środa, 23 października 2024

Wieczorny spacer do Złotej Świątyni Sikhów

 Kawa w hotelu i można ruszać na kolejny spacer. Najpierw zaglądamy do niewielkiej świątyni znajdującej się niejako w garażu, kilka kroków od hotelu. Wiele tu ciekawych postaci z Hinduizmu. Z lewej jest Hanuman, dalej Wisznu, Siwa i Durga. Postacie z prawej strony niestety nic mi nie mówią...  



Oświetlony budynek dawnego ratusza z fontanną prezentuje się bardzo okazale.


Zamiast spacerować między pomnikami, fontanną i restauracjami można zaliczyć przejażdżkę takim oto pociągiem...



Gdy światłą są włączone również korytarz wiodący przez budynek ratusza wygląda bardzo atrakcyjnie...



Tym razem również Mały nie uniknął sesji fotograficznej...


Pamiątkowa Saragarhi Memorial Gurudwara nabrała bardziej wyrazistych kolorów...


Wszystko wygląda jakby piękniej...











Mijamy świątynię Prachin Shri Shani Dev Ji Mandir 






Wychodzimy na wyłożony kolorowym marmurem plac. Widok po prostu zachwyca...


Całą długość jednego z boków placu wypełnia ogromny, biały, dwupiętrowy budynek, mieszczący na pierwszym piętrze Muzeum Sikhizmu. Budynek ten podzielony jest na dwie części, znajdującą się w połowie jego długości wieżą zegarową, pod którą znajduje się główne (ale nie jedyne) wejście na teren wewnętrzny kompleksu Złotej Świątyni. 


Na wprost wieży zegarowej znajduje się grająca fontanna, która nadaje temu miejscu dodatkowego uroku. 






Żeby wejść na teren świątyni trzeba udać się na lewą stronę placu, gdzie znajdują się przechowalnie butów. Tutaj zostawia się obuwie i dostaje numerek na jego odbiór. Następnie, już boso, idziemy wzdłuż budynku Centralnego Muzeum Sikhów, do głównego wejścia pod bramą zegarową. 



Oczywiście i tutaj Mały nie dał rady obronić się przed sesją fotograficzną...


Przed wejściem przez bramę należy przejść przez kontrolę bezpieczeństwa, przejść przez płytki basenik wypełniony wodą dla obmycia stóp i mieć zakrytą głowę. Kobiety z zasady nakrywają głowę chustą. Sikhowie mają problem rozwiązany, gdyż na głowie mają turbany. A co z takim gościem jak ja, który nakrycia głowy nie posiada? Żaden problem. Na wejściu otrzyma chustkę - bandankę w kolorze pomarańczowym, ze czarnym nadrukiem znaku Sikhów i sprawa załatwiona. I już możemy wejść na teren wewnętrzny i zacząć podziwiać Złotą świątynie otoczoną sztucznym Świętym Jeziorem - Harmandir Sahib Sarovar. Ale najpierw główne wejście od otaczającej Sarovar alei.


I od razu z wody wystaje niebieska tablica informująca, że "Fotografowanie i wideofilmowanie jest ściśle wzbronione na terenie Sachkhand Sri Harimandir Sahib (Złotej Świątyni) duchowego centrum świata". Ale spokojnie - ten zakaz dotyczy tylko samego budynku Złotej Świątyni na wodzie, a ściślej jego wnętrza oraz wykonywania zdjęć z i na platformie na której stoi. Poza tym spokojnie chodząc po "deptaku" parikrama wokół Harmandir Sahib Sarovar uwieczniać można wszystko.  


Z tego miejsca rozglądamy się i decydujemy, że obejdziemy cały teren wokół wody w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara. 


Już z tej odległości widzimy, że żeby wejść do wnętrza Złotej Świątyni czaka nas sporo stania w kolejce, która ciągnie się przez całą długość prowadzącej do świątyni grobli i nie wiadomo ile przed nią...



Po południowowschodniej stronie kompleksu uwagę zwracają dwie, przypominające kształtem minarety, wieże połączone kolumnowym pawilonem. Ich wspólna nazwa to Ramgarhia Bunga - wieże obserwacyjne wzniesione w 1755 r przez wodza sikhijskiego państewka Ramgarhia misl, generała o nazwisku Jassa Singh Ramgarhia. Wzniesienie tych budowli przy świątyni było reakcją na zniszczenie i zbezczeszczenie świętej świątyni w 1762 r przez wojska afgańskich mahometan, pod wodzą Ahmeda Shaha Abdali. Wieże pełniły funkcję wież obserwacyjnych natomiast znajdujący się między nimi pawilon, oparty na 44 kamiennych filarach, zapewniał zakwaterowanie dla sikhijskich oficjeli i wojowników, którzy w przypadku ataku mieli bronić świątyni. Pod koniec XVIII w. wież takich wokół świątyni wzniesiono około 70 jednak do dziś przetrwały tylko te dwie zaś resztę rozebrano, głównie w celu powiększenia obiektów bardziej potrzebnych pielgrzymom niż wieże obserwacyjne. W pawilonie między wieżami do dziś znajduje się granitowa płyta Takht-e-Taus wywieziona przez Sikhów z Czerwonego Fortu w Delhi, na której, według legendy koronowani byli wszyscy władcy Imperium Mogołów.  



Idąc wokół świętego jeziora podziwiamy z każdej strony Złotą Świątynię. A jest ona autentycznie złota - na pozłocenie jej wykorzystano około 500 kg złota...




Nie opisuję tu w detalach samego budynku Złotej świątyni pozostawiając to sobie na kolejny wpis, gdy będziemy zwiedzać ten kompleks z naszym przewodnikiem Narinderem. Teraz głównie zdjęcia nocne.



Cała trasa wokół zbiornika wodnego pokryta jest marmurowymi płytami. Ale marmur jest śliski i bardzo mocno się nagrzewa a spacerować trzeba bez butów. W związku z tym, dla ułatwienia życia odwiedzającym świątynie na całej trasie od wejścia do świątyni rozciągnięty jest dywanowy chodnik.


Do Centralnego Muzeum Sikhów można też wejść od bulwaru. Poza tym są tu też kwatery dla pielgrzymów. Ale sporo ludzi po prostu koczuje pod łukami podcieni.


Tak należy pozować na tle Złotej Świątyni...




Piękny widok na pokrytą złotą kopułą budowlę Akal Takht w której "sypia" Święta Księga.


W kilku miejscach przy deptaku znajdują się punkty, gdzie bezpłatnie można napić się wody...



Ramgarhia Bunga z bliska.




Na terenie świątyni znajdują się trzy Święte Drzewa. Jedno z nich noszące nazwę Dukh Bhanjani Ber znajduje się przy samym Świętym Jeziorze na przeciw Złotej Świątyni. Według wierzeń Sikhów, gdy chory na trąd zanurzył się w jeziorze został z niego uleczony. I drzewo to zyskało przydomek "usuwające cierpienie". Przez cały czas otwarcia świątyni wierni zanurzają się w wodach stawu. 
Również pod tym drzewem znajduje się niewielka kaplica nosząca nazwę Ath Sath Tirath, co znaczy "Kaplica 68 pielgrzymek". Według wierzeń Sikhów zanurzenie się w wodach stawu przy kaplicy jest równoznaczne z odbyciem pielgrzymek do 68 najważniejszych, świętych, miejsc pielgrzymkowych w Indiach.


Obok znajduje się też niewielka biała świątynia - Gurdwara, gdzie wierni mogą porozmawiać z jednym ze świątynnych Granthi czyli tych, którzy osiągnęli najwyższy stopień wtajemniczenia i mogą czytać Świętą Księgę Sri Guru Granth Sahib w trakcie ceremonii modlitewnych. Podczas naszej wizyty w Amritsar było 9 Granthi i chociaż według zasad  mężczyzna jak i kobieta mogą osiągnąć zaszczyt bycia Granthi to jednak wśród aktualnie urzędujących ani jednej kobiety nie było...


Aby dostąpić zaszczytu bycia Granthi trzeba spełnić wiele warunków. Po pierwsze trzeba być Sikhiem Amritdhari czyli takim, który przeszedł przez ceremonię inicjacji czyli Amrit Sanskar. Jest to sikhijski chrzest - Khande di Pahul - a zarazem jeden z czterech sikhijskich sakramentów zwanych Samskara.  Ten rytuał wprowadzono w 1699 gdy Gobind Singh stworzył "zakon rycerski" czy też "Bractwo" Khalsa w mieście Anandpur Sahib. Ceremonia, przed którą kandydat do chrztu musi wziąć kąpiel i umyć włosy, odbywa się w obecności egzemplarza Świętej Księgi Guru Granth Sahib i sześciu Sikhów, z których jeden jest granthi i czyta z księgi a pięciu pozostałych reprezentuje "ukochanych uczniów czyli pyare. 
Chrztu może udzielić każdy Sikh, mężczyzna czy kobieta, zdrowy umysłowo i fizycznie, który został "ochrzczony" i przestrzega sikhijskich zasad życia. Osoba ochrzczona musi nosić pięć symboli bycia Sikhiem Amritdhari czyli "Pięć K": Kesh czyli nieobcinane włosy, Kirpan czyli sztylet, Kacchera czyli przepisowe bokserki, Kangha, czyli grzebień przytrzymujący upięte włosy oraz Karha - stalową bransoletkę. 
Ochrzczony Sikh musi przestrzegać czterech podstawowych zasad: dharam nash, czyli odrzucać wszelkie wcześniejsze związki religijne, kirat nash, czyli odrzucać wszelkie wcześniejsze powiązania zawodowe, kul nash - odrzucać wszelkie wcześniejsze powiązania rodowe czy kastowe i karam nash - odrzucać wszelkie wcześniejsze przesądy i wiarę w rytuały. I każdy ochrzczony może zastąpić wcześniejsze nazwisko lub dodać do niego nazwisko Singh czyli Lew...


Jednak chrzest to dopiero początek by zostać Granthi. Kandydat na Granthi musi umieć czytać teksty Guru Granth Sahib, co jest obowiązkiem Paathi - takiego naszego wikariusza w sikhijskiej świątyni. Musi też nauczyć się interpretacji świętych hymnów i musi nauczyć się wygłaszać płynnie kazania dla Sangat czyli sikhijskiej społeczności. Ponadto musi nauczyć się wszystkich rytuałów odnoszących się do Świętej Księgi Guru Granth Sahib. Taka nauka trwa kilka lat. A na każdym kolejnym etapie musi przez co najmniej trzy lata być praktykantem - asystentem u doświadczonego Granthi, aby zdobyć wszystkie potrzebne kwalifikacje. 


A już jako Granthi może, oczywiście za "co łaska" pełnić rolę spowiednika, opiekuna duchowego, doradcy czy prowadzącego prywatne modlitwy, dodatkowo poza ogólnymi obowiązkami w świątyni. 


Chodzimy w koło i podziwiamy bo widoki i atmosfera są prawdziwie bajeczne.



Dochodzimy do kolejnego wyjścia z centralnej części świątyni, które prowadzi, między innymi do największej kuchni - stołówki świata Guru ka Langar, ale tam pójdziemy dopiero jutro z naszym przewodnikiem...



Podążamy dalej wokół Świętego Jeziora i obserwujemy wiernych odpoczywających w podcieniach.







Mija nas pielgrzymka wiernych obchodzących wokół jezioro, aby następnie udać się na odprowadzenie Świętej Księgi na nocny spoczynek.








Dalej mijamy kaplicę - mauzoleum Baba Deep Singha (inaczej też , jednej z najbardziej czczonych postaci wśród Sikhów). Urodził się 26 stycznia 1682 i w wieku 12 lat odwiedził święte miasto Anandpur Sahib, gdzie został zaproszony przez Guru Gobind Singh by pozostał z nim, na co zgodził się i on i jego rodzice. Przez 8 lat studiował języki, zgłębiał tajniki Sikhizmu ale też i uczył się jazdy konnej, łucznictwa i posługiwania się różnymi rodzajami broni. W latach 1705 - 1728 wraz ze swoim nauczycielem  Bhai Mani Singh tworzył ręczne kopie świętej księgi Sri Guru Granth Sahib. Został też głównym Granthi w świętej świątyni w Damdama Sahib. Walczył w wielu kampaniach wojennych Sikhów, posługując się swoim ważącym 15 kilogramów mieczem o dwóch ostrzach - khanda. Ostatnią dla niego kampanią wojenną okazały się walki z 20,000 wojskami Mogołów Jahan Khana. 


W swojej ostatniej bitwie walczył 13 listopada 1757 roku. Ta walka to legenda. Otóż podczas walki stanęli na przeciw siebie  Jamal Khan i Baba Deep Singh. Obaj wojownicy wzięli siarczysty zamach mieczami i... na ziemię spadły dwie głowy. Koniec? Nie może być. Widząc to młody sikhijski wojownik zawołał do Baby, że przecież przysięgał, że dotrze do Złotej Świątyni w Amritsar -  Sri Harimander Sahib. Słysząc to Baba Deep Singh podniósł swoją głowę i trzymając ją w lewej ręce a prawą dzierżąc miecz, torując sobie drogę wśród przerażonych wojowników ruszył w stronę świątyni. Gdy tam dotarł położył głowę na marmurowej płycie obejścia świętego stawu i dokonał żywota. 


Jego czyny zapewniły mu mauzoleum przy Złotej Świątyni i status męczennika. Jego mauzoleum odwiedzają tłumy i stawiają go za wzór człowieka oddanego zasadom Sikhizmu.









I tak doszliśmy do grobli łączącej Złotą Świątynię ze stałym lądem. A na grobli kolejka przez całą jej długość, bo trwają właśnie wieczorne modlitwy. Ale poczekamy...




Kolejnej sesji fotograficznej uniknąć się nie dało...


Stojąc na końcu kolejki możemy zerknąć w bok na Sri Akal Takhit Sahib - budynek, w którym Święta Księga spędza noc.


A przed budynkiem widać intensywne przygotowania. To prace nad lektyką, którą po zakończeniu modłów, księga uda się na spoczynek. Trzeba pamiętać, że Święta Księga traktowana jest jako "Żywy Guru" a to oznacza, że po dniu pracy w świątyni musi zaznać nocnego odpoczynku w łożu i pod przykryciem do następnego ranka - jak człowiek...





Na groblę wchodzi się przez tę złotą bramę.





Tłum przesuwa się bardzo powoli ale dojdziemy...



Po drodze mija nas gotowa już lektyka, udająca się po Świętą Księgę. 





Koniec grobli i koniec robienia zdjęć. Nie wolno fotografować ani we wnętrzu ani nawet z zewnętrznego obejścia świątyni. Jednak Małemu coś tam się udało...


Pełniący w tym dniu obowiązki Granthi zbliżał się do końca czytania i za chwilę wielka księga została zamknięta i udała się na spoczynek...


Sikhijski rok podzielony jest na miesiące nieco inaczej niż wynikałoby to z naszego kalendarza. My byliśmy w Amritsar 18 i 19 października czyli w miesiącu Kattak, który trwa od 17 października do 15 listopada. Godziny najważniejszych ceremonii w świątyni zmieniają się w zależności od miesiąca, jednak ich kolejność jest zawsze taka sama. W okresie Kattak dzień zaczyna się o 3:00 otwarciem bram - Kiwad. O godzinie 4:00 następuje wykonanie Asa di Var - to hymn skomponowany przez Guru Nanaka i odśpiewywany przez chór sikhijskich muzyków - kirtania. Jego tytuł można przetłumaczyć jako "Ballada Nadziei". Tworzy ją 24 zwrotki ułożonych przez Guru Nanaka, uzupełnione 59 refrenami. Następnie o 5:00 Palki Sahib wyrusza ze Świętą Księgą do Złotej Świątyni. Tam o 5:30 odbywa się pierwsza modlitwa Hukamnama, o 6:00 modlitwa Ardas, o 7:00 powtórzone zostaje Asa Di War we fragmentach a o 7:15 kolejny raz odmawiane są modlitwy Hukamnama i Ardas.
Wieczorem ceremoniał jest krótszy bo o 21:30 odmawiana jest ostatnia Hukamnama a o 21:45 Święta Księga opuszcza Świątynię by o 22:00 spocząć na swoim łożu w Sri Akal Takhat Sahib. Wtedy w Złotej świątyni odbywa się sprzątanie i przygotowanie na następny dzień...




Zanim opuścimy Złotą świątynię idziemy jeszcze zobaczyć pięknie zdobione marmurowe mauzoleum Thara Sahib - Dziewiątego Guru. 








Ostatnie spojrzenie na Złotą Świątynię nocą...


... i pora na bardzo późną kolację.




To był piękny dzień. A jutro dalsze zwiedzanie Amritsar...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz