Nie było specjalnie sensu jechać do hotelu i później wracać na Stare Miasto, więc nasz Pan Kierowca podrzucił nas tam, gdzie na teren Ichan-Kala można wjechać - w pobliże medresy Kutlug Murad Inak, najstarszej wśród 20 zachowanych do dziś medres.
Każdy władca pragnął pozostawić po sobie coś wiekopomnego - pałac, meczet, karawanseraj albo też muzułmańską szkołę Ta medresa wzniesiona została w 1809 r. za panowania Chana Muhammada Rakhima I. Znajduje się ona blisko wschodniej bramy miasta. W swoim układzie ta posiadająca 81 cel w skrzydłach otaczających prostokątny dziedziniec jest budowlą całkowicie "standardową. Podczas naszej wizyty trwał tu remont i jedynym miejscem, które warto było odwiedzić była podziemna, sklepiona kopułą wystającą nieco nad powierzchnię dziedzińca cysterna.
A tak wygląda wnętrze należnego do medresy niewielkiego meczetu.
Z tarasu widać przejście do bramy miejskiej oraz niewielki meczet Ok.
Chce nam się mocno pić i odpocząć po przedpołudniowej wycieczce, więc jeszcze rzut oka na wejście na targ prowadzący do Bramy Wschodniej, za którą widać minaret meczetu Sayid Niaz Sheliker..
... krótki ogląd bardzo ładnych, kolorowych wdzianek na straganie po drodze...
Po dosłownie kilku minutach spaceru, a na Ichan-Kala wszystko jest w zasięgu kilku minut spaceru, jesteśmy w stylowej, tradycyjnej Cafe Kheivak gdzie sala na świeżym powietrzu nakryta jest wspartym na drewnianych rzeźbionych kolumnach daszkiem dekorowanym przeplatanymi między belkami kuponami tradycyjnych materiałów a ściany bydynku zdobią fajne malowidła w regionalnym stylu.
Słoneczko zaczyna zachodzić uszamy więc dalej w zakamarki Chiwy.
Zachodzące słońce daje nieco inny obraz miejsc już wcześniej widzianych jak choćby liczne mniejsze grobowce wokół Mauzoleum Pahlavan Mahmoud.
Fajnie prezentują się niewielkie hoteliki i restauracyjki w historycznej części miasta.
Na straganach można znaleźć ciekawe poszewki na poduszki
Wyszliśmy ze Starego Miasta zrobić zakupy i przy okazji trafiliśmy na Państwowy Teatr Lalek Chorezmu...
Zakupy zrealizowane, więc wracamy na Ichan Kala wzdłuż murów obronnych. Trzeba przyznać, że gdy nie istniała jeszcze artyleria w obecnym kształcie ta imponująca konstrukcja miała swoją wymowę...
Kolejna z czterech bram w murach obronnych Chiwy to Brama Północna - Bakcha Darvoza. Za tą bramą możliwe jest wejście za dodatkową opłatą na północną sekcję murów obronnych.
Idziemy dalej i w blasku zachodzącego słońca oglądamy północną, bardziej mieszkalną część starego miasta.
Kolejny wielki obiekt na naszej trasie to Medresa Amir Tora. Wzniesiona została około roku 1870 przez Amira Tora, brata władcy Chanatu - Muhammada Rahimkhana II.
Takich mieszkańców Chiwa ma bardzo wielu - mieli zabezpieczać zapasy zgromadzone w mieście przed gryzoniami. Dziś raczej wylegują się w różnych, często mało oczywistych miejscach...
Na każdym dostępnym skrawku ziemi w obrębie Ichan Kala miejscowi uprawiają ogródki warzywne lub kwiatowe.
Kolejny obiekt to powstała w 1906 r Medresa Yusuf Yasavulbashi. Ten ceglany budynek nieco zmienił swoje oryginalne przeznaczenie i zamiast nauce koranu poświęcony jest obecnie uzbeckiej gastronomii jako restauracja Yasavul Boshi.
Trzeba przyznać, że wnętrze prezentuje się okazale. Z rozmów z polskimi turystami, którzy zwiedzali właśnie Chiwę (z jednym z polskich biur podróży) i tutaj mieli ostatnią przed powrotem do kraju kolację wynikało, że jedzenie było oceniane bardzo pozytywnie.
My mamy już upatrzone miejsce na dzisiejszą kolację, więc idziemy dalej...
I tak doszliśmy do bardzo polecanej miejscówki Cafe Zarafshon położonej w bezpośrednim sąsiedztwie medresy i minaretu Islam Khoja. To miejsce cieszące się sporą popularnością tak wśród indywidualnych gości, jak i grup międzynarodowych.
Bardzo ładne wnętrze w tak ciepły i pogodny dzień jest puste, gdyż cała działalność toczy się na placu.
Mamy szczęście, gdyż o stolik bez wcześniejszego zamówienia nie jest tu łatwo... Karta prezentuje się bardzo atrakcyjnie.
Na dzisiejszą kolację wybieramy dania tradycyjne - pilaw i pierożki manti.
I trzeba przyznać, że z kolacji jesteśmy bardzo zadowoleni.
A po kolacji już tylko spacer wśród oświetlonych zabytków do Bramy Wschodniej.
Zaglądamy do jeszcze jednej stylowej restauracji...
Po minięciu Bramy Wschodniej jeden telefon do hotelu i po około 15 minutach przyjeżdża nasz hotelowy transport.
A jutro w drogę - kolejny punkt na naszej trasie to Buchara, ale o tym kolejne wpisy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz