poniedziałek, 25 września 2023

Masai Mara game drive 3 (popołudnie)

 W tym miejscu rzeka Mara płynie już w swoim ostatecznym kształcie po "wchłonięciu" ostatniego z głównych dopływów, rzeki Sands, tworząc jednocześnie granicę między Kenią po prawej i Tanzanią po lewej. I tutaj zatrzymujemy się na lunch. Jednak bardziej od samego jedzenia interesuje nas to, co dzieje się w zasięgu wzroku...


Na Tanzańskim brzegu, a więc w Parku Narodowym Serangeti pasie się dorodny hipopotam...





W parku Serangeti widać też stada uczestników Wielkiej Migracji i mamy nadzieję, że któreś z tych stad ruszy do znajdującej się nieopodal przeprawy, bo ten widok byłby niesamowity.





Natomiast po "naszej" stronie rzeki suszy się bocian, który mógł przywędrować tu nawet z naszych rodzinnych stron.


Gdy zabieramy się do konsumpcji kanapek i pieczonego kurczaka natychmiast mamy towarzystwo. Pojawia się stadko szponiastonogów plamistych - bliskich kuzynów bażantów - które dość nachalnie domaga się udziału w naszym lunchu...



Lunch był jedynie mało istotnym przerywnikiem postoju w tym miejscu gdyż głównym obiektem naszych zainteresowań było stado pławiących się w nurcie rzeki hipopotamów nilowych... Niektóre osobniki tylko na chwilę wynurzają głowę ponad wodę, inne po prostu brodzą w płytszych miejscach...



Hipopotam nilowy zawdzięcza główny trzon swojej nazwy językowi starożytnych Greków, dla których był on "koniem rzecznym" Z czasem klasyfikacja ulegała zmianie i obecnie ten przedstawiciel rzędu parzystokopytnych został zakwalifikowany, o zgrozo, do podrzędu świniowatych... To poniżające gdy wiemy, że ich najbliżsi żyjący krewni to walenie – wieloryby, morświny, delfiny...


Można też powiedzieć, że hipopotam jest zwierzęciem lądowo-wodnym. Większość dnia spędza w wodzie natomiast wieczorem i nocą żeruje na brzegach potrafiąc wybrać się na pastwiska oddalone od zbiornika wodnego nawet o 8 km. Przeciętnie hipcio spaceruje w ciągu doby drobne 3-5 km. No ale jeżeli potrzebuje się średnio dziennie spożyć blisko 40 kg trawy, a czasami łakomczuchy nawet do blisko 70 kg, to trzeba trochę kilometrów przedreptać...


Hipopotam ma też dość specyficzne nawyki podczas wypróżniania się, co najczęściej robi stojąc w wodzie - wydalając resztki pokarmu kręci ogonem jak wiatrakiem, żeby rozrzucić odchody wokół dla zaznaczenia terenu...



Patrząc na hipopotamy w wodzie można mieć wrażenie, że hipopotamy pływają. Otóż nie bardzo.- ich budowa na pływanie nie pozwala. Z zasady to, co wydaje nam się pływaniem jest chodzeniem po dnie połączonym z całkowitym zanurzeniem. Bez oddechu hipopotam może przebywać pod wodą nawet do 6 minut. Po tym czasie musi zaczerpnąć powietrza...



W wodzie hipcie zbyt szybkie nie są - poruszają się z prędkością do 8 km/h.


I niech nikogo nie zmyli naiwny i łagodny wyraz pyska - hipopotamy są wśród trójki najbardziej niebezpiecznych dla człowieka zwierząt...






Podczas naszego safari spotkamy się z hipopotamami jeszcze kilka razy w różnych miejscach i wtedy napiszę o nich więcej. Teraz natomiast przemieszczamy się wzdłuż rzeki Mara do jednego z miejsc, gdzie odbywa się przeprawa stad uczestniczących w Wielkiej Migracji przez rzekę z Tanzanii do Kenii i mamy nadzieję, że uda nam się taką przeprawę zobaczyć...

Na tanzańskim brzegu jest stado kilkuset gnu i zebr. Ale są też samochody i zwierzęta wyraźnie zastanawiają się, czy ruszyć przez rzekę...




W naszym oczekiwaniu na decyzję stada po tanzańskiej stronie nie jesteśmy osamotnieni. Dookoła czaka jeszcze kilka jeepów i wanów... Natomiast na niskim brzegu nad wodę po tanzańskej stronie na okazję na suty obiad czeka stado krokodyli... 








Czekaliśmy dobre pół godziny. W tym czasie pojedyncze gnu schodziły nad brzeg i oceniały sytuację, jednak ostatecznie nie zdecydowały się przekraczać rzeki. Szkoda... Mogłoby być ciekawie...


Może do przeprawy zniechęciły stado pławiące się w rzece hipopotamy? A może ostrzegł je obserwujący sytuację bocian...



W nadrzecznych krzakach gniazdo uwił sobie bocian białoszyi...




W kałużach taplały się gęsi egipskie...


Z drzewa sytuację obserwowała para sępów... 


Jedziemy jeszcze kawałek wzdłuż brzegu rzeki Mara i tu spotykamy kolejną rodzinę hipopotamów... Tym razem mamy stadko ze sporą ilością młodziaków...






Nie udało się z przeprawą ale przed nami jeszcze kilka godzin jeżdżenia po parku, więc mamy nadzieję, że jeszcze będzie ciekawi .....O tym w kolejnym wpisie...

I jeszcze film...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz