poniedziałek, 24 października 2022

Powrót z Dubaju

I tak nasz wypad do Dubaju dobiega końca. Pozostał nam już tylko ostatni dzień, a właściwie pół dnia do odlotu, gdyż na lotnisku musimy być około 15:00. Mamy więc czas na ostatni spacer w okolicach hotelu i na ostatnie zakupy. Ruszamy więc z hotelu w kierunku deptaka wzdłuż Dubai Creek. Po drodze widać, że spotkamy tu mieszankę starego i nowoczesnego budownictwa jak ta Al Reem Tower. 


Deira nie jest dzielnicą ani luksusową ani reprezentacyjną. Mieszka tu głównie niższa klasa średnia oraz najemna siła robocza - imigranci z różnych krajów, głównie muzułmańskich zajmujący wspólnie wieloosobowo małe mieszkanka. W bocznych ulicach, na płotach i murach znajdziemy wiele ogłoszeń w stylu "wolne łóżko w mieszkaniu zajmowanym przez Pakistańczyków"... Tutaj mieszkanie wynajmuje się na łóżka a nie chociażby pokoje...


Nie oznacza to jednak, że jest to dzielnica niebezpieczna czy "zakazana". Jest tu bardzo wiele sklepów reprezentujących średnią i dolną półkę zakupową oraz niezliczona ilość punktów gastronomicznych oferujących dania kuchni świata. Jest też sporo punktów Western Union, przez które mieszkańcy wysyłają pieniądze rodzinom w Pakistanie czy Bangladeszu. Nie znaczy to jednak, że nie ma tu nic ciekawego... W pobliżu Dubai Creek znajduje się wiele budynków będących siedzibą ważnych dla Dubaju i Emiratów instytucji jak choćby ta siedziba Narodowego Banku Dubaju.


Najładniejszym meczetem, ale tylko z zewnątrz jest Meczet Modlitewny Masjid Alyaqoob..


Przy samym Dubai Creek znajduje się kompleks Dubai Chambers - Izby Handlowej...


Wzdłuż Dubai Creek ciągnie się teren zielony, oddzielający drogę wodną od nowoczesnej architektury...


Wzdłuż całego Dubai Creek cumują mniejsze i większe tradycyjne łodzie, w większości funkcjonujące wieczorem jako pływające restauracje, chociaż podczas naszej wizyty ta działalność dopiero odbudowywała się po epidemii COVID-19 i związanych z nią ograniczeniach.





Pomiędzy tradycyjnymi łodziami zacumowane są też i takie, które należą do bogatych i wpływowych mieszkańców Emiratu - niektóre wzorowane na historycznych o drewnianych kadłubach, ale z bardzo nowoczesnym wyposażeniem, a niektóre super nowoczesne...




Na przeciwległy brzeg Dubai Creek można przeprawić się z przystanku autobusu wodnego opłacając bilet kartą NOL, jednak kursy tych autobusów z przystanku przy Banku nie są zbyt częste...



Sam w sobie budynek Narodowego Banku Dubaju nie należy do tych najbardziej zachwycających swoją architekturą, jednak mieści on w swoim wnętrzu miejsce ciekawe i ogólnodostępne. Otóż na 15 piętrze znajduje się tutaj Muzeum Pereł. Dostępne jest bezpłatnie od poniedziałku do piątku w godzinach od 8:00 do 16:00. Dlaczego muzeum ulokowane jest w gmachu Narodowego Banku Dubaju? Otóż jego były Prezes, Sułtan Ali Al-Owais, (1925 - 2000) posiadał prywatną, bezcenną kolekcję pereł, które stanowiły historyczną podstawę bogactwa Emiratów. Przekazał tę kolekcję Bankowi z życzeniem, aby utworzyć z niej muzeum. I wola ta została spełniona. W muzeum możemy dowiedzieć się prawie wszystkiego o perłach i historii handlu nimi, o poławiaczach pereł i kupcach, którzy rozprowadzali je na światowych rynkach. 
Poza kolekcją pereł Sułtana w muzeum możemy też zobaczyć bogatą kolekcję monet od czasów starożytnych poprzez początki Islamu, czasy imperium otomańskiego, aż po pieniądze czasów współczesnych. 



Na przeciwnym brzegu Dubai Creek widać całość części historycznej miasta - dzielnicę Bur Dubai z opisanym wcześniej fragmentem przekształcanym w dzielnicę historyczno-wypoczynkowo-rozrywkową Al Seef.







Natomiast po stronie Deira przy deptaku, którym wygodnie można dojść na Stary Bazar i na Złoty Bazar od strony wody dominują nowoczesne budynki...


Za niewielkim parkiem, w centrum którego ustawiono pomnik wielbłąda, znajduje się jeden z najważniejszych obiektów dla miasta i mieszkańców Dubaju - To miejscowy Urząd Miasta...







Nie tylko u nas młodzi ludzie szaleją za muscle cars...


Przelatujący nad głową samolot przypomina, że pora wracać do hotelu i udać się na lotnisko, aby wyruszyć w drogę powrotną do Polski...

Dojazd z naszego hotelu na lotnisko zajmuje około pół godziny, przy założeniu, że nie zatrzyma nas jakiś korek... A po drodze jeszcze raz spoglądamy na zegar na jednym z głównych rond w dzielnicy Deira...



I już jesteśmy przed naszym terminalem.


W hali odlotów panuje ogromny ruch, ponieważ samolot LOT odprawia się vis-a-vis stanowisk odpraw samolotów udających się o podobnej porze do Pakistanu i Bangladesz... Kolejka do odprawy naszego lotu ustawia się zanim jeszcze odprawa została rozpoczęta. I tu znowu pojawia się motyw wojenny, o którym niejako zapomnieliśmy w ciągu tych ostatnich dni. Wśród pasażerów jest wielu z ukraińskimi paszportami. Wracają do kraju mimo wojny okrężnymi drogami...


Lotnisko w Dubaju należy do tych, które jeszcze nie dały się zwariować i podporządkować trendom walki z paleniem. Wręcz przeciwnie, w terminalach znajdują się ładnie urządzone i wygodne palarnie z doskonałą wentylacją oraz informacją o lotach, sponsorowane przez Japan Tobacco i promujące markę Winston...



Oczekiwanie na odlot w strefie wolnocłowej w Dubaju jest pewnym wyzwaniem. Bogactwo oferty handlowej przyciąga uwagę jednak zakres cenowy zniechęca nico do dokonania zakupów. Znaczną część oferowanych tu produktów można kupić w podobnej cenie, albo nawet sporo taniej, w sklepach w mieście. Ale popatrzeć zawsze można...












Wreszcie otwiera się gate dla naszego lotu...


Samolot gotowy na przyjęcie pasażerów stoi przy rękawie...


Jeszcze tylko niecałe 6 godzin i będzie Warszawa...



A za oknem rosyjski samolot, który mimo wojny przywiózł rosyjskich turystów na wypoczynek i zapewne zakupy ...


I tak kończy się nasz bardzo udany wyjazd do ciepłych o tej porze roku Emiratów. A na przyszłość zostało nam jeszcze Abu Dhabi oraz Al Ain. Ale to już po całkowitym zniesieniu obostrzeń epidemicznych i testów na Covid-19.