środa, 9 października 2024

Park Ludowy w Yangon

 Gdy ostatniego dnia schodzimy na śniadanie zauważamy niecodzienny ruch między kuchnią, recepcją a bramą. Pan ochroniarz wynosi przed hotelową bramkę stolik, po chwili z kuchni przynosi kochery, ustawia wszystko na tym stoliku zdejmuje swoje standardowe laczki i czeka. No to czekamy razem z nim. Po kilku minutach od strony parku pojawia się mnich z charakterystyczną misą na dary. I już wszystko jasne. Możemy obserwować w Yangon ceremonię składania darów buddyjskim mnichom...


Ceremonia ta odbywa się z zasady wcześnie rano i musi zakończyć najdalej do około 11:00 ponieważ klasztornym mnichom przestrzegającym ścisłych reguł wolno spożywać tylko jeden posiłek w ciągu dnia i musi on zostać spożyty przed południem...


Ten mnich jest chyba nieco uprzywilejowany i zaznajomiony z hotelowym personelem gdyż przybywa jako pierwszy i otrzymuje solidną porcję z hotelowej oferty...


Gdy ten mnich odchodził, by udać się w dalszą drogę po dary w perspektywie ulicy pojawiła się cała grupa pielgrzymujących mnichów. Szli gęsiego i każdy podchodząc do stołu zdejmował ze swojej misy pokrywkę a nasz strażnik każdemu wkładał do miski łyżkę gotowanego ryżu. Na końcu grupy jeden "cywil" i dwaj odziani na biało "nowicjusze" pchali wózek i tam, do sporych naczyń trafiały pozostałe przygotowane dla mnichów potrawy. A podział nastąpi w klasztorze podczas wspólnego posiłku...


Po śniadaniu poszliśmy do recepcji i wykupiliśmy przedłużenie pobytu  i poszliśmy na ostatni spacer po Yangonie. Najpierw minęliśmy sprzedawcę owoców, który oferował rambutany, jackfruity i duriany...


Dalej kobiety przygotowywały jakiś posiłek z ryb. Jakoś taka kuchnia to nie nasze preferencje...



Po kilku minutach spaceru osiągamy nasz cel - Park Ludowy.


Wejścia na teren parku pilnuje strażnik, kasjer i takie oto armaty...


Park ludowy zajmuje obszar prawie 55 ha i rozciąga się od zachodniego wejścia na teren Pagody Shwedagon do budynku dawniej Parlamentu Ludowego (Pyithu Hluttaw) pełniącego obecnie, po przeniesieniu stolicy do Naypyidaw, funkcję urzędu władz regionalnych. Historycznie na tym terenie znajdował się pałac Królowej Shin Sawbu żyjącej w latach 1394–1471.


Królowa Shin Sawbu abdykowała z roli Królowej Pegu w 1457 r i w 1460 r przeniosła się do ówczesnego Dagon stanowiącego obecnie część Yangonu, by ostatnie lata życia poświęcić działalności religijnej. Dlatego też jej pałac znajdował się w pobliżu głównej świątyni - pagody Shwedagon, którą hojnie obdarowywała i rozbudowywała. Ciekawostką jest, że prawie każde zlecenie królowa polecała wykonać w czterech egzemplarzach... I tak codziennie wykonywano 4 białe ceremonialne parasole, cztery złote misy na dary dla mnichów, cztery ceramiczne wazy oraz czterokrotnie składano dary. Odstępstwem od zasady było to, że codziennie 27 mężczyzn przygotowywało lampy dla oświetlenia pagody. Poza tym dla królowej pracowały 4 warsztaty złotnicze, 4 orkiestry, 20 mężczyzn jako strażnicy skarbca, 20 odpowiedzialnych za zapalanie lamp, 8 strażników bram i czterech zamiataczy pagody...


Szczytowym darem królowej dla świątyni było złoto, którego kazała odważyć tyle, ile sama ważyła, a było to 25 viss czyli prawie 41 kg. Następnie kazała to złoto przekuć na złoty liść i pozłocić nim pagodę... Królowa zmarła w swojej rezydencji w wieku 77 lat w 1471... Do dziś z jej pałacu nie zachowało się nic...


W okresie gdy Birma znajdowała się pod panowaniem Korony Brytyjskiej na terenie dawnego pałacu funkcjonowało pole golfowe... Natomiast po uzyskaniu przez Birmę niepodległości teren przez lata przekształcano na park, który ostatecznie otwarto w roku 1990.


Centralną część Parku Ludowego stanowi Plac Ludowy o powierzchni 284,000 m2. Nie jest to taki zwykły plac tylko połączenie placu z centralną fontanną od strony zachodniej z dwoma ciągami marmurowych schodów od placu z fontanną w kierunku Pagody Shwedagon rozdzielonymi szerokim pasem zieleni oraz otoczonymi z obu stron zróżnicowaną kompozycją drzew i krzewów.


Od strony zachodniej centralny ciąg zieleni kończy basen fontanny, która niestety podczas naszej wizyty była wyłączona.


Po południowej stronie tego basenu znajduje się rodzaj amfiteatru stanowiącego widownię podczas pokazów fontanny


Dalej płaski już plac przyjmuje formę kwadratu, w którego centrum znajduje się Fontanna Słoni.



Fontanna to dwa poziomy platform opierających się na grzbietach słoni, których trąby powinny wyrzucać strumienie wody. Górna platforma zwieńczona jest pąkiem kwiatu lotosu. 




Jeśli chodzi o parkową zieleń, to można powiedzieć, że stanowi ona swoisty ogród botaniczny lub raczej dendrarium. Nasadzono tam bowiem ponad tysiąc drzew i krzewów reprezentujących 52 różne gatunki.





Od Fontanny Słoni przeszliśmy do północnej części parku, która ma charakter typowo wypoczynkowo-rozrywkowy. W tej części Parku Ludowego znajduje się wiele rzeź przestrzennych, dwa jeziora, park wodny czy też miejsca do zabawy dla dzieci.






Jest tu też wiele miejsc, gdzie można w ładnych okolicznościach przyrody nieco odpocząć...







Jak zwykle tak i w Parku Ludowym znaleźliśmy kolejnego przyjaciela...



Są i specjalne ławeczki dla zakochanych...





Domek na drzewie to jedno z fajniejszych urządzeń tej części parku.



Dzieci mogą pobawić się z różnymi warzywami i owocami czy też pobujać na huśtawkach...







Fajne te mini totemy...











Tym sposobem obeszliśmy park dookoła i wylądowaliśmy pod zachodnią bramą Pagody Szwedagon...



Na koniec pamiątkowe zdjęcie z jednym ze strzegących ogrodzenia pagody lwów...


... i pora wracać do hotelu, gdyż już o 16:00 musimy być na lotnisku. A o powrotnej drodze do domu w kolejnym poście...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz