niedziela, 8 marca 2020

Sik Sik Yuen Wong Tai Sin Temple w Hong Kongu

Z Hong Kongu wylatujemy dopiero o 23:45 więc przed nami cały dzień, którego nie wolno zmarnować. Przecież w tym mieście jest jeszcze tyle miejsc wartych odwiedzenia... No więc zostawiamy rzeczy w hotelu i ruszamy w miasto...
Pierwsza na naszej liście jest Sik Sik Yuen Wong Tai Sin Temple. Octopus nadal działa więc jedziemy metrem. Świątynia dzieli stację metra z centrum handlowym Temple Mall...


Uwielbiamy chińskie świątynie ze względu na ich architekturę oraz atmosferę. Sik Sik Yuen Wong Tai Sin Temple jest świątynią Taoistyczną. Jej patronem jest Wong Tai Sin lub inaczej Wielki Nieśmiertelny Wong. To boskie wcielenie pustelnika, który jako Huang Chuping lub Wong Cho Ping żył w latach ok. 328 – ok. 386 w Jinhua za czasów Wschodniej Dynastii Jin. Według legendy jako dziecko doświadczył on biedy i głodu. W wieku 8 lat został pasterzem owiec. W wieku lat 15 zaczął praktykować Taoizm. Swoją pustelnię miał na Górze Czerwonych Sosen i od tego miejsca znany był także jako Nieśmiertelny z Czerwonych Sosen. 
Kult Wong Tai Sin przywiózł do Hong Kongu w 1915 r niejaki Leung Renyan, który przybył tu z wioski Rengang, wynajął mieszkanie w dzielnicy Wan Chai i w mieszkaniu postawił niewielki ołtarzyk z przywiezioną ze sobą podobizną Wong Tai Sin. Rok później otworzył niewielki sklep z ziołami medycyny ludowej i przeniósł ołtarzyk na zaplecze sklepu. Klienci przychodzący do jego "apteki" mogli prosić o radę i modlić się przed jego ołtarzem o zdrowie. W 1918 r zielarnia spłonęła i Lueng wrócił do swojej wioski. Jednak w 1921 r Lueng przeżył nawiedzenie w procesie kontaktu z duchem zwanym "Fu Ji" podczas którego Wong Tai Sin poinstruował go, żeby zbudować nową świątynię w miejscu "oddalonym o 3600 kroków od przystani. Wraz z mieszkającymi w Hong Kongu wyznawcami Taoizmu znaleziono miejsce w odpowiedniej odległości od Przystani Miejskiej Kowloon w wiosce Chuk Yuen. W miejscu tym wbito w ziemię bambusowy kołek jako znak i zapytano Wong Tai Sin, czy to miejsce jest dobre znowu korzystając z procesu "Fu Ji". Otrzymano nie tylko pozytywną odpowiedź ale też i wskazanie dokładnie miejsca, w którym miał znajdować się główny ołtarz świątyni. Główną część świątynię wzniesiono w 1921 r podobno dzięki finansowaniu przez czterech lokalnych biznesmenów, którym pomóc miały leki dostarczane przez Leunga. Początkowo świątynia traktowana była jako prywatna i do 1934 r wstęp do niej mieli tylko członkowie wspólnoty Taoistycznej i ich rodziny. Popularność świątyni znacznie wzrosła w okresie II Wojny Światowej gdy stała się schronieniem dla wielu uciekinierów z Chin. Dopiero w 1956 r świątynia została otwarta jako miejsce publiczne. Wtedy też świątynia została zarejestrowana jako organizacja charytatywna wspomagająca lokalny szpital. Dopiero niedawno świątynia otrzymała licencję na organizowanie ślubów według obrządku taoistycznego i prawo do wydawania aktów małżeństwa... No to idziemy zwiedzać...
   

Jak w każdej tego typu świątyni zaraz za bramą znajduje się masa straganów z pamiątkami, pałeczkami zapachowymi, trociczkami i symbolami religijnymi.



Na teren świątyni prowadzi Najwyższa Brama Raju Pai-fong.


Te lwy są kopią lwów z Zakazanego Miasta w Pekinie...




Ta groźna postać to Wang Ling-guan, jeden z Boskich Generałów, obrońca wiary i ołtarzy, dzięki danemu mu wzrokowi jest w stanie odróżniać prawdę od fałszu...


Wokół dziedzińca powyżej wejścia ustawione są posągi reprezentujące kolejne znaki chińskiego zodiaku. Te ponad dwumetrowe postacie Dwunastu Zwierząt Roku o twarzach bardzo ludzkich są dziełem Pana Lee Yiu-fai (Yee Kok), Opata Świątyni Sik Sik Yuen Wong Tai Sin oraz Profesora Wan Xu-de, Prezesa Instytutu Rzeźby Prowincji Shanxi. No i trzeba było zapoznać się bliżej ze swoim znakiem...










Oczywiście jest i Królik, którego my interpretujemy jako zająca...





Aby dojść do budynku, w którym mieści się główny ołtarz należy przejść przez kolejną już, trzecią bramę - Bramę Dziedzictwa Jinhua i wspiąć się nieco po schodach... Po bokach bramy znajdują się Wieża Bębnów i Wieża Dzwonów dekorowane wysokimi na 3 m porcelanowymi płaskorzeźbami Boga Drzwi broniącego dziedzińca i pawilonu Ołtarza Głównego.







Na placu przed budynkiem ołtarza głównego gromadzą się wierni wraz ze swoimi darami w oczekiwaniu na swoją kolejkę by wejść do wnętrza... Tutaj też odbywają się rytualne wróżby z pałeczek...




A dary bywają bardzo obfite, jak widać poniżej...


Kaplica Fuk Tak to miejsce oddawania czci Bogu i Bogini Ziemi. Dla zachowania równowagi Yin-Yang czyli pierwiastka męskiego i żeńskiego mamy tu parę boskich postaci. Z punktu widzenia Taoizmu, lokalny Bóg i Bogini Ziemi to Bóstwa Prosperity i Cnoty. Uważa się ich za protektorów ludzi biznesu.






Żurawie na żółwiach też są kopiami rzeźb z Pałacu Letniego w Pekinie...










Sala Trzech Świętych, która wcześniej nazywała się Yu Hua Hall, została wzniesiona w 1935 r. Trzej czczeni w niej święci to Patriarcha Lüzu, Bodhisattva Guanyin oraz Lord Guandi. 


Do zapalania trociczek przewidziano specjalne postacie trzymające płonące lampy...






Fontanna Yuk Yik reprezentuje żywioł "Wodę". Kilkakrotnie zmieniała swój kształt. Obecną formę siedmiu kwiatów lotosu reprezentujących w taoistycznej alchemii  Qi bao - Siedem Skarbów.




A tak w wielkim skrócie przedstawia się panteon taoistycznych bóstw...



No i wychodzimy na specjalną platformę przygotowaną dla odprawiania ceremonii ślubnych według obrządku taoistycznego... Tutaj chętni do małżeństwa wiążą w specjalny sposób czerwone sznureczki i zawieszają je na lince tak jak w Europie na moście wiesza się kłódki. Tyle, że tutaj są to życzenia, aby trafił się dobry mąż lub dobra żona...





Mały też postanawia spróbować...



A wiązanie tego sznureczka wcale nie jest proste i wymaga postępowania dokładnie zgodnie z przedstawioną tu instrukcją, bo jeśli nie, to klapa...


Bardzo ładnie prezentuje się osadzona w zieleni kaplica Yue Heung. Wybudowano ją w 1933 r dla Buddy Zapalającego Światło mając na uwadze propagowanie Buddyzmu. Natomiast w 2010 r dodano jeszcze Czterech Niebiańskich Królów broniących pokoju, zapewniających ochronę i kontrolujących pogodę. Ten utrzymany w czerwieni budynek reprezentuje "Ogień" jako jeden z pięciu Żywiołów.





W świątyni poza kultem taoistycznym jest też miejsce dla Buddyzmu i Konfucjonizmu. Budynek z zielonym dachem za drzewami to Weranda Konfucjusza...


Budynek po tej stronie fontanny to Archiwum i Biura Fundacji Sik Sik Yuen, który reprezentuje Żywioł "Drewno". 


Fundacja zarządzająca świątynią -  Sik Sik Yuen - bierze sobie do serca potrzeby odwiedzających to miejsce i dojście do wszystkich obiektów jest bardzo dobrze oznaczone...



Pawilon z Brązu został wzniesiony z 1924 r. Poza tym, że stanowi on kaplicę  Mistrza Wong Tai Sin, czczony jest w nim także jeden z taoistycznych świętych Zi Yang De Tao Qi Shan Pu Sa. Na terenie świątyni reprezentowane są wszystkie "elementy" czy też żywioły - Pawilon z Brązu reprezentuje "Metal".




Kolejny obiekt to Sala Konfucjusza...



Nie wszystkie budynki świątyni opisałem bo i nie wszystkie znalazły się na zdjęciach, warto jednak dodać, że na terenie kompleksu znajduje się także Klinika Ziołolecznictwa oraz apteka zielarska gdzie można uzyskać diagnozę oraz zaopatrzyć się w leki tradycyjnej chińskiej medycyny...

No ale to jeszcze nie koniec zwiedzania świątynnego kompleksu. Jego nieodłącznym elementem jest Ogród Dobrych Życzeń - wspaniałe założenie ogrodowe z trzema stawami, z których dwa połączone są kanałem, skalnym wodospadem, krytymi alejkami, altanami i masą pięknych miejsc...










Oczywiście ogród zaprojektowano zgodnie z zasadami feng shui i przy utrzymaniu równowagi yin i yang...





I aż trudno uwierzyć, że tak wspaniały ogród udaje się utrzymywać jako oazę spokoju w centrum dzielnicy mieszkaniowej z takimi jak widać w tle mieszkalnymi mrówkowcami wokół...























W tym ogrodzie faktycznie można odpocząć i nabrać równowagi ducha...



Żegnamy Strażnika Świątyni i przez centrum handlowe idziemy zobaczyć, jak mieszkają ludzie w tych mieszkaniowych molochach...


W Temple Mall święta pełną parą...








No i weszliśmy sobie w takie osiedle mieszkaniowe budynków wysokości naszego Pałacu Kultury. Mieszkanka widać malutkie, miejsca we wnętrzu za mało więc szafa na balkonie. Każde mieszkanie z klimatyzatorem... Ładnie zagospodarowane podwórka z placami zabaw dla dzieci i miejscami do siedzenia. Dziećmi z zasady opiekują się osoby starsze wyglądające na dziadków... No i jeszcze jedno, czego na zdjęciach nie widać bo nie lubię nachalnie fotografować obcych ludzi  - sporo ludzi w wieku mocno starszym siedzących na ławeczkach pod drzewami ale też i osoby wyglądające na pracowników opieki społecznej doglądających dziadków... Trochę to nie nasza bajka...



No ale trzeba zmienić miejsce, bo w planie na dziś jeszcze kilka miejsc do zobaczenia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz