Znowu prawie godzina jazdy by dotrzeć do kolejnego punktu programu. Tym razem z identyfikacją miejsca nie ma najmniejszego problemu bo już na wstępie płacimy po 3000 MMK za wstęp. Tu znajduje się odpowiedniej wielkości tablica informująca nas, gdzie się znajdujemy (tyle, że w różnych materiałach jaskinia ta nazywana jest też Kawgun albo Kawt Goon, tak dla ułatwienia życia)...
Do jaskini docieramy dość późno, bo jest już godzina 17:00, ale może to i dobrze, bo tłumu nie ma. Mijamy dość dziwne smoki strzegące wejścia na teren jaskini - świątyni.
Jaskinia Kawgoon wcina się w zbocze góry Kawgoon ciągnącej się przez blisko 2 km z północnego wschodu na południowy zachód, osiągającej w najwyższym punkcie nieco ponad 3000 m na głębokość około 40 m, osiągając w najszerszym punkcie 21 m oraz wysokość nieco ponad 7.5 m.
Do wejścia do jaskini prowadzi szereg postaci uczniów Buddy. Nad ich głowami umieszczone zostały setki wotywnych tabliczek
Niektóre z przedstawionych tu postaci wyglądają dość dziwnie
Dziwnym tworem jest skała, na której umieszczono obrazki z życia Buddy.
Dziesiątki figur Buddy przedstawiają go we wszystkich dopuszczalnych kanonem buddyjskim pozach - jako nauczającego, medytującego czy wypoczywającego.
To, że większość widocznych na zdjęciach posążków i posągów to produkty współczesne nie oznacza, że początki jaskini jako świątyni nie sięgają daleko w przeszłość. Według źródeł jaskinia była świątynią już w VI lub VII w.
Natomiast inskrypcja wyryta w kamieniu dawnym pismem Monów mówi, że część posągów Buddy podarowana została przez żonę króla Królestwa Thaton Manuha, gdy królestwo podbił król Anawrahta z Bagan, który pojmanego króla z rodziną wywiózł do Bagan, ale pod drodze jego żonie udało się uciec i ukryła się właśnie w tej jaskini...
Opuszczamy jaskinie Kawgoon.
Jeszcze tylko zdjęcie prowadzącej na teren świątyni bramy...
Już o zachodzie słońca jedziemy do ostatniej jaskini - świątyni w naszym dzisiejszym planie.
Na nasze szczęście jaskinia Yathet Pyan położona jest zaledwie o kilka minut jazdy od jaskini Kawgoon
Żeby wejść do jaskini trzeba wspiąć się po dość stromych schodach. Za to z tarasu jest ładny widok na okolicę.
Tu także dojście do jaskini oraz jej wnętrze zdobią figury Buddy w wielu pozach, pochodzące z różnych okresów czasu. Jednak i tym razem na stronach pokazywanych przez Google informacji o historii czy współczesności tej jaskini brak...
W komorze wejściowej znajduje się sporej wielkości pozłacana stupa.
Jeszcze tylko rzut oka na okolicę z tarasu przed jaskinią i możemy wracać do hotelu po pięknym i ciekawym dniu.
Po tak intensywnym dniu zasłużyliśmy na solidną kolację w ładnym miejscu...
A w drodze powrotnej do hotelu trzeba było przejść się bulwarem nad rzeką Thanlyin.
A jutro czeka nas nieco dłuższy przejazd by zobaczyć słynną "Złotą Skałę" w klasztorze Kyaiktiyo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz