środa, 28 sierpnia 2024

Wielki Budda w Maha Bodhi Ta Htaung

Do kolejnego obiektu na naszej dzisiejszej trasie mamy zaledwie 8 km. Około 15 minut jazdy dość wąską ale pokrytą asfaltem drogą i zatrzymujemy się przy Maha Bodhi Ta Htaung i przed nami wyrasta ustawiony na sztucznie usypanym kopcu posąg stojącego Buddy Gautama.


Cokolwiek by nie powiedzieć to jako pierwsza myśl przychodzi do głowy stwierdzenie, że wyznawcy Buddyzmu cierpią na gigantomanię. Czy to w Chinach, Tajlandii, czy Myanmar posągi Buddy muszą być największe i czym większe, tym lepsze...


Stojący Budda Gautama - Laykyun Sekkya, bo taką nosi nazwę, przez krótki czas był najwyższym posągiem stojącej postaci na świecie, mierzącym, bagatela, jedynie 116 m ale krótko po jego otwarciu ten rekord został pobity przez stojącego Buddę - Vairocana Budda w Świątyni Wiosny w Zhaocun w prowincji Hunan w Chinach mierzący 128 m wysokości. 
Ten rekord ostał się do dziś jako najwyższy posąg stojącego Buddy, ale  również nie ostał się zbyt długo jako figura stojącej postaci, gdyż został pobity przez posąg przedstawiający indyjskiego działacza wolnościowego, współpracownika Mahatmy Gandhiego o nazwisku Vallabhbhai Patel, wzniesiony jako Statua Jedności nad rzeką Narmada w miejscowości  Kevadia w indyjskim stanie Gujarat wysokości aż 182 metrów....


Łagodna, prawie uśmiechnięta twarz Buddy spogląda na nas z bardzo, ale to bardzo wysoka...


Na taras, na którym umieszczono bazę posągu - lotosowy tron wysoki na 13.5 m, prowadzą schody z balustradami po których w dół wije się wąż Naga...



Cokół posągu, w kolorach bieli i złota, na najniższym poziomie przedstawia kolejne posągi Buddy..



Rzut oka w górę robi wrażenie. Wewnętrznie podzielony na 31 pięter co odpowiada przedstawianym w buddyjskiej literaturze 31 płaszczyznom życia lub inaczej 31 Królestwom Cyklu Życia. I tutaj trzeba byłoby odwołać się do buddyjskiej kosmologii a to już bardzo poważne zadanie intelektualne. Wystarczy powiedzieć, że ten skomplikowany system opisuje dwa aspekty czasowy i przestrzenny a te dzielą się dalej na kolejne warstwy i przestrzenie opisując początek i koniec różnych bytów jak też i pojęcia takie jak karma, dzięki któremu daje się wyjaśnić istnienie okresów dobrych i okresów złych oraz reinkarnacja (tłumacząc jak istoty żywe odradzały się i w jakiej formie mogą odrodzić się ponownie w zależności od tego, jak żyły). 


Razem z Lotosowym Tronem, na którym stoi, posąg Gautama Buddy - Laykyun Sekkya  ma wysokość 129.2 m.


Na tarasie, z którego rozciąga się szeroki widok na okolicę, jak w każdym buddyjskim świętym miejscu musi znajdować się dzwon...





Inicjatorem budowy tego giganta był główny opat świątyni Maha Bodhi Ta Htaung, niejaki U Nārada. Wielki stojący posąg Budda nie był jedynym jego pomysłem związanym z rozsławianiem kierowanej przez niego świątyni - ale o tym nieco dalej. 
Posąg stojącego Buddy został zrealizowany w okresie od 1969 r do oficjalnego ukończenia 21 lutego 2008 r.


Wchodzimy do wnętrza posągu ale nie zamierzamy przechodzić przez wszystkie 31 pięter (na górę można wjechać windą). Ograniczymy się jedynie do kilku najniższych poziomów. 








Po wyjściu z wnętrza Stojącego Buddy mamy widok z tarasu na okolicę. A tam powstaje kolejne, podobno ostatnie dzieło pomysłu opata U Narada - największy na świecie posąg Siedzącego Buddy...



Wśród drzew ukrywa się jedna z kilku należących do świątyni pagód...


Klasztor Maha Bodhi Ta Htaung jest klasztorem nowym gdyż powołano go do życia dopiero 5 maja 1960 r. Oczywiście kto był jego założycielem - U Narãda. W 1979 r. zrealizowano inny jego plan - budowę pagody Aung Sakkya. Pagodę tę wzorowano na pagodzie Shwedagon w Yangonie. Odpowiada mniej więcej dwóm trzecim jej wysokości, wznosząc się na 69 m.


I jeszcze jeden kolos z gospodarstwa U Narãda - Posąg Wypoczywającego Buddy. Jego budowę ukończono 8 stycznia 1991 r. Kolos ten liczy sobie 101.5 m długości i 18.3 m szerokości. Jego wnętrze jest wypełnione różnego rodzaju buddyjskimi obiektami. Można tam wejść i odbyć spacer od czubka głowy po stopy...


Trzeba przyznać, że całość wygląda imponująco...


Poza widocznymi na powyższych zdjęciach obiektami, nieco na uboczu "spoczywa jeszcze betonowy Budda osiągający stan nirwany z odwzorowaniem znaków na jego stopach, ale ta figura nie należy do głównego nurtu świątyni.


Zjeżdżamy nieco niżej udając się już w kierunku naszego celu - Mandalaj ale zatrzymujemy się, by odwiedzić jeszcze jeden ciekawy element kompleksu świątynnego Maha Bodhi Ta Htaung. Przyszła więc również pora na nieco więcej informacji o twórcy tego obiektu oraz jego początkach.


Otóż  Narada urodził się jako Toe Kywe 31 stycznia 1931 r. W wieku 5 lat zaczął studiować buddyzm pod okiem kuzyna matki, niejakiego Koesu Kyaung U Suneyya. W wieku 13 lat rozpoczął nowicjat przyjmując imię Shin Narada. Wyższe święcenia uzyskał 26 czerwca 1950 r. Przez następne 14 lat studiował buddyjską literaturę w różnych znamienitych klasztorach w Birmie. W międzyczasie zachorował na gruźlicę, jednak kontynuował studia. Po dziesięciu latach jako mnich, gdy zmarł jego wuj, został zaproszony do objęcia funkcji opata klasztoru Khatakkan. I wreszcie 5 maja 1960 roku założył własny klasztor - Maha Bodhi Ta Htaung, którego opatem był aż do śmierci 22 listopada 2006.  


Pierwszym jego działaniem w nowym klasztorze było stworzenie szczególnego "lasu Buddy". Pamiętając, że Budda doznał oświecenia medytując pod drzewem Bodhi (inaczej Bo), a po polsku figowcem pagodowym, postanowił w swojej świątyni stworzyć las takich drzew. Rozpoczął od przygotowania działki o powierzchni 0.061 km2, sprowadził 27 sadzonek z klasztoru  Koesu i dnia 6 maja 1960 roku o godzinie 8:55 rozpoczęły się pierwsze nasadzenia.


Pierwsze drzewa posadzone zostały przez opata U Narada w towarzystwie niejakiego Nan Oo Sayadawa, osobowości "ze świecznika", bo wnuka Króla Mindona, przedostatniego władcy Birmy w latach 1853 do 1878. 


Samo nasadzenie drzew bodhi stanowiło jedynie preludium do realizacji pełnego planu zagospodarowania terenu wzgórz Po Khaung Taung. Po pierwsze, 27 sadzonek to niewiele. Po drugie same drzewa to też niewiele. Tak więc rozwinięciem idei było aby pod każdym drzewem "siedział Budda na lotosowym tronie pod parasolem" 


Po drugie las drzew bodhi miał liczyć tysiąc drzew (a jednocześnie 1000 posągów Buddy). Planowany  teren Tysiąca Drzew Bodhi - Bodhi Ta Htaung - rozrósł się. Obecnie jego powierzchnia to około 1 km2 a drzew nasadzono już nie tysiąc ale ponad 9000... 






W klasztorze osoby duchowne oraz świeckie mogą studiować tajniki Buddyzmu Theravada - Pariyatti.




Wystarczy. Ruszamy w drogę do Mandalaj. A po drodze jeszcze krótki postój przy straganach z owocami...




Przejechaliśmy kolejne 80 km i meldujemy się pod naszym hotelem - Ayarwaddy River View. Ładny budynek położony nieco na uboczu, kawałek do centrum Mandalaj należy do kategorii  lepszych hoteli i oferuje całkiem wygodny pokój.



Przy drzwiach wisi sobie taka laleczka z listą "cen hotelowych suwenirów" - i natychmiast wiadomo, ile kosztować nas będzie uszczuplenie wyposażenia pokoju o przedmioty najczęściej "przez zapomnienie" zabierane przez gości z hotelowych pokoi.




Przespacerowaliśmy się nieco po okolicy hotelu i przekonaliśmy się, że opinie, iż Mandalaj jest miastem najgorszej w Myanmar biedy nie są przesadzone, ale o tym w kolejnym wpisie. Nie znaleźliśmy też w najbliższej okolicy hotelu żadnego godziwego miejsca gdzie moglibyśmy udać się na kolację. Pozostało nam więc cieszyć się tym co w hotelu...A po dzisiejszym dniu należał nam się łyk piwa...



Hotel posiada na dachu widokowy taras i tam udaliśmy się na oglądanie zachodu słońca nad rzeką Irawadi. 










A gdy zrobiło się już ciemno...


... korzystając z upału, skorzystaliśmy z hotelowego basenu...




A po kąpieli nadeszła pora by wrócić na taras i spożyć zasłużoną kolację...





I tak zakończył się ten nasz dzień. Jutro ruszamy na zwiedzanie Mandalaj - ale to już w kolejnym wpisie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz