poniedziałek, 25 marca 2024

Diamonds Leisure Beach & Golf Resort - hotelowa plaża

 Hotel Diamonds Leisure Beach & Golf Resort położony jest bezpośrednio przy przepięknej plaży Diani.


Plaża Diani to niekończący się wręcz pas białego, miałkiego piasku opadającego łagodnie do błękitnej wody Oceanu Indyjskiego. 


Plaża jako całość jest plażą publiczną dostępną dla wszystkich, ale położone przy plaży hotele posiadają hotelowe plaże, które nie są w żaden fizyczny sposób ogrodzone czy oznaczone. Niektóre hotele posiadają plaże strzeżone i  dostępne wyłącznie dla gości hotelowych.


Ich "hotelowość" czy "prywatność" polega na tym, że znajdują się na nich hotelowe parasole i leżaki a spokoju na nich pilnują hotelowi ochroniarze, którzy dbają, by jacyś miejscowi natrętni handlarze nie zakłócali spokoju gościom.


Funkcjonuje tu niepisana zasada, że beach boys czy plażowe sprzedawczynie mogą wejść na hotelowy kawałek piasku tylko wtedy, gdy zostają tam wyraźnie zaproszeni przez kogoś z hotelowych gości. W innym wypadku, z własnej inicjatywy, nie wolno im przekraczać pewnej umownej granicy plaży. A gdy taką granicę próbują przekroczyć hotelowa ochrona reaguje bardzo szybko i zdecydowanie.


Diamonds Leisure Beach & Golf Resort posiada całkiem spory kawałek plaży z rozstawionymi  parasolami i leżakami. Plaża jest codziennie rano sprzątana i gdy pojawiają się tam hotelowi goście naniesione przez wodę wodorosty są już wygrabione. 


Opieka hotelowej ochrony nad plażą miała ten dodatkowy plus, że można było bez obaw na leżakach zostawić wszystko i iść do wody, na spacer czy do baru lub restauracji ...



Podczas naszego pobytu w hotelu było niewielu gości więc obsługa przygotowywała rano tylko część leżaków zostawiając na nich ręczniki plażowe. Gdy pojawiało się więcej gości kolejne leżaki były natychmiast wyposażane w ręczniki.




Obsługa baru dbała też przez cały dzień, żeby goście korzystając ze słońca nie odwodnili się...






"Nasza" część plaży sąsiadowała bezpośrednio z plażą hotelu Leopard Beach Resort and Spa a pod stanowiącymi niejako granicę skałkami znajdowały się stoiska z pamiątkami w całkiem rozsądnych cenach...






Między wodą a hotelową plażą przez cały dzień przechadzali się poszukujący kupców sprzedawcy pamiątek, beach-boys w strojach masajskich poszukujący chętnych do pamiątkowych zdjęć z wojownikami, właściciele wielbłądów zapraszający na przejażdżkę po plaży... 















Czasami pojawiał się też miejscowy podwodny myśliwy ze swoją zdobyczą...



W hotelu działa coś w rodzaju klubu sportów wodnych gdzie można pożyczyć deskę, windsurf, żaglówkę czy też zorganizować wypłynięcie na ryby albo nurkowanie/snurkowanie ale większego zainteresowania gości ofertą hotelową nie dostrzegliśmy...









Czasem na plaży pojawiali się też miejscowi akrobaci, starając się występami zarobić na życie, ale zainteresowanie ich występami było raczej mizerne...




Podsumowując - plaża przy hotelu bardzo przyjemna, spokojna, pozwalająca na dobry, niezakłócony wypoczynek...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz