poniedziałek, 24 kwietnia 2023

San Carlos de Bariloche - Duża Pętla 3

 Ostatni odcinek trasy prowadzi po trasie ruta 40 i przez znaczną część drogą szutrowo-błotnistą. Tę część trasy zaczynamy od punktu widokowego na kolejne piękne jezioro - Lago Correntoso.


Mimo zachmurzenia widoki nadal piękne, choć przy lepszej pogodzie z pewnością byłyby ładniejsze...





Nawet przydrożne chaszcze w tym krajobrazie wyglądają malowniczo. Tylko droga po opadach coraz bardziej błotnista... 


I jak tu nie zachwycać się kolorem wody przy moście na rzece Ruca Malen...




Kolejny przystanek to punkt widokowy po drugiej stronie Lago Correntoso.. Ogromna szkoda, że nie widać wysokich szczytów ukrytych w chmurach...




Na naszej drodze pojawia się kolejny mieszkaniec Patagonii - magelanka siwogłowa. To duży, wędrowny ptak z rodziny kaczkowatych, gniazdujący w Andach Patagonii od wczesnej wiosny. Taki ptaszek waży przeciętnie około 2.2 kg. Ptaki tworzą dozgonnie wierne pary. Wprawdzie magelanka nie należy jeszcze do gatunków zagrożonych, ale według badań jej populacja maleje...




Mijamy pogrążone we mgle jezioro Lago Espejo...



Zatrzymujemy się na punkcie widokowym Mirador Inalco nad Lago Nahuel Huapi. 
Na tym punkcie widokowym tablice informacyjne przedstawiają podstawową wiedzę na temat tego ogromnego jeziora. Jego powierzchnia to 557 km2 (dla porównania powierzchnia największe polskie jezioro Śniardwy wynosi zaledwie 113,85 km2). Położone jest na wysokości 767 m n.p.m. Długość linii brzegowej to 357 km. Chociaż jest to jezioro polodowcowe typu zalewowego to do płytkich nie należy. Jego maksymalna głębokość to "drobne" 464 m (dla porównania najgłębsze w Polsce jezioro Hańcza zależnie od źródła ma głębokość 106,1 m, 108,5 lub najbardziej optymistycznie 113 m).  

Jezioro posiada dwa odpływy Rio Limay i Rio Negro, które niosą jego wody do Atlantyku. Na jeziorze położone są 4 wyspy, z których największa, Victoria ma powierzchnię 31 km2. Jezioro odkryli w 1610 r jezuiccy misjonarze a jego nazwa  (pochodząca z języka araucano) to Tygrysia Wyspa...

Kolejna tablica pokazuje nam natomiast co powinniśmy zobaczyć z tego punktu widokowego. Niestety, rzeczywistość w dzisiejszym dniu nie dała nam nacieszyć się pięknem otaczających jezioro szczytów... 






Nieco bliżej widzimy położone nad jeziorem obiekty wypoczynkowe - Correntoso Lake & River Hotel...


... oraz Hostería PICHI RINCÓN. Zapewne za kilkanaście dni, kiedy wiosenna pogoda w pełni się ustabilizuje, wypełnią się one gośćmi na okres świąteczno-noworoczny a następnie na wakacje szkolne...







Gdy wyjeżdżamy już na ostatni odcinek drogi do hotelu przed nami pojawia się piękna tęcza...






Co ciekawe, ta tęcza towarzyszy nam przez wiele kilometrów...






Oczywiście poprawia się też widoczność. I czy to nie mogło tak być przez całe popołudnie?








Dowozimy tęcze ze sobą aż do hotelu. Ostatnie zdjęcia poniżej zrobiliśmy już z naszego balkonu... Mamy tylko nadzieję, że ta tęcza przyniesie nam poprawę pogody w kolejnych dniach...




Przejechaliśmy dzisiaj 254 km. Wytrzęśliśmy się niemożebnie. W kilku miejscach porządnie zmarzliśmy a w innych dostaliśmy nieco prysznica z chmur. Przyszła więc pora na kolację... Już wracając do hotelu zwróciliśmy uwagę na restaurację, przed którą stoi dumny posąg gaucho... 


Restauracja El Patacón jest bardzo polecana jako oferująca doskonałe menu, świetną obsługę i wspaniałą atmosferę. Jest też restauracją z "tych droższych" i bardziej ekskluzywnych. Przeciętny obiad tutaj klasyfikowany jest jako wydatek rzędu ARS 4,900 - ARS 9,900 czyli PLN 110 - do PLN 220 na osobę. Poniesiemy to ryzyko, bo zasłużyliśmy. Przyjeżdżamy, w środku prawie pusto, kelner leniwie przynosi karty. Gdy chcemy zamówić okazuje się, że wybranych przez nas potraw dziś nie ma. I tak oto zmarnowaliśmy godzinę, z tego pół oczekując obsługi.


Zdecydowanie zmieniamy lokal. Już wczoraj Victoria polecała nam znajdującą się nieomal na vis-a-vis naszego hotelu niewielką restaurację Las Morillas. I udało nam się znaleźć w niej stoliczek bez rezerwacji ...


 Las Morillas jest niewielką restauracją rodzinną. Działa codziennie, za wyjątkiem poniedziałków, od 19:30 do 23:00. Przez opiniodawców na Google oceniana jest na 4.6. Mieści się też w znacznie niższym przedziale cenowym niż Patacon, gdyż za obiad tutaj trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu ARS 2,300 - ARS 3,900 (PLN 50 - PLN 90 na osobę).


Ciepło, przytulnie, jako "czekadełko" dostajemy po kieliszeczku domowej ziołowej nalewki - pyszota...



Nasz stolik zapełnia się najpierw przystawkami...



I wreszcie wjeżdża nasz stek. Pachnący, prosto z pieca, w doskonałym stanie wypieczenia i z odpowiednimi dodatkami. Taki obiad to Zające lubią...



A po kolacji czas na odpoczynek, bo jutro czeka nas kolejna trasa w okolicach Bariloche...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz