poniedziałek, 26 sierpnia 2024

Pagoda Thanboddhay

 Żeby wejść na teren centralny Pagoda Thanboddhay mijamy kolejne budynki w strefie pielgrzymów.




Pagoda Thanboddhay otwarta jest dla gości codziennie od 08:00 do 18:00. Za jej zwiedzanie cudzoziemcy muszą zapłacić za bilet wstępu równowartość gigantycznej kwoty USD 3... I już jesteśmy na wewnętrznym placu świątyni. Ponieważ trwają jeszcze obchody Nowego Roku, w świątyni jest bardzo wielu odwiedzających.


Przed właściwym gmachem świątyni znajduje się ogromna sala modlitewna nakryta dwuspadowym dachem, tak jak świątynia ozdobionym setkami małych pagód. A wokół kolejne małe kaplice. 


Od samego wejścia Mały Zając staje się atrakcją dla miejscowych i pozuje do kolejnych zdjęć, w tym przypadku z młodą buddyjską mniszką...



O samej świątyni informacji nie ma zbyt wiele bo i jej historia zbyt długa nie jest. Nie ma tu ani prac archeologicznych, ani historycznych obiektów, ani też wielowiekowych historii. Wprawdzie podobno w tym miejscu istniała już buddyjska świątynia w XIV w. jednak nie pozostało po niej absolutnie nic...


Miejsce pod budowę obecnej świątyni wybrano za panowania siódmego króla z dynastii Konbaung o imieniu Bagyidaw (ale też Sagaing Min - o imieniu według sanskrytu nie wspomnę, bo zajęłoby pół strony) panujący od roku 1819, aż do swej wymuszonej abdykacji w roku 1837 (po czym żył do roku 1846 w areszcie domowym). Pod obiekt przeznaczono 37 akrów (blisko 15 ha) terenu całkowicie zalesionego. Głównym orędownikiem a później realizatorem projektu był Wielebny Mohnyin Thambuddhei Sayadaw. 


Budowę rozpoczęto 20 czerwca 1939 a ukończono 2 marca 1952 r. Główny budynek pagody zbudowany jest na planie kwadratu o boku około 50 m. Nakryty jest tarasowym dachem, na którym ustawiono 864  małe pagody. I wreszcie centralnym elementem wzbijającym się ku niebu jest główna stupa - zwieńczona parasolem hti złocona pagoda  o wysokości 40 m. Interpretowana jest ona jako axis mundi - oś świata łącząca królestwo ziemskie z niebiańskim.


Warto wspomnieć, że w latach II Wojny Światowej na terenie świątyni Thanboddhay chroniło się tysiące uciekających przed wojną ludzi 



Do głównego budynku pagody wchodzi się przez salę modlitewną, która, jak cała ta konstrukcja to nakryte nachylonym sufitem korytarze podzielone na fragmenty łukowymi przejściami w miejscu ścian nośnych wypełnione głównie posągami Buddy najrozmaitszej wielkości...


Wszystkie ściany pokryte są rzędami posążków Buddy. W każdym narożniku ścian stoi posąg Buddy. Gdzie nie spojrzeć tam posążki, posążki i jeszcze więcej posążków. A ich liczba ciągle wzrasta. Według stanu przedstawionego w najświeższym znalezionym w sieci materiale posążków tych było 582,257 - tak blisko sześćset tysięcy i coś mi podpowiada, że do dziś te 600,000 już przekroczono. Najmniejsze z posążków są niewiele większe niż paznokieć kciuka a największe mierzą po kilka metrów wysokości.




Każda "nawa" kończy się z obu stron większą figurą Buddy.

























Od złotej poświaty aż oczy bolą...A jednocześnie detale towarzyszące Buddzie są bardzo interesujące... Czasami przy większych figurach w ich obramowaniach pojawiają się na przykład portrety ich głównych fundatorów...

















Buddyjskim mnichem można zostać gdy jeszcze nie za bardzo potrafi się chodzić... A rodzina jest z tego bardzo dumna...







Wystarczy... Trzeba ochłonąć po tym zawrocie głowy z ponad pół milionem Buddów...



Opuszczamy Pagodę Thanboddhay, która zrobiła na nas ogromne wrażenie, ale jest jeszcze więcej miejsc, które chcemy zobaczyć, więc pora ruszać dalej... A gdy zechcecie odwiedzić to miejsce i bez zbytniego pośpiechu być tam, gdzie ciekawie w samej świątyni i wokół niej to zaplanujcie na tę wizytę nie mniej niż 3 godziny...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz