piątek, 12 maja 2017

Dzień czwarty- Tauro, Puerto Rico, Maspalomas, Fataga, Santa Lucija de Tirajana, San Bartolomé de Tirajana



Po śniadanku wyruszamy w drogę.
Pierwszy przystanek to Tauro, niewielki kurort z piaszczystą i kamienistą plażą, paroma skałkami i  hotelami.








Na dłużej zatrzymujemy się w Puerto Rico. Chcemy pospacerować po tym podobno najcieplejszym miejscu w Europie. Ze względu na specyficzne położenie przez cały rok jest tu ciepło co przekłada się na popularność tego miejsca wśród turystów.
Czytałam, że jest tu głośno, tłoczno i mocno imprezowo. Na miejscu nie odniosłam takiego wrażenia, może w sezonie tak jest, ale w grudniu było sympatycznie. Miasteczko w dzień bardzo nam się podobało. O wieczornej wizycie napiszę później Crazy

























Miasteczko oferuje turystom sporo atrakcji.








Kolejny nasz cel to wydmy. Zanim dojedziemy na miejsce, przejeżdżamy przez Maspalomas Faro (oglądamy miasto z okien samochodu i stwierdzamy, że jest ok),
Dojeżdżamy do pola golfowego, rzucamy okiem na Playa de Ingles i stwierdzamy, że sobie odpuszczamy spacer po Maspalomas .  Jedziemy na Dunas Maspalomas przy wspomnianej Playa de Ingles.




Nasz pierwotny plan zakładał spacer plażą od latarni morskiej Faro przez Playa del Ingles aż do Meloneras Wacko. Jak już pisałam, po rzuceniu” okiem na Maspalomas Faro i Playa Del Igles, pomysł spalił na panewce Crazy.
Postanawiamy podjechać do hotelu RIU Palace rzekomo w tym miejscu wydmy przybierają najładniejsze kształty Yes 3. Przewodniki polecają oglądanie zachodu słońca z tarasów hotelu. Mamy mały kłopot z zaparkowaniem samochodu. Stajemy więc w bocznej uliczce i idziemy zobaczyć cud natury.

Wydmy zajmują obszar 328 ha i są pod całkowitą ochroną. Pierwotnie uważano, że powstały w wyniku nawiewania piasku z Sahary, ale obalono tę teorię. Naukowcy doszli do wniosku, że to wiejące passaty nanoszą muszle morskich organizmów.



Muszę przyznać, że przewodniki nie przesadzają, wydmy w tym miejscu wyglądają super i są dosyć wysokie. Wyższe chyba tylko widziałam podczas spaceru po pustyni w Maroku.
Postanawiamy od hotelu dojść do morza. Na początku jest fajnie i lekko, ba nawet bardzo lekko.


Idziemy prawie po płaskim  Preved



Im dalej idziemy tym górki i dolinki większe Yes 3






Gdzieś w oddali widać latarnię morską








Hotel Riu w tle Biggrin



do morza jeszcze kawałek.


Droga coraz trudniejsza. Żar się leje z nieba, zaczyna brakować wody, padamy na kolana, czołgamy się w piachu ROFL..... byle dojść do celu Lol


Wypatrujemy jakiejś karawany. Niech nas wielbłądki podwiozą, ale niestety Dash 1 musimy walczyć z naturą. Ostatkiem sił podnosimy w górę głowy i napotykamy zbłąkanego wędrowca. Załamaliśmy się, jak pokonamy pustynię dotrzemy do wody to musimy wrócić do samochodujak my damy radę. Musi być bega ciężko, przecież ten człowiek z wysiłku obdarł się z szat ROFL
Spacer po wydmach jest trochę męczący, ale bardzo przyjemny o tej porze roku. Pewnie w lipcowym słońcu i upale jest trudniej i z pewnością należy zabrać ze sobą coś do picia i jakieś okrycie głowy.
to jeszcze parę widoczków.
Muszę przyznać, że woda w morzu był bardzo zimna, ale kąpiących się widzieliśmy.
W drodze powrotnej napotykamy wyschnięte "słone jeziorko".
Wydmy w Maspalomas to dla mnie jedno z obowiązkowych miejsc do odwiedzenia na GC. Najbardziej mi żal było, że nie udało nam się zobaczyć zachodu słońca na wydmach.
Zanim ruszymy w dalszą podróż jeszcze fotki z uliczki, w której zaparkowaliśmy naszego fiacika.
Była urocza.





Na dzisiaj mamy dosyć plaży i pisaku, jedziemy w góry do San Bartolomé de Tirajana .

Pierwszy przystanek to punkt widokowy  Degollada de las Yeguas. 
W tym miejscu jest najlepszy panoramiczny widok na15 kilometrowy  wąwóz Fataga. Cały obszar jest chronionym rezerwatem wpisanym na listę UNESCO. Moim zdaniem warto się w tym miejscu zatrzymać, widoki są piękne. Z jednej strony porośnięty roślinnością głęboki , dosyć szeroki i kręty kanion z pionowymi skarpami z drugiej strony morze i wydmy. Oczywiście my w bonusie mieliśmy jeszcze tęczę Yahoo.

















Jedziemy w kierunku miejscowości Fataga, a właściwie kawałeczek za Fatagę do zabytkowego młyna wodnego. Po drodze można zajechać do Mundo Aborigen. Jest to muzeum poświęcone Guanczom, ich życiu codziennemu, kulturze i sztuce. Kilkadziesiąt scenek rodzajowych z życia społeczności plus zwierzęta. Po obejrzeniu zdjęć w necie stwierdziliśmy, że jest to bardziej atrakcja dla dzieci niż dorosłych i odpuściliśmy sobie zwiedzanie.
Parę zdjęć wąwozu zrobionych podczas jazdy.
Dojeżdżamy do doliny Tysiąca Palm. Przepiękne miejsce, bardzo popularne wśród osób uprawiających wspinaczkę.  My jednak przyjechaliśmy tu zobaczyć stary zabytkowy młyn wodny. 

Wjeżdżamy na teren hotelu Molina de Aqua i idziemy na mały spacerek.
System nawadniania bardzo podobny jak na lewadach na Maderze, tylko widoczki inne Biggrin






A to już młyn


 








Widok na Fatagę








Droga do Wąwozu Tirana





Moja pierwsza panorama Preved







Dwie ostatnie fotki są z miejsca, o którym więcej za chwilę Biggrin

Jadąc do San Bartolome de Tirajana warto nieco zboczyć z drogi i pojechać w górę do hotelu i restauracji Las Tirajanas. Ze wzgórza, na którym zbudowano hotel roztaczają się najpiękniejsze na całej GC widoki (dwie ostatnie fotki z u góry są z tego miejsca).
Wąwóz Tirajana w chmurach, magia. Dodatkowo można pospacerować po ogrodzie przypraw Preved.

      
Dojeżdżamy do uroczej wioski San Bartolome de Tirajana.  Idziemy na spacer po krętych wąskich uliczkach, po drodze zachodzimy do ratusza. Moim zdaniem warto tu zajechać na chwilę i poprzyglądać się życiu lokalsów. Panuje tu zupełnie inna atmosfera niż w miejscowościach turystycznych. Tu życie płynie innym rytmem. Cisza, spokój i uśmiechnięci mieszkańcy. Bardzo przyjemnie nam się zwiedzało. Stwierdziliśmy, że jak będzie okazja to tu wrócimy Biggrin

















Jedziemy w kierunku Santa Lucija de Tirajana. Chcemy zatrzymać się na punkcie widokowym znajdującym się kawałek za wioską. Kilka widoczków z drogi.
I Santa Lucija
Ostatnim odwiedzanym przez nas tego dnia miejscem jest Mirador de Guriete. Jest to miejsce, z którego rozciąga się widok na Baranco De Tirajana oraz słynną Fortaleza de Ansite, czyli naturalną fortecę,  w której to rdzenni mieszkańcy skutecznie bronili się przed najeźdźcami z Hiszpanii.













Po intensywnym dniu i zobaczeniu tylu pięknych miejsc czas na kolację.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz