czwartek, 6 lipca 2017

Włochy Tivoli

Dzisiaj odwiedzimy najbardziej malowniczo położone miasteczko Tivoli, które powstało na fundamentach  miasta Tibur. Tivoli za czasów Republiki Rzymskiej  i  Imperium było ulubionym miejscem letniskowym najbogatszych patrycjuszy. Budowali oni tu swoje przepiękne rezydencje i wille. Sławni mieszkańcy miasta to Horacy i Katullus. Podobno Tivoli było ukochanym miejscem Brutusa, cesarz August uznawał okoliczne źródła siarkowe za idealne miejsce do leczenia bezsenności, cesarz Hadrian kazał wybudować swoją imponującą letnią siedzibę, której fragmenty dzisiaj zobaczymy Dance 4 W średniowieczu Tivoli było siedzibą biskupią, niestety ze względu na liczne najazdy (było doskonałym miejsce do ataku na oddalony o 30km Rzym) znacznie podupadło. W XV w.  Pius II kazał wybudować tu twierdzę Rocca Pia, w XVI w powstała Villa d'Este (nasz pierwszy cel zwiedzaniaYes 3), a XIX w Villa Gregoriana (niestety tej nie zobaczymy Crazy). Podczas II wojny światowej Tvoli zostało mocno zniszczone w wyniku bombardowania.







Zanim rozpoczniemy zwiedzanie zjadamy najpyszniejsze lody jakie kiedykolwiek jadłam.



Nie wiem jak to się stało, że nie mam fotki z nazwą lodziarni . Była to lodziarnia przy głównej ulicy prowadzącej do Piazza Trento obok straganu z warzywami. Jeżeli jesteście amatorami gorzkiej czekolady to myślę, że koniecznie musicie odwiedzić Tivoli Girl in love przeniesiecie się do raju smakowego, a potem w ogrodach do raju duchowego Dance 3


Idziemy zobaczyć największą i najwspanialszą atrakcję Tivoli - wpisaną w 2001 r na listę UNESCO- villę d'Este . Pierwotnie był to klasztor benedyktynów. W XVI w syn Lukrecji Borgii, Hipolit d'Este przebudował majątek i stworzył luksusowy pałac z przepięknymi ogrodami.
Pałac położony jest na krawędzi skalnej, a z jego tarasów rozciąga się wspaniały widok na usytuowane poniżej ogrody, wzgórza i równinę. Przez długi czas był mocno zaniedbany, potem zrujnowany po trzęsieniu ziemi, obecnie jest odnawiany (przeszedł na własność państwa włoskiego) i władze regionu chcą mu przywrócić dawny blask.
Wstęp płatny 8 euro obejmuje pałac i ogrody. W pałacu obowiązuje zakaz fotografowania.


Wejście do pałacu

 korytarz prowadzący na dziedziniec



Widok z okien sali pałacowej



Przechodzimy do odrestaurowanych sal pałacowych. Muszę przyznać, że zrobiły na mnie ogromne wrażenie.















Niektóre sale nadal czekają na renowację, ale i tak są piękne. Wielka szkoda, że wyposażenie jest tak skromne, strasznie bym chciała zobaczyć ten przepych Shok, a tak to tylko wyobraźnia może mi coś podpowiadać.







Co robi Venus w pałacu biskupa?



Sceny biblijne też są Lol


Jeszcze mały  spacerek po pałacu i dalsze zdjęcia z przyczaju .Muszę przyznać, że w niektórych miejscach bardzo pilnowali i nie było możliwości fotografowania, ale były miejsca gdzie się udawało.












Pałac zwiedzony, przed nami najpiękniejsze, najbardziej romantyczne i tajemnicze renesansowe ogrody Włoch Yahoo. Zacienionymi alejkami będziemy spacerowali po połączonych schodami tarasach. Zewsząd będzie płynęła woda, a szum fontann podkreśli magiczną tajemniczą atmosferę miejsca. Po drodze co jakiś czas zaskoczą nas też wprawdzie sztuczne, ale niezwykle ciekawe groty poukrywane w różnych zakątkach ogrodu. Zaczynamy spacer












Wszystkie fontanny, jeziorka i sadzawki zasilane są wodą z rzeki Aniene. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego podziemnego systemu kanałów i kanalików dostarczających wodę do wszystkich miejsc, ale musi to być sztuka inżynierii na najwyższym poziomie, jakim mistrzem trzeba być, żeby stworzyć podziemno-naziemny system kanałów i rur dzięki któremu przepływająca w fontannie woda wydaje dźwięki podobne do dźwięków grających organów . I tu ważne info, wspomniana fontanna gra co dwie godziny. Warto zapytać przy zakupie biletu, o której godzinie jest najbliższy koncert, bo nie można ominąć tego widowiska. My mamy jeszcze sporo czasu (ponad godzinę, bo zbyt długo zwiedzaliśmy pałac) więc przejdziemy się po ogrodzie i zobaczymy fontannę to Bicchierone (Wielki Kielich) – dzieło Berniniego z wodospadami, potem kompleks wodny Cento Fontane -czyli szpaler stu fontann porośniętych bujną zielenią, następnie fontannę Neptuna, Artemidy Efeskiej, fontannę Owalną, fontannę Smoków, Prozerpiny oraz fontannę Rometta położoną na skraju tarasu i wiele  innych.



Do każdej fontanny powinno się wracać, bo teraz nie ma wody, a za chwilę będzie. Strumień raz płynie do góry, za chwilę się rozpryskuje, oj długo można zwiedzać ogrody Biggrin















To tylko perę widoczków z Cento Fontane, jeszcze tam wrócę Yahoo





Podziwiam pięknie przycięte żywopłoty i upajam się mega zapachem......... , za chwilę mnie olśni i stanę się posiadaczką przyprawy na jakieś 2 lata Preved

Zanim to nastąpi widzimy "organy" bez wody Biggrin




i widok na baseny



Jeszcze troszkę pochodzimy po ogrodzie
























Wspominałam o roztaczającym się w ogrodzie zapachu Biggrin, nie dawał mi pokoju, nagle doznałam olśnienia Yahoo, żywopłoty to pięknie poprzycinane drzewa laurowe I-m so happy. W jednej części ogrodu pracownicy właśnie obrabiali płotki i wywozili poobcinane gałęzie. Grzecznie zapytaliśmy, czy możemy sobie pozbierać i tak oto stałam się szczęśliwą posiadaczką przyprawy z pałacowego ogrodu. Moja wypełniona po brzegi torba pachniała jeszcze bardzo długo Dance 3

















Na chwilę siadamy przy jednym z wielu stawów i natychmiast pojawiają się rybki. Szkoda, że nie mamy karmy fajnie by było w oczekiwaniu na koncert pokarmić "wygłodniałe" stadka Biggrin

Pałacowy park jest idealnym miejscem do sesji ślubnych, my też trafiamy na parę robiącą sobie pamiątkowe fotki. Przez cały czas się zastanawialiśmy, czy są to nowożeńcy, czy przypadkowa para ludzi biorąca udział w reklamie, ta chemia między nimi .............. aż oczy bolały ROFL


Przyszedł czas na koncert. Myśleliśmy, że wszystko będzie słychać z dolnego tarasu, bo tu widok najpiękniejszy na "Organy" jest, ale nic z tego. Jeżeli chcecie posłuchać tych pięknych melodyjek wydobywających się z niezliczonych ilości rurek i kanalików nie stawajcie w tym miejscu.



Trzeba stanąć dokładnie w miejscu, w którym znajduje się ta dziewczyna

i mamy taki widok Yahoo.
 
Po koncercie organy są zasłaniane.
Mega zadowoleni udajemy się do wyjścia

Oczywiście postanawiamy, że nie była to ostatnia nasza wizyta w tym miejscu. Następnym razem znajdziemy sobie w Tivoli hotelik i pójdziemy na nocne zwiedzanie Man in love


Idąc w stronę parkingu oglądamy starą część miasta





Jedziemy do oddalonej o 6 km od Tivoli Villi Adriana powstałej w latach 118 – 134 n.e. letniej rezydencji Cesarza Hadriana. Villa w tym wypadku to mocny skrót myślowy. Szacuje się bowiem, że villa zajmowała obszar o powierzchni od 80 do 300 hektarów. Zachowane ruiny obecnie zajmują obszar około 56 hektarów i wg mnie wyglądają jak całe miasto, a nie zabudowa pałacowa. Wiadomo jedno  była to najrozleglejsza zabudowa pałacowa okresu starożytności i podobno obszarowo dorównywała Pompejom.
Wstęp płatny 11 euro, udostępniona do zwiedzania codzienne (d' Este jest zamknięta w poniedziałki).
Zanim zaczniemy zwiedzanie zapoznajemy się z planem i już wiemy, że długo tu pospacerujemy Wink



Rzucamy okiem na Tivoli



W budynku obok parkingu oglądamy makietę z czasów świetności willi. Prace wykopaliskowe prowadzone są od XVI wieku, a nadal nie odkryto jeszcze wszystkiego.




Ja osobiście bardzo lubię oglądać takie makiety. Jestem zdania, ze powinny być przy każdym zabytku.

Villa powstawała w latach 118- 134, ale momentem przełomowym dla prowadzonych prac budowlanych był 125 rok n.e., kiedy to Cesarz  Hadrian wrócił z objazdu po Imperium. Wrażenia z podróży zainspirowały go do zbudowania na terenie Villi obiektów naśladujących budowle widziane w Grecji i Egipcie. Cesarz pomyślał o wszystkim Biggrin stworzył trzy kompleksy, pierwszy dla rodziny, drugi dla urzędników państwowych, a trzeci dla żołnierzy (służba nie powinna się pętać pod nogami, miała podziemne korytarze Wink nie wspominając o niewolnikach)
Oj ile tajemnic skrywa to miejsce.........
My zaczynamy od początku czyli murów.

Potem przechodzimy przez baseny, podobno olimpijskie Biggrin


Mijamy wspaniałe Wielkie Termy Shok

 I już moja radość z oglądania makiety się podwaja Pleasantry . Widziałam jak kiedyś wyglądały i moja wyobraźnia może sobie trochę cegiełek dokłada
Po drodze napotykamy dziwną rzeźbę ROFL, jak na czasy rzymskie zbyt kolorowa Biggrin

Kolumny "greckie" już mocno zniszczone, kto by się tu dopatrzył porządku doryckiego Biggrin


Boisko  i  piękne trybuny.


Wiele odkrytych pomieszczeń nadal stanowi zagadkę. Nikt nie potrafi jednoznacznie ich nazwać i określić przeznaczania. Budowle wiadomego przeznaczenia są bardzo dobrze oznakowane. Najsławniejsze to wzorowany na modelu greckim teatr o średnicy 36 metrów z palestrą i nimfeum, Pałac Cesarski przy Wielkim Dziedzińcu, Casino (Stadion-Ogród i Pałac Zimowy), Małe i Wielkie Termy, Kanopos (sztuczna dolina z podłużnym stawem imitująca otoczenie świątyni Serapisa w Egipcie) oraz  świątynia Apolla.






Będąc w tym miejscu trzeba koniecznie odwiedzić krokodyle. Idziemy w ich kierunku.




Ideały istnieją Preved
 






Krokodyle znalezione Preved











Mijając  biblioteki, sąd i inne budynki cały czas kierujemy się ku perełce Preved, czyli greckiemu Teatrowi na wodzie.
.
Zachowane fragmenty posadzki tylko włączają wyobraźnię I-m so happy

Tu stały kolumny Shok

A co tutaj było? Tego nikt nie wie.


I kolejny widok na Tivoli. Prawda, że cesarz wybrał świetne miejsce.



 To tylko fragmenty, które świadczą o wspaniałości pałacu






 Tak bardzo czekałam na najfantastyczniejszą budowlę z nowego wieku. Ze  starożytności już tyle widziałam..... Palmyrę i Epidauros  i piramidy i Sfinkasa i Delfy
a teraz teatr na wodzie  mam zobaczyć najwspanialszy na świecie .....................
i co widzę



Obeszliśmy płot i niestety guzik możemy sobie zobaczyć tylko plan teatru.

Oraz zdjęcie tego co miałam zobaczyć Dash 1

Tu zdjęcie z widoku, który zobaczyłam Dash 1  CrazyWszystko zamknięte trwa renowacja Dash 1



Mocno rozczarowani kończymy zwiedzanie Crazy. Tak bardzo chciałam zobaczyć teatr Cray 2.
Przed nami fragment muru, który pozwala wyobrazić sobie jak ogromny obszar zajmowała willa


Przez park idziemy na parking

Nasza włoska część wyprawy dobiega końca. Jeszcze tylko wieczorkiem zaprosimy naszych gospodarzy na kolację i rano autostradą słońca ruszamy w kierunku Wiednia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz