środa, 23 czerwca 2021

Wioska plemienia Hmong

 Kolejna turystyczna atrakcja oddalona jest od pałacu o zaledwie 5 km. Co nam więc szkodzi zerknąć na nieco tajskiej Cepelii. Jedziemy do Wioski Górskiego Plemienia Hmongów...

Droga, która do królewskiego pałacu była wręcz wzorowa nagle traci klasę co skutkuje tym, że pasażerowie dojadą do celu nieco poobijani...




No i dojechaliśmy... Tablica  pokazuje, że cel czyli Ban Mong został osiągnięty (tu zresztą droga się kończy...


Zanim ruszymy między stragany kilka słów informacji o tym kim są Hmongowie. Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest prosta bo interpretacji jest kilka. Poza tym sami Hmongowie dzielą się na co najmniej kilkanaście podgrup. Najbardziej prawdopodobne jest, że Hmongowie wywodzą się z Chin, z terenów wzdłuż Żółtej Rzeki. Wewnętrzne konflikty oraz poszukiwanie lepszych terenów uprawnych skutkowały migracją Hmongów na teren Indochin od XVII w. Migrację tę nasilił konflikt Hmongów z napływającymi na ich tereny Chińczykami Han za czasów dynastii Quing. Konflikty i migracja utrzymywały się przez XVIII oraz znaczną część XIX w. Obecnie "czystych" Hmongów praktycznie już nie ma. Większość rodzin lub inaczej klanów powstała z małżeństw mieszanych Hmong - Han. Migrujący z Chin Hmongowie osiedlali się głównie na terenie Laosu, Wietnamu i Kambodży. W wieku XX Hmongowie wietnamscy byli zawsze bardzo lojalni wobec władz, jednak te traktowały je z dużą podejrzliwością, na co ogromny wpływ miało zaangażowanie Hmongów z Laosu po stronie amerykańskiej w czasie wojny wietnamskiej. Gdy w Laosie do władzy doszli komuniści zaczęła się łapanka na Hmongów i wielu z nich uciekło  Mekongiem do Tajlandii. Obecną populację Hmongów w Tajlandii szacuje się na około 150,000 - 200,000 i zamieszkują oni głównie tereny górzyste na północy kraju. Generalnie określa się ich w Tajlandii jako Plemiona ze Wzgórz.  

Ruszamy główną ulicą wioski. Każdy dom to jednocześnie sklep. Stragany oferują lokalne produkty, a że właśnie jest sezon truskawkowy, więc owoc ten króluje... 


Tam gdzie pojawiają się turyści musi też być w sprzedaży cały asortyment koszul, bluzek, spódnic itd... I nie są to wyroby lokalne... Ale turysta może coś kupi...


Do popularnych towarów należą plecaczki z kolorowych tkanin - pasiaków oraz wykonywane z różnych materiałów szale i chusty, serwety i serwetki... 



Hmongowie zajmują się uprawą ziemi. Produkują sporo owoców, warzyw i przypraw. Jednak patrząc po opakowaniach mocno wątpię, by sprzedawane tu produkty pochodziły z lokalnych upraw. Tym bardziej, że wiele z nich spotkamy w sklepach w całej Tajlandii.



Ciekawostką jest to, że na stoiskach z jedzeniem królują kiełbaski z rożna podawane na patyku z bambusa.


Mamy też szeroki wybór win owocowych - oczywiście ze znakami akcyzy...



Jeżeli lubimy zioła, to znajdziemy tu szeroki wybór kombinacji ziółek na różne dolegliwości. No i oczywiście jest zielona herbata...


Wreszcie stoisko z produktami miejscowymi. Są pestki słonecznika, migdały, suszone owoce i lokalne ciasteczka...


Dużym powodzeniem cieszy się stoisko oferujące tradycyjne stroje Hmongów. Odmienne kolory i wzory reprezentują różne klany. Szczególnie zainteresowani tymi strojami są turyści z Chin...


Lokalne kobiety prowadzące stragany specjalnie nie stroją się w tradycyjne szatki. Ale mamy dwie uszczęśliwione dziewczyny, które w takie tradycyjne stroje się ubrały. I przy tych strojach warto zwrócić uwagę na srebrną biżuterię, która jest bardzo charakterystyczna dla kultury Hmongów. Srebro jest dla nich tym czym w innych kulturach złoto. Są znani z jego obrabiana, przy czym z zasady srebro przez nich używane jest srebrem o czystości 99.9%. Najczęściej zobaczymy potężne naszyjniki dekorowane czasem kamieniami, gdzie w ornamentach wyryte są wzory kwiatów, ptaków, smoków lub jeleni. Bardzo często w biżuterii tej występują też dzwoneczki. Poza naszyjnikami typowe zestawy biżuterii obejmują także grzebienie i spinki do włosów, kolczyki, paski oraz bransolety na ręce i nogi.



Podczas wcześniejszej wizyty na terenach zamieszkałych przez Hmongów w Chinach Mały miał okazję przymierzyć zestaw przeznaczony na specjalne okazje - nie tylko naszyjnik ale i damską koronę. Taka korona zawsze wyposażona jest w rogi nawiązujące do rogów hodowanego przez Hmongów bydła, na których jako dekoracja pojawia się motyw smoka. No i oczywiście jest też masa srebrnych kwiatów. Korony takie kobiety Hmongów zakładają na specjalne okazje jak przykładowo śluby. W ocenie Małego jest to ciekawe, ale cholernie niewygodne i bardzo ciężkie...


Za cepelią ścieżka prowadzi przez tarasowy ogród do wodospadu...





Jest tu instalacja do przelewania wody oparta na bambusowych rurach i wydrążonym pniu...



Jest kilka domków pokrytych dachami z blachy mocno już zardzewiałej...


No i jest wodospad Doipui z którego w porze suchej woda jedynie kapie...



Malwy rosną tu i kwitną wspaniale...





Pięknie, kwieciści i kolorowo...


Kończymy wizytę 'ludową" szybkim krokiem wracając między straganami do naszego pojazdu i ruszamy do ostatniego przewidzianego na dziś miejsca - Świątyni Wat Phra That Doi Sethup, ale o tym następny wpis...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz