźby w 1692 r. W latach 1766–1781 pod okiem członków Akademii ukończono prace nad galerią, w których brało udział wielu młodych artystów cieszących się poparciem Akademii. Czas robił swoje i w latach 1848–1851 konieczna była konserwacja Galerii. Wtedy Eugène Delacroix namalował Wyścig Apolla, Muller - Aurorę a Guichard Triumf Ziemi. Ostatnie prace renowacyjne przeprowadzono w latach 1999–2004.   

Okrągłe medaliony w dolnej części sklepienia reprezentują kolejne miesiące roku. Umieszczono tam również nazwy znaków zodiaku w języku łacińskim i ich rzeźbiarskie reprezentacje jak Wodnik czy Koziorożec. W narożnikach grupy figuralne przedstawiają pokonanych wrogów i wojenne trofea. Są tu pokazani jeńcy wojenni z Azji, Afryki, Europy i Ameryki... A wokół tego złoto i biel, kwiatony i girlandy, putta, herosi, muzy i rogi obfitości. Trzeba przyznać - wspaniała kompozycja na Chwałę Francji




Malowidła na drzwiach reprezentują różne rodzaje sztuk, jak muzyka, architektura, malarstwo czy rzeźba...


Wśród portretów zdobiących ściany Galerii odnajdujemy portrety królów - Ludwika XIV, Karola X i oczywiście inicjatora Galerii - Henryka IV. Obok nich przedstawiono też wybitne postacie świata francuskiej kultury - rzeźbiarzy, malarzy czy architektów.






Oczywiście taka sala nie mogłaby pozostawać pusta. Wykorzystano ją na ekspozycję królewskiej biżuterii - koron, diademów, naszyjników, orderów ale i pojedynczych okazów jubilerskich...
Naszyjnik i kolczyki poniżej podarował Napoleona I arcyksiężniczce austriackiej Marii-Ludwice w momencie ich małżeństwa w 1810 r. Sam naszyjnik składa się z 32 szmaragdów (szmaragd środkowy to 13,75 karatów metrycznych), 874 brylantów i 264 róż. Opuszczając Paryż 29 marca 1814 roku Maria-Ludwika zabrała ze sobą prywatną biżuterię, w tym szmaragdowy zestaw, który zapisała kuzynowi, Leopoldowi II Habsburgowi, Wielkiemu Księciu Toskanii, którego potomkowie zachowali ją do 1953 r. Naszyjnik i para kolczyków zostały na szczęście zachowane w oryginalnym stanie i dołączyły do ​​zbiorów muzeum w Luwrze w 2004 r.


Diadem, który Księżna Angoulême (1778-1851), córka Ludwika XVI i siostrzenica Ludwika XVIII, otrzymała od wuja króla... Centralny duży szmaragd jest otoczony 18 brylantami. Ten prawie kwadratowy i bardzo cienki szmaragd o wadze 15,93 karata towarzyszy czternastu innym szmaragdom, z których dwa są przymocowane po obu stronach. Dwa boczne szmaragdy mają 14,19 karaty i 14,3 karaty. Jubilerzy uzupełnili ten zestaw o 26 małych szmaragdów o łącznej wadze 29 karatów. W sumie diadem składa się z 40 szmaragdów i 1031 diamentów. Projekt tej tiary wykonał Jacques-Evrard Bapst i to w jego warsztacie wykonano diadem. W czasach Drugiego Cesarstwa diadem nosił cesarzowa Eugenia, która szczególnie doceniała szmaragdy. 


Wysadzane rubinami i diamentami bransolety wykonał w 1811 roku paryski złotnik Maison Nitot dla cesarzowej Marii-Ludwiki (1791 - 1847) i stanowiły one element kompletu biżuterii. Bransoletki zostały ozdobione dwudziestoma czterema rubinami, czterystu pięćdziesięciu jeden brylantowymi i sześćdziesięcioma holenderskimi różami (rodzaj szlifu). Za czasów Ludwika XVIII bransolety przerobiono dla księżnej Angoulême, żony kuzyna króla, Ludwika-Antoine d'Artois.

Emaliowany biały wisiorek jest odznaką duńskiego Orderu Słonia. Order Słonia został oficjalnie ustanowiony przez króla Danii Christiana I w 1478 r. Słoń stał się symbolem Orderu, gdyż uważany jest za symbol czystości, skromności i oddania. Naszyjniki i odznaki te są niezwykle rzadkie, ponieważ muszą zostać zwrócone na rozkaz po śmierci odbiorcy. Słoń z Luwru został przekazany królowi Ludwikowi XVIII i mógł pozostać we Francji.Ozdobiony jest siedemdziesięcioma czterema brylantami i nosi monogram króla Danii Fryderyka VI. Warto zwrócić uwagę, że słoń przedstawiony jest bardzo realistycznie, a na jego szyi siedzi mahout zaś w miejscu siodła stoi wykończona krenelażem wieża...


A trzeba przyznać, że jest się czym pochwalić. Poniżej chociażby zestaw biżuterii, którą "do pracy" jako królowe nosiły królowa Hortensja, królowa Marie-Amélie i Isabelle d'Orléans. Brak informacji o dacie i autorze tego zestawu za to jego kompozycja jest świetnie znana. Zestaw składa się z diademu, naszyjnika, pary kolczyków, dwóch małych szpilek i dużej broszki. Główne kamienie tego zestawu to naturalnej barwy cejlońskie szafiry otoczone diamentami. I tak: diadem - 24 szafiry, 1083 diamenty, złoto i srebro; naszyjnik - 8 szafirów, 631 diamentów, złoto i srebro; kolczyki - po 2 szafiry i 59 diamentów, złoto i srebro; broszka - 4 szafiry, 263 diamenty, złoto i srebro i wreszcie szpilki - po 1 szafirze, 26 diamentach oraz oczywiście srebro i złoto...



Korona Ludwika XV w złoconym srebrze i ozdobiona kamieniami szlachetnymi. W 1729 r oryginalne kamienie zastąpiono kopiami, a korona wraz z innymi ceremonialnymi regaliami zdeponowana została w opactwie Saint-Denis. Oryginalnie korona zawierała 282 diamenty (161 dużych i 121 małych), 64 kolorowe kamienie (w tym 16 rubinów, 16 szafirów i 16 szmaragdów) oraz 237 perły. Choć obecne kamienie są sztuczne, korona pokazuje bogactwo jakim dysponowali władcy Francji.


Wśród klejnotów koronnych leży sobie taka oto niewielka brosza wysadzana granatami i wykończona białą emalią. I mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że ten klejnot dołączony do kolekcji w 1669 r przez Ludwika XIV to polski orzeł. Podkreśla on związki Francji z Polską za panowania królów z dynastii Wazów - Władysława IV i Jana Kazimierza. Król nabył go najprawdopodobniej od wdowy po polskim królu Marie-Louise de Gonzague (Marii Ludwiki Gonzaga), która była żoną obu tych królów...
.

Wśród indywidualnych kamieni niewątpliwie na uwagę zasługuje żółtawy diament "le Sancy". Ten ważący 55.23 karaty (11.046 g) kamień należał pono do starożytnych Mogołów. Znana historia tego klejnotu zaczyna się około 1570 r. Podobno należał do Karola Śmiałego, ostatniego z dynastii Walezjuszy księcia Burgundii, ten miał go przekazać królowi Portugalii Manuelowi I, a z kolei jego następca, wobec zagrożenia ze strony Hiszpanii uciekł z królewskimi klejnotami do Anglii. Nabył go Nicolas Harlay de Sancy, dyplomata i znawca kamieni szlachetnych, który pożyczał kamień do noszenia kolejno królom Francji Henrykowi III i Henrykowi IV. Następnie de Sancy sprzedał kamień następcy Elżbiety I na angielskim tronie - Jakubowi VI królwi Szkocji . Kamień trafił do Jakuba II, ostatniego katolickiego króla Anglii, który po rewolucji usuwającej go z tronu schronił się we Francji pod skrzydłami Ludwika XIV. Pozbawiony środków, niewygodny gość królewski sprzedał diament by uzyskać środki na życie za 25,000 funtów niejakiemu Kardynałowi Mazarin w 1657 r., a ten z kolei zapisał go królowi i tak w 1661 r stał się on własnością Korony Francuskiej. W czasie Rewolucji kamień zaginął i odnalazł się w kolekcji niejakiego Vasiliya Rudanovskyego. W roku 1828 nabył go Książę Demidoff za kwotę 80,000 funtów. Z kolei w 1865 roku kamień zakupił indyjski książę Sir Jamsetjee Jeejeebhoy za drobne 100,000 funtów, po czym podobno sprzedał go dalej i na kilka lat losy kamienia były nieznane. Pojawił się ponownie podczas Wystawy Paryskiej w 1867 r z ofertą sprzedaży za równy 1 milion franków. Następnie znów przepadł na czterdzieści lat... Dziwnym trafem Sancy pojawił się ponownie w roku 1906 kiedy to nabył go William Waldorf Astor, Pierwszy Wicehrabia Astor od ... tak tak, słynnego rosyjskiego zbieracza kamieni szlachetnych niejakiego A. K. Rudanovskyego... Czyżby przypadkowa zbieżność nazwisk???. Przez 72 lata Sancy pozostawał w rodzinie Astor aż ostatecznie Czwarty Wicehrabia Astor sprzedał go do Luwru w 1978 r za okrągły 1 milion amerykańskich dolarów. I obecnie można go oglądać w Galerii Apolla w towarzystwie diamentów Regent i Hortensja.
  

Regent o wadze  140.64 karatów (28.128 g) pochodzi z Indii. Legenda głosi, że w roku 1698 niewolnik znalazł kamień o wadze 410 karatów (82 g) w kopalni Kollur w dystrykcie Guntur indyjskiego stanu Andhra Pradesh. Niewolnik ukrył kamień w dużej ranie na nodze i uciekł ale angielski kapitan statku dowiedział się o klejnocie, ukradł go, zabił niewolnika i sprzedał kamień handlarzowi. Diament nabył niejaki Thomas Pitt, Gubernator Fortu St. George (dziadek i pradziadek dwóch premierów Anglii) i wysłał go do Londynu ukryty w obcasie buta swojego syna Roberta na pokładzie statku Loyal Cooke, który opuścił Madras 9 października 1702 r. W Londynie w latach 1704-1706 kamień został pocięty za kwotę 5,000 funtów przez  szlifierza diamentów Harrisa. Po oszlifowaniu uzyskano brylant w prostokątnym kształcie o wadze 141 karatów (28.2 g). Po wielu próbach sprzedaży kamień zakupił w końcu francuski Regent Filip II Książę Orleanu w 1717 r za kwotę 135,000 funtów (co stanowi równowartość 20,680,000 funtów w roku 2019). W 1722 r kamień osadzony był w koronie Ludwika XV na jego koronację. Następnie pojawił się w nowej koronie podczas koronacji Ludwika XVI w 1775 r. Podczas Rewolucji 1792 r kamień skradziono jak inne królewskie klejnoty jednak udało się go odzyskać - został ukryty w drewnianych belkach poddasza jednej z paryskich kamienic. Za Dyrektoriatu i Konsulatu diament wykorzystywano jako zastaw pod zaciągane przez Francję pożyczki na potrzeby wojenne. Napoleon kazał go umieścić w głowni swojej szpady. Po upadku Napoleona Maria Ludwika Austriacka zabrała kamień do Austrii, jednak jej ojciec Franciszek II zwrócił go do klejnotów koronnych Francji i oprawiano go w korony Ludwika XVIII, Karola X oraz Napoleona III. W 2016 r jego wartość wyceniono na drobne 61,440,000 USD... 


Diament Hortensja jest jednym z kamieni pochodzących z kopalń indyjskich regionu Golconda. Ludwik XIV zakupił go w 1643 r i do dziś należy on do kolekcji klejnotów królewskich prezentowanych w Luwrze. Hortensja to diament o wadze zaledwie 20 karatów ale jego pochodzenie sprawia, że należy do grupy Diamentów z Golkondy a to zacne towarzystwo obejmujące między innymi: Nizam - 340 karatów (68 g), Orlov - 189.62 karatów (37.9 g), który zobaczyć można na Kremlu, Daria-i-Noor - 182 karatów (36.4 g) oprawiony w koronie Iranu, Koh-i-Noor - 105.6 karatów (21.12 g) oprawiony tak, że może być noszony w koronie lub jako broszka Królowej Angielskiej, i jeszcze sporo innych. 


Ostatnim z prezentowanych klejnotów jest 107-karatowy rubin Côte de Bretagne...


Od gabloty do gabloty podziwiamy dzieła w Galerii Apolla i kolejnych salach...





Przez Salon Carre udajemy się zobaczyć kilka wybranych obiektów Galerii Egipskiej...




Wśród obiektów mijanych po drodze naszą uwagę zwraca Kamea Augusta. Luigi Valadier stworzył w 1785 roku spektakularny montaż, aby podkreślić nie mniej wyjątkową kameę z agatu wyrzeźbioną w I wieku, a przedstawiającą wizerunek cesarza Augusta. Sześć postaci pozłacanych brązowych niewolników siedzi wokół sześciokątnej podstawy z czerwonego marmuru, oddzielonych starożytnymi płytkami chalcedonowymi przedstawiającymi maski o dziecięcych twarzach, których szczegóły są czasami drobiazgowe, a czasem schematyczne. Powyżej znajduje się trofeum broni zawierające różne fragmenty z I wieku p.n.e. lub I wiek n.e. Agatowe płytki, głowa orła wyrzeźbiona z tego samego materiału, napierśnik z kryształu górskiego i fragment wazonu z sardonitu. Jest zwieńczony orłem w pozłacanym brązie, który rozpościera skrzydła i wspiera wieniec laurowy emaliowany złotem. 




Po drodze mijamy salę, w której prezentowana jest ekspozycja poświęcona historii i pracom konserwatorskim związanym z Nike z Samotraki...


Przez kolejne sale zmierzamy w stronę Galerii Egipskiej podziwiając bardziej architekturę i dekoracje malarskie oraz rzeźbiarskie kolejnych sal niż zgromadzone w nich eksponaty... Tutaj dekoracja malarska dopasowana jest stylem i tematyką do tematyki kolekcji przedstawianych w poszczególnych salach. Mamy więc elementy charakterystyczne dla Grecji, Rzymu czy Egiptu...



I znowu zauważamy eksponat zwracający uwagę. To waza z przełomu IV i III w p.n.e pochodząca z wykopalisk na południu Włoch...













I jeszcze tak zwany "Wazon Borghese". Odkryto go w 1566 r. w ogrodach Salluste w Rzymie. Pochodzi z I w p.n.e. i przedstawia Bachanalia. Już wtedy pijaństwo było postrzegane z sympatią na co wskazuje postać pijanego Dionizosa, którego przed upadkiem chroni podtrzymujący go młodzieniec...  








No i jeśli na suficie pojawiają się stanowiące atrybut bogini Izydy skrzydła, to znak, że jesteśmy już w galerii sztuki egipskiej. A przyszliśmy tu w poszukiwaniu jednego, niewielkiego obiektu, który kończy ten wpis. Ale po drodze zatrzymaliśmy się też przy kilku innych eksponatach...


Pierwszym z nich jest Złoty karton pani Tachéretpaânkh. Karton składa się, zależnie od części ciała, z dwóch do sześciu lub siedmiu warstw lnianej tkaniny. Jego obwód jest przebity otworami, które mają przymocować go do mumii. Dekorację reliefową nanoszono pędzlem na rysunek przygotowawczy w kolorze czerwonej ochry, a następnie złocono. Złoty liść ma kształt kwadratu o boku od czterech i pół do pięciu cm i zastosowano tu różne próby czystości złota. Najczystszy jest nakładany na twarz - złoto dukatowe. Złoto pokrywające ciało i na żółtym półokręgu ozdób jest mieszane ze srebrem (do 22%) i miedzią. Obiekt pochodzi z epoki ptolemejskiej - III - I w p.n.e.  





Są obiekty, których trudno byłoby nie zauważyć. Do takich należy pośmiertna złota maska Khaemwaseta Księcia Egiptu, syna Faraona Ramzesa III żyjącego w latach 1186 - 1155 p.n.e. Jego grobowiec znajduje się w Dolinie Królowych w okolicach Luksoru.






Do grobów starożytnych Egipcjan wkładano różne przedmioty, między innymi figurki wotywne. Ta pochodzi z grobowca faraona Seti I i wykonana jest z glazurowanej ceramiki.


Nie wszystkie elementy dekoracyjne pomieszczeń Luwru zachowały się do naszych czasów. W różnych momentach historii pewne elementy ulegały zniszczeniu lub w tajemniczych okolicznościach znikały. Widać to jeszcze dziś, choć trwają prace rekonstrukcyjne i brakujące elementy są stopniowo uzupełniane.







Ten posążek kobiecy pochodzi z grobowca kanclerza Nakhti odkrytego na nekropolii Assiut w środkowym Egipcie w 1903 r. Odkryto tam dwadzieścia sześć grobowców, z których dwadzieścia jeden uniknęło grabieży przez prawie cztery tysiące lat. Ponieważ prace archeologiczne prowadzone były przez ekipę francuską, część odkrytych artefaktów trafiła do Francji, w tym do Luwru.


No i wreszcie jest cel naszych poszukiwań. Odnaleziony w sali 22 egipski Skryba.  Nic nie wiadomo o postaci, którą reprezentuje: ani jego imię, ani tytuły, ani dokładny okres, w którym żył nie są znane. Postać przedstawiona jest bardzo realistycznie. Jedyne czego jej brakuje to pędzelek czy pióro w prawej dłoni. Największe wrażenie na oglądającym posążek robi twarz, a dokładniej oczy skryby. Składają się one z bloku białego magnezytu z czerwonymi żyłkami, w którym osadzony jest element kryształu górskiego, prawdopodobnie lekko zwężany, którego przednia część jest starannie wypolerowana. Tylna powierzchnia pokryta jest warstwą materiału organicznego, nadając kolor tęczówce i prawdopodobnie służąc jako klej. Całe oko osadzone jest na orbicie za pomocą dwóch dużych miedzianych pazurów przyspawanych od tyłu. Linia czarnej farby tworzy brwi. Ręce, palce i paznokcie są wyrzeźbione z niezwykłą delikatnością. Pierś jest powiększona, a sutki są oznaczone za pomocą dwóch drewnianych kołków. Według jego odkrywcy, archeologa Auguste Mariette, posążek skryby został znaleziony w Sakkara 19 listopada 1850 r. 



Na tym jednak nie kończy się nasza dzisiejsze wędrówka po Luwrze - ale to już w kolejnym wpisie...


1 komentarz:

  1. Bogactwo aż tam kapie na głowy :)) Cudownie! Nie byłam w Luwrze, mam nadzieję, że kiedyś się tam wybiorę.

    OdpowiedzUsuń