poniedziałek, 14 kwietnia 2025

Twierdze Toprak Kala i Kizil Kala

 Nieco ponad pół godziny, 35 km jazdy, i zatrzymujemy się na parkingu pod kolejnym wzgórzem, na którym widać ruiny dawnej fortecy. Jesteśmy pod Toprak Kala...



Patrząc na pozostałości Toprak Kala z dołu i z prowadzącej do ruin drogi można byłoby zastanawiać się, cóż ciekawego mogłoby kryć się w tej stercie mocno zwietrzałej gliny... 


Już kilkadziesiąt kroków dalej z tej sterty wyłaniają się zarysy elementów oryginalnej konstrukcji...




A czym bliżej szczytu tym ciekawiej to wszystko wygląda...



Czym więc była Toprak Kala - w jakim celu ją wzniesiono oraz kiedy i dla kogo?



Według ustaleń badaczy Toprak Kala było miastem pałacowym wzniesionym w I lub II w. n.e. W okresie II - III w. n.e. znajdowała się tutaj stolica Chorezmu. Na podstawie znalezionych tu monet wnioskuje się, że obiekt wzniesiono dla Króla Chorezmu o imieniu Artaw zapisywanego też jako  Artabanus. I to właśnie dla niego wzniesiono Toprak Kala jako pałac i stolicę królestwa, które znajdując się na terenach, przez które prowadził Jedwabny Szlak miało kontakty i z Chinami, Persją i z Grecją oraz Imperium Rzymskim



Znalezione tu monety pozwalają określić mniej więcej okres funkcjonowania tego obiektu i działalność  kupiecką jego mieszkańców - monety władców kuszańskich Wimy Kadafizesa i Kaniszki pokazują na szerokie kontakty z  imperium rozciągającym się w tamtym okresie na znaczną część Indii, Afganistanu, Persji i obecnego Uzbekistanu. Z drugiej strony monety Króla Artava (zdjęcie ze strony https://en.wikipedia.org/wiki/Artav_of_Khwarazm) wskazuje na kontynuację tradycji Królestwa Greko-Baktryjskiego z czasów podbojów Aleksandra Macedońskiego. Na awersie monety widać z lewej strony Boginię Nike koronującą władcę natomiast na rewersie znajduje się grecki, chociaż błędnie zapisany tekst  "ΙΥΙΥΕΩΙΕ ΜΕΛΥΙ ΕΙΛΥΙΛΥ".


I wprawdzie w okresie powstawania Toprak Kala religią dominującą był tu Zoroastryzm to odkryto też elementy wskazujące na wpływy buddyzmu i hinduizmu. 


Na terenie Toprak Kala badanie prowadzili radzieccy naukowcy w 1038 roku. Znaleźli tu znacznie więcej ciekawych obiektów - w tym posągi i malowidła ścienne. Skutek? Zamiast w Toprak Kala możemy je teraz obejrzeć w Ermitażu w St. Petersburgu... Czy kogoś to dziwi?



Ten plan, pochodzący ze strony poświęconej architekturze orientu  https://www.orientalarchitecture.com/sid/1279/uzbekistan/karakalpakstan/toprak-kala pokazuje bardzo wyraźnie, że już w I czy II w n.e. potrafiono tam tworzyć i realizować pełne przemyślane plany urbanistyczne. Według tego planu A to kompleks pałacowy, B - Świątynia ognia czyli zoroastryjska, C - zbiornik wody, D - dzielnica świątynna, e - dzielnica rezydencjalna, F to szeroka na 9 metrów aleja centralna oraz G - południowa brama do miasta... A to wszystko otoczone murami obronnymi z narożnymi wieżami. Piękny układ - czytelny i funkcjonalny...





Obecnie z tego układu możemy obejrzeć głównie układ fundamentów i dolne fragmenty murów.




Pochodzący z tego samego źródła plan kompleksu pałacowego objaśnia bardziej szczegółowo funkcję poszczególnych elementów tego fragmentu miasta.  A to wieża północnozachodnia, z której pozostałości mamy obecnie najlepszy widok na całość kompleksu. B to wejście z poza terenu miasta. C to wieża północnowschodnia ze sklepionymi magazynami (?) ale znak zapytania wskazuje, że mogła to też być inna funkcja, na przykład zbrojownia. D to położona centralnie sala tronowa. E - Sala Jeleni czyli urzędowa sala króla. F Królewski Gabinet. G nazwano Salą Tańczących Masek. H to Sala Wojowników. I - Sala Zwycięstw. J - Sala, w której znajdowało się malowidło ścienne "Mężczyźni ze Zwojami". K to wieża południowa i wreszcie L mury miejskie.



Spojrzenie z góry sugeruje, że pomieszczenia nie były tu zbyt ogromne.



Ruiny wieży północnozachodniej z poziomu pokazują, że była to bardzo duża struktura.




To samo jeśli chodzi o wieżę południową...


I w tym momencie niegroźny deszczyk przemienił się w kilkunastominutową ulewę. Natychmiast cała nawierzchnia zmieniła się w gliniaste błoto. Ale co tam obejrzeć trzeba wszystko...



Część rezydencjalna kompleksu według szacunków mogła być przeznaczona dla około 2500 mieszkańców.





Wyniki badań wskazują, że obiekt ten został raczej opuszczony a nie zdobyty czy opanowany przemocą, gdyż brak jest tu śladów typowych dla "zdobywanych" w boju obiektów obronnych.







Lekko zmoczeni przenosimy się o kolejne 3 km w kierunku zachodnim do ostatniej na dziś twierdzy - Kyzyl Kala.


Kyzyl Kala to inaczej Czerwona Forteca, a chmury nad nią nie wróżą nic dobrego...


Przypuszcza się, że forteca ta została wzniesiona w okresie I-IV w. n.e. jako bastion obronny dla pałacowego miasta Toprak Kala.


Kyzyl Kala zbudowana została na planie kwadratu o boku około 60 m. Do wnętrza otoczonego murami prowadzi rampa, która mogła służyć jako droga wjazdu do fortecy dla konnych.


Natomiast widoczne na zdjęciach ślady pokazują, z jakim błockiem musieliśmy się zmierzyć, żeby dotrzeć na rampę wejściową...


Po wejściu, przez pozostałości dawnej bramy, znajdujemy się na prawie płaskim terenie, który wygląda jak dziedziniec. 





Jednak ten niby płaski teren pokazuje wyraźnie zarysy obiektów, które znajdowały się w tym miejscu wcześniej. Dokładnych prac archeologicznych nie przeprowadzono, więc możliwe, że w trakcie prac wykopaliskowych jeszcze wiele można byłoby tam odnaleźć...





Według różnych źródeł, forteca ta była najprawdopodobniej wykorzystywana jeszcze w XII i XIII w. jako siedziba Muhammada II, władcy Chorezmu, w okresie od 3 sierpnia 1200 do 11 stycznia 1221 kiedy to kres jego władzy położył najazd Mongołów. 












W 2018 r podjęto prace mające na celu odtworzenie oryginalnego wyglądu zewnętrznych murów fortecy, jednak końca tych prac nie widać...








Jeszcze kilka widoków na ogólny kształt fortecy z różnych perspektyw...







Przyszła pora opuścić twierdze i udać się do ostatniego miejsca w trakcie tej wycieczki - nad Jezioro Aqchako'l (albo też Akchakul) - perłę Karakałpacji. 


Historycznie Amu-daria posiadała dwa koryta a jedno z nich nosiło nazwę Akcha. Gdy Amu-daria zmieniła koryto po rzece Akcha pozostał ten zbiornik wodny, który postanowiono uczynić strefą rekreacyjną.


Dla nas, jako mieszkańców Krainy 1000 Jezior, taki zbiornik wodny atrakcją nie jest. Co innego dla mieszkańców pustynnych rejonów Uzbekistanu czy sąsiednich republik. I tak decyzją Prezydenta Shavkata Mirziyoyeva wydzielono tern o powierzchni 6000 hektarów, gdzie wokół jeziora mają powstawać obiekty hotelowe i rekreacyjne "dla turystów krajowych i zagranicznych", w tym pięciogwiazdkowy hotel. 


Jak na ten moment to wiele jeszcze nie ma, ale plany są . Dziś można popływać "statkiem turystycznym", iść na plażę czy zatrzymać się w hostelach dysponujących aż 80 miejscami lub jurtach oferujących 40 miejsc. Jako jedno z podstawowych "osiągnięć" podkreśla się, że aby móc udostępnić ten teren dla turystyki i rekreacji najpierw, cytuję: 3 tysiące ton śmieci". No to musiało tu być piękne śmietnisko... 


Nasz kierowca zatrzymał się na parkingu przy restauracji połączonej z punktem informacji i zespołem jurt. Dla nas za wcześnie było na obiad, chociaż przyznam, przygotowywane na grillu szaszłyki wyglądały bardzo zachęcająco.


Jurty wyglądały bardzo przyzwoicie a część z nich wykorzystywana była jako prywatne loże restauracyjne.



Wystarczy - wracamy do Chiwa. A po drodze kilka widoków z samochodu.


Praktycznie przy każdym domu widać po kilka krzaków winogron. 


Nieco dalej mijamy bardzo wiele dużych szklarni i tuneli foliowych 


Taki traktor widziałem po raz pierwszy...


Budynki mieszkalne w mijanych wioskach wyglądają bardzo przyzwoicie.





Znów przejeżdżamy przez most nad Amu-darią...



Przejeżdżamy przez Urgench gdzie nasz kierowca odwiedził lokalną piekarnię i zakupił do domu pyszny chleb, którym oczywiście nas poczęstował...


A z Urgencz do Chiwa jedziemy główną drogą znaną wielu turystom przylatującym do Chiwy jako, że lotnisko znajduje się w Urgencz. A później do celu można jechać jedyną w Uzbekistanie linią trolejbusową - Urgencz - Chiwa. I żeby było ciekawie, trolejbusy dla tej linii dostarczyły zakłady Skoda...


Do wieczora jeszcze sporo czasu, więc prosimy Pana Kierowcę, żeby wysadził nas przy Starym Mieście. Ale o ciągu dalszym tego dnia w kolejnym wpisie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz