piątek, 29 lipca 2022

Al Seef

Po bazarach w dzielnicy Deira na wschodnim brzegu Dubai Creek przyszedł czas na przeprawę na brzeg zachodni do najstarszej części Dubaju, dzielnicy Bur Dubai... Przeprawa oczywiście komunikacją miejską, czyli zastępującą w tym przypadku metro czy autobus łodzią - abrą.


Dubai Creek to naturalny, wypełniony słoną wodą ciek wodny, tworzący coś w rodzaju fosy wokół Bur Dubai. Jedno wejście z Zatoki Perskiej znajduje się na wysokości plaży Jumeira. Dalej Dubai Creek przebiega na południowy wschód w głąb lądu do szerokiej laguny Ras Al Khor, by następnie skierować się na północny zachód w stronę Zatoki Perskiej ku ujściu na wysokości Infinity Bridge. Po obu stronach znajdują się liczne hotele, przystanie, port, klub golfowy a także pałac Jego Wysokości Szejka Ahmeda Emira Kataru...


Dubai Creek tylko częściowo przebiega po swoim naturalnym biegu. Historycznie Dubai Creek liczył sobie 14 km długości i przebiegał od obecnego Infinity Bridge do laguny Ras Al Khor. Już w obecnym tysiącleciu przedłużono bieg Dubai Creek przez tereny przeznaczone na rozwój miasta, w sumie o 13 km, tworząc ujście na wysokości plaży Jumeira. Projekt w całości kosztował około 200 milionów dolarów i zrealizowany został w dwóch etapach - do 2007 r do budowanej autostrady Sheikh Zayed Rd oraz do 2016 końcówka od autostrady do zatoki. 



My przepływamy przez oryginalną część Dubai Creek z Deira do Bur Dubai. Wydawałoby się, że kilkuminutowy rejs jest bardzo prosty. Okazuje się, że nie do końca. Nie podejrzewałem wcześniej, że w Dubai Creek może występować silny prąd (zmienia się jego siła i kierunek w zależności od pływów w zatoce - gdy jest przypływ woda niejako wlewa się do Dubai Creek i prąd biegnie w kierunku Ras Al Khor. Natomiast podczas odpływu woda z Dubai Creek jest niejako "wysysana" do zatoki i wtedy prąd przebiega od Ras Al Khor do ujścia.). Kapitanowie abr musieli podchodzić do przystani po kilka razy, żeby bezpiecznie ustawić się przy pomostach...


Po stronie dzielnicy Bur Dubai widzimy charakterystyczne dla starej architektury tego regionu budynki z wieżami wiatrowymi... Nic dziwnego na brzegu Bur Dubai nad Dubai Creek praktycznie zaczął się Dubai jako miejscowość nad Zatoką Perską...


W zbliżającym się ku zachodowi słońcu wschodni brzeg Dubai Creek prezentuje się bardzo ładnie...



Na przystani mamy pewną rozterkę: iść na północ czy na południe? Jest już nieco zbyt późno, aby zaczynać zwiedzanie meczetów, starego bazaru czy muzeów, a ulica po południowej stronie placu kusi - tym bardziej, że tam widać największy ruch. No to idziemy na południe... 


Wejście do tej części starego miasta prowadzi między domami wyposażonymi w tak zwane "barajeel" czyli po polsku "wieże wiatrowe" czy też "łapacze wiatru" (w angielskim funkcjonują trzy nazwy - windcatcher, wind tower, wind scoop). Ta konstrukcja występuje obecnie również w Europie w nowoczesnej architekturze, ale jej korzenie wywodzą się z Afryki i Bliskiego Wschodu. Spotkamy je tam, gdzie klimat jest upalny, a atmosfera w domu wymaga schładzania...


Barajeel to forma klimatyzacji pasywnej. Jak to działa? Wieżyczki dachowe z odpowiednio ustawionymi do wiatru wlotami wychwytują nawet najlżejsze podmuchy. Od wlotów powietrze kierowane jest wewnętrznymi kanałami w dół i ulega schładzaniu. Możliwe jest obniżenie temperatury w pomieszczeniach chłodzonych tym systemem nawet o 20 stopni w stosunku do temperatury zewnętrznej. Istniały też systemy, gdzie powietrze wlotowe przechodziło nad zbiornikiem z wodą. Efekt ciągu kominowego powoduje, że powietrze ciepłe / gorące wypierane jest przez otwory wylotowe. Zmyślne rozwiązanie i bardzo skuteczne w ograniczaniu zużycia prądu na klimatyzację...





Dzielnica Al Seef to dość wąski pas starego miasta o długości 1.8  km łączący tradycję starej zabudowy, tradycyjnego handlu i gastronomii wzdłuż zachodniego brzegu Dubai Creek. Ale nie dajmy się zwieść historycznym wyglądem tego miejsca. Dzielnica to to projekt zrealizowany w obecnym stuleciu, otwarty w 2017 roku. Na powierzchni 232257 m2 wykorzystano część istniejących tam wcześniej zabudowań oraz dobudowano nowe utrzymując jednocześnie historyczny styl...





Wykorzystano charakterystyczne elementy dekoracyjne - częściowo oryginalne i częściowo kopiowane. I niech was nie zmyli "odpadający tynk" czy "spękane ściany". Tak ma być. To sposób na "postarzenie" znajdujących się tam obiektów, nadanie im charakteru ...









Al Seef zdecydowanie kontrastuje z bardziej nowoczesną dzielnicą Deira na wschodnim brzegu Dubai Creek, gdzie co chwila nad domami przelatują samoloty startujące z międzynarodowego lotniska w Dubaju...



Po Al Seef można spacerować bardzo długo poruszając się plątaniną zaułków i uliczek of brzegu Dubai Creek do Al Seef Street. 


Muzycy pozostawili swoje narzędzia pracy i poszli niewiadomo gdzie, zapewne na herbatkę...






Jeżeli ktoś czuje się zmęczony, może odpocząć w cieniu drzewa na takiej leżance...

















O wcześniejszych godzinach w Al Seef działa imitacja historycznego arabskiego bazaru jednak o zachodzie słońca wiele sklepików, galerii i warsztatów jest już zamknięte - ale nie wszystkie i czasem można zajrzeć gdzieś do wnętrza. Nie nastała jeszcze  pora na wieczorny posiłek i goście bardzo tu licznych restauracji dopiero się schodzą...









Wieczorny posiłek może być jednocześnie spotkaniem biznesowym...






W restauracjach rozproszonych po Al Seef znajdziemy bardzo bogatą ofertę z różnych zakątków świata. Tutaj akurat trafiliśmy do restauracji indyjskiej, gdzie gości wita indyjska kapela ludowa...




Od tego miejsca na naszej trasie bazar mocno się ożywia - działa więcej sklepów i coraz więcej ludzi gromadzi się w restauracjach...






 





















W restauracjach robi się coraz tłoczniej...






W Al Seef jest też miejsce na współczesną sztukę uliczną. Znajdujemy tu dosłownie kilka murali, umieszczonych nieco na uboczu i niezbyt okazałych...







Osobiście uwielbiam arabskie lampki - lampiony a tych w Al Seef jest bardzo dużo. I dopiero teraz, gdy słońce już zachodzi robią urocze wrażenie...




I tak krążąc uliczkami Al Seef docieramy na główny plac tego kompleksu - jedyne miejsce, gdzie można dojechać taksówką czy samochodem i z którego można odjechać...



Przy placu znajduje się wieża obronna stanowiąca kiedyś element murów obronnych starego miasta...


... Al Seef Heritage Hotel Dubai, Curio Collection by Hilton i sklep Aladdin Treasures oraz kilka reprezentacyjnych obiektów i centrum informacji










Od tego momentu zmierzamy już w kierunku wyjścia i najbliższej stacji metra, do której jest ponad kilometr...






Trafiamy jeszcze na sprzedawcę antyków...





... i handlarza "dziełami sztuki"...





Po drodze mijamy stoisko oferujące lokalne miody.


Bardzo okazale prezentuje się też stragan z lokalnymi perfumami. I nie są to podróby światowych marek tylko perfumy jak najbardziej arabskie...



Po raz ostatni na dziś podchodzimy do brzegu Dubai Creek...








Opuszczamy Al Seed. To był bardzo miły wieczór. I znowu złaziliśmy się jak dzicy... Ale od jutra będzie bardziej wypoczynkowo...


Mniej więcej pół godziny później jesteśmy na doskonałej kolacji w naszej restauracji... Ostatniej przed powrotem do Dubaju, a jeszcze tu wrócimy...




A od jutra popodróżujemy co nieco po innych niż Dubai Emiratach. Ale o tym w kolejnym wpisie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz