poniedziałek, 10 czerwca 2024

Okolice Hpa-an - jaskinia Saddan

 Po około 40 minutach jazdy po polnych, mocno kurzących drogach jesteśmy przed jaskinią Saddan. Gdy poszukujemy tej jaskini na mapie lub w materiałach o Myanmar możemy spotkać różne jej nazwy: Saddan, Sa-Dan, Sadan czy Mahar Sadan. A to wszystko jedno i to samo miejsce.

Płacimy za wstęp po 1000 kyat i możemy ruszać przez bramę strzeżoną przez dwa białe słonie. Ale uwaga - jaskinia ta traktowana jest jako świątynia. W konsekwencji po pierwsze należy być odpowiednio ubranym a po drugie przed wejściem do jaskini należy zdjąć obuwie. Całą jaskinię zwiedzamy na boso. I tu kolejna ważna informacja - powrót po zwiedzaniu możliwy jest dwoma drogami - albo przez jaskinię albo łódkami w miejsce dość oddalone od wejścia. W związku z tym dobrze jest mieć takie buty, które łatwo zdjąć oraz coś w co można buty zabrać ze sobą na spacer po jaskini. Zostawienia butów przy wejściu i powrotu z łódki by je zabrać zdecydowanie nie polecamy...



Od bramy do wejścia do jaskini trzeba się nieco wspiąć po schodach. I szczęście, że to wejście odbywa się zadaszonym korytarzem, bo w upale (podczas naszej wizyty temperatura przekraczała 30 C) wejście to byłoby mocno uciążliwe. Po drodze spotkamy co najmniej kilka bardzo przyjaznych psów.


Przy wejściu do podziemnego świata wita nas podwójny posąg Buddy.


Już od samego wejścia widać, że faktycznie dla wyznawców Buddyzmu miejsce to jest święte. Wszędzie mniejsze i większe kaplice, posągi i miejsca kultu. Nie tylko samego Buddy, ale też na przykład, jak ta kaplica opiekuńczych duchów czyli natów.


Jaskinia Saddan położona jest 30 km na południowy wschód od centrum Hpa An w najdalej na południe wysuniętym krańcu góry Zwegabin, która zbyt wysoka nie jest bo jej wierzchołek znajduje się na wysokości 722 m n.p.m. Dla oglądających krajobraz od strony północno-zachodniej góra ta wydaje się jednak znacznie wyższa, ze względu na to, że otoczenie od tej strony jest całkowicie płaskie. Jaskinia Saddan ma 107 m długości i "przebija" górę na wylot ze wschodu na zachód. W najszerszym miejscu jej szerokość to 40 m. Wejście do jaskini znajduje się około 30 m nad poziomem otoczenia. 


Nazwa jaskini upamiętnia legendarnego Saddana - Króla Słoni, który mieszkał w jej pobliżu. Według lokalnej legendy ludu Karen jaskinia ta była też miejscem odpoczynku Króla Paarwana, gdy spędzał on czas na polowaniach w tej okolicy. 


Poza wszelkiego rodzaju obiektami kultowymi w jaskini tej obejrzeć można również ciekawe formacje wapienne.



W świątyni spotkać można często mnichów w różnym wieku reprezentujących różne klasztory, różne etapy wtajemniczenia i odmiany Buddyzmu co wiąże się z różnymi wzorami i kolorystyką szat (chociaż w Myanmar dominującym kolorem szat mnichów męskich jest pomarańcz).



Na szczycie kolumny przy wejściu do jaskini usytuowana jest figura Buddy jako dziecka.



W kolejnej kaplicy mamy postać opiekuńczego nata i mitologicznego ptaka Hamsa z dwoma postaciami strażników oraz w otoczeniu pawi.



Różne figurki porozstawiane są w najbardziej niedostępnych miejscach, w skalnych szczelinach czy na wapiennych naciekach...







Bardzo ciekawym obiektem jest spoczywająca na płaskiej skale, pokryta całkowicie zlotem głowa, na której umieszczono złotą stupę...





Dalej w głąb jaskini prowadzi procesja mnichów z misami na dary...



Złota stupa na złotej głowie nie jest jedyną złotą stupą w jaskini.


Pod wapiennym wodospadem medytuje asceta...



Na ścianach nad głowami postaci mnichów znajdują się setki złotych, wotywnych tabliczek Buddy, które układane są w ciekawe obrazy.






W kolejnej komorze jaskini znajduje się wielki posąd odpoczywającego - leżącego Buddy.



Złota stupa zapewne skrywa jakieś cenne relikwie...






W dalszej części jaskini dominującym elementem są ciekawe formacje skalne.







Część form skalnych ma nadane nazwy związane z głównym motywem przewodnim jaskini - Królem Słoni. I tak te dwa stalagmity to Kły Króla Słoni Saddana...


Z kolei ta efektowna skała to Piła Myśliwego - nawiązanie do Króla Paarwana ...








W kilku miejscach na skałach pojawiają się stare i nowe napisy oraz odciski dłoni.








Zanim osiągniemy wyjście z jaskini mijamy jeszcze kolejną stupę, tym razem wykonaną z elementów ceramicznych...








I kolejne odciski dłoni. Bardzo podobne do odcisków w Queva de los Manos w Argentynie...




Ta z kolei formacja skalna nazywa się Moskitierą Króla Słoni Saddana

















W ostatniej przed wyjściem z jaskini komorze stoi potężny stalagmit z maleńką stupą na szczycie. Otrzymał on nazwę Kamienny Filar Króla Słoni.






Jeszcze kilka formacji skalnych z tej komory...












Spojrzenie za siebie...



I wychodzimy z jaskini tam, gdzie czeka na nas kolejna złota stupa, łódki na brzegu jeziora, kobiety sprzedające różne rzeczy, w tym żółwie oraz pewna niespodzianka...












Ta niespodzianka to informacja, że dosłownie obok jest kolejna jaskinia. A że Zające bardzo lubią podziemne zakamarki. Powstało więc pytanie - płyniemy do wyjścia, czy najpierw odwiedzamy jeszcze kolejne podziemia?


Nasza decyzja i jej konsekwencje wyjaśnią się w kolejnym wpisie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz