sobota, 15 lutego 2020

Koniec dnia po Luwrze

Przez bramę na wysokości Place du Carrousel przechodzimy na Rue de Rivoli i za chwilę jesteśmy pod Hotel du Louvre....


Hotel jest jedną z "pereł w koronie" sieci Hyatt nic więc dziwnego, że ceny za pokój rozpoczynają się od około 1300 zł... No ale dla wybranych... To w nim zatrzymywał się podczas wizyt w Paryżu niejaki Sherlock Holmes ...


Kilka kroków dalej i wyrasta przed nami potężne gmaszysko najlepiej chyba znanej sceny teatralnej Francji - Comédie-Française. Ten najstarszy na świecie aktywnie działający teatr powstał  8 sierpnia 1680 r na mocy dekretu Ludwika XIV który połączył w jedną całość dwie funkcjonujące w tym czasie w Paryżu trupy teatralne Guénégaud Theatre oraz Hôtel de Bourgogne. Jeżeli dodamy do tego, że wcześniej, po śmierci Moliera w roku 1673, trupa Guénégaud powstała z połączenia zespołów Théâtre du Marais oraz Troupe de Molière to możemy śmiało stwierdzić, że Comédie-Française jest w prostej linii spadkobierczynią Moliera. Pierwszą oficjalną premierę zaprezentowano w siedzibie teatru Guénégaud 25 sierpnia 1680 a wśród występujących aktorów była wdowa po Molierze, Armande Béjart. Teatr wyspecjalizował się w prezentowaniu sztuk napisanych przez twórców francuskich, głównie Miliera i Jeana Racine'a, ale też Pierre Corneille'a, Paula Scarron'a czy and Jeana Rotrou. W wieku XVIII bilety były tak drogie, że teatr był atrakcją tylko dla arystokracji. Tuż przed Rewolucją, po przedstawieniu anty-monarchistycznej sztuki Charles IX w 1789 nastąpił podział zespołu ze względów politycznych na republikański "Théâtre de la République" i rojalistyczny "Théâtre de la Nation", który zlikwidowano 3 września 1793 zamykając w więzieniu jego aktorów. Wkrótce jednak aktorów zwolniono a 31 maja 1799 r oddano aktorom ponownie połączonego zespołu do użytku Salle Richelieu w Palais-Royal, który to ogromny obiekt dzieli dziś z Radą Stanu, Radą Konstytucyjną i Ministerstwem Kultury. I tu do dziś mieści się główna siedziba teatru, który w swoim repertuarze ma 3,000 dzieł i poza główną siedzibą prowadzi też działalność w Théâtre du Vieux-Colombier oraz Studio-Théâtre. 
Mając na uwadze fakt, że w teatrze tym mamy swojego przedstawiciela warto powiedzieć kilka słów na temat organizacji zespołu teatralnego. Zespół dzieli się na trzy grupy: "pensionaires” – „pobierający pensję” czyli zatrudnieni na etacie, „sociétaires” – „stowarzyszeni”, czyli aktorzy mianowani dożywotnio Komediantami Francuskimi zatrudnieni na etacie i uprzywilejowani tym, że wystawiają swoich przedstawicieli do rady zarządzającej, w tym kandydatów na dyrektora z pośród których dyrektora wybierają „sociétaires honoraires”, czyli „honorowi stowarzyszeni” do których od 1993 roku należy Andrzej Seweryn, występujący w teatrze gościnnie i reżyserujący wystawiane tam przedstawienia. 


Okolica należy do luksusowych, nic więc dziwnego, że w oknach restauracji pojawiają się takie przysmaki...




Wśród luksusowych sklepów po obu stronach Rue Saint-Honoré dochodzimy do Kościoła Świętego Rocha. To późno-barokowy kościół o długości boiska piłkarskiego - 126 metrów składający się z naw i serii bocznych kaplic wybudowany w latach 1653 - 1740. Kamień węgielny pod budowę nowego kościoła według projektu Jacquesa Lemerciera na miejscu wcześniejszej kaplicy Św. Zuzanny z 1521 r położył sam krół Ludwik XIV w obecności matki Anny Austriaczki w 1653 r. Po ukończeniu kościół ten stal się miejscem pochówku lub upamiętnienia wybitnych postaci z życia Francji takich, jak Denis Diderot, Comte de Grasse, Baron d'Holbach, Henri de Lorraine-Harcourt, dramaturg Pierre Corneille, André le Nôtre, Marie-Thérèse Rodet Geoffrin czy Marie Anne de Bourbon, córki Ludwika XIV. Kolejne znamienitości tu pochowane to César de Vendôme (1664), René Duguay-Trouin (1736), Claude-Adrien Helvétius (1771), oraz Jean-Honoré Fragonard (1806). Małżeństwa zawierali tu Markiz de Sade, Markiz de Lafayette czy Sébastien Le Prestre de Vauban. Podczas polskiego Powstania Listopadowego 1830 r kościół ten był "kościołem Polskim" gdzie na msze zbierali się emigranci z Polski a wśród nich Fryderyk Chopin. Obecnie mówi się, że parafia Św. Rocha to parafia artystów...
















Kontynuujemy spacer  Rue Saint-Honoré  by dojść do miejsca znanego z dwóch rzeczy - najznamienitszych firm jubilerskich w Paryżu oraz hotelu Ritz z którego na ostatnią podróż po paryżu wyruszyła Księżna Diana - Placu Vendôme. Dotarliśmy w ten sposób do Królestwa Małego Zająca...



I znalazł się i zając na pierwszej z brzegu wystawie...


Plac Vendôme powstał w 1702 r jako pomnik chwały armii Ludwika XIV. Początkowo na placu stanął konny pomnik króla, ale w czasie Rewolucji został on całkowicie zniszczony - zachowała się jedynie jego miniatura w Luwrze. Na terenie obecnego placu znajdował się wcześniej pałac miejski - hôtel należący do Césara de Bourbon, Księcia Vendôme, syna z nieprawego łoża króla Henryka IV i jego kochanki Gabrielle d'Estrées. Posiadłość zakupił w celach spekulacyjnych, jako teren pod deweloperkę architekt Hardouin-Mansart lecz jego plany spaliły na panewce. Grunt zakupił Markiz Louvois, Minister Finansów Ludwika XIV by stworzyć plac na wzór Placu des Vosges, który okazał się sukcesem. Z tego planu też nic nie wyszło i teren zakupił król i zlecił by Hardouin-Mansart zaprojektował budynek, którego styl naśladować będą właściciele kolejnych posesji przy placu.  Projekt kontynuował finansista szkockiego pochodzenia John Law, który jedną z zaprojektowanych fasad wykorzystał na swoją rezydencję. Zabudowę placu ukończono w roku 1720. I wtedy pękła bańka spekulacyjna. Law, nie będąc w stanie zapłacić milionów należnych podatków sprzedał swoją posiadłość Rodzinie Conde będącą gałęzią rodu Bourbonów. Nabyli oni większość obiektów wokół placu, w tym obiekt obecnego Hotelu Ritz, w którym nadal posiadają swój apartament. Za czasów Napoleona I na środku placu ustawiono wzorowaną na rzymskiej kolumnie Trajana kolumnę upamiętniającą zwycięstwo pod Austerlitz. Kolumna ta zwieńczona była posągiem Napoleona. Zniszczono go podczas Rewolucji. Podczas Restauracji zastąpiono ją posągiem stojącego Napoleona. Ten z kolei zniszczono podczas Komuny Paryskiej. W końcu kolumnę rozebrano 16 maja 1871 r kolumnę praktycznie rozebrano, ale płyty z brązu pokryte płaskorzeźbami zachowano. Wreszcie, po Komunie, w 1874, kolumna została od nowa wzniesiona, a na jej szczycie ustawiono kopię oryginalnego posągu. Zabudowę placu tworzy 28 rezydencji miejskich, w których mieszczą się hotele, biura, Ministerstwo Sprawiedliwości oraz sklepy jubilerskie z najwyższej półki. Niestety, podczas naszej wizyty znaczna część zabudowy oraz kolumna były w trakcie renowacji co daje kolejny powód, by ponownie odwiedzić to miejsce...




Nazwy w oknach kolejnych salonów mówią same za siebie...



Plac Vendôme to obowiązkowe miejsce wszystkich wycieczek z Polski. W 1849 w jednym z mieszkań mieszczących się w budynku pod numerem 12 zamieszkał Fryderyk Chopin. Mieszkanie nie okazało się dla niego szczęśliwe bo właśnie tu dokonał żywota.......

















O historii hotelu Ritz w Paryżu napisano całe książki. Jego goście także pisali książki wspominając w nich swój pobyt tutaj - wspomnę tylko Hemingwaya, Scotta-Fitzgeralda czy Marcela Prousta. Podczas naszego pobytu remont miał się już kończyć ale niestety wybuchł pożar, który spowodował przedłużenie remontu o ponad rok. Otwarcie tego jednego z najbardziej luksusowych hoteli na świecie nastąpiło 6 czerwca 2016 r po czterech latach remontu, który kosztował wiele milionów euro... 












Z uczuciem niedosytu opuszczaliśmy plac Ulicą Pokoju - Rue de la Paix - udając się w stronę Opery Garnier... 


Przy Placu Opery mieści się kolejny historyczny hotel Paryża - Le Grand - należący do sieci Intercontinental. Hotel powstał w ramach przygotowań do Wystawy Światowej 1867 r. Uroczyste otwarcie z udziałem Cesarzowej Eugenii nastąpiło już 5 maja 1862. Na 4 piętrach dla gości hotel oferował 800 pokoi, jedno dodatkowe piętro przeznaczone było dla służby. Tylko w najbardziej luksusowych pokojach zaprojektowano łazienki, ale za to każdy pokój posiadał kominek. Opera Salon stał się najbardziej renomowaną salą balową w Paryżu. Cafe da la Paix to od otwarcia hotelu kultowe miejsce spotkań paryskiej elity gospodarczej i kulturalnej. Kawiarnia urządzona jest w stylu drugiego cesarstwa, a malowidła na suficie cą chronione jako dziedzictwo kultury. Do Cafe de la Paix przychodzi się żeby "widzieć i być widzianym" a raczej zauważonym. Lista wielkich tego świata, którzy odwiedzali Le Grand Hotel i Cafe da la Paix jest tak długa, że zajęłaby kilka stron dlatego też wspomnę tylko kilka nazwisk - Król Anglii Edward VII, Król Hiszpanii Alfons XIII, Para Cesarska Brazylii, Car i Caryca Rosji, Maharadża Bengalu, Szach Iranu a z drugiej strony Caruso, Sarah Bernhardt, Oscar Wilde, Orson Welles, Salvador Dali, Prezydent Truman, Buzz Aldrin, John Travolta i jeszcze wielu wielu innych


No i wreszcie Opera Garnier - nie planowaliśmy jej zwiedzać podczas tej wizyty, bo tu potrzeba dostosować się do godzin zwiedzania, a te nijak nie pasowały do naszego planu. Warto jednak obejrzeć Operę z zewnątrz bo budynek robi nie mniejsze wrażenie jak nasz Teatr Wielki...
Opera Paryska powstała w latach 1861 - 1875 z inicjatywy Cesarza Napoleona III i wkrótce stała się znana pod nazwą Palais Garnier, upamiętniającą jej twórcę architekta Charlesa Garnier'a. Cały kompleks opisywać można z dwóch perspektyw - architektury i dekoracji wnętrza. Ponieważ we wnętrzu nie byliśmy, kilka słów na temat architektury i dekoracji zewnętrznej. 


Zacznijmy od fasady wysokiej na 32 metry. Fasada to dzieło czternastu malarzy, twórców mozaik oraz siedemdziesięciu trzech rzeźbiarzy, którzy tworzyli jej dekorację. Parter składa się z siedmiu łuków rozdzielonych rzeźbami reprezentującymi różne rodzaje sztuki jak dramat, poezja, muzyka, pieśń liryczna itd. Nad rzeźbami na czterech centralnych filarach znajdują się medaliony prezentujące twórców muzyki, od lewej, Bacha, Pergolesiego, Haydna i Cimarosę. Pierwsze piętro to siedem balkonów oprawionych w kolumny w stylu korynckim - wyższe wspierające gzyms i niższe wspierające umieszczone nad balkonami w owalnych otworach popiersia kolejnych twórców muzyki. Od lewej prezentowani są  Rossini, Auber, Beethoven, Mozart, Spontini, Meyerbeer, oraz Halévy. Na gzymsie powyżej złotymi literami zapisano: Choreografię pod alegoriami Architektury i Przemysłu po lewej i Poezję Liryczną pod alegoriami Malarstwa i Rzeźby po prawej. W części środkowej napis głosi: Narodowa Akademia Muzyki. Nad tym napisem w kolejnym piętrze umieszczono pięć medalionów z literą N - Napoleon oraz cztery medaliony - grupy postaci z literą E. Wreszcie najwyższy, złocony gzyms stanowi kombinację masek tragicznych i komicznych. A nad tym wszystkim górują jeszcze dwie grupy alegorycznych postaci - Harmonia po lewej i Poezja po prawej. Trzeba przyznać, że bogactwo dekoracji jest tu ogromne tak, jak i różnorodność ukrytych tu znaczeń.



Obchodzimy gmach po lewej stronie i podziwiamy bogactwo i wielkość zachodniej fasady Pawilonu Cesarskiego, przez który prowadzi wejście dla zwiedzających. Ale to przy kolejnej wizycie w Paryżu








Tuż obok znajduje się Muzeum Perfum firmy Fragonard. Parfumerie Fragonard powołał do życia w roku 1926 Eugène Fuchs w Grasse wybierając na nazwę swojej perfumerii nazwisko wybitnego malarza urodzonego w Grasse - Jean-Honoré Fragonarda (1732-1806). 




 I wprawdzie Duży miał już zasadniczo dość zwiedzania, to jednak Mały stwierdził, że musi pokazać mu kościół Magdaleny czyli L'église de la Madeleine... No to poszliśmy...


Kościół de la Madeleine ma niezbyt długą, ale burzliwą historię. Budowla w tym miejscu miała zamykać panoramę Drogi Królewskiej. Pierwszy projekt, którego autorem był Pierre Contant d'Ivry, opierał się na projekcie autorstwa Julesa Hardouin Mansart’a późno-barokowego kościoła Les Invalides i miał tak samo posiadać potężną kopułe. Prace rozpoczęto 3 kwietnia 1763 od wmurowania przez króla kamienia węgielnego, jednak już rok później prace przerwano. Po śmierci d'Ivry prace przejął jego uczeń Guillaume-Martin Couture, który zaproponował zmniejszenie obiektu i budowlę na wzór Panteonu. Podczas Rewolucji zburzono wykonane już elementy budowli i rozważano przeznaczenie terenu na bibliotekę, salę balową a nawet targ, chociaż brano też pod uwagę umieszczenie w tym miejscu siedziby Zgromadzenia Narodowego. W 1806 r Napoleon postanowił wznieść Temple de la Gloire de la Grande Armée czyli Świątynię Chwały Wielkiej Armii i mimo innych wyników konkursu na projekt zlecił budowę wybranemu przez siebie Pierre-Alexandre Vignon. Jednak po klęsce Napoleona i Restauracji, Ludwik XVIII zdecydował, że budowla będzie katolickim kościołem dedykowanym Marii Magdalenie. Po licznych perturbacjach budynek ukończono i konsekrowano w 1842 r. 
Z kościołem tym związane są dwie polskie historie. Otóż odbył się tutaj pogrzeb Chopina, ale nie bez perypetii. Chopin zażyczył sobie, by na jego pogrzebie zabrzmiało Requiem Mozarta w którym większość głosów to głosy kobiece a kościół nie pozwalał na udział kobiet w kościelnym chórze. W końcu po dwóch tygodniach przepychanek kościelne władze zgodziły się i pogrzeb mógł odbyć się 30 października 1849 r ale, uwaga - występujące w Requiem kobiety musiały śpiewać z za czarnej welwetowej kurtyny... 
Z kolei 21 stycznia 1856 r. na widok publiczny wystawiono tu trumnę ze zwłokami Adama Mickiewicza oraz odprawiono nabożeństwo żałobne...


Kościół w swej architekturze bardziej niż katolicki kościół przypomina świątynie greckie i rzymskie z czasów starożytnych. Wsparty na korynckich kolumnach portyk przedstawia Sąd ostateczny. W tym dziele, którego autorem jest Philippe Joseph Henri Lemaire Maria Magdalena klęczy przed Chrystusem prosząc o łaskę dla potępionych... 



Spore wrażenie już na wejściu robią drzwi odlane z brązu przedstawiające w formie płaskorzeźb Dziesięć Przykazań.





Mimo oświetlenia, wnętrze robi wrażenie bardzo ciemnego. Kolejne klasycystyczne oświetlone mocniej kaplice wyglądają jak rzymskie świątynie czy też, dzięki trzem kopułom, rzymskie łaźnie...







W ołtarzu głównym dwa anioły unoszą Marię Magdalenę ku niebu co jest symbolem ekstazy jakiej pono doznawała ona podczas codziennych modlitw. Autorem tego dzieła jest Charles Marochetti .


Fresk autorstwa Jules-Claude Zieglera za ołtarzem przedstawia historię Chrześcijaństwa.


Na przeciwległym końcu nawy znajdują się organy, które zbudował Aristide Cavaillé-Coll w 1845 r.




No to jeszcze rzut oka na Drogę Królewska na której drugim końcu będziemy jutro i po drodze na kolację jedziemy na słynnego Pigalaka...


Każdy wie z czego słynie ta część Paryża, więc bez komentarza - wystarczą zdjęcia...








Wśród tego sex biznesu wyróżnia się jeden z najbardziej znanych paryskich kabaretów Moulin Rouge czyli Czerwony Młyn. Lokal założyli w roku 1889 Charles Zidler i Joseph Oller, którzy byli także właścicielami Paris Olympia. Okres Wystaw Światowych sprzyjał rozwojowi rozrywki ze względu na najazd gości na Paryż. I wszystko szło świetnie, a formuła rozrywki dla wszystkich klas działała doskonale. Nagle 27 lutego 1915 lokal spłonął doszczętnie. Do ponownego otwarcia upłynęło sześć lat. I znowu kabaret rozwija się świetnie do II Wojny Światowej. W czasie wojny kabaret funkcjonuje nadal i staje się wielką atrakcją polecaną hitlerowskim wojskowym jako aryjska atrakcja podczas wizyty w Paryżu. A wokół rozkwitają liczne lokale i niezliczone burdele. Po wojnie występowała tu Edith Piaf i rozpoczynał karierę Yves Montand. Pojawiają się kolejne gwiazdy na scenie i coraz liczniej odwiedzający Paryż turyści z całego świata. 23 listopada 1981 Moulin Rouge zostało zamknięte na jeden wieczór, by dać specjalny występ dla Królowej Elżbiety II. Na kolejnych galach występują artyści tacy jak Liza Minnelli, Dean Martin czy Frank Sinatra. 6 października 2014: Moulin Rouge obchodziło swoje 125 urodziny. Niestety ceny jak dla nas powalają - od € 185 do €430 za miejsce to chyba lekka przesada ...












Nasz dzisiejszy kolacyjny wybór to Chez Marie czyli "U Marii" na zboczu Montmartre... Niewielka, klimatyczna knajpka polecana, i słusznie, przez TripAdvisor. 



Po ciężkim dniu wybór jest dość trudny...



Zaczynamy od świetnej zupy cebulowej...




Małemu tak przypadła do gustu wołowina po burgundzku, że postanowił jeszcze raz zasmakować tego dania...



Stek to nie w każdym miejscu to samo - francuski różni się od argentyńskiego czy angielskiego ale też, dobrze przyprawiony i usmażony jest doskonały...



A na koniec owocowa tarta...


No i zadowoleni możemy udać się na nocny wypoczynek przed kolejnym dniem zwiedzania atrakcji Paryża...
A na zakończenie ściągnięty z You Tube oficjalny filmik pokazujący Moulin Rouge w pełnej krasie...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz