Po wczorajszym męczącym dniu zwiedzania zabytków Bagan na dzisiejszy dzień zaplanowaliśmy spędzenie czasu nieco bardziej na luzie. Przedpołudnie ma nam posłużyć na regenerację sił w hotelu by popołudniu pojechać na zwiedzanie słynnej Góry Popa. A ranek rozpoczął się od obserwacji ruchu na rzece Irawadi i kawą na naszym tarasie...
Warto pamiętać, że ani w samym Bagan, ani w najbliższej okolicy nie ma mostów przez Irawadi. Najbliższym mostem jest Anawrahta Bridge oddalony od Bagan o ponad 20 km. Poza tym pozostają łodzie lub promy...
Kawa na tarasie przed śniadaniem zapowiada dobry początek dnia...
Z naszego domku w hotelu Tande na śniadanie idziemy wzdłuż tarasu zalewowego Irawadi.
Taras zalewowy nie należy już do hotelu i służy miejscowym za uprawne pole do produkcji głównie warzyw.
Cały hotel, jak to zwykle w Azji, położony jest w parku - ogrodzie, wśród bardzo dobrze utrzymanej zieleni. Hotelowa restauracja oraz bar zacienione są koronami wielkich drzew i jednocześnie oferują widoki na rzekę...
Hotelowe śniadanie jest bardzo godziwe. Jedyną niedogodnością jest to, że nawet na moment nie można pozostawić stolika z jedzeniem baz opieki, gdyż natychmiast zlatują się ptaki chętne, by spożyć przyniesione na stół produkty...
W międzyczasie, gdy my cieszyliśmy się śniadaniem, obsługa zdążyła posprzątać już nasz pokój i zrobiła to bardzo ładnie...
Chwila na naszym tarasie...
... i idziemy na hotelowy basen, oglądając po drodze pozostałą część hotelu.
Basen nie jest wielki, ale bardzo ładnie położony wśród zieleni. Jest sporo leżaków oraz parasoli i można znaleźć miejsce zależnie od preferencji na słońcu lub w cieniu drzew.
Jest też niewielkie jacuzzi...
Gdy tylko wybraliśmy sobie miejsce zaraz mieliśmy towarzystwo...
Do południa jeszcze sporo czasu a temperatura już przekroczyła 30 C...
... więc najlepszy ratunek to skok do wody...
Jeszcze chwila pod parasolem i pięknymi palmami...
... moment w jacuzzi...
... i już prawie południe, więc czas szykować się na kolejną wycieczkę...
O wycieczce na Górę Popa w kolejnym wpisie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz