piątek, 1 marca 2019

Pierwsze nurki z Sea Pro

Jednym z podstawowych założeń wyjazdu na Dominikanę było, że ponuramy sobie w miejscu innym niż Egipt. No i padło na klub Sea Pro. Rano przyjechał po nas transport w formie otwartej ciężarówki i pojechaliśmy do klubu na pierwsze nurkowania.
Ponieważ na nurkowania dojeżdżają klienci z różnych hoteli, a my dojechaliśmy jako jedni z pierwszych mieliśmy czas rozejrzeć się w koło i spokojnie wypełnić papiery. Klub położony przy ładnej plaży, gdzie zaparkowane stoi kilka łódek nurkowych, wygląda solidnie, jest zadbany, ma przyzwoite wyposażenie w sprzęt, a instruktorzy wyglądają na ludzi, którzy znają się na rzeczy. Jak jest faktycznie przekonamy się w ciągu kilku najbliższych dni...







Pierwsze nurkowanie zaplanowano w punkcie o nazwie Aeroporto na wysokości lotniska. Schodzimy, pływamy, oglądamy i nie jesteśmy pod wrażeniem... Rafa bardzo mocno zniszczona, słabiutka i mało życia. Mały nawet zastanawia się, czy nie wycofać się z kolejnych nurkowań... Ale popróbujemy... Zawsze można znaleźć coś fajnego...



Jest trochę koralowców, są całkiem fajne "mózgi", trochę gąbek a nawet wręcz mikroskopijne gorgonie...




Małemu poprawiło nieco humor spotkanie z wyglądającym jak pająk krabem...










Po pierwszym nurkowaniu przerwa, a po niej zmieniamy miejsce i nurkujemy w zatoce Sosua. Jest nieco lepiej i więcej życia. Na początek spotykamy solę...






















No i trafia się pierwsza szkaradnica ukryta dość dobrze w tle dna...




















Kończymy nurkowanie na dzisiaj. Drugie było znacznie lepsze niż pierwsze bo w Sosua Bay można było zobaczyć nieco więcej życia. 
Do hotelu wracamy łódką, wprost na naszą plaże. W barze okazuje się, że nasz kolega też nurkuje więc umawiamy się, że jutro jedziemy nurkować we czwórkę.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz