poniedziałek, 19 kwietnia 2021

Murano

 Tylko 5 minut z przystani w Torcello vaporettem linii 9 i jesteśmy znowu na Burano. Tutaj spacerek z przystani "A" drobne kilka minut do przystani "C". Jest już vaporetto linii 12 i za pół godziny docieramy do przystani "Latarnia Morska" na wyspie Murano...

Mało kto pamięta, że Murano to nie jedna wyspa, ale połączone mostami nad ośmioma kanałami siedem wysp. Zanim dopłyniemy do przystani mijamy ujście głównego kanału, dzielącego wyspy tworzące zespół Murano, do laguny. Na tym odcinku nazywa się on Canale San Giovanni. Po jego prawej stronie znajduje się wyspa Navagero natomiast po lewej wyspa San Stefano.


Mimo tego, że Murano składa się z siedmiu wysp powierzchnia całego miasta jest bardzo niewielka i wynosi zaledwie 439 ha (4.39 km 2). Na tej powierzchni zamieszkuje około 7000 mieszkańców.

  Historia Murano rozpoczyna się za czasów rzymskich, kiedy to na wyspach osiedlili się przybysze z  Altinum i Oderzo. Początkowo podstawowym zajęciem mieszkańców było rybołówstwo. Poza portem rybackim zamożność mieszkańcom zapewniała produkcja soli. 
Murano było samodzielnym miastem z własną radą i prawem bicia własnej waluty. Jednak w XI w. konkurencja sąsiedniej, znacznie większej Wenecji spowodowała, że wielu mieszkańców przeniosło się do większego i szybciej rozwijającego się sąsiada. I już od XIII w. Murano znalazło się pod władzą Wenecji.
W tym czasie w Wenecji działało wiele warsztatów specjalizujących się w produkcji szkła. Weneckie szkło, a szczególnie lustra miały wzięcie w całej Europie. Jednak uznano, że piece szklarskie stanowią ogromne zagrożenie pożarowe dla miasta i w roku 1291 władze Wenecji nakazały wszystkim producentom szkła przeniesienie działalności właśnie na Murano. Od tego roku zaczyna się trwająca do dziś podstawowa dziedzina działalności gospodarczej na wyspie - produkcja szkła, i to głównie artystycznych wyrobów szklanych. Ale o szkle weneckim nieco szerzej napiszę dalej.
Przez pewien czas w XV w. Wenecjanie traktowali Murano jako atrakcyjne miejsce wypoczynkowe. Powstały liczne pałace. Do XVIII w. wyspa była też miejscem gdzie znaczną powierzchnię zajmowały sady i ogrody, jednak w XIX w. tereny te zajęto pod nową zabudowę.
Dziś Murano to z jednej strony produkcja szkła artystycznego, chroniona znakiem "Vetro Artistico Murano", a z drugiej atrakcja turystyczna skoncentrowana na prezentacji wyrobu tego słynnego szkła oraz handlu nim.   


Nasz spacer po Murano zaczynamy od latarni morskiej, która powstała w 1912 r. jako szkieletowa metalowa konstrukcja na palach. W roku 1932 zastąpiono ją obecną, zbudowaną z kamienia, latarnią o wysokości 35 m. Na szczycie wieży znajdują się dwie galerie. Dwa czarne pasy pomagają w jej widoczności. Latarnia jest całkowicie automatyczna i obsługiwana jest przez włoską Marynarkę Wojenną.


Murano definitywnie nie jest tak kolorowe jak Burano, ale również i tu nie można byłoby mówić o jednostajności kolorów...


Po krótkim spacerze dochodzimy do Rio dei Vetrai (po polsku powiedzielibyśmy Kanał Szklarzy) oddzielającego wyspę Św. Stefana (po prawej) od wyspy Św. Piotra po lewej. Wzdłuż tego kanału koncentruje się handel szkłem z Murano, a na jego brzegach położonych jest kilka zabytkowych budowli. 



Ca'Angelo del Gallo-Obizzi-Sodeci-Cipollato-Ferro to jeden z domów z XVI w. z dochodzącym do brzegu kanału podcieniem opartym na kamiennych słupach. 


Przy biegnących wzdłuż kanału nabrzeżach - Fondamenta dei Vetrai po zachodniej stronie (na zdjęciu dalszy brzeg) oraz Fondamenta Daniele Manin po stronie wschodniej (tej, z której wykonano zdjęcie) znajdują się liczne stare zakłady szklarskie, jak powstała w XIX w huta szkła Murano Franchetti, CAM z piecem szklarskim z XVI w., czy też założona w XIV w. pracownia produkująca mozaiki. Między nimi kwitnie życie w barach, kafejkach i restauracjach.




Ponieważ na Murano szkło jest wszędzie, pora napisać nieco o szklarskich tradycjach Wenecji i Murano.  Wyrób szkła w Wenecji ma ponad 1500 lat historii. Przyjmuje się, że pierwsze piece szklarskie w mieście powstały około 450 r. dzięki przybyszom z Aquilei. Najstarsze materialne dowody odkryto podczas wykopalisk na wyspie Torcello, gdzie natrafiono na pozostałości miejsca wytopu szkła z VII lub VIII w. Dzięki kontaktom handlowym Wenecji do miasta przybywali też specjaliści od produkcji szklanych wyrobów z Bizancjum i Bliskiego Wschodu. Dzięki temu rozwijała się technika i powstawały nowe produkty. Najstarsze wyroby to koraliki, płytki do mozaik, lusterka, szklana biżuteria czy też szkło okienne (ale nie w formie, którą znamy dziś tylko w postaci niewielkich płytek przypominających denka butelek). To w Wenecji opracowano technikę produkcji szkła optycznie przezroczystego, szkła emaliowanego zwanego smalto, szkła z wtopionymi nitkami złota zwanego awenturynem, szkła wielokolorowego nazywanego millefiori, szkła mlecznego czyli lattimo, czy też produkcji szklanych imitacji kamieni szlachetnych.
Ponieważ handel wyrobami ze szkła miał znaczący udział w dochodach Serenissimy konieczne stało się zabezpieczenie technologii i tajemnic produkcji przed sprzedażą lub kradzieżą. W roku 1271 istniejąca w Wenecji gildia szklarzy wprowadziła bardzo ostre przepisy dotyczące tajemnicy zawodowej. Przepisy o ogromnym wpływie na życie tych, którzy posiedli tajniki szklarskiego rzemiosła. Wszystkich szklarzy obowiązywał surowy zakaz ujawniania tajemnic technicznych i procesowych osobom spoza Wenecji. Aby wyruszyć w podróż poza Wenecję szklarz musiał uzyskać zgodę władz. Jeżeli wyjechał bez zezwolenia, poszukiwano go i wzywano do powrotu. Gdy odmówił, wydawał na siebie wyrok śmierci. Wysyłano za nim płatnego zabójcę, aby uciszył go na zawsze...


Chociaż produkcja szklarska była dla Wenecji bardzo dochodowa to z drugiej strony piece szklarskie stanowiły ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa pożarowego i niejeden pożar w mieście rozpoczął się właśnie od warsztatu szklarza. Przełomowym dniem był 8 listopada 1291 r. kiedy to z mocy prawa całą produkcję szklarską przeniesiono z Wenecji na wyspę Murano. 
Szklarze mieli też szczególne przywileje. Ponieważ praca przy obróbce szkła jest pracą w wysokiej temperaturze, w XIV w. na okres letni ( 5 miesięcy od maja do września) przerywano produkcję i w tym czasie prowadzono remonty i inwestycje. Później w XV w okres przerwy skrócono do 3.5 miesiąca. Producenci szkła cieszyli się także specjalnym statusem społecznym. 22 grudnia 1376 r. wprowadzono prawo zgodnie z którym małżeństwo mężczyzny ze szlachetnego rodu z córką producenta szkła nie stanowiło mezaliansu i ich dzieci należało klasyfikować jako szlachetnie urodzone.
Złotym wiekiem szkła weneckiego był XVI w. W 1581 r w Murano działało co najmniej 28 pieców szklarskich, a wyroby eksportowano do całej Europy, Imperium Osmańskiego i kolonii hiszpańskich.     Kolekcjonerami szkła weneckiego z Murano byli między innymi władcy i dostojnicy jak: Król Anglii  Henryk VIII, Papież Klemens VII, Król Węgier Ferdynand, Król Francji Franciszek I, czy Król Hiszpanii Filip II. 
Jednym z najpopularniejszych w tym czasie rodzajów szkła było szkło sodowe, wynalezione w XV w. przez Angelo Baroviera, zwane cristallo. Niestety było ono delikatne i kruche, i po stworzeniu przez George'a Ravenscrofta w Anglii i  Louisa Le Vasseura w Bohemii kryształu ołowiowego w latach 70  XVIIw, nowe produkty nadające się bardziej do grawerowania i cięcia, zaczęły wypierać produkty z Murano. 
Klęskę ostateczną przyniosło zamknięcie zakładów szklarskich w Murano po upadku Wenecji pod rządami francuskimi i austriackimi. Powolne odrodzenie nastąpiło po roku 1866, gdy Murano i Wenecja weszły w skład zjednoczonych Włoch. Obecnie w Murano istnieje około 50 firm, które produkują szkło tradycyjne i mają prawo posługiwania się zastrzeżonym znakiem Artistic Glass Murano®.    


Szkło weneckie to głównie szkła sodowo-wapniowo-krzemianowe, gdzie krzemian stanowi 65-70% składu, tlenek sodu 10-20%, a tlenek wapnia jako stabilizator około 10% masy. Podstawowym surowcem jest piasek (ten używany w Murano pochodził głównie z Grecji i Sycylii) chociaż dla niektórych produktów używano zmielonego na mączkę kwarcu pozyskiwanego w postaci kamyków w Dolinie Adygi i Ticino. Źródłem sodu był popiół roślinny zwany allume catina. Obecnie piece szklarskie opalane są gazem, ale w XIII w. obowiązkowym paliwem było drewno olchowe i wierzbowe. Praca przy szkle nie była nigdy w pełni bezpieczna, i to nie tylko ze względu na temperaturę. Niebezpieczne były dodatki stosowane do barwienia szkła takie jak ołów i cyna (białe szkło matowe - latimo), kobalt (szkło niebieskie), miedź i żelazo (od zieleni przez niebieski do żółci), i wreszcie najniebezpieczniejszy dodatek - arsen dający szkłu zielonkawą poświatę oraz mangan stosowany do odbarwiania szkła. Między innymi z tego powodu liczba szklarzy stale maleje i obecnie przy artystycznym szkle z Murano pracuje około 1000  rzemieślników. Nic więc dziwnego, że ceny autentycznych wyrobów z Murano są astronomiczne...


I na koniec ciekawostka z ostatnich doniesień - 16 lutego 2021 ukazał się artykuł w magazynie popularno-naukowym na stronie http://www.sci-news.com/ oparty na materiale dostarczonym przez University of Alaska w Fairbanks informujący, że weneckie paciorki z niebieskiego szkła znaleziono na Alasce, w miejscu dawnego obozu Inuitów w Punyik Point, w górach Brooks Range. Badania wskazały, że znalezisko dotyczy obozu istniejącego według datowania węglowego w okresie lat 1440 ~1480. Znaleziono około 10 koralików, które prawdopodobnie zostały zgubione z pękniętego naszyjnika lub bransoletki. Odkrycie to wskazuje, że kupcy weneccy lub ich partnerzy docierali z weneckimi towarami do Ameryki, pokonując Europę i Azję, a następnie przeprawiając się przez Cieśninę Beringa znacznie wcześniej niż do Ameryki dotarł Kolumb (12 października 1492) ... 
[Zdjęcie Kunz & Mills, doi: 10.1017/aaq.2020.100] 


Kontynuujemy nasz spacer i przechodzimy przez kolejne mosty z wyspy na wyspę...


No i przyszedł czas na kolejnego Aperol Spritza... I od razu wiadomo kto nie będzie już dziś prowadził samochodu...


Po krótkiej przerwie idziemy dalej... Mały podziwia drzwi, okna i kwiatki...




Ca'Motta Zecchin to piękny dom, który należał do jednego z wybitnych artystów pracujących w szkle na Murano na przełomie XIX i XX w. - Vittorio Zecchina.


Na jednym z niewielkich placyków znajdujemy liczydła z kolorowego szkła... Obok restauracja o nazwie B Restaurant alla Vecchia Pescheria oferująca dania kuchni włoskiej, szczególnie polecane z ryb i owoców morza...





Kolejny ciekawy dom z podcieniem to "Dom Narożny" - Ca Corner z XIV w. 




Murano ma kilka ciekawych kościołów: romański kościół Santa Maria e San Donato z mozaikami z XII w., Santa Maria degli Angeli di Murano oryginalnie również z XII w., czy dawny kościół Santa Chiara (obecnie miejsce prezentacji produkcji wyrobów szklanych zwany "szklaną katedrą"), czy wreszcie kościół San Pietro Martire di Murano, który wybraliśmy do zwiedzenia.
 Pierwszy kościół zbudowano tu w latach 1348–1363 wraz z klasztorem dominikanów. Fundatorem był Marco Michieli, a kościół konsekrowano pod wezwaniem Św. Jana Chrzciciela. Jednak już w 1434 r dokumenty mówią o Kościele Św Jana Chrzciciela i Piotra Męczennika. Niestety obiekt doszczętnie spłonął w pożarze w 1474 r. Na jego miejscu w 1509 r. wzniesiono obecną budowlę, która nigdy nie została całkowicie ukończona - nie doczekała się wspaniałego wystroju zewnętrznego, a z fasady powstał jedynie renesansowy portal z białego kamienia. Kościół konsekrowano 10 sierpnia 1511 r. W latach 1498–1502 wybudowano jeszcze dzwonnicę i tak klasztorny kościół stał spokojnie do czasów napoleońskiego dekretu z 5 czerwca 1805 i dalszych przepisów likwidujących klasztory i kościoły. Klasztor częściowo rozebrano, częściowo przeznaczono na użytek wojska, a następnie szkołę. Znajdujące się we wnętrzu dzieła sztuki przeniesiono do Muzeum Akademii. W 1813 r. ponownie otwarto kościół jako parafialny, a  w 1839 r. przywrócono mu nazwę - Św. Piotra Męczennika. Wyposażono też wnętrze obiektami przeniesionymi tu z innych likwidowanych kościołów i klasztorów.   


Wnętrze ma kształt trójnawowego kościoła bazylikowego z kolumnami oddzielającymi nawę główną od bocznych. Wszystkie trzy nawy zakończone są absydami. Nawa główna nakryta jest widoczną więźbą dachową natomiast prezbiterium sklepieniem beczkowym. Podczas prac konserwatorskich, w latach 1922–1928, nad filarami odkryto freski przedstawiające świętych. Ponieważ jesteśmy w Murano w nawach bocznych i prezbiterium podziwiać można piękne szklane żyrandole. 


W prezbiterium niewątpliwie należy zwrócić uwagę na obrazy na ścianach. Są to prace Wesele w Kanie i Rozmnożenie chleba i ryb autorstwa Bartolomea Letteriniego. Natomiast ołtarz wykonał Giuseppe Salviati. 




Obok znajduje się  kaplica rodu Ballarin. Kaplicę tę ufundował Giorgio Ballarin, słynny szklarz, który został tam pochowany w 1506 r. Na lewej ścianie umieszczono pomnik nagrobny z popiersiem Wielkiego Kanclerza Republiki Weneckiej, Giovanniego Battisty Ballarina, zmarłego 29 września 1666. Płaskorzeźba po lewej przedstawia więzienie, w którym był przetrzymywany przez Turków, a po prawej jego uwolnienie z Bożej łaski. Ołtarz główny fundacji rodziny Ballarini z 1681 r. przedstawia postać Boga jako Wiecznego władcy świata w otoczeniu cherubinów i dwa anioły po bokach. Warto też zwrócić uwagę na popiersie papieża Jana XXIII wspominanego tu jako patriarchę Wenecji.



Skok przez most nad kanałem i jesteśmy na Campo Santo Stefano. Tutaj uwagę przykuwają dwa obiekty. Pierwszym z nich jest wieża zegarowa, która zwodzi swoim wyglądem. Wydaje się być pomnikiem średniowiecza, a tymczasem powstała w 1890 r. Natomiast drugi obiekt wzbudza zainteresowanie ze względu na swój kształt i materiał z którego został wykonany. Jesteśmy na wyspie szklarzy, więc oczywistym materiałem jest barwione szkło. Co przedstawia? Dzieło to nosi nazwę  "Cometa di Vetro" czyli "Szklana Kometa". Twórczynią tego dzieła jest pochodząca z Wenecji artystka Simone Cenedese. I trzeba przyznać, że obiekt jest bardzo fotogeniczny... 





Parę kroków i jesteśmy na Ponte Lungo nad kanałem o tej samej nazwie. W jedną stronę rozciąga się widok na otoczenie Kanału degli Angeli. Po lewej stronie za namiotem przystanku vaporetto znajduje się Palazzo da Mula. Pałac wzniesiono dla rodziny Diedo w XII w. jednak gdy w 1621 r. nabyła go rodzina Da Mula pałac został w znacznym zakresie zmodernizowany. W 1712 r.  pałac nabyła rodzina Fontanella. Po przekształceniach napoleońskich, austriackich i utworzeniu Królestwa Włoch pałac stał się własnością gminy i obecnie mieści się w nim Urząd Stanu Cywilnego, a zabytkowe sale piano nobile dają piękne otoczenie dla ceremonii ślubnych...


Z mostu w drugą stronę widać całe otoczenie centralnego zbiegu kanałów Murano. Z lewej strony nabrzeże leży na Isla San Donato, na wprost na Isla dei Conventi, a po prawej na Isla Navagero. 


 

Samolot z weneckiego lotniska Marco Polo przelatuje właśnie nad dachem kościoła Św. Piotra Męczennika...



Ruszamy w drogę powrotną do przystani, bo zobaczyliśmy to, co na Murano nas interesowało. Po drodze zaglądamy na podwórka gdzie widoki są prawdziwie włoskie...



Przy okazji warto jeszcze wspomnieć o związkach Murano z Polską, a konkretnie z Warszawą. Otóż na Murano urodził się architekt królewski Simone Giuseppe Belotti, którego nazwisko spolszczono na Szymon Józef Bellotti. Do Warszawy przybył w latach 1660 i służył królom Michałowi Korybutowi Wiśniowieckiemu oraz Janowi III Sobieskiemu. Jego najbardziej znane dzieło to kościół św. Krzyża w Warszawie. Przy wielu innych pracach współpracował z Tylmanem z Gameren. Jako mistrz sztukatorstwa tworzył dekoracje między innymi dla pałacu w Wilanowie. Swój dom pod Warszawą nazwał Murano, a od tego cała dzielnica zyskała nazwę Muranów...




I jeszcze mały koncert na szklanych kieliszkach..... no bo na czym można byłoby grać na wyspie szklarzy.


Wsiadamy na vaporetto i po kilku minutach mijamy wyspę San Michele... Z daleka widać wyspę otoczoną murem z czerwonej cegły oraz kościół z dzwonnicą. Cóż takiego kryje się za tym murem? Otóż jest to wyspa, która powstała z zasypania kanału między dwoma mniejszymi wysepkami San Michele i San Cristoforo della Pace. Do 1807 r. zmarli wenecjanie chowani byli albo w kościołach, albo pod ulicami, czego francuskie władze zakazały z uzasadnionych przyczyn sanitarnych. Na wenecki cmentarz wskazano wyspę San Cristoforo della Pace. Układ cmentarza zaprojektował Gian Antonio Selva. W 1836 r. zasypano kanał i powiększono cmentarz określając całość nazwą San Michele. Cmentarz podzielony jest na kilka sekcji: katolicką, prawosławną, protestancką, sekcję Grobów Wojskowych Żołnierzy Wspólnoty, czy też sekcję dedykowaną gondolierom. Nie ma tu natomiast sekcji żydowskiej bo wyznawcy tej religii chowani są na cmentarzu na wyspie Lido.  
 Za wyjątkiem osób wybitnych, zasłużonych dla miasta lub świata, pochówek jest tu tymczasowy ze względu na ograniczone miejsce. Po około 10 latach szczątki przenoszone są na inny cmentarz na stałym lądzie. Do pochowanych tu osób wybitnych należą pogrzebani w sekcji prawosławnej twórca rosyjskiego baletu Sergei Diaghilev, który zmarł w Wenecji w 1929 r. i zakochany w Wenecji Igor Strawiński. W sekcji protestanckiej spoczywają poeta noblista Joseph Brodsky oraz Ezra Pound. 


Osobnym obiektem o znacznie dłuższej historii jest kościół San Michele in Isola czyli kościół Św. Michała na Wyspie. Według niektórych źródeł pierwszą kaplicę wzniesiono na wyspie już w X w. i dedykowano ją Archaniołowi Michałowi. Podobno zamieszkiwał tam wtedy założyciel zakonu kamedułów, Święty Romuald. Jednak pewne źródła mówią o istnieniu tu kościoła w 1212 r. przekazanego kamedułom przez biskupów Marco Niccola i Buono Balbi. Kościół ten konsekrowano w 1221 r. w obecności Doży Pietro Ziani. Kościół spłonął w pożarze w 1453 r. W jego miejscu powstała pierwsza renesansowa świątynia w Wenecji zaprojektowana przez  Maura Codussiego. Budowę zrealizowano w latach 1469–1478. W latach 1527 - 1543 powstała kaplica rodu Emiliani - Cappella Emiliani - nakryta podwójną kopułą według projektu Guglielmo dei Grigi. W czasach napoleońskich usunięto z klasztoru na wyspie kamedułów. Przez lata 1819–1822 klasztor służył za więzienie dla więźniów politycznych, a później przekazany został braciom reformatom. We wnętrzach znajduje się kilka ciekawych obiektów, ale o tym napiszę gdy już uda nam się odwiedzić wyspę... 


Z całą pewnością przy kolejnej wizycie w Wenecji odwiedzimy Wyspę Umarłych i nie będzie to ani 1 ani 2 listopada kiedy odbywa się Festa dei Morti, bo w te dni, jak wierzą przesądni Wenecjanie dusze zmarłych wybierają się odwiedzić swoje ulubione miejsca...


Jesteśmy na Fondamente Nove. Mamy teraz kilka godzin na ostatni spacer i oczywiście zwiedzanie... 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz