Dzisiaj mamy w planach zobaczenie administracyjnej stolicy Malezji czyli Putrajaya. Jeszcze nie mamy planu jak będziemy zwiedzali to ogromne na wskroś nowoczesne miasto. Prawdopodobnie weźmiemy taksówkę bo na piechotę miasta nie da się zwiedzić, a nie bardzo wiemy jakimi autobusami możemy podjechać pod interesujące nas miejsca.
Po śniadaniu idziemy na dworzec KL Sentral i kupujemy bilety na pociąg do Putrajaya za 30 zł od osoby w dwie strony. Dojazd do stolicy zajmuje nam około godzinę. Wysiadamy na dworcu Putrajaya Sentral i idziemy na dworzec autobusowy. Przy dworcu trafiamy na reklamę firmy organizującej zwiedzanie stolicy. Pytamy o szczegóły i kupujemy u nich wycieczkę za 20 RM od osoby. Specjalny autobus dwa razy dziennie zabiera pasażerów na objazd po mieście. Cała impreza trwa około 3 godzin i obejmuje 2 przystanki na zrobienie fotek oraz 3 przystanki na dłuższy spacer wśród ciekawych obiektów. Mówiący po angielsku kierowca po drodze opowiada o co ważniejszych miejscach. Firma ma swoją siedzibę również na lotnisku KLIA 1 i KLIA2, jeżeli ktoś ma przerwę w locie trwającą ponad 6 godzin może śmiało skorzystać ze zwiedzania stolicy.
Putrajaya to bardzo nowoczesne miasto Miasto zostało nazwane na cześć pierwszego premiera Malezji Tunku Abdula Rahmana Putry. Putra oznacza po malajsku książę, a jaya - doskonałość, sukces.
Putrajaya należała wcześniej do stanu Selangor. Rząd federalny rozpoczął negocjacje z tym stanem na temat utworzenia nowego terytorium federalnego. W połowie lat 90. XX wieku kupił od stanu Selangor za znaczącą sumę pieniędzy około 46 kilometry kwadratowe, na których powstała właśnie Putrajaya.
Miasto ciągle się rozwija. W 2002 powstała szybkobieżna kolej, która połączyła miasto z Kuala Lumpur oraz z międzynarodowym portem lotniczym w Sepang. W pobliżu Putrajaya powstało kolejne miasto nazwie Cyberjaya (Cybermiasto Sukcesu).
Jedziemy na pierwszy przystanek. Miasto z okien autobusu wygląda ciekawie.
Zatrzymujemy się na moście Seri Wawasan. Mamy tu chwilę na porobienie zdjęć.
Kolejny dłuższy przystanek mamy na Putra Square, największym placu stolicy, przy którym znajduje się meczet i Perdana Putra czyli siedziba premiera Malezji.
Ruchomymi schodami zjeżdżamy na punkt widokowy i dolną część meczetu.
Przed nami widok na najładniejszy most w mieście Putra Bridge.
Idziemy zobaczyć jedną z pierwszych budowli w Putra czyli Putra Mosque. Meczet zbudowany z różowego granitu, posiada 9 kopuł i jeden minaret, mieści 15.000 ludzi.
Po wejściu na dziedziniec meczetu niestety musimy się dokładnie przyodziać. Przed wejściem do środka przechodzimy kontrolę prawidłowości odziania.
Sala modlitewna jest ogromna, ale nie można po niej chodzić. Wyznaczono miejsca, z których możemy podziwiać salę.
Z meczetowych tarasów rozpościera się piękny widok na miasto.
Nowy pałac sułtana wygląda imponująco, niestety nie ma możliwości zwiedzania go.
Siedziba premiera
Wracamy do środka
Przy wejściu do meczetu znajduje się instrukcja dla wiernych, jak należy odmawiać podstawową modlitwę czyli Sholat - omówiono i pokazano 8 kolejnych pozycji, w których wierny oddaje cześć Bogu...
Wracamy na plac i idziemy zobaczyć siedzibę premiera oczywiście tylko z zewnątrz.
Jedziemy w kierunku Perbandananan Putrajaya Compex.
Perbandananan Putrajaya Compex. Tu mamy kolejny dłuższy postój. Idziemy na spacer.
Palace of Justice
Dojeżdżamy do Putrajaya International Convention Center. Ze wzgórza podziwać mozna przepiękną panoramę miasta.
Seri Gemilang Bridge.
Seri Saujana Bridge.
Jedziemy do Ogrodu Przyjaźni Chińso-Malezyjskiej, który podczas naszej wizyty był jeszcze w trakcie tworzenia a i tak wyglądał pięknie....
Tuanku Mizan Zainal Abidin Mosque. Zwany też Żelaznym Meczetem ponieważ w 70% meczet zbudowany jest z żelaza.
Na wizycie w parku kończymy zwiedzanie stolicy. Wracamy na dworzec. Przez chwilę zastanawialiśmy się czy nie zostać w Putrajaya do zmroku i nie zobaczyć jak miasto wygląda wieczorem, kiedy jest oświetlone. Doszliśmy jednak do wniosku, że zbyt długo musielibyśmy czekać, a trochę szkoda nam czasu. Wracamy do Kuala Lumpur.
Idziemy zobaczyć ogród orchidei.
Całkiem ciekawy widok na Petronaski i więżę telewizyjną.
Teoretycznie wstęp do parku jest płatny, ale tego dnia budka biletera była zamknięta i można było wejść za darmo. Park zrobił na nas średnie wrażenie. Byliśmy już w ładniejszych. Zaczynamy od Taman Orkid - parku orchidei
Ten storczyk został nazwany imieniem mojej mamy - Wanda
Hibiskus jest narodowym kwiatem Malezji i w parku ma swój pomnik.
Kolejne odwiedzane przez nas miejsce to Park Ptaków. Wstęp do parku kosztuje 67 RM od osoby. Park otwarty dla zwiedzających jest od godziny 9.00 do 18.00
Park otwarty został w 1991 roku. Jego całkowita powierzchnia zajmuje obszar 8 hektarów. Park uważny jest za jeden z największych na świecie. Zgromadzono tu ponad 200 gatunków ptaków. Szacuje się, że park zamieszkuje 3000 zwierząt.
W parku wybudowano największą na świecie wolierę, gdzie ptaki mogą sobie swobodnie fruwać.
Park jest fantastyczny, można po nim chodzić w nieskończoność, niestety zbliża się godzina zamknięcia, a my też już czujemy zmęczenie. Wychodzimy i idziemy w kierunku meczetu narodowego, bo chcemy zobaczyć jak jest oświetlony wieczorem.
Słoneczko zaszło, a meczet nie jest oświetlony.
Jedynie park przed meczetem i fontanny mają jakieś tam światełka.
Kolację zjadamy w znanym nam miejscu i idziemy spać bo jutro czeka na nas jazda na Wyżynę Camerona.
Ja bym padła w połowie zwiedzania ;) Podziwiam Was:)) A miasto na pewno warte odwiedzenia.
OdpowiedzUsuńAsia Putrajaya zwiedzało się bardzo przyjemnie, ten autobus to był strzał w dziesiątkę. Trochę się zmęczyliśmy w Kuala w Parku Ptaków, ale warto było zobaczyć.
OdpowiedzUsuńJej... jakie kwiaty, jakie ptaki... coś pięknego. Niesamowita galeria. Bardzo pofobają mi się meczety. Faktycznie mieliście długie zwiedzanie. Mam nadzieje wrócić kiedyś do Malezji.
OdpowiedzUsuńTeż mamy taką nadzieję :) Malezja bardzo nam się podoba. Park ptaków w Kuala Lumpur był super i bardzo polecam to miejsce.
OdpowiedzUsuńWidzę że koniecznie muszę wrócić do Kuala Lumpur :-)
OdpowiedzUsuńAnia Wy chyba w Putarjaya nie byłyście więc wracajcie koniecznie
OdpowiedzUsuń