środa, 12 kwietnia 2017

Dzień czwarty- Banyalbufar-Andratax-Santa Ponca- Portals Nous



Po prawie pięciogodzinnym zwiedzaniu La Granji udajemy się w kierunku miejscowości Banyalbufar usytuowanej na wschodnim wybrzeżu Majorki, Wioska położona jest na zboczu wzgórza łagodnie  schodzącego do morza . Pierwsza osada powstała jeszcze za czasów Maurów. W języku arabskim nazwa wioski to "Winnica nad morzem" . Na klifach Maurowie wybudowali pola tarasowe, na których zakładali winnice z winogron  produkowali wino o nazwie Malvasia. Obecnie na części tarasów uprawia się warzywa, ale nie porzucono tradycji  uprawy winorośli i produkcji wina.
Turyści przyjeżdżają tu na degustację i zakup win, a także na piesze wędrówki po wyznaczonych szlakach w górach Tramuntana.



















Jedno z gospodarstw, w którym można zakupić lokalne wino.












Wzdłuż wybrzeża spotkać można sporo Talaies, obecnie są to wieże widokowe. Dawniej Talaies służyły jako punkty obserwacyjno-ostrzegawcze. Osiemdziesiąt pięć wież wybudowanych zostało w zasięgu wzroku człowieka. na każdej z nich stał strażnik, którego zadaniem było obserwowanie, czy do wyspy nie zbliża się jakiś statek pracki. W przypadku zauważenia wroga strażnik rozpalał ognisko i znakiem dymnym informował strażnika z kolejnej wieży o zagrożeniu. Strażnik, który zauważył dym rozpalał na swojej wieży ognisko itd. Dzięki temu systemowi krótkim czasie cała wyspa była poinformowana o zagrożeniu.
















 Widoczki z wieży warte wdrapania się na nią.
















Jedziemy w kierunku Andratax, po drodze zatrzymujemy się kilka kilometrów przed wioską  Estellencs na Mirador Ricardo Roca. Punkt widokowy wybudowany został na 400 metrowej skale. Na punkt wchodzi się po schodkach. Z punktu roztacza się bardzo ładny widok na morze i wybrzeże.

























Obok punktu widokowego znajduje się restauracja Er Grau. Podobno z jej tarasu widoki są ciekawe , niestety tego dnia restauracja była zamknięta.











Widok na vis a vi restauracji







Docieramy do Andratax -miasta wybudowanego przez Rzymian.  Miasto wybudowane zostało w głębi lądu , co miało chronić mieszkańców przed ciągłymi atakami piratów.  Wysokie kamienice, wąskie uliczki, parę sklepików z zasłoniętymi witrynami........ jakoś  nic nie zachęca nas do zatrzymania się w tym miejscu. Darujemy sobie oglądanie  XIII wiecznego kościoła Santa Maria i jedziemy dalej do Castel Bendinat.







Castel De Bendinat wybudowany został w XIII wieku, następnie rozbudowany w XVII wieku. Nazwa zamku pochodzi od słów wypowiedzianych przez króla Jakuba I, który zadowolony z uczty, jaką mu zorganizowano na zamku, po zjedzeniu kolacji powiedział: "Havem ben dinat (dobrześmy pojedli). Obecnie w zamku mieści się centrum konferencyjne i nie jest udostępniony do zwiedzania, ale warto się przy nim zatrzymać i obejrzeć go z zewnątrz.















Czas zobaczyć Santa Ponca, bardzo popularną turystyczną miejscowość ze  wspaniałymi lasami sosnowymi i dwiema szerokimi piaszczystymi plażami. Podobno latem jest tu bardzo tłoczno i głośno. Miejscowość tą upatrzyli sobie Brytyjczycy........
Postanawiamy najpierw pojechać na punkt widokowy














Następnie zjeżdżamy do miasteczka i idziemy na spacer. Muszę przyznać, że o tej prze roku miasteczko jest ciche i spokojne. Robi na nas dobre wrażenie, podoba nam się tu.
















Powoli zaczynamy wracać do hotelu. Po drodze chcemy jeszcze zajechać do Portals Nous. Czytaliśmy, że jest tu najlepsza na Balearach przystań jachtowa.

Przejeżdżamy przez miasteczko. Wygląda bardzo ładnie. Okazałe wille tonące w zieleni, eleganckie hotele, zadbane skwery. Dojeżdżamy do Puerto Portals, zostawiamy samochód na parkingu oddalonym jakieś 300 metrów od portu i idziemy na spacer. Przechodzimy przez niewielki mostek i skręcamy na Carer d’Andratx,  główną ulicę miasta. Wow, warto było zboczyć z głównej drogi i zobaczyć to "małe Sant Tropez" . Faktycznie jest tu okazała marina. W koło mnóstwo restauracji, kawiarni, eleganckich apartamentów i butikowych sklepów.  Po promenadzie spacerują elegancko ubrani turyści, w oddali widać zacumowane drogie jachty.

Portals Nous jest przepięknym kurortem, niestety ma jedną wadę ..... jest tu cholernie drogo!!!!!
















Ceny apartamentów w mieście to istny kosmos!!!!!


Teraz już jedziemy prosto do hotelu. Czas odpocząć bo czeka nas jeszcze wieczorna procesja w Palma de Majorca, ale to już opiszę w oddzielnym poście.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz