wtorek, 16 maja 2017

Malta - Qawra

Archipelag wysp Maltańskich od dawna był na mojej liście destynacji do odwiedzenia. Bardzo byłam ciekawa jak wygląda kraj, którego początki sięgają 5200 lat p.n.e. kiedy to dotarli tu pierwsi osadnicy z Sycylii. Ciekawiło mnie co pozostało po Fenicjanach, Kartagińczykach, Rzymianach. Chciałam zobaczyć miejsca, w których przebywał Św. Paweł. Przekonać się jakie wpływy na architekturę pozostawili po sobie Arabowie. No i to co najważniejsze dla mnie pospacerować po miejscach, po których kiedyś chodzili i w których mieszkali Joannici.
Wyjazd na Maltę dostałam w prezencie imieninowym. Oby takich prezentów w moim życiu było więcej!!!!




W upalny lipcowy, bardzo wczesny poranek jedziemy do Gdańska. Jest  wcześnie rano, nie ma korków, jedzie się świetnie. Na Lotnisko i. Lecha Wałęsy docieramy sporo przed czasem. Idziemy do odprawy i zaczyna się koszmar. Obsługa bardzo niemiła, wymyśla jakieś bzdury, czepiała się wszystkiego.... No cóż wyjazd zaczyna się nieciekawie, oby później było już tylko lepiej.






Samolot wylatuje o czasie. Lot przebiega bez żadnych zakłóceń. Większość czasu przesypiamy. Na szczęście budzimy się w trakcie przelotu nad  Sycylią i częścią Wysp Liparyjskich, Comino i Gozo.


Widoki  z lotu ptaka piękne.















Nadlatujemy nad Maltę. Wyspa z góry wygląda interesująco. Już się nie mogę doczekać lądowania.










Przylecieliśmy tylko na tydzień z bagażem podręcznym więc szybko wychodzimy na halę przylotów. Kupujemy, za 21 euro, tygodniową kartę komunikacji miejskiej z nieograniczoną liczbą przejazdów. Kartę obowiązkowo należy zeskanować przy wejściu do autobusu. Kary za jazdę "na gapę" są dosyć wysokie.
Idziemy na przystanek autobusowy przed terminalem i jedziemy do miejscowości Qawra, gdzie mamy wykupiony hotel.


Z niewielkimi problemami docieramy do hotelu Soreda. Szybki meldunek i idziemy zobaczyć nasz pokój.


Jak na czterogwiazdowy obiekt jest mocno średnio.  Niestety hotele na Malcie to nie jest szczyt marzeń.











Hotel ma trzy baseny. Jeden w wewnętrznym patio, praktycznie przez cały dzień zacieniony. Drugi tzw. kryty znajduje się w budynku na niskim parterze.



Trzeci basen jest na dachu.
Przy basenie działa bar. Zasiadamy na chwilę na drinka. Okazuje się, że wersja all. jest ograniczona i za niektóre drinki trzeba płacić dodatkowo.










Po błogim lenistwie przy basenie udajemy się na kolację. Restauracja podzielona jest na dwie części. Ze względu na to, że hotel oferuje swoim gościom pobyt w wersji all, hb i bb przy wejściu trzeba każdorazowo podać numer pokoju i poczekać na kierownika sali, który wskazuje wolny stolik. Niby oczywiste rozwiązanie, ale niestety powolny system komputerowy i tylko jedna osoba wskazująca stoliki powodują  tłok i kolejkę przy wejściu.

Dużym plusem hotelu jest kuchnia. Codziennie kolacje tematyczne, spory wybór dań. Część dań się powtarza, szczególnie przystawki, ale szef kuchni dba też o urozmaicenie. Oboje jesteśmy dosyć wybredni i często narzekamy na jedzenie tu byliśmy bardzo zadowoleni.














Po kolacji udajemy się na spacer po okolicy.
Dochodzimy do hotelu Seashells . Braliśmy go po uwagę przy wyborze miejsca pobytu. Budynek prezentuje się okazale, ale ma jedną wadę. Restauracja hotelowa, basen i bar są po drugiej stronie ulicy.





Idziemy promenadą nadmorską w kierunku Bugibby.




Dochodzimy do akwarium i najlepszej dyskoteki na Malcie.  Cafe del Mar.  Idealne miejsce do wieczornej zabawy. Pełna selekcja przy wejściu. Małolaty i pijani nie są wpuszczani. W środku ochrona czuwa nad bezpieczeństwem. Bawiących się w basenie obserwują przez cały czas ratownicy. Dobra muzyka i świetna zabawa.







Słońce pięknie zachodzi. 


Idziemy jeszcze go Bugibba . Qawra i Bugibba położne są nad przepiękną  zatoką St. Paul's Bay. Obecnie granice pomiędzy tymi dwoma miastami zupełnie zatarły się. Jedynie napisy na przystankach autobusowych wskazują na to, że jesteśmy już w Bugibba. Qawra jest spokojniejszym miasteczkiem, Bugibba tętni życiem. Jest tu dużo restauracji, barów i dyskotek. Do późnej nocy pootwierane są wszelkiej maści sklepy. Życie nocne kwitnie w Bugibba w Qawra jest cicho i kameralnie.









Pierwsze zwiady poczynione. Wracamy do hotelu. Jutro jedziemy do Valetty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz