Kolejny dzień rozpoczynamy od poszukiwania jednego z obiektów podziwianych we wszystkich relacjach z Buchary - medresy Chor Minor
Chor Minor jest obiektem dość wyjątkowym i jedynym w swoim rodzaju w Bucharze. Wzniesiono go w latach 1806 - 1807 jako element medresy, której fundatorem był zamożny obywatel miasta, kupiec Khalif Niyaz-kul. Medresa do naszych czasów nie przetrwała a ten wyjątkowy obiekt o czterech zakończonych błękitnymi kopułami wieżach interpretowany jest często błędnie jako dawna brama wejściowa na teren medresy.
Tymczasem budynek ten jest w swojej wewnętrznej strukturze typowym środkowoazjatyckim meczetem. Nakryta kopułą sala centralna jest doskonałym miejscem dla ceremonii dhikr sufich.
Kolejną ciekawostką jest to, iż cztery wieże Chor Minor nakryte kopułami pokrytymi błękitnymi kaflami nie są minaretami. Trzy z nich funkcjonowały jako magazyny natomiast w jednej znajduje się prowadząca na górny poziom klatka schodowa. Ciekawa jest też odmienna dekoracja każdej z wież a dociekliwy obserwator może w tych wzorach odnaleźć odnośniki do czterech religii - chrześcijański motyw ryby, buddyjskie modlitewne koło, motywy zoroastryjskie i islamskie...
Z istniejących kiedyś budynków "akademików" dla uczniów medresy pozostały jedynie fundamenty i fragmenty ścian przyziemia.
W budynku Chor Minor działają obecnie bazarowe stragany, ale najciekawszy stragan obejrzeć można po przeciwnej stronie ulicy... Tu sowieckie mundury i przypinki z czasów minionych można nabyć za grosze. Tylko po co...
Kolejnym obiektem na naszej dzisiejszej trasie jest meczet Magok-i-Attari. Meczet ten jest jedną z niewielu budowli w Bucharze pochodzących z okresu poprzedzającego najazd Mongołów Czyngis-chana i zniszczenie miasta. Powstanie tego meczetu datuje się na IX lub X w. Przed arabskim podbojem w miejscu tym istniał bazar a na nim wyznawcy Zoroastryzmu posiadali Świątynię Ognia i ponoć na pozostałościach tej świątyni wzniesiono meczet uznawany za jeden z najstarszych w Azji Środkowej. Ten pierwszy meczet spłonął w pożarze miasta w 937 r i przez wiele lat pozostawał ruiną. Po odbudowie kolejny meczet w tym miejscu popadał w ruinę aż w XII w na jego miejscu wzniesiono obecną budowlę z wypalanej cegły.
W XV w. zawalił się południowy portal meczetu a w XVI w. meczet osiadł tak, że chciano go całkowicie wyburzyć. Uratowało go Bractwo Sufich Naqshbandi, które odprawiało w nim swoje rytuały. Wtedy też ponownie odbudowano meczet Magok-i-Attari przywracając mu dawną formę zachowaną do dziś. Ciekawostką jest to, że podłoga meczetu znajduje się około 4.5 m poniżej poziomu gruntu .
Widoczne na zdjęciu powyżej a w detalu na zdjęciu poniżej południowe wejście było wejściem głównym i jest bogato zdobione wzorami z wypalanej cegły. Jest to oryginalna dekoracja pochodząca z XII w.
We wnętrzu uwagę zwracają schody prowadzące do portalu wschodniego - te 4.5 m różnicy poziomów trzeba było jakoś pokonać...
Meczet kryty jest dwoma ośmiobocznymi kopułami osadzonymi na również ośmiobocznych bębnach w których znajdują się zapewniające oświetlenie wnętrza maswerkowe okna.
W dolnej części mihrabu zachowało się jego historyczne marmurowe wypełnienie.
Obecnie meczet nie pełni funkcji religijnej a znajduje się w nim Muzeum Dywanów gdzie podziwiać można bardzo ciekawą kolekcję tkanin reprezentujących różne okresy, materiały i wzory.
Podczas gdy Duży podziwiał dywany Mały wygrzewał się na ławeczce. I został "zawłaszczony" przez miejscowego kociaka, który potraktował torbę Małego jako doskonałą podkładkę do drzemki...
Gdy Duży wziął kociaka na ręce ten zdecydowanie chciał powrócić do Małego ale niestety trzeba było ruszać dalej...
Dalej poszliśmy przez nakryty kopułą bazar Toki Sarrofon, w którym pod kopułą znajduje się też niewielki meczet Sarrafon z XX w.
Kontynuując spacer ulicą Gavkushon doszliśmy do placu o tej samej nazwie, który okazał się fajnym miejscem otoczonym kolejnymi zabytkami. Na środku placu znajduje się niewielka sadzawka, z której miejscowe dzieci korzystają jak z basenu a znaczna część placu jest dla nich boiskiem do gry w piłkę...
Po wschodniej stronie placu znajduje się dziewiętnastowieczna medresa Abdurakhmona A'lama obecnie wykorzystywana jako spokojna restauracja nieco na uboczu.
Po zachodniej stronie placu znajduje się kompleks Khoja Gaukushan. W jego skład wchodzi widoczny na zdjęciu meczet Govkushon, minaret Khoja Kalon oraz medresa Govkushon położona na lewo od minaretu. Budowę kompleksu zakończono w 1598 wraz z otwarciem piątkowego meczetu. Niestety meczet podczas naszej wizyty był zamknięty, gdyż trwały tam jakieś roboty budowlane. Możliwe, że trwa jego odbudowa, gdyż nawet na mapach Google widać, że o ile część po lewej stronie od wejścia stoi i jest nakryta kopułami o tyle dziedzińca i części po prawej praktycznie nie ma - pozostały jedynie podstawy filarów, które oryginalnie podtrzymywały kopuły zadaszenia...
Gdy powstał Meczet Piątkowy i medresa to przy placu pojawiły się też inne obiekty jak karawanseraj Olimjon dziś mieszczący muzeum fotografii i straganiki...
Medresa Govkushon wzniesiona została w latach 1562-1566 przez fundatora całego kompleksu Khoja-Gaukushan - szejka Khoja Sa'd nazywanego też “Khoja Kalon” czyli "Wielki Hodża". Nazwa medresy może wzbudzać zdziwienie gdyż słowo Govkushan oznacza "zabijanie byków". Wyjaśnienie jest proste - na miejscu, w którym wzniesiono medresę wcześniej znajdowała się do XVI w. ubojnia drobiu...
Ostatnim z komponentów kompleksu jest minaret Khoja Kalon. Ma on te same wymiary u podstawy i taką samą latarnię jak minaret Kalyan i tylko jest od niego znacznie niższy.
Idąc dalej chcieliśmy jeszcze zobaczyć dwie kolejne medresy nieco rzadziej odwiedzane przez turystów - Modarykhan z 1566 r. oraz Abdullakhan z 1588 r ale można je było zobaczyć jedynie z za wysokiego płotu, gdyż najwyraźniej trwały tam jakieś prace remontowe.
I tym sposobem doszliśmy do kolejnej wspaniałej budowli - meczetu Bolo Hauz - kompleksu składającego się z meczetu, minaretu i hauz czyli zbiornika wodnego. Doszliśmy do meczetu od tyłu, więc pierwsze zdjęcie pokazuje mniej widowiskową jego część - nakrytą kopułą część zimową z zewnątrz pozbawioną dekoracji. Wybrzuszenie tylnej ściany to wnęka, w której wewnątrz mieści się skierowany ku Mekce mihrab.
Pobrany ze strony https://www.orientalarchitecture.com/sid/1394/uzbekistan/bukhara/bolo-hauz-mosque rzut poziomy meczetu Bolo Hauz pokazuje jego dość dziwny kształt - ogromną część frontową - iwan opartą na 20 kolumnach wykorzystywaną jako meczet letni i mniejszą wysunięta na zachód salę nakrytą kopułą, w której znajduje się mihrab wykorzystywaną jako. meczet zimowy.
Podeszliśmy do frontu z nadzieją, że zobaczymy wnętrze ale doszliśmy jedynie do drzwi, gdyż właśnie rozpoczynała się zbiórka wiernych na kolejną modlitwę i meczet został zamknięty dla turystów. (Według informacji meczet miał być ponownie otwarty po modlitwach, wywieszony był nawet plan godzin zwiedzania, ale po naszym powrocie okazało się, że "klucznik" wrota po modlitwie zamknął i koniec.)
Bolo Hauz rozpoczęto budować za władzy Abu'l-Faiz Khan w 1712 r. W czasach Chanatu i Emiratu Buchary ten położony na vis-a-vis bramy cytadeli Ark był miejscem, do którego często na modlitwy przybywali orszakiem z cytadeli władcy państwa. Gdy orszak Chana przemierzał kilkuset metrową trasę od bramy cytadeli do meczetu cała trasa wykładana była dla nich dywanami...
Nazwa Bolo Hauz oznacza "nad stawem" i faktycznie oparty na kolorowych kolumnach iwan, zieleń drzew i staw budują bardzo atrakcyjny widok.
Drewniane kolumny wykonane z dwóch pni drzewa każda, z malowanymi kolorowo kapitelami oraz wsparte na nich zadaszenie zostały dobudowane do ceglanej konstrukcji budynku meczetu w początkach XX w. tworząc przestrzeń o wymiarach 42 x 10 metrów wysoką na 12 m.
Portal wejściowy zdobiony jest dość mocno uszkodzonymi dekoracjami z glazurowanych fajansowych płytek.
Niewielki minaret imitujący stylem budowle z wcześniejszych wieków wzniesiono w 1917 r.
... i ponieważ wejść do wnętrza nie możemy zamawiamy przez Yandex taksówkę i jedziemy nieco poza centrum Buchary do pałacu Sitori-i-Mokhi Khosa - rezydencji rosyjskiego namiestnika w Bucharze. Ale o tym już w kolejnym artykule.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz