poniedziałek, 9 września 2019

Bosra i do Damaszku

Po przekroczeniu granicy syryjskiej pędzimy do Bosry zobaczyć zachowany tam amfiteatr, ale...
Jedna uwaga - Na skutek toczącej się w Syrii wewnętrznej wojny bardzo wiele zabytków uległo częściowemu lub całkowitemu zniszczeniu na skutek działań wojennych czy też celowych działań ISIS. Wszystkie zdjęcia z Syrii należy traktować jako archiwalne bo wielu z pokazywanych tu rzeczy nie da się już zobaczyć a wielka szkoda...

Pierwsza rzecz, którą widzimy to portrety dynastii Asadów, ojca Prezydenta i syna, następcy, który po śmierci ojca przejął władzę i panuje nad obecnie tylko częścią tego kraju....... 
  

Drugie zjawisko było bardziej niesamowite. Otóż nad naszymi głowami przeleciało stado bocianów liczące chyba z kilka tysięcy ptaków. Nagle pojawiła się nad nami czarna chmura..... Mały myślał, że to jakieś zaciemnienie słońca, a to tylko bociany. I mam takie wrażenie, że były to nasze boćki udające się do Afryki na zimę...





Do Bosry docieramy o zachodzie słońca, gdy miejscowi kupcy zwijają już interes...


Zostało nam zaledwie jakieś pół godziny by nacieszyć oczy zachowanym tu teatrem...

Historycznie miasto Bosra założyli Nabatejczycy przed I w n.e. Jako główny ośrodek kultu bóstwa Duszary  i do III w n.e. co cztery lata organizowano tam igrzyska na cześć tego bóstwa zwane Actia Dusaria. W 106 r miasto opanowali rzymianie, co przyczyniło się do jego rozwoju. A rozwój ten wiązał się z budową licznych obiektów publicznych w stolicy prowincji Arabia, w tym monumentalnego teatru. Z zasady wojsko przyczynia się do rozwoju miasta garnizonowego, a w Bosrze stacjonował II Legion z Cyrenajki.Wczesne chrześcijaństwo poskutkowało utworzeniem w mieście biskupstwa, a następnie metropolii. Zajęcie terenu przez muzułmanów przyczyniło się do dalszego rozwoju miasta jako punktu etapowego na trasie pielgrzymkowej z Damaszku do Mekki. Podczas wojen krzyżowych miasto dwukrotnie (w 1147 i 1151 r.) oblegane było przez wojska Króla Jerozolimy Baldwina III, ale nigdy nie zostało zdobyte. Niestety historia odwróciła się podczas najazdu Mongołów w 1260 r kiedy to miasto zostało zdobyte i spustoszone.Za czasów Osmanów miasto nieomal opustoszało, a odrodziło się dopiero w XIX w dzięki osiedleniu się Druzów z Libanu.
Miasto posiada wiele zabytków z różnych okresów jednak my, ze względu na późną porę zdołaliśmy zobaczyć jedynie teatr rzymski. Teatr powstał w okresie II w n.e. za panowania cesarza Trajana. Wzniesiono go z bazaltowych bloków tak, by mógł pomieścić 15,000 widzów, a jego średnica to 102 m. Oryginalnie teatr powstał poza murami miasta, jednakże później został otoczony przez twierdzę Ajjubidów. W okresie panowania Omajjadów i Abbasydów został otoczony umocnieniami, a następnie za Fatymidów w 1089 roku zamieniono go w twierdzę, po której pozostała m.in. najstarsza zachowana średniowieczna wieża. W ramach cytadeli teatr miał służyć ochronie szlaku handlowego do Damaszku. W XX w teatr odnawiano, usunięto piasek, który zapewne pomagał w jego konserwacji, i przywrócono mu funkcję obiektu kultury...
Niestety wojna w Syrii nie oszczędziła i teatru w Bosra. Wiadomo, że doznał pewnych zniszczeń, był między innymi wykorzystywany przez strzelców wyborowych jako kryjówka, ale zakres tych zniszczeń nie jest jeszcze dokładnie znany... 
Cytadela widziana z zewnątrz...


Przy cytadeli znajduje się cysterna...


Jest też i meczet z czasów budowy cytadeli funkcjonujący do dziś...


Gdy dysponuje się większą ilością czasu można Bosrę zwiedzić miło bryczką...



Wchodząc do środka można przekonać się, jak solidne były mury cytadeli...



Kamienna sala pod gołym niebem na 15,000 widzów robi wrażenie...




Chyba jeszcze większe wrażenie robi długa na  blisko 100 m scena...



Podczas naszej wizyty trwały właśnie próby do festiwalu muzycznego...



Ponad widownią można obejść teatr po galerii między murami zewnętrznymi, a wewnętrznymi...






Szkoda, że nie dało się skorzystać z bryczki, ale i tak do autokaru wracamy gdy zapada już zmrok, a trzeba jeszcze dojechać do Damaszku, a dokładnie na jego przedmieścia, gdzie położony jest nasz hotel...


Nasz kierowca z Jordanii nie ma zielonego pojęcia, gdzie jest hotel i jak do niego dojechać, a w tym czasie na pomoc GPS nie można było jeszcze liczyć. Kilkakrotnie stajemy, aby zapytać o drogę. Kilka razy jedziemy w przeciwnych kierunkach, ale w końcu, mocno późno udaje się znaleźć hotel. Szybki wrzut bagaży do pokoju i idziemy na kolację...



O ile pokoje są całkiem przyzwoite i wszystko w nich działa to kolacja okazuje się całkowitą klęską. Jest wprawdzie bardzo późno, ale wyraźnie widać, że i kuchnia i kelnerzy mają naszą obecność w głębokim poważaniu. Wydawanie kolacji ciągnie się w nieskończoność, potrawy podawane są niedbale, a gorące szaszłyki są zupełnie zimne. Czyli gastronomia hotelowa po prostu masakra. Siedzieliśmy, czekaliśmy aż w końcu coś tam łyknęliśmy ...


No i trzeba iść spać i  spać szybko bo rano czeka nas wyjazd do najatrakcyjniejszych dla nas miejsc w Syrii, na które czekaliśmy od początku wycieczki. No i żeby się nie spóźnić idąc do pokoju zamawiamy w recepcji budzenie...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz