poniedziałek, 12 kwietnia 2021

Wenecja - Przedwieczorny spacer

Jest po 18:00 więc muzea i kościoły w większości już zamknięte. Ale za to ruch turystów też mniejszy, bo kto przyjechał do Wenecji na dzień ten już albo w drodze na Tronchetto do autobusu albo na statek do terminalu wycieczkowców. Można więc spokojnie przejść się wśród historycznych pałaców i pocieszyć wzrok widokami bez konieczności przeciskania się przez tłum.

Ruszyliśmy podcieniami Procuratorie Vechie, ale szybko oddaliliśmy się od Placu w boczne uliczki. 


Kilka minut spaceru i jesteśmy na Ponte del Remedio nad Rio del Palazzo z widokiem na Ponte dei Sospiri w oddali..



Piękny pałac nad Rio del Palazzo zajmuje galeria firmy Laguna Murano Glass Srl - jedno z tych miejsc, gdzie turyści, głównie z Azji, wpadają całym stadem na pokaz wyrobu szklanych wazoników, czy figurek ( bardzo popularny do prezentacji jest koń ), a później w sklepie zostawiają setki dolarów lub euro kupując wyroby ze szkła z Murano...




Kolejne kilka minut spaceru i jesteśmy na Campo Santa Maria Formosa przed kościołem Santa Maria Formosa. Według przekazów,  Św. Magnus, biskup Oderzo założył osiem kościołów, zgodnie z instrukcją otrzymaną od Matki Boskiej, i Santa Maria Formosa miał być jednym z nich. Obecny kościół jest kolejną budowlą wzniesioną w tym miejscu. Zaprojektował i wybudował go Mauro Codussi w 1492 r., wykorzystując fundamenty wcześniejszej budowli, co niejako wymusiło zastosowanie planu krzyża greckiego. Przy kościele znajduje się kampanila o wysokości 40 m, wzniesiona w latach 1678–1688 według projektu księdza Francesca Zucconiego. Niestety, w porze naszej wizyty kościół był już zamknięty, więc jego wnętrze pozostaje do odwiedzenia podczas kolejnej wyprawy do Wenecji...







Mamy już swoje w nogach na dziś więc z przyjemnością zajmujemy stoliczek w Barze Zanzibar i zamawiamy po Aperolu... Co za ulga i przyjemność poobserwować popołudniowe życie mieszkańców a nie turystów w Wenecji. 





Przez cały czas naszego delektowania się Aperolem z nad drzwi wejściowych do dzwonnicy kościoła przyglądał się nam przedstawiony poniżej typ. To scacciadavoli - odstraszacz złych duchów... Zapewne niejednego przestraszył...


Palazzo Vitturi to budynek z końca XIII w. kilkakrotnie przebudowywany, utrzymany w stylu wenecko-bizantyjskim. Obecnie jest to hotel Palazzo Vitturi gdzie na nocleg przeznaczyć trzeba od około 800 do 2200 zł... Znajdujący się w sąsiednim budynku Hotel Scandinavia natomiast naraziłby nas na wydatek rzędu 1300 - 1900 zł za noc. No cóż centrum Wenecji... 


Palazzo Loredan Ruzzini Priuli zamyka północno-zachodnią stronę placu Campo Santa Maria Formosa. Wzniesiono go w XVI w. dla rodziny Ruzzini gdy w pożarze 1586 r. spłonęła poprzednia rodzinna rezydencja. Projektantem pałacu był najprawdopodobniej Bartolomeo Manopoli. W XVIII w., ze względu na zdobiące jego wnętrza freski autorstwa Gregorio Lazzarini, nauczyciela Tiepolo, nazywano go Palazzo Lazzarini. Wykonanie tych fresków zlecił  Carlo Ruzzini, 113 Doża Wenecki. W 1801 r. zmarł ostatni przedstawiciel rodu Ruzzini i pałac przeszedł w posiadanie hrabiego Pietro Priuli. Podupadły, mocno zniszczony pałac na początku XXI w. został odremontowany i obecnie mieści się w nim hotel. Cena za noc między 1200 a 2500 zł... 
Palazzi Donà  to dwa gotyckie budynki z XIV w., które kiedyś należały do Doży z rodu Donà,  i które również na początku XXI w. wyremontowano na hotel. Nocując w Hotelu Donà Palace musimy oczekiwać rachunku rzędu 1200 - 2300 zł.
No i Casa Venier, którego nad parasolami restauracji widać jedynie fragment. Pałac wzniesiono w XV w. Tablica na jego froncie upamiętnia narodziny Doży Sebastiano Veniera, który dowodził flotą wenecką w Bitwie pod Lepanto w 1571 r. Tablicę ufundowała Włoska marynarka wojenna w 1971 r. Tu również działa obecnie hotel. Za noc trzeba odchudzić zasoby finansowe o 350 - 500 zł.





Na placu funkcjonuje kilka straganów z warzywami oraz owocami i jeszcze około 19:00 można zaopatrzyć się tu w produkty na kolację...



Palazzo Malipiero Trevisan do końca XV w. był siedzibą rodziny Malipiero, a następnie poprzez małżeństwo przeszedł na rodzinę Trevisan. Prawdopodobnie w tym okresie dokonano jego przebudowy i nadano mu obecną formę. Później pałac podzielono na kilka części i zamieszkiwały go przez rodziny Diedo, Bembo oraz Zen. Wykonana z kamienia z Istrii renesansowa fasada jest typową dla Wenecji.  


Spojrzenie wzdłuż Rio di Santa Maria Formosa...
 


... i zagłębiamy się w urokliwe wąskie uliczki prowadzące w kierunku Riva degli Schiavoni...


Po drodze mijamy wejście do zamkniętego już o tej porze Museo di Palazzo Grimani.







Zbliża się 20:30 o tej porze zapełniają się restauracje - nadeszła pora kolacji... 






Z Campo S. Provolo wąska uliczka z gotyckim portalem prowadzi na  Campo S. Zaccaria. 



Kościół San Zaccaria to jeden z najważniejszych i najciekawszych kościołów nierozerwalnie związany z historią Wenecji. Pierwszy kościół ufundowali w IX w. dożowie Angelo Partecipazia i jego syn Giustinian Partecipazia. Stanowi on miejsce spoczynku relikwii Św. Zachariasza, które podarował Wenecji Cesarz Bizancjum Leon V. Kościół związany jest z klasztorem benedyktynek. Od połowy IX do końca XII w. stał się miejscem pochówku weneckich dożów. W 1105 roku pierwotny kościół prawdopodobnie spłonął w pożarze, życie straciło też sto zakonnic. Nowy kościół w 1440 r. zaprojektował architekt Antonio Gambello. Gambello, który zmarł w 1481 roku i budowę kontynuował od 1483 roku Mauro Codussi. Kościół ukończono w 1486 roku zaś jego fasadę w 1490. Dzisiaj obejrzymy tylko tę gotycko-renesansową fasadę. Wnętrze i jego tajemnice poczekają na kolejną wizytę.


Jeszcze kilka uliczek i jesteśmy na naszej przystani.




Czekając na nasz statek patrzymy jak Basen Św. Marka opuszczają wycieczkowce z tysiącami pasażerów, którzy spędziwszy kilka godzin w Wenecji uznają, że zaliczyli i poznali to piękne miasto...



Zostaje za nami wiele miejsc, których nie odwiedziliśmy, ale pocieszamy się że jutro też jest dzień i przez kilka godzin uda nam się odwiedzić jeszcze kilka miejsc...


Zostają za nami Urząd Celny, seminarium patriarchalne i kościół Santa Maria della Salute...


Mijamy wyspę San Giorgio i Bazylikę San Giorgio Maggiore


Zostaje za nami Riva degli Schiavoni...


No i jesteśmy w Punta Sabbioni.



Na dziś została nam już tylko kolacja i kieliszek wina w hotelu...





Plany na jutro już sprecyzowane. Płyniemy na wyspy - Burano, Torcello i Murano...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz