poniedziałek, 3 lipca 2017

Sardynia- dzień szósty

Dzisiaj dostajemy do dyspozycji samochód, chcemy pojechać do oddalonej o 60 km stolicy wyspy Preved. Wyglądam przez okno i Dash 1 czarne chmury się kłębią, a w górach grzmi i się błyska Dash 1. Lekka załamka Girl cray 3 no nic jedziemy najwyżej zawrócimy. Przez całą drogę leje strasznie, ja zaklęcia pod nosem wypowiadam i wyglądam słoneczka . Po drodze mieliśmy zajechać do Barrumini zobaczyć te słynne tajemnicze nuragi, ale nie ma opcji. Zwiedzanie w takim deszczu nie wchodzi w grę Dash 1. Dojeżdżamy do Cagliari, flamingi się pochowały, kolejna atrakcja nam przepada Dash 1. Totalnie zniechęceni i załamani postanawiamy, że zajedziemy do jakiegoś CH na zakupy i wracamy Blum 3. Zaczynamy się rozglądać za reklamami i deszcz słabnie Preved. Jedziemy w stronę starej części miasta i pada jeszcze mniej Yahoo. W Zające wstępuje nadzieja Preved. Znajdujemy parking przy porcie, wysiadamy i już nie pada Preved




Wysiadamy i szukamy parkingowego. Okazuje się, że właśnie zaczęły się godziny luncha i parking jest darmowy Wacko
Idziemy w kierunku Castello, najstarszej części miasta, otoczonej hiszpańskimi murami obronnymi. Zanim tam dojedziemy musimy przejść pod zatłoczonymi arkadami, a później to już tylko wspinaczka w górę Biggrin




Mijamy ratusz


i zaczynamy wspinaczkę








A może tak podjechać na górę motorem Biggrin






Oczywiście zachodzimy na słynny targ Santa Chiara. Trafiamy tam bez problemu, bo wszędzie porozstawiane są tabliczki z kierunkiem drogi Biggrin















Po wizycie na targu szukamy windy, chcemy wjechać na samą górę i  rozkoszować się widokami na Zatokę Aniołów oraz miasto. Pochodzić po murach obronnych i oczywiście na wieży odnaleźć marmurowego słonia, który miał przynieść szczęście Pizzańczykom zamieszkującym tu w XIV w.






Odnajdujemy jedną z dwóch XIV wiecznych wież (tą istotniejszą) tzw. Wieżę Słonia. Do wieży Pankracego dojdziemy później Biggrin


 Z wysokości 10 m, dumnie spogląda na nas słonik.



Uroczymi uliczkami dzielnicy Castello idziemy na mury obronne, ciekawi jesteśmy widoczków.





















To zapraszam na dalszy spacerek po Piazza Arsenale































Oczy nacieszone, ruszamy na dalszy spacer w kierunku placu katedralnego.
Katedra Santa Maria del Castello powstała w XII wieku, do obecnych czasów oryginalnie zachowały się tylko dzwonnica i wsporniki przy głównym wejściu.  Na nas duże wrażenie wywarła bardzo interesująca kaplica w stylu gotyku katalońskiego. Wydrążona w skale krypta katedralna, w której pochowana została żona Ludwika XVIII . Dwie kamienne ambony ze wspaniałymi płaskorzeźbami wykonanymi w 1160 r przez Guglielmo z Pizy, później podarowanymi Cagliari. Katedra czynna jest od 8.00-12.30 i 16.00-20.00, wstęp wolny. Trzeba pamiętać o odpowiednim stroju inaczej nas wyproszą (ja przez cały czas targałam narzutkę, bo odkryte ramiona i plecy by nie przeszły Blush)
Takimi uliczkami dochodzimy do celu








Jesteśmy na placu katedralnym.







Wchodzimy do środka



















 Schodkami idziemy w dół. Osobiście nie jestem amatorem chodzenia po katakumbach, tutaj jednak zwiedzaliśmy dosyć długo. Dawno nie widziałam tak ciekawych rozwiązań i zdobień.







 




 
  
  

Wracamy na górę, moją uwagę zwróciła bardzo oryginalna kropielnica. 

 
 Obok katedry znajduje się muzeum katedralne, ale jakoś nie mamy ochoty na zwiedzanie Blush


Naszym kolejnym celem jest Palazzo Regio - Pałac Królewski Biggrin czyli siedziba prefektury. Dawniej na tym miejscu stała rezydencja wicekróla Sardynii, którego to mianował król Aragonii (od XIV do XVIII w), potem na rozkaz królów Sardynii wybudowano tu wspomniany Pałac Królewski. Zanim do niego dojdziemy, mijamy dawny ratusz



I już jesteśmy przy pałacu Biggrin



Godziny otwarcia pałacu  9.30-13.30 i 16.00-19.00, wstęp wolny
Po przepięknych schodach wchodzimy do Sali Obrad Prowincji






 
Autorem fresków jest Domienico Bruschi



Przechodzimy do apartamentów królewskich i tam oboje zwracamy uwagę na przepiękne żyrandole (zdjęcia niestety nie oddają ich piękna, ale lepszych nie mam), zastanawiamy się, czy to szkło weneckie, ciekawość rośnie...... przy każdej kolejnej zwiedzanej  komnacie, tak piękna i misterna robota i ta delikatność.......... 







Przy tym nie wytrzymujemy i pytamy napotkaną przewodniczkę, która potwierdza, że jest to najwyższej klasy szkło weneckie Biggrin i jak się tym nie zachwycać Man in love




Oczywiście flaga Sardynii musi zostać uwieczniona. 







Teraz czas na poczet rządzących Sardynią









Wychodzimy z pałacu



Po wyjściu z pałacu włączył nam się szwędaczek, czyli bez celu idziemy do celu.................. no to w drogę.













Doszliśmy do muzeum archeologicznego, chwila zastanowienia.............., czy tym razem chcemy je zwiedzać? Zgodnie stwierdzamy, że wolimy jeszcze trochę pochodzić po tych pięknych uliczkach i poszukać innego celu (były jeszcze dwa Biggrin), a może po drodze zobaczymy coś ładnego, czego w planach nie było, kto to wie Wacko



 Idziemy dalej w dół do ogrodu botanicznego Biggrin






Dochodzimy do kolejnego muzeum.



Idziemy przez park Biggrin














Na końcu parku znajduje się neoklasycystyczny pałac, w którym znajduje się galeria sztuki wystawiająca prace współczesnych artystów sardyńskich i artystów włoskiej awangardy.  Chcemy wejść do środka nie ze względu na wystawiane tam dzieła sztuki Biggrin bardziej ciekawi jesteśmy jak wyglądają wnętrza pałacu. I tu spotyka nas niemiła niespodzianka. Wszystko pozamykane. Jeszcze takiego numeru nie grali, galeria pracuje od środy do poniedziałku Biggrin w godz. 9.00-13.00 i uwaga 17.00-21.00 Wacko. No cóż pozostaje nam obejść pałac z zewnątrz.



Fontanny też nie działają Biggrin





Trochę rozczarowani wychodzimy z parku, a właściwie Ogrodów Publicznych (bo taką nazwę nosi to miejsce) i udajemy się w kierunku ogrodu botanicznego. Widoczki klimatycznych wąskich uliczek powodują, że szybko przechodzi nam niezadowolenie.










Dochodzimy do  Placu Karola Alberta





 Wchodzimy w jedną z bocznych uliczek. Uwielbiamy się kręcić po takich miejscach Man in love













Kościół Św. Eulalii, kryje pewną tajemnicę. W jego podziemiach odkryto pozostałości dawnego rzymskiego miasta. Oczywiście kościół jest zamknięty Dash 1, nie dane nam było zobaczyć ruin Crazy


Mamy jakieś dziwne przeczucie ROFL i rezygnujemy z pójścia do ogrodu botanicznego .Postanawiamy zejść do dzielnicy Marina. Po drodze takie widoczki nam towarzyszą








Dochodzimy do Via Roma


Widoczny w oddali budynek z flagami to wspomniany wcześniej XIX w Palazzo Municipale. W ratuszu zaraz za bramą znajduje się informacja turystyczna, tutaj bez problemu dostaniecie plan miasta i poinformują Was o miejscach, które warto zobaczyć. Zaznaczą wszystko na planie i poinstruują jak dojść Biggrin.  Ratusz można zwiedzać, ale nie jest to takie proste. Godziny otwarcia od poniedziałku do piątku 9.00-13.00 i mały myk, niestety trzeba się dużo wcześniej umówić na zwiedzanie, turysta z ulicy nie ma szans Dash 1
Warto jednak przespacerować się wzdłuż ulicy, bo widoczki są ładne





Jesteśmy już trochę zmęczeni i robi się późno, a my chcemy jeszcze zobaczyć jak wygląda wybrzeże Sardynii od Cagliari do Costa Rei. Postanawiamy resztę zwiedzania stolicy pozostawić na ostatni dzień przed wypłynięciem na kontynent, a teraz udajemy się w stronę domu.
Po drodze mijamy słone jeziora, na których powinno być pełno stojących na jednej nodze flamingów. Niestety mamy pecha Dash 1, ptaki się pospały i gdzieś pochowały. Ich widok mocno rozczarowuje Dash 2





Jeszcze bardziej rozczarowuje widok plaż w Cagliari. Były tak brzydkie i brudne, że nie chciało nam się robić zdjęć. No i jeszcze ten zapaszek kanalizy Dash 1. Nie dziwię się, że mieszkańcy wolą na plaże pojechać  kawałek dalej.

Na stronie www.visit-cagliari.it jest do ściągnięcia darmowy audioguide, my niestety dowiedzieliśmy się o tym dopiero w informacji turystycznej i już nie mieliśmy możliwości zainstalowania go na telefon.

Na wyjeździe z Cagliari nie skręcamy na Nationale (która jest bardzo dobrej jakości, krótsza i ma ograniczenie 110) lecz na drogę nadmorską (kręta, wąska i z ograniczeniem 70, a w większości 50 km/h), która jest bardzo widokowa.





Na Sardynii rośnie bardzo dużo dzikich opuncji, są one trochę mniejsze niż te, które dotychczas widywaliśmy i bardziej kolorowe.











Dojeżdżamy do Capo Carbonara. Przylądek wraz z wyspami Isola Serpenara  i Isola dei Cavoli należą do rezerwaty wodnego.  Na Isola dei Cavoli znajduje się XIX wieczna latarnia morska, w której obecnie znajduje się ośrodek badan morskich. Wyspa słynie też ze święta Madonna del Naufrago, które odbywa się w lipcu. Wokoło wyspy w barwnej procesji pływają łodzie , na jednej z nich znajduje się figura Madonny i wszyscy wrzucają do morza kwiaty upamiętniające zaginionych żeglarzy.















W oddali widzimy Starą Fortecę z XIV w





Z tego co wiem na wyspy organizowane są wycieczki małymi łódkami, ale specjalnie nie byliśmy zainteresowani więc nie pytaliśmy nigdzie o ceny.
Jeszcze parę widoczków z drogi do domu



















 To był mega fajny dzień, a teraz należy się nam odpoczynek, bo jutro targ w Costa Rei......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz