poniedziałek, 24 marca 2025

Chiwa do wieczora

 Wychodzimy z Mauzoleum Pahlavana Mahmuda i znowu nad kolejnymi budynkami na naszej trasie góruje najwyższy minaret w Chiwa - Islam Khoja. Niby jest niedaleko, ale jednak nim do niego dojdziemy jeszcze kilka miejsc po drodze. 



Jak wcześniej wspomniałem na starym mieście Iczan Kala jest 31 medres tak więc co kilka kroków trafiamy na kolejną. Tym razem to medresa Mozori Sharif wybudowana w 1882 r. przez budowniczego o nazwisku Qalandar Kochim, na zlecenie Chana Chiwy, w latach 1864–1910 Muhammada Rahima Bahadura Khana II i jego syna o imieniu Iso To’ra. Warto tu wspomnieć, że wielu chanów Chiwy miało talenty literackie i tak Muhammad Rahim Bahadur Khan II tworzył poezję pod pseudonimem "Feruz".


Obecnie w tej niewielkiej parterowej medresie, w której maleńki dziedziniec o wymiarach 11.6 x 6.2 m otaczają jedynie cele dla uczniów (brak tu osobnych "klas lekcyjnych") pełni rolę targu dywanów i lokalnych tkanin. Warto jednak zwrócić uwagę, na jej nazwę, gdyż wynika ona z dwóch nieco legendarnych historii, dość podobnych a jednak różnych.


Pierwsza legenda mówi, że fundator medresy, Muhammad Rahim Bahadur Khan II wracając z Mekki, z pielgrzymki hadż zapadł na ciężką chorobę w mieście Mazar-i Sharif w Afganistanie. Ślubował wtedy, że jeżeli bezpiecznie wróci do rodzinnego miasta to ufunduje medresę dla upamiętnienia pobytu w Mazar-i Sharif. I faktycznie ozdrowiał, wrócił i medresę, chociaż niezbyt wystawną, zbudował a dziękując bogu powiedział pono " moje Mazar-i Sharif jest tutaj”.  


Według drugiej legendy to syn Chana - Iso To’ra zachorował w Istambule w drodze do Mekki na hadż. Mimo choroby, rodzina zdecydowała się kontynuować pielgrzymkę. A żeby chory Iso To’ra mógł podróżować z nimi dalej, ale w pozycji leżącej zapakowano go do trumny, w której dowieziono go do Mekki i z powrotem do Istambułu. Po powrocie do Chiwa opowiedział o tym ojcu a ten powiedział mu: "Musisz pokonać różne trudności w drodze na hadż". Za namową ojca Iso To’ra ponownie ruszył do Mekki na hadż i w drodze powrotnej zachorował właśnie w Mazar-i Sharif w Afganistanie. A gdy wrócił do Chiwy zbudował dla swojej rodziny niewielką medresę, którą nazwał Mozori Sharif. 


Trzeba przyznać, że wśród tkanin w uzbeckich sklepach można znaleźć naprawdę ładne kupony na letnie bluzki czy sukienki...



Przez ścianę z medresą Mozori Sharif  sąsiaduje medresa Otajonboy [inaczej Otajon Boy]. 


Medresa ta została wybudowana w 1884 r ze środków bogatego właściciela ziemskiego z Chiwa o nazwisku Otajonboy. Tak jak kilka innych budynków w tej części miasta medresa ta stanowi element kompleksu Pahlavon Mahmud i jest połączona korytarzem z medresą Mazori Sharif . Dzisiaj zamiast kształcić kolejnych adeptów islamu pełni funkcję sklepu z pamiątkami.



Nieco dalej znajduje się kompleks Islam Khoja. Na kompleks składa się minaret będący znakiem firmowym miasta, meczet oraz medresa. Cały kompleks pochodzi z pierwszego dziesięciolecia XX w. Twórcą - fundatorem tego zespołu obiektów był Vielki Wezyr, (odpowiednik Premiera) podczas panowania Chana Muhammada Rahima Khana II (1898-1910) i jego syna Isfandiyara Jurjia Bahadura (1910 - 1913,) Seyid Islam Khodja (nazwisko to może być też podane jako Islam Khoja, Said Islomxoʻja lub też lslom Xoja). 


Seyid Islam Khodja jak na swoje czasy i miejsce działalności był człowiekiem światłym i jednocześnie reformatorem, który próbował modernizować i europeizować Chanat Chiwy. Dzięki jego wysiłkom i na jego koszt w Chiwa wybudowano pierwszy zakład odziarniania bawełny, pierwszą elektrownię na terenie Chanatu, szpital, aptekę, pocztę, doprowadzono telegraf, otwarto szkoły świeckie oraz szkołę rosyjską. Był on też przywódcą modernistycznego ruchu muzułmańskiego skupiającego bogatych, polityków i przemysłowców. Konserwatystom było to nie w smak i Chan w porozumieniu z Emirem Buchary stwierdzili, że żadnych reform nie chcą. W dniu 9 sierpnia 1913 r. Chan Isfandiyar Khan zaprosił Khodję do swojego pałacu i po wspólnej wieczornej modlitwie Isha pozwolił mu iść do domu - pałacu położonego przy cmentarzu Oglan Adiz-bobo. Po drodze Khodja został napadnięty przez kilku osiłków i zadźgany nożem. Podobno, gdy zmarł chan płakał. Morderców złapano i wykonano na nich egzekucję. Jednak nigdy nie zrealizowano dokładnego śledztwa w sprawie jego śmierci gdyż ujawnienie prawdy byłoby nie na rękę nie tylko Chanowi ale też i wielu islamskim dostojnikom...   


Islam Khodja przeznaczył blisko 6 hektarów własnej ziemi pod budowę kompleksu. Oczywiście czym byłyby meczet i medresa bez minaretu. Minaret ma u podstawy 9.5 m średnicy i zwężając się ku szczytowi osiąga wysokość podawaną jako 56.6 m  co czyni go najwyższym w Chiwa.


Pięć razy dziennie muezin musiał wspiąć się na górny taras minaretu by wzywać wiernych do modlitwy za każdym razem pokonując 175 spiralnie ułożonych schodów we wnętrzu minaretu. Architekci i budowniczowie zadbali o wygląd minaretu dekorując go pasami glazurowanej cegły. Turysta też może wspiąć się na minaret aby zobaczyć panoramę Chiwy, jednak przyjemność ta poza koniecznością pokonania tych 175 schodów wymaga dodatkowo opłaty w wysokości 100000 Sum... 



Medresa Islam Khodja to dwupiętrowy budynek o czterech skrzydłach otaczających dziedziniec o wymiarach 23 x 20 m. Mieści ogółem 42 cele dla studentów. 


Obecnie mieści się w niej Muzeum Rzemiosł artystycznych prezentujące około 400 eksponatów - rzeźb w drewnie, mebli, ceramiki, tekstyliów, dywanów, miedzianych naczyń i biżuterii pochodzących z okresu od XVI do XXI w.  

















Po zwiedzeniu kompleksu Islam Khodjakierujemy udajemy się w stronę Meczetu Piątkowego. Ulica prowadzi wokół Mauzoleum Pahlavana Mahmuda. Mijamy liczne mniejsze i większe grobowce, którymi mauzoleum obrosło przez lata - zaszczytem było być pochowanym w pobliżu tego świętego miejsca...



Jak widać po ulicznych szachach, Uzbecy lubią tę grę...


Idąc dalej mijamy fajną kawiarnię - restaurację gdzie już mieliśmy zajść na jakieś napoje kiedy zza rogu dobiegły do nas dźwięki muzyki wskazujące, że coś się tam dzieje. No to Zające nie byłyby Zającami, gdyby nie pokicały zobaczyć co się tam odbywa...



I opłacało się odłożyć "piwkowanie" na później, gdyż na ulicy przed wejściem do Meczetu Piątkowego odbywał się właśnie występ zespołu tradycyjnych uzbeckich lalkarzy, których w Polsce nazwalibyśmy ulicznymi kuglarzami...


W tle widoczny minaret Meczetu Piątkowego wysoki na 42 m (inne źródła podają 33 m) czyli z grubsza licząc 10 pięter. 











A skoro już jesteśmy przy wejściu do Meczetu Piątkowego - meczetu Juma lub spolszczone Dźuma - to trzeba tam wejść...


Meczet Piątkowy w Chiwa ma bardzo długą historię. Według źródeł wybudowany został pierwotnie w X w. jednak przez wieki ulegał licznym przebudowom i jego obecny kształt to wynik rekonstrukcji w roku 1788. Za rzeźbionymi wrotami kryje się sala hypostylowa o wymiarach 55 x 46 m.


W centralnej części znajduje się niewielkie patio obecnie nakryte przezroczystym zadaszeniem. Ta "dziura" w dachu zapewniała podstawowe zewnętrzne oświetlenie wnętrza.


Meczet ma strukturę sali hipostylowej co oznacza, że płaski, nad częścią kasetonowy a nad częścią prosty belkowy, drewniany sufit oparty jest na rzędach kolumn. 


Kolumn tych jest razem 212 (niektóre źródła podają 213) a wykonano je z drewna czarnego wiązu o lokalnej nazwie karagacha. Kolumny te ustawione są na kamiennych bazach i chociaż są do siebie podobne to jednak przy dokładniejszym obejrzeniu różnią się od siebie - niektóre są nieco krótsze inne nieco grubsze. Kolumny te ustawione są w 17 rzędach 




Taką parawanową przegrodą z przestrzeni meczetu wydzielony jest "babiniec".


Mihrab znajduje się oczywiście na wschodniej ścianie meczetu ale jest prostą wnęką bez specjalnych dekoracji.


Jeżeli przyjrzymy się kolumnom nieco uważniej to okazuje się, że nie tylko pokryte są bardzo wymyślnymi rzeźbionymi ornamentami - czasem geometrycznymi, czasem roślinnymi - ale też wzory na poszczególnych kolumnach są bardzo różne. 









Kolejne kilka kroków i przed nami medresa Muhammad Amin Inoq, wybudowana w 1765 r, przez pierwszego Chana Chiwy z dynastii Qongirot władającego Chanatem w latach 1763  –  1790.


Obecnie medresa mieści muzeum upamiętniające wybitnych uzbeckich naukowców ich odkrycia i wynalazki.





Można tu zobaczyć również jak mieszkali i w jakich warunkach tworzyli ci wybitni uczeni.





Zagłębiamy się w dość kręte uliczki między ceglanymi budowlami



Mijamy medresę Kutlugmurad Inak o której więcej przy innej okazji...



Mijamy Meczet Ak - Biały Meczet wybudowany w latach 1838 - 1842 za panowania Allah Kuli Bahadur Khana.


I wreszcie dochodzimy do Pałacu Tosh Hovli (także jako  Toshhovli,  Tach Khaouli czy Tash Hauli). Wejście do niego znajduje się w wąskiej uliczce a jego zewnętrzna elewacja nie wskazuje, by wnętrze miało skrywać coś szczególnego. 


Dopiero po wejściu na dziedziniec wewnętrzny to miejsce nabiera uroku i zaciekawia. Jak większość obiektów w Chiwa nie jest to pałac o bardzo długiej historii gdyż wzniesiono go w latach 1830 do 1841 dla władcy Chanatu Chiwy Allah Kuli Bahadur Khana. 


Faktycznie pałac posiada nie jeden a trzy dziedzińce wewnętrzne wokół, których w ponad 260 pokojach zgrupowane są jego trzy podstawowe części. W części północnej znajduje się Harem, w części południowej mieści się zbudowana w latach 1830-1832 Sala Audiencyjna Ichrat Khaouli natomiast w części południowozachodniej wzniesionej w latach 1837-1838 umiejscowiony był Sąd czyli Arz Khaouli. To zdjęcie przedstawia dziedziniec Haremu, część kompleksu wzniesioną najwcześniej gdzie mury budynków wokół prostokątnego dziedzińca zdobione są ciekawymi wzorami z białoniebieskiej majoliki. Twórcą tej dekoracji był Abdullah Djinn.


W skrzydle po lewej stronie dziedzińca znajduje się pięć wnęk nakrytych wspartym na pojedynczej drewnianej kolumnie dachem. Każda z tych wnęk jest pięknie ozdobiona pokrywającą ściany białoniebieską majoliką. Kolorowe są też sufity nad tymi wnękami. 



Plan budowy pałacu wraz z innymi obiektami w pobliżu - karawanserajem i medresą powstał w 1831 r i był bardzo ambitny, gdyż przewidywał realizację zamierzenia w ciągu dwóch lat. Projekt realizować miało około 1000 niewolników - jeńców wojennych pod kierunkiem też niewolnika, architekta o nazwisku Usta Nur Mohammed Tajikistan. Popełnił on jednak jeden, niewyobrażalny błąd - nieśmiało odważył się powiedzieć Chanowi, że projektu w dwa lata zrealizować się nie da. Konsekwencje? Chan kazał nadziać go na pal i tam umierał około 8 godzin. 


Następnie budowę pałacu powierzono Kalandarou Khivaghi, który był na tyle kumaty, że nie podważał planów władcy i budował pałac przez ... kolejne osiem lat. To nauka, że czasem, nawet gdy ma się rację należy trzymać język za zębami...


Harem to nie koniecznie budynek mieszkalny dla żon władcy. Tutaj termin ten określa raczej po prostu część mieszkalną pałacu zajmowaną przez samego Chana jak też członków jego rodziny . Pokoje w części mieszkalnej są naprawdę piękne ze ścianami pokrytymi białoniebieskimi kaflami o wspaniałych wzorach, kolorowymi drewnianymi sufitami i bardzo bogatym umeblowaniem. 







Wracamy na dziedziniec, aby przez kolejne wnęki przejść do następnych pomieszczeń.












Bardzo ciekawie urządzona jest sala służąca kiedyś za salę audiencyjną.




W sali tej można obejrzeć ciekawe zbiory między innymi strojów i biżuterii z czasów Chanatu Chiwy.


















Obejrzeliśmy wszystko, co podczas naszej wizyty było dostępne do zwiedzania. Niestety część w tym okresie wyłączono ze zwiedzania ze względu na prace remontowe. A szkoda, bo dwa wewnętrzne dziedzińce na dostępnych zdjęciach, choć mocno uszkodzone wyglądały ciekawie.

Na vis-a-vis wejścia na pałacowy dziedziniec znajduje się wejście do budynku bazaru i karawanseraju. Obiekt ten powstał w latach 1832 - 1833 i wewnętrznym układem przypomina medresę. Wejście prowadzi wprost na dziedziniec wokół którego znajdują się dwupiętrowe pomieszczenia gdzie dolne miało służyć za sklep a górne za skład i część mieszkalną.  Dzisiaj budynek pełni rolę bazaru tekstylnego. Zgromadzone tam materiały, pamiątki i stroje przyciągają wzrok kolorami i tradycyjną jakością wykonania...














Karawanseraj poza wejściem dla ludzi miał też dodatkową szeroką bramę, przez którą można było do wnętrza wprowadzić wprost z drogi prowadzącej za mury miasta juczne zwierzęta dostarczające towary.



I tak po wyjściu z karawanseraju okazuje się, że jest już prawie 18:00, więc pora pomyśleć jednak o jakimś odpoczynku, kolacji i powrocie do hotelu, bo jutro czeka nas bardzo długa podróż...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz