środa, 10 czerwca 2020

Szymbark

Dziś wypuściliśmy się znowu na nieco mniej rozpropagowane tereny zachodniej rubieży Prus Wschodnich by zobaczyć co pozostało z dawniej wspaniałych obiektów pozostałych po biskupstwie chełmińskim i zamieszkujących te tereny rodach junkierskich...
Pierwszy przystanek to Szymbark i pozostałości po kolejnej ofierze Armii Czerwonej - zamku kapituły pomezańskiej i siedzibie rodu Finck von Finck­en­stein.
Za czasów poprzedzających zaproszenie przez Konrada Mazowieckiego, do podporządkowania ziem należących do pogańskich plemion pruskich, Krzyżaków w 1226 i przekazania im w dzierżawę Ziemi Chełmińskiej, nad Jeziorem Szymbarskim położony był pruski gród ufortyfikowany. Już w trakcie trwającego podboju ziem pruskich dokonano podziału terenów stopniowo zdobywanych na diecezje. Stało się to 28 lipca 1243 r. decyzją legata papieskiego Wilhelma z Modeny, zatwierdzoną przez papieża Innocentego IV 30 lipca 1243 r. Na mocy tej decyzji tereny obecnego Szymbarku znalazły się w diecezji pomezańskiej, której stolicą był Kwidzyn.
Prawdopodobnie już w XIII w. rozpoczęto budowę zamku na miejscu dawnego pruskiego grodu jednak wiadomością pewną jest, że według inskrypcji nad bramą wjazdową: Brama wzniesiona została roku pańskiego 1386 za czasów brata Henryka ze Skar­li­na - prepozyta.
Pierwszy etap budowy obejmował konstrukcję murów zewnętrznych, ośmiu baszt, ufortyfikowanej bramy oraz fosy z drewnianym mostem zwodzonym oraz wschodniego skrzydła zamku. Zamek w założeniu miał pełnić funkcję reprezentacyjną i mieszkalną jako siedziba prepozyta kapituły pomezańskiej. W okresie wojny trzynastoletniej między Państwem Zakonnym a Koroną Polską w latach 1454–1466 zamek kilkakrotnie przechodził z rąk do rąk aż w końcu uległ spaleniu. Na mocy II pokoju toruńskiego Szymbark znalazł się w granicach Państwa Zakonnego. Po wojnie zamek odbudowano i wzmocniono jego obronność. Kolejny raz Szymbark mógł stać się areną walk w czasie ostatniej wojny Polski z Zakonem w 1520 r, jednak gdy pod zamkiem pojawiły się wojska polskie w sile około 5000 zbrojnych pod wodzą Stanisława Kostki ówczesny pan zamku Mi­ko­łaj Schön­born poddała zamek bez walki.  




Stanisław Kostka za swe zasługi nagrodzony został tytułem starosty Szymbarka i funkcję tę pełnił do roku 1526. W międzyczasie miał miejsce Hołd Pruski. Państwo zakonne przeszło sekularyzację. Wiara katolicka zastąpiona została protestantyzmem, a ostatni biskup pomezański Er­hard von Queiss przeszedł na luteranizm i majątki kościelne przekazał  księciu Albrechtowi Hohenzollernowi. Książę okazał się dobroduszny i pozostawił Szymbark w świeckim zarządzie Erharda von Queiss aż do jego śmierci. A jako że umarł on bezpotomnie kolejnym z woli księcia posiadaczem Szymbarka stał się w 1532 r ewangelicki biskup Georg von Polentz. Do roku 1653 zamek przechodził na kolejnych spadkobierców tego rodu, którzy też zmodernizowali gotycki zamek przekształcając go w renesansową rezydencję. Dokonał tego Albrecht von Polenz, który stał się też właścicielem dziedzicznych praw do dóbr szymbarskich. W latach 1570- 1590 zamek dostosowano do wymogów funkcjonalnych i estetycznych czasów Odrodzenia... W tym też czasie drewniany most zwodzony do zamku zastąpiono konstrukcją murowaną. W sumie rodzina von Polenz władała Szymbarkiem przez 121 lat aż w końcu w roku 1653 zdecydowano się sprzedać dobra Jonaszowi zu Eulenburg. Nowy właściciel nie cieszył się zbyt długo nabytkiem gdyż zmarł a wdowa po nim, nie za bardzo radząc sobie z zarządzaniem majątkiem przekazała go swojemu zięciowi Teodorowi von Schlieben w 1670 r. W marcu 1699 r jego syn, Ernest Zygmunt von Schlieben sprzedał dobra Ernstowi Finck von Finckenstein. Nowy nabywca opierał swój majątek na hodowli owiec i handlu wełną i choć zamek nabył to jednak do śmierci rezydował w Dąbrównie w budynku dobudowanym do dawnego zamku krzyżackiego. Jego syn, Albrecht Christoph Finck osiadł w Szymbarku i w latach 1700 - 1730 przeprowadził przebudowę zamku na modny w tym czasie styl barokowy. W drugiej połowie XVIII w. przy zamku powstał klasyczny ogród i oranżeria. Dziś dawny park to niestety zakrzaczony teren , gdzie zachowały się jednak niektóre okazy starych drzew...







Czasy się zmieniały i zmieniały się mody w architekturze. Wiek XIX to moda na styl gotycki. Za modą podążył też kolejny właściciel Szymbarka Ludwik Finck von Finckenstein i w latach 1857-58 ponownie zamek przebudowano częściowo przywracając mu oryginalny wygląd. Poza salami reprezentacyjnymi, dwoma bibliotekami, pokojami mieszkalnymi i gościnnymi w zamku powstał też teatr zwany Salą Grecką. Park krajobrazowy rozciągał się aż wokół jeziora a w nim ulokowano zwierzyniec.Rozbudowano też znacznie zabudowania folwarku.  Ostatnią większą modernizację zamku zrealizowano w latach 1904-34 ściśle zgodnie z zaleceniami i pod nadzorem konserwatora zamku w Malborku Ber­nar­da Schmi­da. 




Wprawdzie w czasie II wojny światowej zamek zajmowały oddziały SS to jednak rodzina Finckensteinów mieszkała tam do końca wojny. Właściciele opuścili zamek 21 stycznia 1945 r. gdy na horyzoncie widać już było zbliżające się wojska 2 Frontu Białoruskiego. W skutek działań wojennych zamek nie doznał żadnych uszkodzeń. Przez pewien okres kwaterował w nim sztab wojsk radzieckich po czym zamek ograbiono i puszczono z dymem. Co ruscy wywieźli jako łupy wojenne, a co poszło z dymem, tego ustalić się nie da. Faktem natomiast jest, że o ile w wielu przypadkach to, że jakiś obiekt uległ spaleniu było wynikiem przypadku, zaprószenia ognia czy próby ogrzania się albo gotowania posiłku. W przypadku rezydencji junkierskich w Prusach Wschodnich przypadków nie było. Zamki, dwory i pałace były podpalane celowo i to na tyle dokładnie, aby zniszczenia były jak największe. Niektórzy tłumaczą to zemstą za zniszczenia, jakie spowodowały działania hitlerowskie na terenie ówczesnego Związku Radzieckiego - za Leningrad, za Stalingrad i za moją wioskę... Inni szukają wytłumaczenia w fakcie, że wpadła na salony banda Hunów i niszczyła wszystko co popadło, jednocześnie kolekcjonując fanty, najchętniej zegarki... 
Pozwoliłem sobie pożyczyć ze strony http://www.zamkipolskie.com/szymb/szymb.html na której znajduje się bardzo pełny opis zamku to zdjęcie przedstawiające jego pożar. Według naocznych świadków kałmuctwo podpalało zamek dwukrotnie, bo za pierwszym razem mury nie za bardzo chciały się palić... 


Gdy władze polskie przejęły ruinę przekazano ją do zasobu Zakładu Gospodarstwa Rolnego POHZ Ulnowo. I nikt specjalnie ruiną się nie interesował. Przez pierwsze powojenne lata istniały obawy, co się stanie, jak byli właściciele, Niemcy tu wrócą... Później nie było chęci by zajmować się zrujnowanymi obiektami, bo to przecież niemieckie było... Dopiero w latach 1960-tych wykonano prace odgruzowujące i zabezpieczające częściowo pozostałości zamku przed dalszym niszczeniem i dewastacją. 
W 1988 zamkiem zaopiekowała się fundacja "Widzieć Muzykę" z pomysłem, aby utworzyć w nim ośrodek kształcenia muzycznego dzieci niewidomych z całej Europy. Plany były piękne, ale życie dość szybko je zweryfikowało. Okazało się, że koszty znacznie przewyższają zdolności finansowe fundacji i zamek pozostawał ruiną. 
W 1997 r prywatny właściciel przejął zamek od fundacji. Również i on miał wspaniałe plany, które jednak zakończyły się w dniu 7 marca 2018 r licytacją komorniczą. Podczas tej licytacji znalazł się nowy nabywca - firma, która planuje pełną rekonstrukcję i przekształcenie obecnych ruin w obiekt hotelowy. Pożyjemy, i zobaczymy co z tego wyniknie. Widać jednak, że na gruzach wykonane zostały różne drobniejsze i większe prace zabezpieczające. Natomiast jakiegoś "ruchu w interesie" nie widać i nie zauważają go także miejscowi...



Obeszliśmy zamek w koło zwracając jednocześnie uwagę na zarastający kanał zamkowej fosy, który pięknie wpisywał się kiedyś w zamkowy park oraz różne, często niszczejące okazy pięknych drzew...




Na tej wieży kiedyś bociany zbudowały sobie gniazdo. Przylatywały tu każdego roku aż do momentu kiedy odbudowano dach...stare gniazdo zniknęło i pomimo zostawienia miejsca na nowe boćki nigdy tu nie wróciły....


















Zamknięta na solidną kłódkę brama na dziedziniec szczyci się odnowionym na potrzeby filmu "Król Olch" Vol­kera Schlön­dorffa z 1995 r herbem właścicieli...



Widok na dziedziniec uzyskać można niestety jedynie przez szpary we wrotach...





Po spojrzeniu na jezioro Szymbarskie z prowadzącego do zamku mostu postanowiliśmy rozejrzeć się jeszcze po okolicy, głównie dawnych zabudowaniach folwarcznych, które oboje pamiętamy, z czasów gdy w stajniach stały konie i krowy, a do budynków prowadziły dróżki z betonowych płyt. 




To, co zobaczyliśmy to obraz grozy. Dawny pałacowy folwark - stajnie, obory, stodoły doprowadzone zostały do kompletnej ruiny, a betonowe płyty zniknęły zabrane pewnie w bardziej "godne" miejsce...






Pośród tych rozsypujących się budynków pozostało kilka pamiętających lepsze czasy bali siana więc korzystając z okazji i znając perspektywy podróży na najbliższe miesiące...... urządziliśmy tu sobie "Wakacje na Bali"...











W dość refleksyjnym nastroju wróciliśmy do samochodu by ruszyć do kolejnego obiektu na naszej dzisiejszej trasie - Kamieńca...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz