niedziela, 29 września 2019

Chambord

Niecałe pół godziny jazdy i jesteśmy w Chambord. Zostawiamy samochód na parkingu i przez targ regionalnych produktów idziemy pod zamek. I już pierwszy widok zamku sprawił, że kopary opadły nam do ziemi. Toż to kolos...




Tereny Chambord oryginalnie stanowiły własność hrabiów Blois, którzy w roku 1392 odsprzedali rozległe, w większej części zalesione, tereny d’Orleans. Gdy w roku 1498 książę orleański został królem Francji jako Ludwik XII posiadłość Chambord przeszła w posiadanie korony francuskiej. W 1515 r jego następca Franciszek I wyruszył na wojnę do Włoch, aby odzyskać utraconą przez poprzednika prowincję Mediolanu. Po zwycięskiej bitwie pod Marignan Franciszek powrócił do kraju jako zwycięski bohater oczarowany włoskim renesansem i postanowił wykorzystać tereny posiadłości Chambord pod budowę nowej, całkowicie renesansowej rezydencji. Gdy w roku 1519 otwierano wielki plac budowy Franciszek I liczył sobie zaledwie dwadzieścia cztery lata i był otwarty na innowacyjne rozwiązania. Projekt zamku na miarę jego właściciela przygotował włoski architekt Domenico da Cortona. Historycy sztuki dopatrują się też w elementach zamku wpływu Leonarda da Vinci, który w tym czasie był nadwornym architektem Franciszka. Niestety, najznamienitszy mistrz czasów renesansu zmarł kilka miesięcy po rozpoczęciu budowy. Zamek powstawał przez 40 lat w związku z czym nie trudno się domyśleć, że pierwotny projekt podlegał wielu zmianom. Sam pomysłodawca nie dożył jego ukończenia. Podczas 32 lat panowania spędził w zamku w budowie jedynie 72 dni, a gdy umierał w 1547 r jedynie donżon i skrzydło królewskie były ukończone. Nic w tym dziwnego, bo projekt nawet na dzisiejsze czasy byłby gigantyczny.  Istnieją pewne rozbieżności co do parametrów zamku, więc oprę się na broszurze dla odwiedzających zamek, która wydaje mi się być najpewniejszym źródłem informacji uzupełniając to innymi źródłami. Zamek zbudowany jest na planie prostokąta z wieżami o średnicy 20 m w narożnikach gdzie dłuższy bok prostokąta to 156 m a długość fasady głównej to 128 m. Wysokość zabudowy osiąga 56 m. Nie jest łatwo znaleźć w zamku właściwą drogę między piętrami, bo według jednych źródeł ma on 77 a innych 84 klatki schodowe. Trafić do właściwej komnaty też łatwo nie jest, bo jest ich łącznie 426 według jednych a 440 według innych, a do zwiedzania otwarto zaledwie około 60. W zamku znajduje się także 282 lub 365 kominków i około 800 rzeźbionych kapiteli. Nie wspomnę już o liczbie okien, drzwi czy toalet. Ze średniowiecznych zamków zachowana została idea centralnej wieży mieszkalnej - donżonu z czterema wieżami po bokach i dwoma skrzydłami z wałami i fosą otaczającymi całość. Donżon mieści w sobie spiralną klatkę schodową, której projekt przypisywany jest Leonardo da Vinci. Od klatki schodowej odchodzą cztery wielkie przedsionki tworzące kształt krzyża greckiego prowadzące do ośmiu apartamentów. I tak przez trzy kolejne piętra. W skrzydle wschodnim umiejscowione były apartamenty Franciszka I. Kaplicę zamkową Jules Hardouin-Mansart zbudował w skrzydle zachodnim za panowania Ludwika XIV. I to za panowania tego króla dokończono budowę zamku. 


Żeby dojść do kasy i wnętrza trzeba obejść pół zamku mijając po drodze położony na niewielkim wzgórzu kościółek. 





Teren posiadłości Chambord jest ogromny. Zamek otacza zalesiony park o powierzchni 52.5 kilometra kwadratowego, a całość otacza długi na 31 km mur. Nic więc dziwnego, że turystom oferowane są przejażdżki wozami zaprzężonymi w konie pociągowe po parku, gdzie spotkać można daniele...



Przechodzimy przez Bramę Królewską, przy której mieszczą się kasy i wchodzimy na dziedziniec...








Zaglądamy do dawnych zamkowych stajni i kierujemy się ku jednej z pomocniczych klatek schodowych...




Pierwszym pomieszczeniem we wnętrzach jest zamkowa kaplica. I pewne rozczarowanie. Wprawdzie kaplica jest największym pomieszczeniem w zamku, wzniesiona została przez sławnego architekta Mansarta, ale poza samą formą architektoniczną i zupełnie nieciekawym ołtarzem na jej wyposażenie składają się bardzo proste ławki jak w szatni na Orliku...


No to idziemy do komnat pierwszego piętra...



Tu wreszcie zaczyna się coś dziać i pojawia się więcej elementów wyposażenia, ale w porównaniu z tym, co widzieliśmy wcześniej kolejne komnaty, mimo, że królewskie Franciszka I nie powalają przepychem. Rozpoczynamy od apartamentów króla Franciszka I na który składała się jedna komnata, dwa gabinety, niewielka kapliczka i sala narad...
Poniżej łoże i meble w Komnacie Gubernatora zamku Chambord...



Salę o nazwie Cabinet de Wagram zdobią liczne popiersia, tutaj przedstawiające Louis-Alexandre'a Berthiera, I Księcia Wagram, Suwerennego Księcia Neuchâtel, Marszałka i Wice-Konstabla Cesarstwa oraz Szafa Sztabu Napoleona, i oryginalny kominek z herbem Wangram.


Wśród wielu marmurowych popiersi w zamkowych salach jest i to przedstawiające Ludwika XIV.


"Poczekalnia" dla gości, którzy mieli dostąpić zaszczytu spotkania z królem w jego apartamentach... Na ścianie gobelin prezentujący widok na zamek Chambord.



Co chwila poruszając się po zamku wychodzimy na słynna klatkę schodową...


Zamek piękny był, ale niestety do zamieszkania niezbyt wygodny. Poważnym problemem było jego ogrzewanie. Oryginalne zamkowe kominki nie były w stanie ogrzać tak ogromnych powierzchni. W konsekwencji w części pomieszczeń w 1749 r dostawiono piękne piece kaflowe, ale i to nie do końca załatwiło sprawę... Natomiast przedstawiające sceny rodzajowe malowidła na kaflach - inne na każdym kaflu stanowią obraz życia w tamtych czasach...
Ten piec, a także meble i gobeliny zdobią salę reprezentacyjną, Salle des Illustres zamku.




Kolejny wspaniały piec kaflowy...


Tak zwany pokój laurowy ze względu na wzory utrzymany w stylu Ludwika XIV.





Sypialnia w apartamencie Hrabiego Chambord.






W jednym z przedsionków gobelin przedstawiający ucztę u Syphaxa, króla Numidii, który w wojnach między Rzymem a Kartaginą początkowo popierał Rzym, a następnie przeszedł na stronę Kartaginy. W uczcie tej uczestniczą Syphax jako gospodarz i dwaj przeciwnicy - Publiusz Korneliusz Scypion Afrykański Starszy, dowódca rzymski i Hasdrubal Gisco lub inaczej Azruba'al, dowódca wojsk kartagińskich...


Sala tronowa w której na tle gobelinu z herbem królewskim i literą H symbolizującą Króla Henryka II, który po śmierci  ojca kontynuował budowę Chambord... Na szczycie gobelinu znajduje się dewiza: "DIEU GARD LE ROY" czyli Boże chroń króla...



Królewskie krzesło z komnaty hrabiego Chambord... Hrabia Chambord był właścicielem zamku w latach 1821 - 1883 ale przebywał w zamku wszystkiego 3 dni. Był ostatnim z Burbonów i wezwano go na tron Francji w 1871 roku po przegranej wojnie Francji z Prusami. Gdy odmówił uznania trójkolorowej flagi państwowej udał się na wygnanie. Wtedy to proklamowana została Trzecia Republika. 


Dziecięce zydelki ze zbioru zabawek Hrabiego Chambord...


Obraz namalowany około roku 1824 przez Claude-Marie Dubuffe przedstawiający narodziny Księcia Bordeaux, przyszłego Hrabiego Chambord i kandydata na króla Francji w Pałacu Tuileries w 1820 r. 


Portret matki Hrabiego Chambord, księżnej de Berry z dziećmi...


Pogrzebowy zestaw insygniów królewskich w apartamentach hrabiego...


Hrabia Chambord kolekcjonował zabawki militarne, które obecnie wystawiane są w jego apartamencie


Porcelanowe wazony z widokami zamku Chambord w apartamencie Hrabiego.



Gobelin przedstawiający Historię Scypiona: Woły i słonie w jednym z przedsionków.


Czasem trudno trafić we właściwe drzwi...


Sypialnia królowej. Widać po gobelinach, że historia czasów rzymskich była ulubionym tematem dla zamawiających gobeliny właścicieli zamku...




W komnacie Franciszka I obraz przedstawiający wystawienie złotego namiotu.


Sofa z komnaty Franciszka I.


Łoże i krzesło w komnacie Franciszka I.


I kolejne królewskie loże w apartamentach królewskich....


Oratorium Franciszka I to niewielka sala stanowiąca kiedyś królewską kaplicę w jego apartamencie. Najciekawszym elementem jest tutaj kasetonowe sklepienie z królewskim herbem przedstawiającym salamandrę i aniołkami z herbem lilii burbońskich.




Popiersie króla Franciszka I w jego apartamencie.


Spiralna klatka schodowa jako element centralny przewija się w zwiedzaniu zamku przez cały czas, ponieważ ciągle trzeba chodzić nią lub wokół niej...


Klatka schodowa również posiada sklepienie kasetonowe dekorowane królewskimi herbami.




Tym razem schody wyprowadziły nas na tarasy na dachu. Jedną z ważniejszych dekoracji zewnętrznych zamku są jego kominy misternie zdobione i upiększające dachy.


Z dachowych tarasów rozciągają się piękne widoki na okolicę... A pod nami jeźdźcy przygotowują się do spektaklu na dziedzińcu budynków gospodarczych przedstawiającego przybycie króla do zamku...




Jak widać aleja wiodąca do bramy wjazdowej w murach otaczających zamek biegnie aż za horyzont...A bramy nie widać...


Największą ozdobą dachów zamku jest wysoka na 30 m wieżyczka wieńcząca szczyt spiralnej klatki schodowej... Delikatnie rzeźbiona, dekorowana herbem salamandry, jak dekoracja na środku tortu...




Patrząc z galerii widać częściowo zrealizowany projekt zamkowej fosy oraz to, że nie ukończono pełnego planu budowy. Wyraźnie widać, że planowane były jeszcze inne okrągłe wieże... 


Spacerując po galeriach widzimy także, jak wielka część zamku nie jest odrestaurowana i wykazuje różne fazy zniszczenia. Z pewnością potrzeba bardzo dużych środków, aby cały zamek utrzymać przynajmniej w stanie niepogorszonym...















Z galerii widać mostek nad fosą prowadzący do parku...




Widok na kościółek w sąsiadującej z zamkiem wiosce...







Wracamy do spiralnej klatki schodowej i ruszamy w dół, każde swoją spiralą schodów i faktycznie, spotkać możemy się dopiero piętro niżej...




Gobelin z serii przedstawiającej Marka Antoniusza i Kleopatrę mocno upraszcza Bitwę pod Actium, która miała miejsce 2 września 31 p.n.e. i stanowiła decydujące starcie wojny domowej o władzę w imperium rzymskim między Oktawianem Augustem a Markiem Antoniuszem i wspierającą go egipską królową Kleopatrą. Pełne zwycięstwo w bitwie odniosła flota Oktawiana i to on przejął pełnię władzy w imperium. Gobeliny te zdobią przedsionki apartamentów królewskich.


Gobelin - Marek Antoniusz i Kleopatra.


Marek Antoniusz zmuszony przez Oktawiana do ucieczki.


Przez kolejną "poczekalnię" wychodzimy na dziedziniec... Ale to był labirynt...






W zamkowym sklepie z pamiątkami można nabyć nie tylko przysłowiowe magnesy na lodówkę ale też i markowego szampana... O cenie nie wspomnę - powiem tylko, że głównymi kupującymi są turyści z Azji...




I jeszcze widok zamku zza bramy...


I z tarasu przed kościółkiem, jedynego podwyższonego miejsca w okolicy...







Mostek do parku...



... i z zamkiem z mostku do parku...



Na parking wracamy między straganami z lokalnymi pamiątkami i, przede wszystkim, lokalnymi specjałami, winami, serami, wędlinami... I znów, ceny na kieszeń ... turysty z Azji... Ale degustować można, byle bez przesady...



Na nocleg do naszego hotelu w Orleanie mamy niecałą godzinę drogi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz