środa, 10 czerwca 2020

Kamieniec czyli Finckenstein

Niecałe 20 km jazdy i docieramy do kolejnej ofiary zemsty czerwonoarmistów na obiektach z terenu dawnych Prus Wschodnich. To Kamieniec, ze względu na wielość miejsc o tej samej nazwie identyfikowany też jako Kamieniec Suski lub według nazwy niemieckiej jako Finckenstein.
 Pałac w Kamieńcu należał do grupy najwspanialszych na terenie Prus Wschodnich obok rezydencji w Drogoszach, Słobitach i Friedrichstein (obecnie na terenie Obwodu Kaliningradzkiego ruina kompletna) zwanych królewskimi, gdyż dawały możliwość zatrzymania się w nich królewskiego orszaku wraz z towarzyszącym królowi dworem. I tylko jeden z tych obiektów - Drogosze nie uległ całkowitej zagładzie (ale do niego wrócimy w innym wpisie). 
Historia Kamieńca jako miejscowości położonej nad rzeką Liwa nieopodal jeziora Gaudy jest znacznie starsza niż historia samego pałacu. Krzyżacy podbijając ziemie rodowitych mieszkańców, Prusów,  wprowadzali osadnictwo, głównie chłopów ściąganych tu z terenów Niemiec. Wzmianki o wsi o nazwie Hewisdorf pojawiają się pod koniec XIII w. natomiast w 1321 r wieś zmienia nazwę na Habersdorf. Stanowiła ona część dóbr kapituły pomezańskiej, tak, jak pobliski zamek w Szymbarku. I tak jak Szymbark wraz z dobrami kapituły pomezańskiej po Hołdzie Pruskim i sekularyzacji zakonu w 1532 r wieś trafiła w ręce protestanckiego biskupa Georga von Polenza. Razem z Szymbarkiem Habersdorf trafił następnie w 1653 roku w ręce Jonasza zu Eulenberga. Następnie posiadłość na którą składały się miejscowości Habersdorf, Różnowo, Michałowo, Piotrkowo, Grodziec oraz Bornice nabył w roku 1705 marszałek polny Albrecht Konrad Finck von Finckenstein.
Budowanie w Prusach Wschodnich solidnych obiektów jak pałace czy kościoły nie było wcale proste, gdyż wymagało uzyskania zgody władcy. Wiadomo, że Albrecht Konrad w roku 1706 uzyskał od króla pruskiego, Fryderyka Wilhelma I, pozwolenie na budowę nowego kościoła w Habersdorf. Kościół gotowy do poświęcenia był w 1718 r i przy tej okazji zmieniono nazwę Habersdorf na Finckenstein (dosłownie: kamień Fincków) i uzyskano zgodę na budowę rodzinnej rezydencji. Zgoda królewska nie była całkowicie bezinteresowna i bezwarunkowa. Warunkiem było aby oddzielne skrzydło pałacu zostało przeznaczone dla królewskiej pary, która zatrzymywała się w Kamieńcu w drodze do Królewca. 
Skoro król przewidywał postoje w planowanym pałacu to rezydencja ta musiała mieć królewski format. Pałac zlokalizowany był przy XVIII-wiecznym trakcie kurierskim z Berlina do Królewca. Projekt opracował architekt francuski Jean de Bodt, a budowniczym był architekt angielski John von Collas osiadły na terenie Prus Wschodnich. Zaprojektowana została barokowa rezydencja złożona z części centralnej i dwóch identycznych ryzalitów bocznych, osadzona między frontowym dziedzińcem a położonym z tyłu ogrodem i otaczającym go parkiem. Po bokach położonego centralnie pałacu rozplanowany został kompleks folwarczny, na który składały się drwalnia (przy pałacu), wozownia (w późniejszym czasie przerobiona na garaż), spichlerz, dom ogrodnika, obory, owczarnia, stodoła, stajnia, a także kuźnia i stelmach, które znajdowały się po przeciwnej stronie drogi dojazdowej natomiast w północnej części posiadłości, w oddaleniu od pałacu, mieścił się browar i kaplica, a za nią cmentarz rodowy. Przedstawione poniżej zdjęcia kompleksu kamienieckiego pożyczyłem ze strony http://www.aefl.de/ordld/Finckenstein_neu/finckenstein1/finckenstein_1.htm, na której zobaczyć można wiele ciekawych zdjęć z historii pałacu i, jeśli zna się niemiecki, poznać wiele dotyczących pałacu i rodu Finckenstein ciekawostek...


Po dojechaniu pod bramę główną pałacu okazało się, że wisi na kracie solidna kłódka i wejścia na teren posiadłości tędy nie ma. Jedynie możliwe było spojrzenie na ruiny z perspektywy dziedzińca oraz zapoznanie się z tablicą upamiętniającą pobyt w Pałacu Napoleona...




Zobaczyliśmy jednak, że kolejną prowadzącą na teren pałacowych ruin bramą będzie wyjeżdżał samochód. No to zapytaliśmy grzecznie, czy jest szansa zobaczyć pozostałości pałacu z bliższej odległości. Okazało się, że w naszą stronę szedł właśnie jeden z pracowników obecnego właściciela obiektu i na nasze pytanie powiedział, że z przyjemnością przejdzie się z nami po całym obiekcie...
Żal wielki patrzeć na wieńczące dziedziniec ruiny kiedy miało się okazję zapoznać z materiałami pokazującymi jak pałac wyglądał przed jego ograbieniem i spaleniem. Poniżej stan przed z tej samej strony i stan obecny...





W czasach swojej świetności pałac nazywany był Wersalem Prus Wschodnich. Budowę pałacu ukończono w 1720 r. jako budynek dwupiętrowy kryty mansardowym dachem początkowo ze zwykłej, czerwonej dachówki a później z zielonej glazurowanej cegły. Nad dachem wznosiło się 12 kominów wylotowych w kolorze lśniącego granatu odpowiadające 12 miesiącom roku. Od strony dziedzińca znajdował się podjazd z którego dwubiegowe schody prowadziły do wejścia. Nad drzwiami znajdował się rzeźbiony kwiaton (częściowo zachowany) oraz  balkon pierwszego piętra z kutą żelazną balustradą dekoracyjną a całość wieńczył zachowany do dziś, choć mocno zniszczony, herb rodziny Finckenstein trzymany przez dwa lwy i otoczony dekoracją przedstawiającą trofea wojenne. Oczywiście gniazdo bocianie powstało dopiero gdy pałac stał się ruiną...







Obchodzimy pałac w koło mijając zabudowania gospodarcze, częściowo odnowione i wykorzystywane przez obecnych właścicieli jako stajnie. Stary drzewostan układający się w aleje to pozostałość tego, co było kiedyś wspaniałym pałacowym parkiem...





Elewacja od strony ogrodu różniła się znacznie od frontowej. Jak widać na zdjęciu pochodzącym z tej samej niemieckiej strony, od wschodu portal drzwi wejściowych składał się z kwiatonu i rzeźb dwóch postaci kobiecych (szczątkowe fragmenty zachowane). Na pierwszym piętrze znajdował się kolejny balkon otoczony balustradą. Natomiast  szczyt zdobiły cztery rzeźby będące alegoriami czterech pór roku - Jowisz, Junona, Herkules i Wenera. Rzeźby te zachowały się do dnia dzisiejszego, ale zostały z Kamieńca wywiezione i obecnie zdobią park przy głównej ulicy miasta Iława... Ciekawe, czy kiedyś powrócą na swoje miejsce...





Jeśli chodzi o pałacowe wnętrza to można powiedzieć, że uległy one całkowitej zagładzie. Całkowitemu zniszczeniu uległy wszystkie stropy. Nie zachowała się żadna z łączących piętra klatek schodowych. Brakuje ścian działowych między pomieszczeniami. Nie zachowały się nawet we fragmentach dekoracje ścian, w tym salonu chińskiego... Przepadły stiukowe dekoracje sufitów i ścian... Zniszczone lub rozkradzione zostały piękne piece kaflowe...Brak wszystkich drzwi i okien... Prawdopodobnie rozebrane i ukradzione zostały kominki. Poniżej pochodzący z tej samej cytowanej strony przykład  kominka i to co zobaczyć możemy w ruinach obecnie...






Gdy mówimy o pałacowych wnętrzach warto napisać słów kilka o tych, którzy z nich korzystali. W pałacu podczas podróży między Berlinem a Królewcem zatrzymywali się władcy Prus -  Fryderyk I i Fryderyk Wilhelm II Hohenzollern oraz kolejni władcy Prus.
Podczas wojen napoleońskich a dokładniej kampanii rosyjskiej Jego Cesarska Mość Napoleon Bonaparte rozczarowany lichością zakwaterowania w Ostródzie przeniósł się do Kamieńca w dniu 1 kwietnia 1807 r. Obejrzawszy pałac stwierdził podobno - Enfin chateau – wreszcie porządny pałac... I nie był tu sam. Towarzyszyła mu w tym pobycie, który trwał do końca czerwca tegoż roku, jego polska miłość Hrabina Maria Walewska. To, że Cesarz przebywał w Kamieńcu wiązało się z wizytami w pałacu dostojnych gości i posłów zagranicznych. Przybywali do Cesarza przedstawiciele Księstwa Warszawskiego Stanisław Potocki i Henryk Dąbrowski. Miało tu też miejsce ważne wydarzenie polityczne. Otóż w Kamieńcu przyjmował Napoleon poselstwo perskie, któremu przewodził Mohammed Mirza Reza i tutaj też podpisany został Traktat Kamieniecki. 04 maja z 1807 w pałacu Finckenstein podpisane zostało porozumienie między Francją i Persją. Tak jak Francja, również Persja toczyła wojnę z Rosją już od 1804 r. Plany Napoleona nie ograniczały się do Europy. Planował on także podbój stanowiących kolonię brytyjską Indii. Strona francuska zobowiązywała się do poparcia dla perskich roszczeń terytorialnych w Gruzji i innych regionach Kaukazu zajętych przez Rosję, dostaw broni i wysyłania techników oraz modernizacji perskiej armii. Z drugiej strony Persja zerwała stosunki z Wielką Brytanią i wydaliła wszystkich brytyjskich obywateli ze swego terytorium oraz zawarła sojusz z władzami Afganistanu. Zgodnie z planem atak na Indie miał nastąpić siłami francuskimi, polskimi, perskimi oraz afgańskimi. Wprawdzie nic z tego nie wyszło, ale... Tak spotkanie Napoleona z ambasadorem Persji w Kamieńcu 27 kwietnia 1807 uwiecznił François Mulard... 


Napoleonowi wcale nie spieszyło się opuszczać wygody pałacu Finckenstein i nic w tym dziwnego skoro miał do dyspozycji takie komnaty jak przedstawiona poniżej, a przez właścicieli zachowana z dumą do 1945 r sypialnia... (źródło jak wyżej)



Nikt nie prowadził dokładnej listy gości odwiedzających pałac w Kamieńcu więc nie wiadomo ile razy na przykład gościł w nim posiadający swój ukochany pałac w miejscowości Ogrodzieniec (niem. Neudeck) marszałek i prezydent Republiki Weimarskiej Paul von Hindenburg ale można przypuszczać, że co najmniej kilka razy odwiedził niedalekich sąsiadów (niestety jego pałac został całkowicie zniszczony, w latach 1950 ruiny rozebrano a ostatnie cegły z niego wywieziono na odbudowę zamku królewskiego w Warszawie).
Nie wiadomo też ile razy Finckenstein odwiedzał Adolf Hitler. U Hindenburga był 8 razy - ostatni raz był tuż przed i po jego śmierci. Wiadomo, że przyjechał do Ogrodzieńca 1 sierpnia 1934 r. Według przekazów z tej wizyty, Umierający Hindenburg kazał wyrzucić kanclerza za drzwi. Hitler się tym nie przejął. Przenocował w  majątku Alfreda zu Dohna właśnie w Kamieńcu jednak nie życzył sobie spać w sypialni, gdzie Napoleon spędzał upojne chwile z panią Walewską. Następnego dnia stary Marszałek już nie żył a Hitler, wbrew jego woli, zgodnie z którą Hindenburg chciał spocząć w swojej posiadłości, kazał urządzić pogrzeb i pochować go w mauzoleum w Tannenbergu koło Olsztynka - ale o tym w innym wpisie.


Aleją starodrzewiu parkowego poszliśmy na dalszy koniec dawnego parteru ogrodowego w połowie długości którego znajdowała się kiedyś fontanna...



Tu kiedyś znajdował się mostek na taras widokowy na jezioro...


Tak dziś przedstawia się widok na dawny taras ogrodowy i wschodnią elewację zamku a jak wyglądało to przed zniszczeniem pałacu pokazuje zdjęcia z tego samego źródła...




Wśród dawnego parkowego drzewostanu idziemy na miejsce gdzie kiedyś znajdował się taras widokowy na jezioro Gaudy otoczony rzeczką Liwa...




Taras, który kiedyś wyglądał jak na pochodzącym z tego samego źródła zdjęciu, dzisiaj jest zarośniętą pokrzywami i innymi chwastami łąką...






Wracamy do pałacu. Aby zakończyć jego historię należy podać, że na skutek rodzinnych koligacji na przełomie XVIII i XIX w. pałac przeszedł na własność Aleksandra zu Dohna ze Słobit i w tej rodzinie pozostawał do 1945 r. Ostatnim właścicielem pałacu był Alfred zu Dohna. Rosjanie przyszli do Kamieńca 22 stycznia 1945 r. Powtarzana kiedyś historia mówiła, że gdy czerwonoarmiści wpadli do pałacu to na stole stały dymiące talerze z zupą bo właściciele uciekli gdy siadając do obiadu zorientowali się, iż idą ruscy...
W tym miejscu historie o losach pałacu nieco się rozbiegają. Jedna mówi, że pałac został splądrowany i doszczętnie spalony w 1945 r przez czerwonoarmistów. Druga mówi, że tak, ale zniszczenia kompletne nie były i że jeszcze do 1947 r w pałacu trwał szaber i podpalono go żeby ślady działalności szabrowników ukryć. I to podobno dopiero w tym pożarze spłonął doszczętnie dach pałacu...
Jedno jest pewne - część obiektów z wyposażenia pałacu zostało z niego wyprowadzone o czym świadczy fakt, że portret Albrechta Konrada Finck von Finckensteina, który znajdował się w 1939 r w pokoju błękitnym uznany za zaginiony w 2000 r pojawił się na aukcji w Krakowie gdzie został zakupiony do zbiorów prywatnych...
Aby zakończyć historię należy jeszcze dodać, że w Polsce Ludowej na bazie dawnego majątku uruchomiono Państwowe Gospodarstwo Rolne Kamieniec ale dla gospodarstwa interesujące były jedynie ziemia i zabudowania gospodarskie podczas gdy ruiny pałacu oraz dawny park niszczały dalej. W dobie transformacji ustrojowych PGR upadł i majątek przejęła Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa. Ta z kolei bardzo chętnie pozbyła się ruin odsprzedając je osobom prywatnym. Obecnie pałac ma prywatnego właściciela, który chciałby coś z nim zrobić, ale chyba nie bardzo dysponuje na to środkami. Były plany odbudowy pałacu i odtworzenia ogrodów i parku, ale niestety nie udało się pono osiągnąć porozumienia między potencjalnym inwestorem, który chciał stworzyć w pałacu hotel i przeznaczyć jedno skrzydło na muzeum, a konserwatorem zabytków, który chciał by całość założenia pałacowego odtworzona została na muzeum, co dla inwestora nie miałoby żadnego sensu. A w międzyczasie przy silniejszym wietrze z ruin spadają na ziemię kolejne fragmenty murów... A dokumentacja pałacu i jego wnętrz jest bardzo bogata i z pewnością pozwalałaby na odtworzenie go w stanie z początków XX w.


Gdy opuszczaliśmy teren pałacu nasz bardzo miły opiekun pokazał nam kamień, który podobno był pomnikiem nagrobnym psa Hitlera - tyle, że jest odwrócony napisem do ziemi... Też ładna historia...


Wyjeżdżając z Kamieńca zatrzymaliśmy się jeszcze przy kościele pod wezwaniem Matki Boskiej Królowej Świata. Kościół powstał jako ewangelicki co widać po jego wyposażeniu przed rokiem 1718. Obecnie jest remontowany ze środków fundacji Lubomirskich. 












Dla chcących zobaczyć więcej ze starych wnętrz i wyposażenia pałacu, a szczególnie jeżeli posługują się językiem niemieckim na tyle, by zrozumieć zawarty tam tekst bardzo polecam odwiedzić stronę http://www.aefl.de/ordld/Finckenstein_neu/finckenstein1/finckenstein_1.htm z której zasobów w przypadku fotografii historycznych korzystałem...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz