środa, 6 listopada 2019

Zamek Chantilly

Po nocnej burzy zostało tylko pochmurne niebo, ale na szczęście bez opadów. Jedziemy zatem zwiedzić ostatni w naszych planach zamek - Chantilly.

Jak widać na planie poniżej Chantilly to nie tylko zamek i umiejscowione w nim muzeum, ale cała Domaine de Chantilly to 7 800 hektarów, w tym 115 hektarów parku, lasów, tor wyścigów konnych, stajnie, wioska, stawy i kanały. Po przejechaniu bramy w zewnętrznym ogrodzeniu posiadłości na dojechanie do parkingu zostaje jeszcze kilka kilometrów. Parking jest oczywiście płatny i to automatycznie i za naszej wizyty nie przyjmował kart płatniczych - opłata tylko gotówką...
Zapoznawszy się z tablicami informacyjnymi idziemy do wejścia i przedstawiamy nasze karty - wstęp do podstawowych obiektów w cenie, ale niektóre ekspozycje wymagają wniesienia dodatkowej opłaty...


Na terenie posiadłości oferowane są różnego rodzaju aktywności dla odwiedzających - od placu zabaw i pikników dla dzieci po kursy kulinarne w zamkowej kuchni.


Biorąc pod uwagę rozległość parku nic dziwnego, że już na wejściu oferowany jest wynajem elektrycznych wózków golfowych by ułatwić i przyspieszyć przebieg wizyty.



Nasz plan to zwiedzanie piesze - najpierw zamku i parku wokół, a następnie stajni...


Pierwszym obiektem, który widać zanim jeszcze dojdziemy do zamku po prawej stronie jest  Château d'Enghien. Ten neoklasycystyczny budynek zaprojektował Jean-François Leroy w roku 1769 jako rezydencję dla gości Ludwika Filipa, Księcia Condé odwiedzających Chantilly. Swoją nazwę budynek ten otrzymał dla upamiętnienia wnuka Księcia, Ludwika Antoniego, Księcia Enghien, który mieszkał tam ze swoimi pielęgniarkami po urodzeniu w 1772 r. Budynek tworzą cztery segmenty, każdy z osobnym wejściem. Obecne segmenty zajmują konserwator  Musée Condé oraz trzech pracowników naukowych.




Po przeciwnej stronie głównej alei mieści się zaś sam zamek, którego historię należałoby w tym miejscu przedstawić.
Na miejscu obecnego château w średniowieczu znajdował się ufortyfikowany budynek wzniesiony na stercie kamieni wśród bagien doliny rzeki Nonette, który kontrolował ruch na drodze z Paryża do Senlis. Pierwszymi właścicielami Chantilly była rodzina Le Bouteiller. Cała okolica poważnie ucierpiała podczas Wojny Stuletnie,j a dzieła zniszczenia ufortyfikowanego budynku dopełniło powstanie chłopskie w roku 1358. Następnie w roku 1386 posiadłość nabyła rodzina d’Orgemont i wzniosła na tym miejscu prawdziwą fortecę. W roku 1484 posiadłość odziedziczył Guillaume de Montmorency, Generał finansów króla Ludwika XII, gubernator kilku królewskich zamków i towarzysz króla podczas wypraw wojennych do Włoch. Pierwszy zamek (który zastąpiony został Wielkim Château) wzniesiony został w latach 1528 - 1531 dla Anne Księcia Montmorency, Honorowego Rycerza Podwiązki i Marszałka Francji. Dla niego wzniesiono Mały Zamek - Petit Château około 1560 r w stylu francuskiego renesansu. Posiadłość odziedziczył jego syn Henryk II Montmorency, którego ojcem chrzestnym był król Henryk IV. Młody człowiek był pupilem królewskiego dworu co potwierdza fakt, że już w wieku 17 lat został mianowany Wielkim Admirałem, a następnie otrzymał stanowisko Gubernatora Langwedocji. Jego sukcesy militarne zdobyły mu tytuł Marszałka Francji. Na swoją zgubę przyłączył się do obozu przeciwników pierwszego ministra króla, Kardynała Richelieu, któremu przewodził Gaston Książę Orleanu i jednocześnie brat króla. Dowodzona przez niego armia złożona z około 7000 ludzi poniosła klęskę w bitwie przeciwko wojskom królewskim, dowodzonym przez Marszałka Schomberg pod Castelnaudary, 1 września 1632 a Henryk dostał się do niewoli. Gaston Orleański nie udzielił mu wsparcia, a bezlitosny Kardynał Richelieu doprowadził do skazania go na śmierć przez ścięcie głowy. Jedynym aktem łaski, na który zdobył się król Ludwik XIII było zamienienie egzekucji publicznej w prywatną.  Henryk został ścięty na ratuszu w Tuluzie 30 października 1632 r z wykorzystaniem urządzenia podobnego do gilotyny, a jego tytuł przeszedł na rzecz jego siostry Charlotty-Małgorzaty, Księżnej Condé. Po zdarzeniach 1632 r posiadłość została skonfiskowana przez króla i Charlotta Małgorzata de Montmorency odzyskała ją dziesięć lat później, w 1643 r. Po niej tytuł, a wraz z nim i posiadłość odziedziczył Ludwik II de Bourbon, Książę Condé , kuzyn króla powszechnie  zwany
" Grand Condé" - Wielkim Condé. Za jego czasów życie dworskie w Chantilly było porównywalne z życiem w królewskim Wersalu. W gości zjeżdżała się cała francuska arystokracja, a na zaproszenie pana posiadłości pojawiali się tu także najwybitniejsi artyści tamtej epoki. W zamku premierę miała sztuka Moliera Pocieszne wykwintnisie (fr. Les Précieuses ridicules)  Natomiast Madame de Sévigné w swoich pamiętnikach relacjonowała, że podczas wizyty Króla Ludwika XIV w 1671, ochmistrz Granda Condé, François Vatel, popełnił samobójstwo obawiając się, że ryba nie zostanie podana na czas.
Rewolucja Francuska przyniosła koniec starego Chantilly. Rezydencja została nieomal całkowicie zrujnowana. Ludwik Henryk II, Książę Condé dokonał wprawdzie podstawowych napraw, ale kłopoty finansowe spowodowały, że posiadłość została skonfiskowana i w latach 1853 - 1872 stanowiła własność angielskiego banku Coutts. Książę Condé nie mając bezpośredniego dziedzica, przekazał tytuł do Chantilly swojemu, wnukowi kuzyna Henrykowi Orleańskiemu, Księciu d'Aumale który postanowił odbudować zamek w latach 1875 - 1882, według projektu Honore Daumeta, na siedzibę Muzeum Condé (Musée Condé).. Nowy zamek nie spotkał się ze zbyt wielkim uznaniem. Krytykowano rozwiązania architektoniczne powodujące, że "do zamku wchodzi się przez piętro, a następnie schodzi w dół na salony". No, a zbiory posiadał wspaniałe, o czym przekonamy się nieco dalej. Niestety obaj synowie Księcia d'Aumale zmarli w młodym wieku, więc w 1886 roku zdecydował się przekazać cały majątek po swej śmierci na rzecz Institut de France i gdy w 1887 r zmarł instytucja ta przejęła zarząd nad Domaine de Chantilly. 
17 Kwietnia 1898 posiadłość otworzyła swe drzwi dla społeczeństwa i do dziś działalność prowadzona jest tutaj pod nazwą "Muzeum Condé".
No to ruszajmy dalej... 


Kiedy spojrzymy za siebie, widzimy ogromny kompleks pałacowych stajni, o których nieco dalej.



Do wejścia do zamku idzie się faktycznie pod górkę gdzie na placu z którego roztacza się szeroki widok na park stoi pomnik konny Anne Księcia Montmorency.




Jedną z ulubionych rozrywek w Chantilly było przez lata polowanie z psami. Na pamiątkę tego faktu psy myśliwskie doczekały się także swojego pomnika z brązu przed głównym wejściem do zamku...





Do zamku wchodzimy przez bramę główną, za którą znajduje się niewielki dziedziniec z wejściami do różnych części zamku. Otwarte jest jednak tylko jedno wejście, na wprost gramy głównej...


Patrzymy na zamknięte wejście na galerię, na drzwi prowadzące na trasę zwiedzania otoczone półokrągłym gankiem opartym na filarach, na schody do zamkowej kaplicy i na bezpośrednie wejście do muzeum Condé i przy ostatnim przed wejściem do środka papierosie (popielniczka stoi przy samiutkich drzwiach) zastanawiamy się, czy uda nam się zobaczyć wszystko...














No to ruszamy,,,


Tuż za drzwiami, w niewielkim przedsionku udekorowanym nad drzwiami herbem, popiersiem i dewizą "DE BON ROY, BON HEUR" króla Henryka IV oraz jelenimi rogami i popiersiami dawnych gospodarzy zamku znajdują się wiklinowe kosze na muzealne kapciuchy - na szczęście są puste i nie będziemy się ślizgać po zamkowych komnatach...


Kilka kroków dalej znajdujemy się na głównej klatce schodowej, ale tym razem przechodzimy jedynie przez podest i wchodzimy do Galerii pod Jeleniem.


No a jak jest jeleń to musi być polowanie... A jak polowanie po francusku, to muszą być psy... I tak rzeźby psów pilnują schodków i wejścia do galerii...


I tak znajdujemy się w dość ciemnym pomieszczeniu o wspaniałym kasetonowym sklepieniu gdzie na ścianach, obok myśliwskich trofeów podziwiać można gobeliny przedstawiające sceny polowania. Ba, nawet kominek zdobi malowidło Baudry'ego przedstawiające polowanie...
A pod specjalnymi lampkami w gablotach na środku sali podziwiać można karty dawnych rycin i nie tylko...







Na chwilę zatrzymujemy się przy marmurowym popiersiu niejakiego Armanda Jean du Plessis, Księcia Richelieu znanego wszystkim po prostu jako Kardynał Richelieu...


A po przejściu przez kolejne drzwi musimy łapać kopary. To co prezentuje muzealna galeria zajmująca na tym piętrze prawie dwadzieścia sal powala z nóg. I nie wie człowiek czy patrzeć w górę czy na wprost bo gdzie nie spojrzeć same sławne nazwiska i często znane z książek obrazy. Skomentuję tylko niektóre dzieła... W tej jednej tylko sali znajduje się 85 bezcennych obrazów...



Obrazy na tej ścianie, trzy górne i środkowy dolny, to dzieła niejakiego Jean-Auguste-Dominique Ingres, francuskiego malarza z XIX w.






Kolejna sala i kolejce cuda - tym razem wspaniała kolekcja miniatur... Aż trudno uwierzyć jak wiele szczegółów można było przedstawić na tak małej powierzchni. No ale w końcu miniatura to poprzedniczka fotografii...



Uwagę przyciąga oczywiście Różowy Diament - dopiero po pierwszym zauroczeniu dostrzega człowiek dopisek - Kopia...



Przechodzimy teraz do Galerii Psyche, której podstawową atrakcją są okienne witraże.Cały zestaw składa się z 44 paneli. Oryginalnie zostały one zamówione przez Anne de Montmorency do jego zamku w Ecouen. Wykonano je w latach 1542-1544. Do Chantilly przeniesione zostały po Rewolucji Francuskiej i zainstalowane tutaj przez Księcia d'Aumale. W 44 obrazach przedstawiają one mitologiczną historię Psyche i Amora.


Sześć paneli w tym oknie przedstawia początkowy etap historii (od góry od lewej do prawej dół): 1. Dziewczyna słucha historii Psyche. Opowiadanie podsłuchuje Lucius ukryty pod postacią osła; 2.  Piękna Psyche w otoczeniu sióstr jest powszechnie podziwiana. Zazdrosna Wenus - na chmurze  - zleca swemu synowi Kupidynowi - Amorowi by znalazł dla niej strasznego mężczyznę. Jednak Amor także jest obezwładniony urodą Psyche; 3.  Rodzice Psyche, król i królowa martwią się, że ich córka jest niezamężna. W scenie tej występuje też jedna z sióstr Psyche ze swoim starym mężem oraz odrzuceni zalotnicy; 4. Król obawia się, że może obraził bogów i udaje się do Świątyni Apolla by złożyć bogom przebłagalną ofiarę ze zwierząt; 5. Król mówi królowej, że według pytii ze świątyni Apolla należy porzucić Psyche na skale na pastwę okrutnego potwora; 6. Psyche zostaje odprowadzona na skałę niedaleko pałacu.


7. Psyche zostaje uniesiona przez Zefira, którego zesłał Amor i przeniesiona ze skały pod drzewo; 8. Amor nie chce, by Psyche wiedziała kim jest więc umieszcza ją w Pałacu Miłości i komunikuje się z nią dotykiem i głosem za pośrednictwem trójki swoich pomocników; 9. Psyche zażywa kąpieli w Pałacu Miłości; 10. Psyche układa włosy z pomocą niewidzialnych dla niej pomocników; 11. Psyche spożywa posiłek w towarzystwie muzyków, których słyszy, ale nie widzi; 12. Psyche kładzie się spać. Towarzyszy jej Amor, który rano znika.


13. Rano niewidzialni pomocnicy znowu pomagają Psyche w łóżku; 14. Psyche martwi się i tęskni za siostrami; 15. Dwie siostry zostają wezwane i na polecenie Amora przeniesione przez Sefira na chmurze; 16. Psyche opisuje siostrom swojego męża/kochanka jako młodego myśliwego i pokazuje im skarby; 17. Siostry domyślają się, że Psyche nie widziała swojego kochanka i uważają, że jest to obiecany przez pytię potwór. Dają jej latarnię i sztylet; 18. Psyche z Amorem. A że zacięła się w palec jedną z jego strzał, zakochuje się w nim. Amor budzi się i ucieka przez okno, a Psyche stara się go zatrzymać...


19. Zmartwiona Psyche stara się odzyskać swą miłość bezskutecznie, więc zdesperowana chce się rzucić w nurty rzeki; 20. Psyche spotyka Fauna i otrzymuje od niego rady; 21. Siostry radzą Psyche, żeby wróciła na skałę, a wtedy Zefir ponownie zaniesie ją do Amora; 22. Siostry Psyche rzucają się ze skały z nadzieją, że Zefir odniesie je do Pałacu Miłości. Jednak Zefir nie przybywa i obie giną; 23. Gadatliwa mewa donosi Wenus, której towarzyszy Zeus, o zdradzie Amora; 24. Wściekła Wenus każe Ceres i Juno odnaleźć Psyche.


25. Psyche przybywa do świątyni Ceres szukając u niej pomocy, jednakże Ceres nie chce okazać nieposłuszeństwa wobec Wenus i odmawia; 26. W świątyni Junony Psyche zostaje również załatwiona odmownie; 27. Wenus jest przenoszona przez gołębice, a towarzyszą jej Jupiter i Merkury; 28.Merkury otrzymuje zlecenie, aby znaleźć Psyche. Oferuje siedem pocałunków Wenus temu, kto wskaże miejsce jej pobytu; 29. Psyche zostaje pobita przez służących Wenus i otrzymuje zadania do wykonania (brak zdjęcia); 30. Pierwszym zadaniem Psyche jest posortować do zmierzchu nasiona, co udaje się dzięki pomocy mrówek (brak zdjęcia); 31. Kolejnym zadaniem zleconym przez Wenus jest zebrać złote runo ze stada owiec (witraż środkowy w dolnym rzędzie); 32. Psyche chce utopić się w rzece, a wtedy duch trzcin podpowiada jej, by zebrała złote runo, które owce zgubiły gdy piły wodę z rzeki.


33. Wenus wysyła Psyche do wierzy prowadzącej do królestwa Prozerpiny, bogini podziemnego świata, aby przyniosła jej trochę urody Prozerpiny dla podreperowania niknącej urody Wenus; 34. W wieży Psyche dostaje informację, że jedynym sposobem, aby wrócić z podziemnego królestwa jest zabranie dwóch monet dla przewoźnika Charona na opłacenie podróży w obie strony oraz dwóch ciastek z jęczmienia i miodu dla Cerbera - strażnika piekieł z trzema psimi głowami; 35. Psyche jest przewożona przez Charona na drugą stronę Styksu wraz z duszą zmarłego; 36. Psyche odmawia pomocy podróżnemu bojąc się stracić ciastka przeznaczone dla Cerbera; 37. Psyche mija trzy Norny, które kierują przeznaczeniem świata i mija Cerbera; 38. Psyche nie chce odpocząć i jeść czarnego chleba.


39. Psyche otwiera pudełko od Prozerpiny, które nie zawiera jednak oleju urody tylko wieczny sen, w który Psyche zapada. Jednak Amor, z pomocą Jupitera ucieka z pod kontroli Wenus i budzi Psyche jedną ze swych strzał; 40. Psyche może wreszcie zobaczyć Amora, a ten odbiera jej kasetkę zawierającą sen; 41. Amor godzi się z Jupiterem, a ten każe Merkuremu zwołać bogów; 42. Gromadzą się bogowie, a Merkury przyprowadza Psyche; 43.  Psyche uczestniczy w uczcie bogów i spożywa ambrozję, dzięki czemu staje się nieśmiertelna; 44. Psyche i Amor mogą wreszcie być razem i wzajemnie się widzieć... Piękny finał historii ze starożytnych mitów...


I na koniec w Galerii Psyche jeszcze popiersie Henryka II Montmorency w formie przypominającej relikwiarz...


Po galerii Psyche docieramy do Sanktuarium. A tu kolejne bezcenne dzieła mistrzów...



... że wspomnę tylko "Trzy Gracje" Rafaela Santi...


... czy "Madonnę z Dzieciątkiem" również tego artysty...


I kolejna sala, kolejne płótna, kolejni mistrzowie...




Ta sala zwieńczona jest marmurową rotundą...





Portrety rodzinne przeplatają się z obrazami religijnymi, by z kolei ustąpić miejsca scenom rodzajowym, czy obrazom historycznych bitew na przemian ze scenami z mitów... I jak to wszystko ogarnąć???


A do tego jeszcze zdobione freskami sklepienia...


... i starożytne mozaiki... Aż kręci się w głowie...


I znowu Rafael Santi - Matka Boska Loretańska...



Święta Rodzina autorstwa Perino del Vaga...


... i freski i putta gapiące się na nas ze sklepienia...



... rodowe herby i litera "H" ...



Aż trzeba spocząć na przygotowanych dla podziwiających zbiory ławeczkach...





Królowie, królowe, ich dzieci, arystokraci, papieże ...


Rembrandt, Rubens, Van Dyck... i co jeszcze? Już w głowie się kręci...





 A tu jeszcze pod obrazami zbiory porcelany, majoliki i meble, i rzeźby...








Czasem tylko jest gdzieś luka w układzie eksponatów, bo dzieło trafiło do konserwacji...





Jest też i polski akcent - Stanisław Chlebowski - Portret d'Abo-El-Kadera...


Są też jeszcze i gabloty pełne drobiazgów - monet, brosz, odznak czy kompletów do manicure ze złotymi elementami...




Dość... Wystarczy... Więcej malarstwa na dziś nie przyjmiemy...
Jeszcze tylko dla dobicia do tej pory nieświadomych, w zbiorach muzeum znajdują się prace tak sławnych twórców jak Sassetta (Mistyczne Małżeństwo Św. Franciszka), Botticelliego (Jesień), Piero di Cosimo (Portret Simonetty Vespucci), Rafaela (pokazane wcześniej Trzy Gracje i Madonna Loretańska), Guercino (Pieta), Pierre Mignard (Portret Moliera)  czy też cztery obrazy Antoine Watteau i Jean-Baptiste-Camille Corot'a (Le concert champêtre). Inne sławne nazwiska w kolekcji to Fra Angelico, Filippino Lippi, Hans Memling, 260 obrazów i rysunków twórców takich jak François i Jean Clouet, Veronese, Barocci, Annibale Carracci, Domenichino, Salvator Rosa, Nicolas Poussin, Philippe de Champaigne, Van Dyck, Guido Reni, Jean-Baptiste Greuze, Joshua Reynolds, Eugène Delacroix, Ingres, Géricault. Powala? Tylko, że nie da się tego wchłonąć i przetrawić podczas jednej wizyty...

Wracamy do Galerii Jeleni i dla odmiany podziwiamy skóry upolowanych kiedyś lwów oraz broń przy użyciu której pozbawiono je życia...




Poznaliśmy już sale  pierwszego piętra nowego Wielkiego Zamku (Grand Château). Przyszedł czas na starszy, mieszkalny Mały Zamek (Petit Château) 
Przez okrągły przedsionek, w którym warto zwrócić uwagę na szafę z kawałkami skał na szczycie podarowaną Księciu Ludwikowi-Józefowi Condé w 1774 przez Króla Szwecji Gustawa III  w podziękowaniu za przyjęcie go w Chantilly  25 marca 1771 r, która oryginalnie zawierała bogatą kolekcję minerałów, wkraczamy ze świata polowań i obrazów do świata ksiąg i literatury...




I co? I znowu opada kopara od samego patrzenia... Jak tu obejrzeć choćby same prezentowane w specjalnej gablocie ze specjalnym oświetleniem najcenniejsze okazy? Żeby załamać czytających wspomnę, że biblioteka Petit Château zawiera ponad 60,000 tomów w tym 1500 manuskryptów i 17,500 tomów drukowanych, a jej część stanowi kolekcja ponad 700 inkunabułów i około 300 średniowiecznych manuskryptów, z rarytasami takimi, jak strona z Registrum Gregorii (z około 983 r.), Les très riches heures du Duc de Berry - księga na pergaminie, która powstawała przez ponad 80 lat od roku 1412 do 1489, Psałterz Ingeborgi oraz 40 miniatur  z Księgi Godzin Kawalera Etienne Jean Fouquet. Nic dziwnego, że Książę Aumale zgromadził takie zbiory, jeśli korzystał z doradztwa Antonio Panizziego, dyrektora British Library i Léopolda Delisle, Administratora Generalnego Francuskiej Biblioteki Narodowej... Wystarczy?


W bibliotece panuje półcień i tylko super wysoka czułość ISO w aparacie pozwala na wykonanie zbliżonych do normalnych fotografii.





A na końcu biblioteki taki zaciszny kącik czytelniczy przy kominku... I dziwić się, że na stałe w zamku mieszka i pracuje trzech naukowców?








Przez bibliotekę przechodzimy do prywatnych apartamentów Książąt Condé. Rozpoczynamy od Sali Straży. Już tutaj w oczy rzuca się przepych z jakim wyposażono zamek co świadczy o niewyobrażalnym wprost w dzisiejszych czasach bogactwie. Stiuki, złoto, marmury, mozaiki... A jeszcze do tego obrazy mistrza... Bajka...


Centralnie nad szafą prezentującą pamiątki po książęcej gwardii wisi portret Granda Condé namalowany przez Egminda...




Ścianę w której znajdują się drzwi do kolejnych sal zdobią namalowane przez Antona van Dycka portrety Hrabiego Henri de Berghe i Księżniczki Marii de Barbancon...






Sypialnia była pierwszym z pokoi apartamentu Księcia Condé. Dekorowana jest biało-złotymi panelami typowymi dla wczesnego stylu rococo. Drewniane panele zaprojektował architekt Jean Aubert około 1720 r dla Siódmego Księcia Condé (1692-1740), ministra Króla Ludwika XV. Niestety w czasach Rewolucji meble zostały rozproszone po kraju i sypialnia straciła swoje łoże z baldachimem opartym na czterech kolumnach.






Wielki Pokój Narożny był biurem Księcia Condé i tutaj miały miejsce książęce audiencje. Tu także ściany dekorowane są drewnianymi panelami w bieli i złocie pochodzącymi z 1720 r z motywami myśliwskimi. Krzesla i fotele w stylu neoklasycystycznym wykonał Jean-Baptiste Sené za panowania Ludwika XVI. Ekran kominkowy wykonany przez Boularda należał do Hrabiego Prowansji, późniejszego Króla Ludwika XVIII.









Zupełnie szczególnym miejscem jest sala nosząca nazwę Grande Singerie. W XVIII w w Europie panowała moda na Azję i azjatycką sztukę. I tak w latach 1730-tych sala ta została udekorowana przez Christophe Huet freskami przedstawiającymi małpy wykonujące ludzkie czynności w ten sposób wyśmiewając ludzi i ich dziwactwa.








Galeria Bitew jest największą salą apartamentu i wykorzystywana była do organizacji przyjęć i balów dla Książąt Condé. Wystrój sali zaprojektowany został pod koniec XVII w. dla Ludwika II Bourbon-Condé, znanego jako Grand Condé, przez naczelnego architekta króla Ludwika XIV Jules-Hardouin Mansarta. Galeria Bitew przedstawia serię jedenastu obrazów ilustrujących główne zwycięstwa militarne Grand Condé w porządku chronologicznym.


Na uwagę zasługuje tu biurko z półkami na akta i zegarem wahadłowym przypisywane Josephowi Baumhauerowi zdobione detalami z brązu autorstwa Caffieriego wykonane około roku 1757 dla miłośnika i kolekcjonera sztuki Ange-Laurent Lalive de Jully. Mebel ten, "w stylu greckim" był inspirowany antykiem pod wpływem odkrycia Pompei i Herkulaneum. Biurko to zakupił Książę Aumale w roku 1882.










Salon muzyczny zyskał nazwę dzięki znajdującej się w nim XIX w. angielskiej harfie, która podobno należała do Księżnej Aumale, żony Księcia. W wieku XVIII była to sala poświęcona historii naturalnej. Złocone drewniane meble wykonane przez Georgesa Jacoba wyprodukowano na zlecenie Króla Ludwika XVI di Pokoju Gier w Château de Saint-Cloud.






Wracamy do przedsionka i wspaniałą klatką schodową udajemy się do zamkowej kaplicy.






Zamkowa kaplica poświęcona Św. Ludwikowi czyli Ludwikowi IX, królowi Francji. Zbudowano ją miej więcej w tym samym miejscu, gdzie stała oryginalna zamkowa kaplica zniszczona podczas Rewolucji Francuskiej. Nową kaplicę wzniesiono w 1882 r według projektu architekta Honoré Daumeta na życzenie Księcia Aumale. 
  








Pod niebieskim sklepieniem zdobionym złotymi krzyżami, z okrągłym zwornikiem, na którym widnieje stylizowany skrzydlaty jeleń i burbońskie lilie, otoczonym motywem kwiatowym i słowem "ESPERANCE" - Nadzieja - na czarnym tle, z monogramem "CB" w miejscu gdzie żebra sklepienia łączą się z żebrem okalającym zwornik znajduje się najważniejsza część zamkowej kaplicy - Mauzoleum Serc Książąt Condé.


Od XIII w istniał we Francji zwyczaj, który swoje apogeum miał w wieku XVII, że po śmierci należy wyjąć serce zmarłej osoby i pochować je godnie w odpowiedniej urnie. Powstawały w ten sposób "kardiotafy" czyli grobowce serc. W znajdującej się na środku urnie pogrzebowej serca Książąt rodu Condé jednoczyły się z sercem Księcia Henryka II. Podczas gdy ciała książąt chowano w kościele w Vallery w Burgundii, ich serca spoczywały w Chantilly. W czasach Rewolucji udało się uchronić urnę przed zniszczeniem i trafiła do nowej kaplicy. Ostatnie pochowane tu serce należało do najstarszego syna Księcia Aumale, Ludwika Orleańskiego, Księcia Condé, który zmarł w wieku zaledwie dwudziestu jeden lat w Sydney w 1866 r.





Wracamy na wielką klatkę schodową i schodzimy na parter czyli poziom Małego Zamku...









Spotykamy tu grupkę maluchów poprzebieranych w historyczne stroje, które właśnie wychodzą z Apartamentów Księcia i Księżnej Aumale... Niestety zostałem szybko pouczony, że dzieciom zdjęć robić nie wolno...


Na parterze Małego Zamku znajdują się piękne apartamenty Księcia i Księżnej Aumale. Niestety zwiedzanie tylko w grupach i w określonych godzinach. Najbliższe za 2 godziny. Z żalem stwierdzamy, że nie możemy sobie pozwolić na tak długie czekanie, bo musimy zdać samochód na lotnisku Beauvais i załapać się na autobus do Paryża. Pozostawiamy więc te apartamenty na kolejną wizytę w nieokreślonej przyszłości i wychodzimy na Dziedziniec Capitainerie. La Capitainerie to mieszcząca się przy tym dziedzińcu restauracja kultywująca tradycję sławnego szefa  François Vatel'a o którym wspomniano wcześniej... Wykwintna kuchnia cieszy się generalnie wysokim uznaniem, a najpopularniejszym deserem jest krem Chantilly, przygotowywania którego można nauczyć się uczestnicząc w warsztatach kulinarnych w zamkowej kuchni. My ograniczyliśmy się do przejścia przez dziedziniec w drodze do parku podziwiając po drodze różne zewnętrzne widoki zamku...







Park i ogrody wokół zamku dzielą się na kilka kompleksów. My ograniczyliśmy się ze względu na czas do części zaprojektowanej przez André Le Nôtre w XVII w. w stylu francuskim. W tym parku podziwiać należy ogromne lustra wody odbijające niebo, liczne fontanny i związane z wodą elementy dekoracyjne, a także kolekcję parkowych rzeźb. Niestety fontanny pełną parą działają tylko w określonych godzinach, a podczas naszej wizyty tryskały wodą na jakieś ćwierć gwizdka...



Ponieważ do zamku wchodzi się z podwyższenia, do kanału i fontann schodzimy w dół mając możliwość podziwiania zamku z różnych perspektyw... 



Po drodze do Wielkiego Kanału, który liczy sobie 2.5 km i jest dłuższy od kanału w Wersalu o 600 m  mamy okazję obejrzeć figury przedstawiające wybitnych filozofów francuskich...





Spojrzenie wstecz uwidacznia inną perspektywę...



Schody do ogrodów to kolejny przykład wielkości architekta krajobrazu, który zaprojektował całą tę kompozycję...




Niestety trzeba wracać do samochodu i ruszać do ostatniego obiektu na naszej trasie po zamku Chantilly - Wielkich Stajni. A po drodze mijamy należący również do zamkowych włości tor wyścigów konnych.


I już przed nami Wielkie Stajnie (Grandes Écuries), wyjątkowe dzieło architektury XVIII w .
zaprojektowane przez architekta Jeana Auberta dla Ludwika-Henryka de Bourbon, Siódmego Księcia Condé. Bez przesady powiedzieć można, że jest to pałac dla koni. W stajniach mieści się Żywe Muzeum Konia, ujeżdżalnie, stajnie, maneże - wszystko co potrzebne w hodowli koni. W końcu są to największe stajnie w Europie. A wszystko, jak głosi legenda, wzięło się z tego, że Ludwik-Henryk de Bourbon wierzył że po śmierci w drodze reinkarnacji odrodzi się jako koń. Stąd w 1719 r postanowił wznieść stajnie godne jego rangi...




W stajniach znajdziemy wszystko, co łączy się z koniem - od wierzchowców poprzez sprzęt jeździecki, sprzęt do utrzymania zwierząt po nagrody zdobywane w różnych konkurencjach jeździeckich i hodowlanych...












Zające nawet wśród koni wypatrzyły krewniaka z karuzeli...



Kilka razy dziennie na otwartym parcourze lub w ujeżdżalni, zależnie od pogody, można zobaczyć pokazy ujeżdżenia prezentowane przez jeźdźców grupy artystycznej Chantilly by zapoznać gości z podstawowymi elementami współczesnej szkoły ujeżdżania. Są też duże widowiska specjalne w typie konnej rewii...








Na koniec konik wykonał piękny ukłon. A my przez dziedziniec zdobiony rzeźbami końskich głów udaliśmy się na parking...





Na koniec warto wspomnieć, że zamek i stajnie grały u Jamesa Bonda w filmie A View to a Kill Zabójczy widok) siedzibę niejakiego Maxa Zorina (i był to ostatni film w którym Bonda grał Roger Moore). Pink Floyd koncertowali w zamku przed dwa kolejne wieczory w ramach trasy koncertowej The Division Bell 30 i 31 lipca 1994 r. Ronaldo poślubił tutaj modelkę Danielę Cicarelli w roku 2005 podczas ceremonii, która kosztowała pono € 700,000.Koncertował tu samodzielnie David Gilmour w 2016 r. A w grze wideo Battlefield 1 wokół zamku rozgrywa się poziom noszący nazwę "Ballroom Blitz". 

Po tych wrażeniach pozostało już tylko odstawić nasz dzielnie sprawujący się samochodzik na lotnisko Beauvais 60 km od Chantilly, dojechać autobusem i metrem do naszego hotelu i przystąpić do zwiedzania Paryża. Ale to już inna bajka i kolejny zestaw wpisów na naszym blogu...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz