czwartek, 28 lutego 2019

Kawa i wodospady Damajagua

No i kupiliśmy wycieczkę z lokalnego biura, żeby pooglądać nieco okolicę.
Najważniejszym punktem programu, ale kończącym wycieczkę, są wodospady Damajagua.
Zaczynamy od walki kogutów i miejsca, gdzie produkuje się lokalne rzeźby.
Ruszamy przez Puerto Plata.



Domki tubylców zbyt bogato nie wyglądają... A to są domki... Co powiedzieć o tych, którzy żyją jeszcze biedniej?


Wjeżdżamy w podłe wiejskie drogi i nagle... No Dziki Zachód i prawdziwi cowboye...





Na pierwszym przystanku nasz przewodnik zapoznaje nas z tajnikami walk kogutów. Te atrakcje to nie dla nas. Mimo, że Mały za drobiem żywym nie przepada, uważamy, że ta forma rozrywki jest znęcaniem się nad zwierzętami i nie popieramy. Ale tradycji nie pokonamy...





Na szczęście ta walka to tylko prezentacja i kończy się bezkrwawo.
Zaraz obok idziemy podziwiać lokalną pracownię rzeźby. Niektóre wyroby nawet nam się podobały, ale nie aż tak, żeby je od razu kupować do targania do domu...



Natomiast nasze serca podbił miejscowy maluch, który był niezmiernie zadowolony z obdarowania go cukierkami... Dlaczego, zrozumieliśmy dopiero kilka dni później...



Kolejny przystanek robimy na fermie zebu. Zwisłouche krowy okazały się towarzyskie, a dosiadanie byka stanowiło niejako zadatek do rodeo...








Następnie pojechaliśmy do gospodarstwa poznać lokalne sposoby przygotowania kawy, kakao i popracować trochę na poczęstunek, po którym zobaczyliśmy kilka miejscowych zwierzątek.
Zaraz po zatrzymaniu się naszego transportu dopadają nas dzieci. Wyraźnie czegoś chcą... Pieniędzy? Nie, chcą jeść... Tu nie chodzi o cukierki czy zabawki. Dzieci po prostu są głodne... Turyści mają ze sobą pakiety i maluchy zostają obdarowane bułkami, ciasteczkami i innym prowiantem. I jak widać na zdjęciu buły od razu lądują w buzi a dzieciaki są przeszczęśliwe...


Dzieciaki szczęśliwe, a my ruszamy na kawę... Woda na kawę już prawie kipi...


Ale nie tak szybko. Ziarna kawy są... ale całe. I młynka nie ma... Trzeba utłuc...


Pokazali jak i do roboty...





Kawa utłuczona trafia do "skarpety" pełniącej rolę filtra i do gara z wrzątkiem by po krótkim gotowaniu stać się mocną dominikańską kawusią...



A kto nie chce lub nie może kawy może dostać kakao, które tutaj przygotowane jest w formie wałeczków kakao mieszanego z cukrem... Jeden taki wałeczek zakupiliśmy do domu...



Następnie mogliśmy zaprzyjaźnić się z papugą i wężem oraz pooglądać ogród wokół gospodarstwa.













No to przyszła pora na lunch w lokalnej knajpce i na prezentację wyrobów lokalnej firmy Brugal. Brugal to nazwisko rodu, który jest właścicielem przeważającej części terenów wokół Puerto Plata i nie tylko, licznych ferm bydła i drobiu oraz wielu innych biznesów w tym jednej z największych na Dominikanie destylarni rumu. I nie powiem, całkiem godziwy ten rum...
Dla podkręcenia zakupowej gorączki wśród turystów firma Brugal bardzo mocno chwali się działalnością charytatywną i wspieraniem edukacji dzieci i młodzieży. Z każdej zakupionej flaszki pewna kwota trafia na fundusz edukacyjny...



Obiad zjedzony więc ruszamy do najważniejszego punktu dzisiejszego programu - Wodospadów Damajagua.
Przewodniki podają, że mamy tu 27 wodospadów na rzecze Rio Damajagua jednak inne źródła mówią, że mamy tu do czynienia z błędem w tłumaczeniu bo tak naprawdę to wodospadów jest 12 a 27 to jest basenów pod i między nimi. Samochody zostawiają turystów na brzegu rzeki gdzie trzeba ubrać kapoki i kaski i udać się przez rzekę i dżunglę do wodospadów... Normalnie program wycieczki to 7 wodospadów, a za dodatkową opłatą można trasę przedłużyć do 27 czyli do samego końca...





Najpierw idziemy między polami trzciny cukrowej a później przez dżunglę, w sporej części korytem wolno płynącego potoku.















No tośmy sobie popływali, powdrapywali się na kolejne poziomy i poskakali lub pozjeżdżali z wodospadów na tylnej elewacji. Kupa śmiechu i świetna zabawa. No i niestety trzeba wracać do hotelu. 

A na wieczór jesteśmy umówieni z przedstawicielem lokalnego klubu nurkowego porozmawiać o możliwościach spędzania czasu pod wodą...