poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Wulkan Taal

W drodze na śniadanie szybki rzut oka na jezioro, niebo i wulkan. Zapowiada się fajny dzień.... Dziś w planach wycieczka na wulkan Taal. I znowu okazuje się, że prezentowane w dzisiejszym wpisie zdjęcia mają już wartość historyczną bo po tegorocznej erupcji nic z tego co widzieliśmy już tak nie wygląda... Ale po kolei...



Rano pięknie prezentował się najlepiej widoczny ze stożków wulkanicznych na jeziorze - Wielka Noga czyli Binintiang Malaki...






Śniadanko dość cieniutkie, przygotowane naprędce przez panią z recepcji... Ale jest i na dziś wystarczy... Za to wokół jakie okoliczności przyrody...




Miejscowi od rana łowią ryby. A że ktoś przywiązał do naszego pomostu siatkę z wynikami, duży poszedł sprawdzić jak tam rybki - biorą czy nie... I okazuje się, że coś tam jest...





Nasza hotelowa łódka już na nas czeka a my czekamy na naszego kapitana... Oglądamy też ruch łódek po jeziorze i pomosty przy basenach akwakultury...




Zanim ruszymy trzeba napisać co nieco o wulkanie Taal... Otóż był sobie kiedyś w czasach prehistorycznych wulkan, który eksplodował gdzieś między 500,000 a 100,000 lat temu według jednych źródeł, a według innych między 140,000 a 5,380 rokiem p.n.e. Powstała ogromna kaldera o nieregularnym kształcie zbliżonym do owalu o wymiarach w osi dłuższej 25 km, w osi krótszej 18 km co dawało łączną powierzchnię 234.2 km². Powstałe jezioro nie jest też płytkie - średnia głębokość to około 100 m a głębokość maksymalna 172 m Kaldera wypełniła się wodą ale jedna ze ścian okazała się słabsza, nie wytrzymała naporu wody i kaldera uzyskała połączenie z pobliską zatoką Balayan przez rzekę Pansipit. A na środku tej kaldery rósł sobie kolejny wulkaniczny stożek, który w kolejnych erupcjach rozrósł się do wielkości pokaźnej wyspy o powierzchni 23 km². I tak trwało to do czasów historycznych.
Po przybyciu Hiszpanów zaczęto rejestrować kolejne erupcje oraz zdarzenia mające wpływ na jezioro, które kiedyś nosiło nazwę Bombón. W latach 1572 - 1977 odnotowano 42 erupcje wulkanicznej wyspy na jeziorze. Erupcje te miały różną moc i różny był ich wpływ na otoczenie wulkanu i jeziora. Początkowo, w XVI i XVII w. aktywność wyspy wulkanicznej ograniczała się do krateru głównego, jednak na wyspie doliczono się istnienia w sumie czterdziestu siedmiu kraterów o różnej formie... Dwadzieścia sześć z tych kraterów wytworzyło stożki wulkaniczne. 

[poniżej dokładna mapa wyspy pokazująca główne kratery i strumienie lawy pobrana ze strony http://olmtaal.weebly.com/maplocation-details.html.]

Picture

W latach 1707 i 1715 erupcje wystąpiły z krateru zwanego Binintiang Malaki (wielką nogą), a mniejsze z najbardziej na zachód wysuniętego stożka wyspy Binintiang Munti.
24 września 1716 nastąpiła tak silna erupcja z krateru Calauit, że został on całkowicie zdmuchnięty. Z kolei w 1731 erupcja z Pira-Piraso stworzyła nową wyspę przy wschodnim szczycie wyspy wulkanu. Obserwujący skutki tego wybuchu mnich Manuel de Arce odnotował, że "ryby w jeziorze gotowały się bo temperatura wody była bliska temperaturze wrzenia".
Później aktywność przeniosła się znów do krateru głównego erupcja z którego nastąpiła 11 sierpnia 1749 i trwała aż do 1753 r. Jednakże jezioro żyło cały czas swoim życiem i dzięki połączeniu z morzem żegluga do miejscowości położonych na jego brzegu trwała. 
W roku 1754 nastąpiła wielka, trwająca 200 dni erupcja. Ta największa zarejestrowana erupcja trwała od 15 maja do 12 grudnia. W jej trakcie zablokowana została rzeka Pansipit co skutkowało podniesieniem się poziomu wody w jeziorze o 5 metrów. Całkowicie zalane zostały miejscowości położone w wielkiej kalderze na brzegach jeziora a inne, położone nieco dalej zostały przysypane warstwą popiołu, błota i kamieni. Po erupcji żegluga między jeziorem, a zatoką Balayan nie mogła już zostać przywrócona bo wystąpiła pięciometrowa różnica między poziomem wody w jeziorze, a poziomem morza...
 Na skutek odcięcia połączenia z morzem nastąpił też powolny proces odsalania wody w jeziorze i w konsekwencji w chwili obecnej jest ono zbiornikiem słodkowodnym. Po tym wybuchu wulkan "drzemał" przez 54 lata od czasu do czasu jedynie nieznacznie "pomrukując". Kolejna większa erupcja miała miejsce w 1808 r i wtedy jezioro w kraterze uległo spłyceniu a na jego dnie uwidocznił się nowy stożek... 
Rok 1911 zapisał się w historii wulkanu Taal kolejną wielką erupcją. Wzmożona aktywność rozpoczęła się 27 stycznia od 26 trzęsień ziemi narastających w swej intensywności. Kolejnego dnia wstrząsów zarejestrowano już 217. 30 stycznia 1911 roku mieszkańców Manili - 60 km od wulkanu - obudził donośny grzmot a niebo po południowej stronie rozświetliły potężne błyskawice. Kulminacja erupcji nastąpiła o 2:30 nad ranem wyrzutem ogromnej chmury pyłu i pary i według wyliczeń wulkan wyrzucił między siedemdziesiąt a osiemdziesiąt milionów metrów sześciennych materiału w formie stałej. Wybuch wulkanu słyszalny był w promieniu 1000 km a popiół opadał na obszarze o powierzchni około 2000 km² chociaż poważne zniszczenia odnotowano na obszarze około 230 km². Doliczono się ponad 1100 ofiar śmiertelnych i blisko 200 rannych. Całkowicie zniszczone zostało wszystkie siedem osad istniejących w tym czasie na wyspie. Wybuch zabił 702 sztuki bydła i zniszczył 543 domy zbudowane z liści nipa. Ciekawostką wulkanu Taal jest to, że geolodzy nie wykryli tam obecności siarki a żółtawe naloty to sole żelaza. Żyzne wulkaniczne popioły spowodowały szybkie odradzanie się roślinności i zaczęła ona porastać obszary wcześniej gołych zboczy. Spokój trwa przez 54 lata.
 Kolejne erupcje przeniosły się z krateru głównego na szczyt Tabaro w 1965 do 1977 r i w tym wypadku nastąpił wypływ lawy z tego krateru aż do jeziora. Podwyższoną aktywność sejsmiczną notowano też w późniejszych latach do 2011 r, ale co najwyżej wulkan nieco więcej dymił albo "trząsł się w swoich podstawach".
Jezioro Taal stało się dużym centrum hodowli akwakulturowej ze względu na korzystne warunki. Ciekawostką jest też to, że w jeziorze tym spotkać można zmutowane do życia w wodach słodkich gatunki ryb morskich, jak choćby ostrobok (Caranx ignobilis) czy też słodkowodna sardynka. Występował tu też endemiczny gatunek rekina, ale został on wytępiony w latach 1930-tych. Gatunkiem hodowlanym jest tu natomiast głównie tilapia.
W międzyczasie przybył nasz "kapitan" więc ruszamy na wyspę Wulkan...





Z łodzi bardzo ładnie prezentuje się nasz hotel...







Przepływamy bliżej Binintiang Malaki, chyba najbardziej wyglądającego jak "prawdziwy" wulkan elementu wyspy. Czym bliżej jesteśmy tej wyspy tym bardziej widać jak jest ona rozległa...






Po zacumowaniu na przystani przy miejscu poboru opłat nasz przewoźnik kupuje bilety i możemy ruszyć w kierunku szczytu i jeziora w kraterze rozkoszując się widokami po drodze...



Z drogi do krateru widać, jak rozbudowane są baseny hodowlane tilapii na jeziorze Taal...



Mieszkańcy wyspy oferują turystom podwózkę konno z brzegu do krateru, ale to przecież nie honor...









Jak wspominałem wcześniej, Filipińczycy wstawiają krzyże gdzie się da... Czy liczą na ochronę sił nadprzyrodzonych przed siłami przyrody?






Ścieżka w wulkanicznym laharze miejscami jest dość stroma no i trzeba odpocząć... Pomocna jest woda. Nasze rozwiązanie to wstawić na noc butelki wody do zamrażalnika i rano zabrać ze sobą butelki lodu. W ten sposób dłużej mamy do picia zimny napój...


Mniej więcej w połowie drogi zaczyna się odcinek całkiem nieosłonięty lekko unoszący się w górę. I dopiero tu jest faktycznie gorąco...




Ostatni odcinek prowadzi ponownie wąską ścieżką w laharze. Tyle, że tutaj warstwa laharu posiada liczne pęknięcia z których cały czas wydobywa się gorąca para, co wskazuje, że ten potwór pod ziemią tylko drzemie...



No i wreszcie jesteśmy na koronie kaldery. Jezioro w kraterze nie wydaje się duże a ma około 2 km średnicy. Szmaragdowy kolor wody po prostu powala...



Wydobywająca się ze zboczy kaldery para wskazuje, że aktywność wulkanu trwa...




W kilku prowizorycznych wiatach tuż pod krawędzią na zewnętrznym zboczu można kupić pamiątki, picie a nawet coś przekąsić...





Jezioro Taal otaczające wyspę Wulkan wydaje się być prawie bezkresne... Przypomnę tylko, że ma powierzchni 234.2 km²  a największe polskie jeziora Śniardwy i Mamry mają odpowiednio 113,8 km² i 102,8 km²  czyli łącznie są nadal od niego mniejsze...






Jedną z atrakcji korony krateru są "różowe skały" położone na prywatnej działce, więc za wejście trzeba wnieść dodatkową opłatę kilku peso...










Tutaj trzeba bardzo uważać, bo za tymi skałami znajduje się wysokie na kilkadziesiąt metrów urwisko, a zabezpieczeń żadnych nie ma...






W oddali piętrzy się kolejny wulkaniczny łańcuch górski - Malepunyo Range..



Staramy się nacieszyć oczy widokami z różnych dostępnych punktów na koronie krateru...






Patrzymy też na drogę, którą trzeba będzie pokonać ponownie, na szczęście tym razem w dół...




Mały zdobywca wulkanów stara się go zmierzyć bo tym razem palcem nie ma gdzie zamieszać...




No i ostatni punkt widokowy...





Wracamy wąską ścieżka w lekkich oparach wydobywających się ze szczelin gruntu... I trochę czuć jakby siarkowodór w powietrzu...






Mały postanowił sprawdzić temperaturę pary... Konkluzja - dałoby się w tym ugotować jajka...




Droga w dół poszła jakoś szybciej gdy czas upływał na rozmowach o potędze i uroku wulkanu...




Na a po powrocie podczas spaceru na kolację mogliśmy zobaczyć jak do wysyłki przygotowywane są tilapie z dzisiejszego połowu...




Kolacja w Miracle Lake Resort kolejny raz okazała się strzałem w dziesiątkę...







A na koniec jeszcze film z naszej wycieczki na wulkan Taal...


I na tym zakończyłbym ten opis pięknego dnia gdyby nie wydarzenia z 2020 r, które zmieniły miejsca, w których byliśmy. 12 stycznia 2020, 43 lata po poprzedniej aktywności Taal obudził się sporą erupcją, która trwała do 19 stycznia.  Słup dymu i popiołu osiągnął wysokość od 10 do 15 km. 13 stycznia erupcja przerodziła się w wulkan lawy utrzymujący się w godzinach od 2:48 do 4:28 nad ranem. 15 stycznia potwierdzono, że jezioro w kraterze wyparowało. Wyschła też część rzeki Pansipit na skutek deformacji terenu. Wulkaniczny popiół opadał nawet na terenie Metro Manila 60 km od wulkanu. Erupcja spowodowała śmierć 39 osób - głównie mieszkańców wyspy Wulkan, którzy nie chcieli lub nie zdążyli ewakuować się na czas. 
Kilka zdjęć z prasy lokalnej pokazuje potęgę wulkanu oraz ogrom szkód i tragedii ludzi i zwierząt...

Taal Volcano: Aid to be received by Philippines from the UAE ...

TAAL Volcano Eruption being hit by lightning : pics

Taal Volcano" BY: KJEID

19 Malaysian students evacuated to Manila after Taal volcano ...

Tą drogą szliśmy na wulkan...

Philippines struggles to evacuate reluctant villagers near volcano ...

Philippines Volcano Spews Lava a Half-Mile Into the Sky; Thousands ...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz