środa, 16 grudnia 2020

Manufaktura cudeniek z drewna

Do "obowiązkowych" punktów programu każdej wycieczki należą odwiedziny w "polecanych miejscach zakupu pamiątek". A ponieważ Sri Lanka słynie z rzeźby w drewnie to takim punktem tego dnia była wizyta w warsztacie, gdzie produkuje się rzeźby od malutkich maseczek po kilkumetrowe rzeźby do dekoracji dużych pomieszczeń jak świątynie, centra handlowe czy biura. A że obiad część grupy spożywała w restauracji sąsiadującej z manufakturą rzeźby w drewnie Zające miały sporo czasu na rozejrzenie się i docenienie pracy ludzi tworzących te cuda...

Surowiec trafia do manufaktury w postaci takich kłód cennego drewna i tutaj następuje segregacja i wstępna obróbka zależna od przeznaczenia danego kawałka...   


Tuż za wejściem czekały na nas pierwsze z lokalnych produktów o pokaźnych rozmiarach odwołujące się swoją stylistyką do mitologii hinduistycznej...



Zanim poszliśmy do sporej wielkości hali wystawowo-magazynowej, gdzie na chętnych czekają wyroby gotowe zdecydowaliśmy się przyjrzeć nieco pracy wytwarzających te cacka ludzi - lokalnych rzemieślników tworzących swoje dzieła bez studiów, szkiców i nauki w szkołach technologii drewna czy fachu rzeźbiarza... Oni po prostu mają tą sztukę we krwi... I nikt tu nie przejmuje się warunkami pracy, brakiem klimatyzacji, zaopatrzeniem w napoje, ochronną odzieżą czy zabezpieczeniem przed pyłem... Ci ludzie po prostu tworzą swoje wyroby z wielkim poświęceniem i zaangażowaniem...







Bardzo popularną pamiątką ze Sri Lanki jest tradycyjna maska lepszej lub gorszej jakości. Są całe wioski specjalizujące się w ich wytwarzaniu. Niewielu kupujących zastanawia się nad ich symboliką i znaczeniem. A za każdym wzorem tradycyjnej maski ukryta jest historia i wierzenia... Wzorów masek jest znacznie więcej, niż przedstawiam poniżej. Generalnie maski dzielą się na trzy grupy: maski rytualne wykorzystywane w rytualnych praktykach związanych z Bogiem i Demonem (maski sani) - te maski wykorzystują też szamani w swoich rytuałach; maski teatralne (maski kolam) wzmacniające efekt teatralny, wizualny czy też symboliczny danej postaci oraz maski karnawałowe, świąteczne czy też związane z różnorodnymi ceremoniami.
Ciekawostką jest to, że na prawdziwe maski nadaje się tylko drzewo kaduru - po polsku kulczyba wronie oko, a po łacinie Strychnos nux-vomica L. Czy któreś z tych słów brzmi znajomo? Otóż z nasion tego drzewa uzyskiwano niegdyś popularną w trutkach na gryzonie (ale nie tylko) strychninę. Strychnina może też być lekiem ale ze względu na fakt, że dawki lecznicze są bliskie trującym jako lek stosowana jest bardzo rzadko...


Żeby ułatwić wybór maski w jednym z pomieszczeń wystawiono ich tradycyjne wzory i opisano ich znaczenie. I tak maska Gara ma chronić nas przed złym wzrokiem i złymi językami... 


Maska Cobra czyli Kobra to maska zapewniająca nam ochronę ogólną - kobra chroni więc przed wszystkim... Inna nazwa tej maski to Naga Raksha - przedstawia ona demona, który może przybierać postać kobry...


Maska Gini ma opanować twoich wrogów i zapewniać  przyjaźń oraz harmonię w życiu...


Maska Gurulu ma posiadaczowi zapewnić popularność i władzę...


Maska Mayura ma zapewnić posiadaczowi spokój, zamożność i szczęście...


No i wreszcie mamy maskę 18 Sanni. To maska specjalnego przeznaczenia zwana też maską medyczną lub maską lekiem. Ma ona z jednej strony chronić posiadacza przed chorobą, a z drugiej strony ma być lekiem na trapiące go dolegliwości...


Pracujący w manufakturze rzemieślnicy-twórcy nie zarabiają zbyt wiele. Kilka papierosów wystarczyło, żeby się z kilkoma z nich zaprzyjaźnić. Poskutkowało to tym, że Mały został dopuszczony do udziału w tworzeniu jednego z dzieł... Oczywiście pod czujnym okiem głównego wykonawcy...




Wśród gotowych prac Mały szybko odnajduje postać naszego ulubionego przedstawiciela hinduistycznej mitologii - Ganesh... 




Część posągów kolorowana jest naturalnymi barwnikami...


... inne pozostaną w swej oryginalnej drewnianej fakturze, chyba, że potencjalny nabywca zażyczy sobie malowania lub politurowania...


Po wizycie w warsztacie jedziemy niecałe 60 km by resztę dnia poświęcić na podziwianie Lwiej Skały w Sigirija... Ale to w kolejnym wpisie...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz