niedziela, 12 marca 2017

Indie Mumbaj- Karla Caves

W lutym 2015 roku wybraliśmy się w naszą drugą podróż do Indii


Po pięciu latach od pobytu w tym niesamowitym państwie kontrastów, po „odchorowaniu” poprzedniego szoku odważnie postanawiamy ruszyć w samotną wędrówkę  . Znamy jednak realia tego kraju. Nie chcemy się tłuc przepełnionymi, brudnymi i wiecznie spóźniającymi się pociągami . Jazda lokalnymi autobusami z pakunkami i ludźmi na dachu, też jakoś do nas nie przemawia . Postanawiamy skorzystać z pomocy miejscowego biura i zlecić  zarezerwowanie wszystkich hoteli na trasie oraz samochodów z kierowcami.  Sporo czasu zabrało nam zdecydowanie się na konkretne biuro. W końcu wybieramy biuro, z którego korzystali nasi znajomi i byli w miarę zadowoleni. Z perspektywy czasu wiem, że to nie był najlepszy wybór, ale cóż stało się....... kolejny wyjazd na pewno zrobimy od początku do końca samodzielnie oczywiście wynajmując samochód z kierowcą.


Do Mumbaju lecimy "Turkiem"








Lot bezproblemowy, jedzenie nienajgorsze, miła załoga.




Na przesiadkę mamy niewiele czasu, ale obsługa lotniska zadbała o nasz komfort. Szybciutko i sprawnie przekierowuje wszystkich pasażerów lecących do Mumbaju do właściwego przejścia i już jesteśmy w samolocie.



Zjadamy kolację i idziemy spać bo o 5.40 rano lądujemy w Mumbaju i zaraz jedziemy dalej.
Chcemy dotrzeć do oddalonego o 170 km od Mumbaju miasta Pune.  Po drodze chcemy jeszcze zajechać w dwa piękne miejsca, czyli do grot Karla i Bhaja. Lądujemy planowo, spotykamy się z przedstawicielem biura i naszym kierowcą. Załatwiamy formalności i jesteśmy gotowi na podbój Stanu Maharahstra ....jest tylko jeden mały problem, musimy wymienić kaskę   i tu niespodzianka . Okazuje się, że pomimo tak wczesnej pory Mumbaj tętni życiem i nie ma problemu z wymianą pieniędzy . Sanjay- czyli nasz kierowca podjeżdża pod kantor i idzie z DZ dokonać wymiany. Niestety z drogi do jaskiń niewiele pamiętam bo słodko spałam.




Dojeżdżamy do świętych jaskiń Karla.


Jaskinie wybudowane zostały na wzgórzach Sahyadri. Żeby je zobaczyć musimy podejść pod sporą górkę Crazy. Na nasze szczęście droga nie jest zbyt trudna. Może, po tylu godzinach lotu, niezbyt łatwo wchodzi nam się po nierównych schodach i wspina pod górkę po śliskich kamieniach, ale dajemy radę Preved.
Jesteśmy w miarę wcześnie i słońce jeszcze nie operuje zbyt mocno. Wiernych odwiedzających świątynie też nie jest jeszcze zbyt wielu. Po drodze oczywiście już zaczyna działać targYes 3



Bilet wstępu dla turystów zagranicznych kosztuje 100 rupiii. Oczywiście żeby móc wejść do jaskiń trzeba być przyzwoicie ubranym. My nie mamy z tym problemu, bo po locie z PL jeszcze nie mieliśmy  okazji wskoczyć w krótkie spodenki Biggrin. Zostajemy więc bez problemu wpuszczeni. Naszym oczom ukazują się pierwsze świątynie.


Pierwsze widoki nas nie powalają, ale wiemy, ze za chwilę będzie dużo ciekawiej.
Idziemy dalej i już są perełki Preved.
Sławny filar przed wyjściem do głównej Chaityaji (chyba tak to trzeba odmienić po naszemu  Wacko)


Są i lwy patrzące w cztery strony świata


Motywy słoni z buddami







Piękne rzeźbienia wejścia do głównej "kaplicy"




I niestety pełno pszczelich gniazd. Ja należę do grupy ryzyka więc ostrzegam innych. Trzeba uważać, ale nie jest groźnie. Pszczółki mało aktywne jakieś Smile


Wchodzimy do głównej chaityai. Przed wejściem oczywiście trzeba zdjąć buty, podłoga niestety nie jest czysta, ale kto by się tym przejmował Biggrin. Przyznam, że łuki z tekowego drewna wyglądały imponująco. Nieźle się musieli namęczyć żeby uzyskać taki efekt.






Ciekawa jestem jak wchodzili żeby zasiąść na "tronie"




Rzeźby świetnie się zachowały



Jeszcze chwilę kręcimy się po kompleksie świątynnym.
Tutaj niestety nie mamy wstępu.


zerkamy przez kraty do środka Biggrin




Tu też nie da się wejść. Ciekawość kazała mi wsadzić głowę i sprawdzić co tam jest






podziwiamy widoczki ze wzgórza




Zaczynamy wracać do samochodu. Oczywiście droga wiedzie przez stragany
 Te biedne osiołki przez cały czas dźwigały cegły na górę



Wizyta w jaskiniach bardzo udana, podobało nam się...... wiemy, że w kolejnych jaskiniach będzie jeszcze ciekawiej. Nie tracimy cennego czasu i jedziemy dalej.



























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz